MOTÖRHEAD

[Gunman]

http://muzyka.onet.pl/metal/motoerhead- ... roba/kx5m4

[SCREAMBLOODYGORE]

cholera... też lubię whisky z colą i lodem...

[Zenek]

Produkcja APD jest dobra, gorzej jest z Orgasmatron, który produkował koleś od jazzu i brzmi strasznie płasko.
APD >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Snike Bite Love.
Jeżeli na Sacrifice nie byłoby kawałka tytułowego to byłaby to dla mnie płyta słabsza od SBL. Ale ten jeden kawałek podnosi strasznie ocenę albumu.

Bill Laswell produkował Orgasmatron, jak na Motorhead brzmi to dziwnie, ale daleki byłbym od jechania po tej produkcji, całkiem ciekawie ukręcił Motorheadów.

[trup]

Kurwaaa..... co to jest za utwór!!!!! Teledysk w pytę. Dla ludzi jeżdżących motocyklami to po prostu orgazm za orgazmem....

Brotherhood of Man - Motorhead

Now your time has come a storm of iron in the sky,
War and murder come again, lucky if you die.
No way to rescue destiny, scream and curse in vain,
You will never be remembered, no one knows your name.

When the music changes then all is broken down,
Mighty cities laid to ruin, burning to the ground.
Murder is become the law; you cannot make a stand,
Chaos rules the world now mortal, brotherhood of man.

You cannot hide the truth from me I know what’s in your heart,
Greed and jealousy each equal, all your days now dark.
Mighty mountains fall in dust the world falls into hell,
Faith in lying prophets, no one to lift the spell.

Monsters rule your world are you too scared to understand?
You shall be forever judged and you shall surely hang,
We live and scrape in misery; we die by our own hand,
And still we murder our own children, brotherhood of man.

Blood on all our hands we cannot hope to wash them clean,
History is mystery do you know what it means?
Slaughter, kill and fighting still and murdered where we stand,
Our legacy is lunacy, brotherhood of man.

We are worse than animals, we hunger for the kill.
We put our faith in maniacs the triumph of the will,
We kill for money, wealth and lust, for this we should be damned.
We are disease upon the world, brotherhood of man.

[ramonoth]

Kurwa, ja nie wiem... ale jak to jest, że w przypadku Motura najbardziej podobają mi się najbardziej jebane przez większość płyty - "Another Perfect Day", "March Or Die" czy "Snake Bite Love", a nie spuszczam się przy "Aftershock" czy "Ace of Spades" i bardziej lubię "Inferno" oraz "Iron Fist"?

[Gunman]

Najbardziej jebane? Chyba nie ma takich....APD jest często chwalone. Z tych wymienionych najmniej słucham March Or Die ale daleki jestem od jebania jej.

[ramonoth]

Zgoda, "jebanie" to nieodpowiednie słowo, powiedzmy, że są mniej lubiane niż inne.

[kenediusze]

http://loudwire.com/motorhead-lemmy-kil ... bum-plans/" onclick="window.open(this.href);return false;

t’s coming up on a year since the release of ‘Aftershock.’ Any thoughts about the next Motorhead album? Any amazing lyrics or riffs ready to go?

No, nothing. [laughs] We’re never ready. We go into the rehearsal studio about a month before and rehearse songs and then we go in the studio. I write the words in the studio, mostly. We’ll go in the studio in January to start.

Pewnie to przedwczesna radość, ale i tak POPUŚCIŁEM a kał zmieszany ze spermą ścieka mi po nogawce, wybaczcie mi to nieromantyczne wyznanie.

edit: Afterszoke to wyjebany album. Emocje po premierze zdązyły opaść, a płyta ostygła i okrzepła, to w tej chwili nie mam wątpliwości: Aftershock >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Inferno. A to oznacza, że jest to najlepszy Motur od tak w chuj dawna, że nie jestem w stanie określić od kiedy. Gdyby to miała być ich ostatnia płyta - to nie miałbym żalu. Ale każdy nowy Motorhead jest więcej niż mile widziany.
No i koncert, mam na liście życzeń wiele kapel, ale motury są jednak na samym czele. Taka sama sytuacja jak z muzyką: doskonale wiadomo co bęðzie, a i tak jest wciąz mało, mało, mało. Rocknroll dziwko!

edit 2:
You’ve never worn earplugs ever?

No.

No hearing problems?

No.

I think you’re an anomaly, you’re superhuman.

Apparently not, I’ve been in the hospital twice this year.


Doskonałe

[Heretyk]

w tej chwili nie mam wątpliwości: Aftershock >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Inferno.

ładna przesada. dla mnie Inferno to najlepsza płyta z tych "nowych", po prostu perfekcja, i tego już prawdopodobnie nic nie zmieni. Aftershock też jest oczywiście zajebista i rozumiem, że dla kogoś może być nawet lepsza, ale to są raczej jakieś subtelne, minimalne różnice. na pewno nie żaden tysiąc strzałek

[kenediusze]

Inferno to bdb album, ale im dłużej słucham tym bardziej nie podoba mi się ten ciężki, zmetalizowany napierdol. Mnóstwo tam energii, ale nie takiej jaką w Motorhead lubię. Wolę luz i ostrego bluesa, a tego na Afterszoke nie brakuje.
Że są to rozróznienia mocno subtelne i subiektywne, to wiadomo, ostatecznie podobno najlepsza płyta Motorhead to ta której aktualnie słuchasz.

[Heretyk]

no i spoko. mnie tylko chodziło o to, że nie ma żadnej przepaści między tymi płytami. reszta to kwestia osobistych preferencji

[SCREAMBLOODYGORE]

ja w ostatnich latach częściej sięgam po Hammered niż Inferno... bardzo leży mi ten bluesowy luz...

[Kurt]

Afterschock oczywiście bdb, wracam do niej dużo, dużo częściej niż do poprzednich dwóch. Jak powiedział kolega Baton, jakby to miała być ich ostatnia płyta (a nie zanosi się na to, na szczęście), to absolutnie nie mieliby czego się wstydzić.

[Skaut]

Afterschock oczywiście bdb, wracam do niej dużo, dużo częściej niż do poprzednich dwóch. Jak powiedział kolega Baton, jakby to miała być ich ostatnia płyta (a nie zanosi się na to, na szczęście), to absolutnie nie mieliby czego się wstydzić.

plus pińcset. Dawno nie mieli tak żywiołowego i energetycznego albumu. Oczywiście o piekło lepsza niż Inferno.

[kenediusze]

Teraz spekuluję, ale myślę że spora część fenomenu Inferno to brzmienie - ten zmetalizowany nakurw, żaden Motorhead nie jest bardziej metalowy niż ten właśnie. Jest to oczywiście bardzo dobra płyta, której z przyjemnością słucham, ale fakty są takie, że dużo na niej napięcia mięśni, takich sztywnych momentów (o np te riffy na których się opiera In The Name Of Tragedy, zajebisty numer, ale prawidłowego motorhedowego luzu to tam cosik brakuje).

[Heretyk]

racja co do brzmienia. znam ludzi, którzy się obrazili wtedy na Lemmy'ego że skończył z rokendrolem i zaczął grać metal :) i już nie sprawdzają kolejnych płyt :) natomiast nie wydaje mi się, żeby to była jakaś spina. oni zawsze nagrywają to, co chcą i prawdopodobnie wtedy mieli zwyczajnie ochotę na taką, a nie inną muzykę. poza tym czego by nie mówić, tam cały czas jest bardzo mocna domieszka tego rockowego feelingu

[Self]

żaden Motorhead nie jest bardziej metalowy niż ten właśnie.

ekhem

ekhem

Jest może trochę racji w stwierdzeniu, że to mocno zmetalizowany album, ale ja tego tak nie postrzegam. Tzn. nawey jeśli to jest racja, to album ten nadal jest pełen tego wspomnianego rockowego feelingu. Dużo więcej tego zmetalizowania na nowszych albumach słyszę choćby na Kiss of Death czy World Is Yours. No ale zdaję sobie sprawę, że to kwestia indywidualna jest zapewne.

Tak poza tym to oczywiście: Inferno >= Aftershock

[kenediusze]

6 lipca hala Torwar

[Hellrocker]

Termin idealny, oczywiscie obecny z cala rodzinka, ale najpierw Monachium za rowne 2 tyg:)

[ramonoth]

Świetny news i chyba ostatnia szansa, żeby ich zobaczyć w Polsce.