SZWEDZKI DEATH METAL - ANKIETA

[ultravox]

Muszę przyznać, że zawsze mnie trochę dziwi wyciąganie średniej z całej dyskografii danego zespołu. Mnie interesują głównie te najlepsze dokonania, a te słabsze raczej nie wpływają w żaden sposób na ich odbiór. I generalnie wolę zespół z jedną genialną płytą i dziesięcioma słabymi, niż taki, co ma same dobre, ale tylko dobre.

[Re-animator]

Dla mnie GRAVE kasuje całe to towarzycho. Głęboki wokal Jorgena to moc totalna! Do tego ten ciężar i brutalność... ehh a prowadzi radosne plumkanie entombed;-) Jednak było to do przewidzenia.

[HSVV]

ja rozumiem, że to radosne plumkanie w przypadku Entombed tyczy się tych późniejszych, bardziej rock'n'rollowych wydawnictw?

no bo gdzie Grave grał z takim pierdolnięciem jak Entombed na dwójce?

otóż podpowiem - nigdzie. Clandestine > cokolwiek death metal amen.

[AroHien]

Grave. Za całokształt.

[Re-animator]

Ogólnie nie szaleję za szwedzką szkołą grania śmierć metalu. Samo entombed nigdy nie wywierało na mnie większego wrażenia, wliczając w to ich wczesne dokonania. Jeżeli skupiamy się na pierdolnięciu to jedynce GRAVE nic nie fiknie z tego zestawu.

[flow]

no bo gdzie Grave grał z takim pierdolnięciem jak Entombed na dwójce?

Na jedynce i dwójce.

[longinus696]

Entombed - najbardziej elastyczny z całej czwórki, najbardziej wyluzowany, najbardziej pijacki, najbardziej rock'n rollowy, ale też najbardziej punkowy, czyli najbardziej esencjonalny. Kropka.

[Plastek]

Dismember zdecydowanie.

[hcpig]

Plastek wybrał najbardziej melodyjną kapele :O

[pogodancer]

Muszę przyznać, że zawsze mnie trochę dziwi wyciąganie średniej z całej dyskografii danego zespołu. Mnie interesują głównie te najlepsze dokonania, a te słabsze raczej nie wpływają w żaden sposób na ich odbiór. I generalnie wolę zespół z jedną genialną płytą i dziesięcioma słabymi, niż taki, co ma same dobre, ale tylko dobre.

dlatego "Like An Ever Flowing Stream"

[Plastek]

Plastek wybrał najbardziej melodyjną kapele :O

Bo ja kocham melodie.

[HSVV]

Entombed - najbardziej elastyczny z całej czwórki, najbardziej wyluzowany, najbardziej pijacki, najbardziej rock'n rollowy, ale też najbardziej punkowy, czyli najbardziej esencjonalny. Kropka.

to są atrybuty, które posiadają płyty po Clandestine, a których z kolei sam Clandestine nie posiada (albo posiada w minimalnym, niezauważalnym stopniu) - dlatego też jest ich najlepszym albumem.

[Nasum]

Z tych czterech to chyba debiutancki album Entombed obrósł najwiekszą legendą, jest wymieniany jednym tchem jako album który odmienił oblicze muzyki, tej muzyki, tak więc pierwsze myśli biegną by ich zaznaczyć.... ale, ale, pozostałe płyty tego zespołu nie wywierają już takiego wrażenia, poza dwójką, bo późniejsze owszem, znam, ale nie wracam do nich zbyt często. Popatrzmy dalej, co tu mamy...Dismember. Jakoś nigdy do końca mnie nie przekonywał ten zespół, musiałbym sobie zrobić pewnie powtórkę, ale to jak przyjdzie mi na to ochota. Dalej... Unleashed. Lubię, fajne, proste, melodyjne, im dalej w las tym nieco słabiej, ale kilka płyt ma fajnych. Jednak to chyba Grave musiałby wygrać ten pojedynek, bo to ich płyty słuchałem chyba najczęściej, i chyba to ich albumy zrobiły najwieksze wrażenie, nie pojedyńcze, ale kilka. Tak więc mój głos za całokształt idzie na Grave.

[535]

Nie ma w ankiecie GOREFEST? Trudno.
Zdecydowanie wybieram GRAVE. Zeszłoroczny koncert jest najlepszym potwierdzeniem i tak oczywistego dla mnie, wyboru.

[BOLEK]

stawiam na grub poniewasz mnie i moim kolegom się najbardziej podoba

[Heretyk]

W sumie to chyba Entombed, ale oni wygrają tak czy inaczej, więc głos na Grave

[black_lava]

tylko Grave. to jest prawdziwy szwedzki DM bez mrugania okiem.

[Nasum]

W sumie to chyba Entombed, ale oni wygrają tak czy inaczej, więc głos na Grave

hehe, jaka przekora;-)

[Heretyk]

trochę przekora, ale w sumie jak sobie przypomnę, że Grave ma takie płyty jak Into the Grave, czy You'll Never See, to myślę, że dobrze wybrałem. z Entombed tak naprawdę doszczętnie mnie rozpierdala tylko debiut

[ZłyPan]

Entombed.