DEATH
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- 83koper83
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2078
- Rejestracja: 29-12-2010, 15:07
Re: DEATH
Nie wiem, czy jest "herezją", czy nie. Zarówno w momencie premiery SGB, jak i w momencie premiery L, jak i podczas premier kilku następnych albumów nie miałem za wiele pojęcia o otaczającym mnie świecie, nie mówiąc o znaczeniu poszczególnych płyt wydanych w ramach niszowego gatunku muzyki popularnej dla tegoż gatunku. Ale jeśli miałeś szczęście przeżywać to świadomieKurt pisze:No co Wy? Przecież umieszczenie debiutu na jakimkolwiek innym miejscu niż pierwsze jest czystą herezją.
i "na żywo", to wierzę w szczerość uwagi dotyczącej "herezji."
A że wiem, że nie miałeś tego szczęścia, to ogarnij się, chłopie. Nic do ciebie nie mam, naprawdę. Jakoś chyba w tym samym czasie zaczęliśmy naszą przygodę z Masterfulem. Nie twierdzę, że sam się tu niczego nie dowiedziałem, nie twierdzę, że nie myliłem się wielokrotnie w ocenach, ale pomimo sięgnięcia w najgłębsze otchłanie pamięci i dobrej woli, nie potrafię sobie przypomnieć jednego zamieszczonego przez Ciebie posta, który nie płynąłby z bezpiecznym, odartym z jakiejkolwiek indywidualnej opinii nurtem pt. "co wypada napisać, żeby uchodzić za starego wyjadacza".
Kerosene keeps me warm.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEATH
Nie, pojęcie gustu obiektywnego jest nonsensem logicznym, co zresztą sam zauważyłeś:Riven pisze:Ale jakie bzdury? To jest tylko niefortunne sformułowanie, natomiast sens jak najbardziej jest. Relatywizm to choroba umysłowa
Można co najwyżej mówić o obiektywnych wartościach, ale na pewno nie o guście. Daleko mi do obiektywizowania gustów.Riven pisze:Gust obiektywny to kiepski termin, bo sam się znosi. Coś jak subiektywna obiektywnosc. (...)
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15995
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEATH
Gdybym miał kiedys zrobić zestaw iluś tam płyt które zmieniły moje muzyczne horyzonty, płyty, które wywarły na mnie olbrzymie wrażenie, które sprawiły, że moja przygoda z muzyką potoczyła się w tym, a nie innym kierunku, to bez wątpienia "Scream bloody gore" zająłby tam zaszczytne miejsce. Zastanawiam się natomiast, czy w zaproponowanej nierówności gdzie mamy do czynienia tylko z albumami Chucka nadal ten krążek byłby na pierwszym miejscu.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: DEATH
Termin "gust obiektywny" odnoszę do gustu ponadosobowej Jaźni w rozumieniu jungowskim, która stoi ponad zwykłą, ludzką świadomością. Nasz indywidualny gust subiektywny może w mniejszym lub w większym stopniu pokrywać się z tym gustem nadrzędnym. Z technicznego punktu widzenia tzw. "osłuchanie" i "dobry gust" to nic innego jak umiejętność wartościowania wg wspomnianych przez Ciebie kryteriów obiektywnych.Riven pisze:Ale jakie bzdury? To jest tylko niefortunne sformułowanie, natomiast sens jak najbardziej jest. Relatywizm to choroba umysłowa
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: DEATH
No ale poza tym, że stresciles mojego posta, to co więcej z tego wynika? Ja Ci tylko próbuje wytłumaczyć, że jedyną słabością pojęcia obiektywnego gustu jest jego nazwa, natomiast funkcja jaką może pełnić w dyskusji jest bardzo sensowna. Zresztą tak naprawde wszyscy wyznają taki pogląd, nie da się inaczej. Relatywizm to schizofrenia mentalna która prowadzi do absurdów typu kwestionowanie pojęcia prawdy, co jest typowe np dla pseudointelektualistow z FrancjiKurt pisze:Nie, pojęcie gustu obiektywnego jest nonsensem logicznym, co zresztą sam zauważyłeś:Riven pisze:Ale jakie bzdury? To jest tylko niefortunne sformułowanie, natomiast sens jak najbardziej jest. Relatywizm to choroba umysłowa
Można co najwyżej mówić o obiektywnych wartościach, ale na pewno nie o guście. Daleko mi do obiektywizowania gustów.Riven pisze:Gust obiektywny to kiepski termin, bo sam się znosi. Coś jak subiektywna obiektywnosc. (...)
this is a land of wolves now
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEATH
Jej, jaki poważny ton od razu. Żadna płyta Death nie robi mi tak jak debiut. Miałem moment, że strasznie jarałem się Symbolic i Perserverance. Ale potem poznałem Atheist i jakoś powietrze zeszło - Death w ogóle nie wytrzymało konkurencji i teraz w sumie nie wracam do tych środkowych płyt prawie w ogóle. Może raz na jakiś czas do ostatniej płyty. No i oczywiście do debiutu. Leprosy, nie wiem, nie mogę przeskoczyć brzmienia perkusji - tak mnie odrzuca, że nie zawsze mam w sobie tyle uporu, że jej do końca dosłuchać.83koper83 pisze:Nie wiem, czy jest "herezją", czy nie. Zarówno w momencie premiery SGB, jak i w momencie premiery L, jak i podczas premier kilku następnych albumów nie miałem za wiele pojęcia o otaczającym mnie świecie, nie mówiąc o znaczeniu poszczególnych płyt wydanych w ramach niszowego gatunku muzyki popularnej dla tegoż gatunku. Ale jeśli miałeś szczęście przeżywać to świadomieKurt pisze:No co Wy? Przecież umieszczenie debiutu na jakimkolwiek innym miejscu niż pierwsze jest czystą herezją.
i "na żywo", to wierzę w szczerość uwagi dotyczącej "herezji."
A że wiem, że nie miałeś tego szczęścia, to ogarnij się, chłopie. Nic do ciebie nie mam, naprawdę. Jakoś chyba w tym samym czasie zaczęliśmy naszą przygodę z Masterfulem. Nie twierdzę, że sam się tu niczego nie dowiedziałem, nie twierdzę, że nie myliłem się wielokrotnie w ocenach, ale pomimo sięgnięcia w najgłębsze otchłanie pamięci i dobrej woli, nie potrafię sobie przypomnieć jednego zamieszczonego przez Ciebie posta, który nie płynąłby z bezpiecznym, odartym z jakiejkolwiek indywidualnej opinii nurtem pt. "co wypada napisać, żeby uchodzić za starego wyjadacza".
Co do opinii, no cóż, muszę jakoś z tym żyć. Nie mam zamiaru uchodzić za starego wyjadacza, bo nim nie jestem. Także nie bardzo rozumiem czego oczekujesz, że napiszę, że jednak nie debiut (mimo iż tak jest) jest moją ulubioną płytą Death, wtedy to będzie wychodzenie z bezpiecznego nurtu? Co za bzdura. Nie mogę po prostu tak podchodzić do ich muzyki? :)
The madness and the damage done.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEATH
Nazwa, czy pojęcie, które nie mają wartości logicznej nie mogę mieć sensu. Także odnosisz się do innego pojęcia - wartości obiektywnych - jak już tak wyłączasz relatywizację. Nie czepiam się, tylko strasznie mnie bawi ta poza Drone i te jego wywody na ten temat :)Riven pisze: No ale poza tym, że stresciles mojego posta, to co więcej z tego wynika? Ja Ci tylko próbuje wytłumaczyć, że jedyną słabością pojęcia obiektywnego gustu jest jego nazwa, natomiast funkcja jaką może pełnić w dyskusji jest bardzo sensowna. Zresztą tak naprawde wszyscy wyznają taki pogląd, nie da się inaczej. Relatywizm to schizofrenia mentalna która prowadzi do absurdów typu kwestionowanie pojęcia prawdy, co jest typowe np dla pseudointelektualistow z Francji
The madness and the damage done.
- 83koper83
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2078
- Rejestracja: 29-12-2010, 15:07
Re: DEATH
Panie Kurt, możesz i powinieneś napisać, że SGB jest Twoją ulubioną płytą, skoro jest. Ale nie napisałeś. Napisałeś o herezji, a teraz spuszczasz z tonu, ha-ha-ha, wyluzuj, koper, he-he-he!Kurt pisze:Także nie bardzo rozumiem czego oczekujesz, że napiszę, że jednak nie debiut (mimo iż tak jest) jest moją ulubioną płytą Death, wtedy to będzie wychodzenie z bezpiecznego nurtu? Co za bzdura. Nie mogę po prostu tak podchodzić do ich muzyki? :)
Kerosene keeps me warm.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: DEATH
Kolega Kurt z jednej strony pisze, że SBG najlepsze, by za chwilę wyszydzać obiektywny sposób oceny. A przecież to, co się lubi najbardziej, niekoniecznie pokrywa się z tym, co jest najlepsze. Żeby dać przykład: osobiście bardziej lubię "Altars Of Madness", ale to "Blessed Are The Sick" jest płytą lepszą.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEATH
Chwila chwila, to teraz czepiamy się licentia poetica? Taki styl jest wszechobecny na forum. To tak, jakbyś się czepiał, że ktoś używa "forumełe", gada o stulejarzach, kale, itd.?83koper83 pisze:Panie Kurt, możesz i powinieneś napisać, że SGB jest Twoją ulubioną płytą, skoro jest. Ale nie napisałeś. Napisałeś o herezji, a teraz spuszczasz z tonu, ha-ha-ha, wyluzuj, koper, he-he-he!
The madness and the damage done.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEATH
Ale to nie ja opowiadam wszystkim, że:Drone pisze:Kolega Kurt z jednej strony pisze, że SBG najlepsze, by za chwilę wyszydzać obiektywny sposób oceny. A przecież to, co się lubi najbardziej, niekoniecznie pokrywa się z tym, co jest najlepsze. Żeby dać przykład: osobiście bardziej lubię "Altars Of Madness", ale to "Blessed Are The Sick" jest płytą lepszą.
Przecież wszystko co się na forum dzieje, to nic innego jak wymiana opinii. Naprawdę muszę za każdym razem dodawać "moim zdaniem"? Nie domyślisz, że to moje zdanie? A poza tym jak coś lubisz najbardziej, to dla Ciebie jest najlepsze. Czy lepsze są rzeczy, które Ci się nie podobają (w ogóle co za bzdura?)?Drone pisze:Termin "gust obiektywny" odnoszę do gustu ponadosobowej Jaźni w rozumieniu jungowskim, która stoi ponad zwykłą, ludzką świadomością. Nasz indywidualny gust subiektywny może w mniejszym lub w większym stopniu pokrywać się z tym gustem nadrzędnym. Z technicznego punktu widzenia tzw. "osłuchanie" i "dobry gust" to nic innego jak umiejętność wartościowania wg wspomnianych przez Ciebie kryteriów obiektywnych.
The madness and the damage done.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: DEATH
No przecież napisałem wyżej, że wolę "Altars Of Madness" od lepszego "Blessed Are The Sick", wolę też np. "Feel Sorry For The Fanatic" MORGOTH od obiektywnie najlepszej ich płyty czyli "Odium". Nie widzę w tym nic dziwnego.Kurt pisze:A poza tym jak coś lubisz najbardziej, to dla Ciebie jest najlepsze. Czy lepsze są rzeczy, które Ci się nie podobają (w ogóle co za bzdura?)?
Ostatnio zmieniony 11-12-2014, 18:24 przez Drone, łącznie zmieniany 1 raz.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEATH
No tak, to sobie porozmawialiśmy. Niech będzie, że piszę tu tylko po to, żeby mnie internetowi koledzy poklepali po plecach.83koper83 pisze:Pierdol, pierdol, będzie wiosna;)
No to lepsze, czy obiektywnie lepsze? Bo dla mnie to nie jest to samo.Drone pisze:No przecież napisałem wyżej, że wolę "Altars Of Madness" od lepszego "Blessed Are The Sick", wolę też np. "Feel Sorry For The Fanatic" MORGOTH od obiektywnie najlepszej ich płyty czyli "Odium". Nie widzę w tym nic dziwnego.Kurt pisze:A poza tym jak coś lubisz najbardziej, to dla Ciebie jest najlepsze. Czy lepsze są rzeczy, które Ci się nie podobają (w ogóle co za bzdura?)?
Ostatnio zmieniony 11-12-2014, 18:30 przez Kurt, łącznie zmieniany 1 raz.
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15995
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEATH
Czyli gust obiektywny, to gust bliżej nieokreślonej, zbiorowej jaźni, z którą chcąc nie chcąc trzeba się zgodzić, bo jest sumą wielu gustów subiektywnych? Coś na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był, bo Słowacki wielkim poetą Był">? Bo skoro obiektywnie, czyli bezstronnie, większość ogłasza że dany album jest najlepszy, niech za przykład posłuży tutaj nieszczęsny "Odium" - to właśnie tak jest, mimo faktu, że subiektywnie uważam za najlepszy "Cursed"? Więc chcąc nie chcąc muszę również uważać "Odium" za najlepsze co nagrali Niemcy, mimo że słuchając ich płyt mam zupełnie inne odczucia?
O to w tym chodzi?
O to w tym chodzi?
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: DEATH
Nie, nie, to nie tak! Zbiorowa jaźń to coś innego jak suma świadomości, a tym samym gust obiektywny nie równa się średniej statystycznej gustów indywidualnych. To coś znacznie szerszego - stosując terminologię religijną możemy powiedzieć, że gust obiektywny to gust Boga.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.