ULVER

[Only_True_Believers]

Prawda jest względna.

[Riven]

Prawda jest względna.

To prawda.

I co teras?

[Only_True_Believers]

No właśnie przyznałeś mi racje, że ta płyta nie jest zła dla innej osoby niż Ty.

Powiem Ci tak, słuchałem jej na na prawde konkretnym pod wzgledem jakości zestawie cd + wzmacniacz słuchawkowy + porządne słuchawki, i ta muzyka sprawiła mi duzo przyjemności.

[Riven]

Nic Ci nie przyznalem. Względna to może być opinia, czyjeś zdanie, gust itp. Albo prawda jest bezwzględna, albo wychodzi absurd. Prawda w tym temacie jest taka : messe to parujacy kloc. Możesz go sobie podać na srebrnym talerzu (dobry sprzęt), ale to nadal kloc.

[Only_True_Believers]

nic nie rozumiesz :)

Posłuchaj na porządnym sprzęcie a nie na słuchawkach z kiosku to może zmienisz zdanie :)

[Riven]

No ja też się sobie nie dziwie ;). Dziwię się natomiast, że autorzy tak eleganckiej i przemyślanej płyty jak perdition city czy kveldssanger zaczęli teraz robić takie placki

Edit : edytowales posta, nieładnie. Słuchawki mam takie se, sennheiser 555, ale w kiosku ich nie kupiłem, tylko w sklepie ze słuchawkami. Nie pomaga.

[Only_True_Believers]

Edit : edytowales posta, nieładnie. Słuchawki mam takie se, sennheiser 555, ale w kiosku ich nie kupiłem, tylko w sklepie ze słuchawkami. Nie pomaga.

no bo to nie są dobre słuchawki, wiem bo miałem kiedyś.

[Plastek]

Umówcie się może na sesję teabaggingu co?

[Riven]

No właśnie ólver to od paru lat takie klimaty, dlatego spadam stąd

[Plasfodeur]

Messe bdb i b.lubię

i chuj wbijam w hejterów i nie mów mi tego

[Riven]

Jest tyle wspaniałej muzyki która ulver nieudolne naśladuje na tym krążku, że naprawdę szkoda czasu na te grafomanskie jęki.

[Only_True_Believers]

to czemu zamiast jej słuchac produkujesz się na tematy które wg. Ciebie są siusiu i kupe warte? tak robi rozsądny człowiek? :]

[Riven]

Bo bardzo lubię ten zespół i przykro mi ze zamiast ciekawych rzeczy tak jak kiedyś poszli w stronę jakiegoś miekkiego pitu pitu. Problem zaczął się moim zdaniem w momencie gdy zaczęli grać koncerty. Jakby co, to tylko korelacja, niekoniecznie przyczyna

[Only_True_Believers]

obecnie skończył się trend i są krytykowani, dlatego długo się nie zabierałem za Wars of the Roses, a potem sprawdziłem i może nie zerwała mi ta płyta skóry z napleta, ale to ciekawa i wartościowa album.

[Riven]

Sprawdzę, jak wyszła był spory zawód, ale niczego nie wykluczam. Natomiast messe... Nope.

BTW nie sądzę, żeby płyty takie jak PC wpisywaly się w jakiś konkretny trend, zwłaszcza ze brzmią niezmiennie zajebiście i bardzo aktualnie

[Sgt. Barnes]

Sprawdzę, jak wyszła był spory zawód, ale niczego nie wykluczam. Natomiast messe... Nope.

BTW nie sądzę, żeby płyty takie jak PC wpisywaly się w jakiś konkretny trend, zwłaszcza ze brzmią niezmiennie zajebiście i bardzo aktualnie

Zakupiłem ostatnio PC w komplecie z SoTS - ależ fajnie się tego słucha w zimowe wieczory :-)
Chuj, zaryzykuję - Pierdylion City >>>>>>>>>>>>>>>>>wszystko inne Ulver :-)

[Riven]

Kiedyś się kłócilem ze Blood inside lepsze ale chyba przejrzałem na oczy ;). Natomiast nadal najbardziej cenie Blake'a i Kveldssanger.

[Sgt. Barnes]

Kiedyś się kłócilem ze Blood inside lepsze ale chyba przejrzałem na oczy ;). Natomiast nadal najbardziej cenie Blake'a i Kveldssanger.

BI to taka viva megalomania - wrzucamy wszystko do gara (warzywa, owoce, koźli łeb, ser brie) mieszamy chochlą, dosalamy solą, dopieprzamy pieprzem, trzy razy cedzimy przez gruba szmatę, ale potem większość i tak ma po tym sraczkę ;-)

Blake fajny, ale za długi, choć momenty ma.

Z kolei Kveldssanger miło się słucha, fakt, ale PC to takie "samo gęste" i wszystko tam logicznie z siebie wynika.

[Riven]

Co do Blake'a, fakt, są dluzyzny, ale jest na to sposób - odsłuch z tekstem poematu. Wtedy wszystko ma sens i wg mnie robi ogromne wrażenie jako cholernie odważna, ale przy tym zrobiona ze smakiem interpretacja wspaniałego dzieła literackiego. Można za ta płyta nie przepadac, ale myślę, że ten fakt wypada docenić. Poza tym William Blake był totalnie zajebisty, wiec może mam lekko skrzywonione spojrzenie na ten album ;)

[Sgt. Barnes]

Co do Blake'a, fakt, są dluzyzny, ale jest na to sposób - odsłuch z tekstem poematu. Wtedy wszystko ma sens i wg mnie robi ogromne wrażenie jako cholernie odważna, ale przy tym zrobiona ze smakiem interpretacja wspaniałego dzieła literackiego. Można za ta płyta nie przepadac, ale myślę, że ten fakt wypada docenić. Poza tym William Blake był totalnie zajebisty, wiec może mam lekko skrzywonione spojrzenie na ten album ;)

Nie mam wątpliwości co do wartości tego albumu, i wiem, że to tak miało wyjść - fakt, zrobione z rozmachem i niesamowitą wyobraźnią, tyle, że mam problem z odsłuchem całości za jednym podejściem. Ale to już mój problem ;-)
Zresztą, ja ogólnie nie przepadam za takimi mastodontami, dla mnie idealna płyta to długość ok. 40-50 minut.