W zasadzie to pełna zgoda. Choć ja Ci powiem co z 2 przedostatnimi płytami jest nie tak: "Til Death..." brakuje swieżości i spontanu przez co wydaje sie nudna. Za to "To Hell With God" ma za duzo pedalskich melodyjek. + okrutnie słaby kawałek ze "Stench Of Redemption" : "Crucified for the innocence"Nasum pisze:Kiedyś ten zespół przyjmowałem bezkrytycznie, własciwie do "Serpents..." tak właśnie jest, i gdyby pozostałe płyty trzymały taki właśnie poziom podpisałbym sie pod tym obiema rękami. Albumom na literkę "I" brakuje szybkości, tego wkurwu który można usłyszeć na poprzednich wydawnictwach, dobrego brzmienia czy tez kawałków które wbiłyby się w czaszkę na dużo dłużej. Owszem, jest "Bible basher" ale to jak na zespół takiego formatu, to nieco za mało. Ciekawe, że na koncertach promujących "In torment in hell" nie grali ani jednego utworu z tej płyty. "Scars..." to powrót do wybornej formy, tutaj jest wszystko to, co chcemy usłyszeć od Deicide. Bez zastrzeżeń. "Stench of redem,ption" to debiut Santolli w tej kapeli, jak i delikatna zmiana składu, składu, który niezmieniony nagrywał wszystkie poprzednie płyty. I praktycznie wszystko jest na miejscu, tylko że te rozciągliwe, zbyt długie solówki wiadomego pana psują mi odbiór. Krótsze sola, tutaj może nie brak właściwie niczego, tylko po prostu jest trochę za dużo. Kolejne dwa wydawnictwa sygnowane logiem Deicide przyjąłem dobrze, z początku entuzjazm miałem nieco wiekszy, z czasem trochę opadł. Czego tutaj brakuje? Może więcej chwytliwych numerów? Takich, które miałyby jakiś wybijający się riff, jakąś linię melodyczną która świdrowałaby w głowie po wyłaczeniu? Przecież taki "Once upon the cross" to wręcz kopalnia hitów, większość setu koncertowego opiera się na tym albumie. Tego mi tutaj brakuje, a także tego posmaku diabelstwa, tej aury zła, tego, co wyłaniało się chyłkiem zza głośników, co biło z okładek i z sesji zdjęciowej. Ostatni album już przemieliłem i napisałem o nim sporo, bardzo dobry powrót do bardzo wysokiej formy, znów pojawiają się utwory, które na żywo zmiotą publikę, które wybrzmiewają w głowie dłużej niz czas ich trwania. Trzeba teraz tylko czekać i sprawdzić, jak wypadają na scenie.
A co do braku piątej klepki u Bentona - pełna zgoda. Gdyby nie jego pierdolnięcie, to Deicide chyba nie wybił by się tak wysoko na poczatku lat 90-tych.
DEICIDE
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9048
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Re:
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: Re:
Harlequin pisze:
W zasadzie to pełna zgoda. Choć ja Ci powiem co z 2 przedostatnimi płytami jest nie tak: "Til Death..." brakuje swieżości i spontanu przez co wydaje sie nudna. Za to "To Hell With God" ma za duzo pedalskich melodyjek. + okrutnie słaby kawałek ze "Stench Of Redemption" : "Crucified for the innocence"
'Til death..." była sklecona na szybko, Steve mówił w wywiadach że praktycznie sam napisał wszystkie kawałki, motywował resztę - chyba mieli jakiś kryzys twórczy wtedy, w każdym razie chcieli nagrać chyba płytę szybką i bezkompromisową, jednak zapomnieli o wspomnianej chwytliwości. Ten album dobrze sie słucha, przeleci dosyć szybko, ale nie zawsze mam ochotę załączyć go raz jeszcze. "To hell with god" owszem, ma za dużo melodyjek, ale ma też zbyt czyste brzmienie, jakoś tak płasko to brzmi, bez pazura, bez większych emocji. Jedynym utworem jaki pamiętam z tej płyty to "Conviction", bardzo dobry, wyrózniający się z pozostałych, okaleczony totalnie wiejskim, debilnym klipem, zmontowanym na stole po uprzedniej libacji. "Rattamahatta" Sepultury nakręcona w tym samym stylu miała więcej kopa niż ten obraz.
Zresztą Deicide nigdy nie miał szczęścia do wideoklipów - każdy jest na swój sposób ciulaty, oprócz ostatniego, który prezentuje się nawet dobrze i jakiegoś koncertowego, nie pamiętam już teraz który to , ale chyba jakiś numer ze "Stench..".
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: Re:
Myślę sobie, o nie słyszałem ich nowej płyty, może zacznę od jakiegoś nowego teledysku, czy coś.Nasum pisze:(...) Jedynym utworem jaki pamiętam z tej płyty to "Conviction", bardzo dobry, wyrózniający się z pozostałych, okaleczony totalnie wiejskim, debilnym klipem, zmontowanym na stole po uprzedniej libacji. "(...)
[youtube][/youtube]
No po prostu kurwa nie wierzę. Już pomijam sam teledysk, ale muzycznie to też jest biedne. I jak tu się człowiek ma zmusić do słuchania tych ich nowych wypocin?
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEICIDE
Tyle że ten utwór nie pochodzi z ostatniej płyty. Ostatnia przebija tą już na samym starcie. Tu masz klip z najnowszej:
[youtube][/youtube]
A tu masz mój ulubiony kawałek chyba z tej płyty, "Beyond salvation".
[youtube][/youtube]
Mówię Ci, warto dać tej nowej płycie szansę.
[youtube][/youtube]
A tu masz mój ulubiony kawałek chyba z tej płyty, "Beyond salvation".
[youtube][/youtube]
Mówię Ci, warto dać tej nowej płycie szansę.
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEICIDE
A, to zwracam honor. Ale nie zmieniam zdania co do Conviction :)
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEICIDE
Kurt pisze:A, to zwracam honor. Ale nie zmieniam zdania co do Conviction :)
Tej płycie, czyli też temu kawałkowi, brakuje dobrego brzmienia. To jest po prostu zbyt wymuskane, cienkie jak dupa węża. Jak słyszałem na żywo ten numer to prezentował się znacznie lepiej. A co sądzisz o nowych utworach?
- Kurt
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3179
- Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
- Lokalizacja: Łódź
Re: DEICIDE
No cóż... dla mnie o sile tego zespołu stanowiły dwa czynniki - obłąkane ryki Bentona i te bezsensowne, świdrujące, chaotyczne gitary Hoffmanów. Odkąd miejsce barbarzyństwa zajęła miejsce "finezja" Deicide kompletnie straciło dla mnie nie tylko pazura, ale i rację bytu. Można się zachwycać, że głośno, agresywnie i sprawnie - ale to nie to. Jeszcze Scars of the Crucifix zdradzało jakieś nadzieję, które zostały ostatecznie obrócone w niwecz na następnej płycie. I od tamtego momentu w sumie konsekwentnie nagrywają płyty ugładzone i nijakie. No bo chyba nikt rozsądny nie zestawi ich z debiutem czy Legionem?Nasum pisze:Kurt pisze:A, to zwracam honor. Ale nie zmieniam zdania co do Conviction :)
Tej płycie, czyli też temu kawałkowi, brakuje dobrego brzmienia. To jest po prostu zbyt wymuskane, cienkie jak dupa węża. Jak słyszałem na żywo ten numer to prezentował się znacznie lepiej. A co sądzisz o nowych utworach?
Może po prostu to kwestia sentymentu, albo przyzwyczajenia, ale te dwa nowe kawałki tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, że nowe Deicide to nie jest już "mój" zespół.
The madness and the damage done.
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEICIDE
Kurt pisze: I od tamtego momentu w sumie konsekwentnie nagrywają płyty ugładzone i nijakie. No bo chyba nikt rozsądny nie zestawi ich z debiutem czy Legionem?
Może po prostu to kwestia sentymentu, albo przyzwyczajenia, ale te dwa nowe kawałki tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, że nowe Deicide to nie jest już "mój" zespół.
Być może jest to kwestia sentymentu i przyzwyczajenia. Jako osoba która uważa się za fana ekipy Bentona, nowy album odbieram jako światło w tunelu. Pisałem już czego mi tutaj brakuje więc nie będę się powtarzał, ale na pewno nie powiedziałbym o tym albumie nijaki czy ugładzony. Jasne, że nie ma go co porównywać z takim arcydziełem jak "Legion", ale taki miks "Once upon.." i "serpents..." wydaje mi się sensownym określeniem.
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ
Re: DEICIDE
bez braci H. to już nie to samo i to słychać, taki Amon kasuje dokonania Deicide po Scars of the Crucifix, przecież The Stench of Redemption to power metal z wokalami Bentona a Til Death Do Us Apart to flaczki z olejem, dwóch ostatnich nie słyszałem, wolałem debiut Amon
In a world of compromise...some don't
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEICIDE
Oczywiście że bez braci H. to już inny zespół - Owen ma zupełnie inny styl i to słychać, solówki są dłuższe i to nie tylko te od Santolli, bracia mieli je bardziej... zeschizowane. Poza tym zmieniło się oblicze światopoglądowe tego zespołu - kiedyś wiadomo było, że każdy z nich dość mocno siedział w tej filozofii, każdy był poobwieszany przeróżnej maści symbolami które jednoznacznie określały ich punkt widzenia na religię, a dziś trudno mi sobie wyobrazić by Jack składał hołd rogatemu.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: DEICIDE
zajebista płyta. szkoda, że później zaczęło to wszystko zmierzać w wiadomym kierunkuKurt pisze:[ Jeszcze Scars of the Crucifix zdradzało jakieś nadzieję, które zostały ostatecznie obrócone w niwecz na następnej płycie.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
Re: DEICIDE
Zgadza się. Scars jest chamska, niechlujna i generalnie taka "fuck off and die". Te kolejne miały jakieś arcychujowe solówki i wymuskane brzmienie, które kompletnie nie pasowało do deicide
this is a land of wolves now
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9055
- Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
- Lokalizacja: beskidy
Re: DEICIDE
pamiętam, że szczególnie dwa pierwsze kawałki po prostu zabijały. ale muszę sobie odświeżyć całość, bo nawet nie wiem, kiedy ostatnio słuchałem
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEICIDE
Ta płyta była puszczana w koło Wojtek w bazie .....Guantanamo, szczególnie utwór "Fuck your god", którego tamtejsi więźniowie nie mogli ścierpieć. Takie były przynajmniej pogłoski, trudno w tej chwili zweryfikować czy była to prawda.
- KAKAESIAK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 19-01-2007, 17:32
- Lokalizacja: KALISZ
Re: DEICIDE
ależ oczywiścieRiven pisze:Zgadza się. Scars jest chamska, niechlujna i generalnie taka "fuck off and die". Te kolejne miały jakieś arcychujowe solówki i wymuskane brzmienie, które kompletnie nie pasowało do deicide
In a world of compromise...some don't
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7073
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: DEICIDE
''Scars..." rządzi. Na tej płycie jest zajebisty patent jak momentami słychać brzęczenie wzmacniaczy. Ogień kurwa !Riven pisze:Zgadza się. Scars jest chamska, niechlujna i generalnie taka "fuck off and die". Te kolejne miały jakieś arcychujowe solówki i wymuskane brzmienie, które kompletnie nie pasowało do deicide
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1001
- Rejestracja: 02-06-2010, 10:56
- Lokalizacja: Gůrny Ślůnsk
Re: DEICIDE
http://www.metalinjection.net/upcoming- ... ut-in-2015" onclick="window.open(this.href);return false;
http://soundterrorshots.blogspot.com/ - koncertowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
http://maciejmutwil.blogspot.com/ - przemysłowe zdjęcia
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15932
- Rejestracja: 21-01-2011, 11:12
Re: DEICIDE
Mają już nowe numery? Fajnie, jeśli będą na fali wznoszącej, to nowy album może się okazać naprawdę dobry.
-
- świeżak
- Posty: 3
- Rejestracja: 30-03-2015, 16:31
Re: DEICIDE
" onclick="window.open(this.href);return false; vs. " onclick="window.open(this.href);return false;
- WaszJudasz
- zahartowany metalizator
- Posty: 3544
- Rejestracja: 16-11-2010, 13:18
Re: DEICIDE
No i?
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.