maciek z klanu pisze:
ja mysle ze tutaj problem tkwi w tym, co rozumiemy jako black metal.
Och, dyskusje o tym czym jest black metal to były kiedyś najciekawsze wątki na tym forum ;)
maciek z klanu pisze:
przeciez pierwsze albumy COF to byl kiedys jeden z najwazniejszych zespolow sceny bm, ktory gral "klasycznie", tak samo jak stare dimmu, satyricon, gehenna itd... tylko teraz z tego co obserwuje ludzie zaczynaja jebac na klasycznie albumy z lat 90 tych. Moze cos w tym jest, ze material sie troche zdezaktualizowal ale nie trzeba sie wstydzic, bo wg mnie nawet dzisiaj te albumy ROZPIERDALAJA NA DRZAZGI, tylko w zlym guscie dysonansowych-metalowcow jest stwierdzenie tego faktu.
Tak, ale nie zapominajmy o tym, że COF zrobiło też w pewnym momencie z tej muzyki papkę dla mas. Pomijając to czyją muzykę ktoś woli, czegoś takiego nie można raczej zarzucić Deathspell Omega, bo nawet jeśli takie granie stało się w pewnym momencie modne, to na pewno nie na taką skalę jak Cradle, no i jest to jednak muzyka znacznie mniej przyjazna dla słuchacza, nawet w najspokojniejszych fragmentach.
maciek z klanu pisze:
BO nie wiem jak dziwnym trzeba byc, zeby pisac ze "For All Tid", "Born of the Flickering" albo "Through Chasm, Caves and Titan Woods" stawiac za nowomodna hujoza typu Drought.
Kwestia gustu. Ja akurat za "Draught" nie przepadam, bo słyszę tam już więcej matematyki niż duszy, ale pierwszych dwóch płyt Dimmu nie trawię w ogóle i zdecydowanie wolę ich późniejsze, obiektywnie bardziej komercyjne krążki. Zapytam raczej gdzie były takie głosy kiedy "religijne" granie święciło największe triumfy?
maciek z klanu pisze:
Przeciez nawet w tworczosci DSO trzeba umiec (a niestety w zlym guscie jest jebanie dso) wylapac slabe momenty. Takie Drought z np Diabolus Absconditus przegrywa w przedbiegach. No ale wiadomo, DSO jest modne wiec trzeba chwalic.
Nie wiem, nie wydaje mi się aby na dzień dzisiejszy DsO było modne. Kilka lat temu owszem, ale teraz moda poszła raczej w innym kierunku, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Inna sprawa, że wbrew powszechnej opinii to właśnie wszelkiego rodzaju trendy utrzymują tę muzykę przy życiu. Oczywiście każdy chce być jak najbardziej "pod prąd" i "anty", ale prawda jest taka, że gdyby Darkthrone, Burzum i Mayhem były tak samo ekscytujące w 1999 roku co w 1993, to nie byłoby miejsca na żaden "religijny" black metal.
maciek z klanu pisze:
edit: czekam tylko na czasy kiedy bedzie jebalo debiut bathory, albo venom, bo przeciez zdezaktualizowalo sie, nudne nie ma transgresji ani dysonansow, archaiczne mielenie.....
Znów mam wrażenie, że funkcjonujemy w innej rzeczywistości. Kogo dzisiaj kręcą dysonanse i "transgresja"? Fakt, że jakieś drugoligowe (to nie przytyk) kapele w rodzaju Tortorum idą w tym kierunku nie oznacza chyba, że jest to główny nurt w black metalu w roku 2015.