CANNIBAL CORPSE

[Nasum]

Mnie rozwala całkowicie "I cum blood" i ta obłędna solówka na koniec - no po prostu miód.

Aha, i w sumie może nie na temat, ale chyba na tym albumie mają jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą sesję zdjęciową.

[Hatefire]

"Gallery..." niedoceniona, choć trochę rozumiem, czemu ludzie mają z nią problem.

No właśnie, ja nigdy nie rozumiałem zarzutów wobec "Gallery...". Weźmy "Blood Drenched Execution", zaczyna się strzałem z pięści uzbrojonej w kastet w ryj, a potem czas na zabawę w bardziej wyrafinowany sposób, kwintesencja doznań, których oczekuję od death metal'u.

[Nasum]

Mi brakowało w tej płycie dzikości, tych wściekle szybkich partii, ta płyta nie jest cały czas jak poprzedniczka niemal non stop na najwyższych obrotach, są tam kawałki w średnich tempach, a także wolne. Wtedy podobała się, ale kręciłem nosem, teraz odbieram ten album trochę inaczej.

[WaszJudasz]

Swoją drogą mam sentyment do tego albumu. Bo był u mnie w mieście na targu taki jeden obrotny i...




Okładek nie kserował. Dobrze, że był Metal Hammer.

[Harlequin]

I jak nowy kanibal - zyskuje czy traci z każdym odsłuchem?

[83koper83]

Swoją drogą mam sentyment do tego albumu. Bo był u mnie w mieście na targu taki jeden obrotny i...

He, ja też pierwszy kontakt z tą płytą zaliczyłem za pośrednictwem przegranej kasety z wypisaną długopisem listą utworów. Koleżanka akurat jakoś była w stanach i przywiozła dosłownie dzień - dwa po premierze.

Na "Gallery..." przewijają się w tle takie śladowe, posępne melodie, ledwo zasugerowane miejscami przez ciut bardziej rozbudowane akordy. "From skin to liquid", jak ktoś słusznie zauważył, ociera się o geniusz. Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten kawałek, momentalnie stanął mi przed oczami obraz jakiegoś konwentu ludożerczych trolli, w ciemnej jaskini mieszających w bulgoczących kotłach w rytm głównego riffu. Coś pięknego.

[Block69]

I jak nowy kanibal - zyskuje czy traci z każdym odsłuchem?

Słucham codziennie i jest tylko lepiej.

[Heretyk]

Może sie nie podobać, ale pasja na pewno została. Sporo jest bdb riffowania. Jest o piekło lepiej jak na np. nijakiej Evisceration Plague czy idąc jeszcze dalej Gallery of Suicide.

o kurwa, dla mnie to jedna z ich najlepszych płyt :)

[WaszJudasz]

I jak nowy kanibal - zyskuje czy traci z każdym odsłuchem?

U mnie zyskuje. Przy okazji zyskują w ogóle ostatni ostatni Kanibale, bo poczułem potrzebę odświeżenia sobie i zgłębienia po macoszemu trochę traktowanych przez moje uszy Evisceration i Torture.

"From skin to liquid", jak ktoś słusznie zauważył, ociera się o geniusz. Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten kawałek, momentalnie stanął mi przed oczami obraz jakiegoś konwentu ludożerczych trolli, w ciemnej jaskini mieszających w bulgoczących kotłach w rytm głównego riffu. Coś pięknego.

Ja słyszałem w tym raczej pracę jakiejś pokręconej w niemożliwe wymiary i rozmiary machinerii, istnego perpetuum tormentum mobile, oliwionego płynem mózgowo-rdzeniowym, krwią i w końcu upłynnioną skórą, coś jakby wnętrze tego przybytku z ocenzurowanej wersji okładki ;)

[Klemens]

I jak nowy kanibal - zyskuje czy traci z każdym odsłuchem?

Nie tyle zyskuje ile cały czas jest znakomity. Dynamiczny i przebojowy, choć nie w taki oczywisty sposób. Brzmienie zadziorne w thrashowym stylu. Trudno mi wyróżnić jakieś konkretne przeboje, bo całość jest spójna. Jestem niezwykle ciekaw jak te nowe kawałki wypadną na żywo i czy zarazem przełoży to się jakoś na sposób odegrania starszych. Już o tym raz wspomniałem, ale ta płyta to dla mnie naprawdę ścisła tegoroczna czołówka.

[Harlequin]

No muszę odszczekać to co wczesniej napisałem, drugi odsłuch wszedł dużo lepiej, nie ma powodów do narzekań. Ameryki nie odkrywają, ale to wciąż dobry kanibal.

[Nasum]

Swoją drogą mam sentyment do tego albumu. Bo był u mnie w mieście na targu taki jeden obrotny i...




Okładek nie kserował. Dobrze, że był Metal Hammer.

Takiego wydania jeszcze nie widziałem ;-) biały kruk niemalże heheh...

Ech, ten urok przegrywanych kaset - a najlepiej kiedy pierwotny zapis został zastąpiony nowym, ale jeszcze jakis kawałek tam pozostał. Nagle słyszysz jakieś pół minuty ostatniego utworu, wpada ci to w ucho, i za cholerę nie wiesz, co to mogło być, a chciałbyś sprawdzić całość, bo zajebiście wchodzi ! Tak się rodzą mityczne albumy mitycznych kapel heheh

[manieczki]

Krasnodar Orthodox activists have opposed the concert Cannibal Corpse

The prosecutor's office in Krasnodar took up the application of the NGO "Orthodox Union" to ban planned for October performance of the American heavy metal band Cannibal Corpse in the city, reports "Interfax" . Orthodox activists also appealed to the investigation department of the TFR in the city, General Prosecutor's Office and the Investigative Committee of the Russian Federation to recognize the work of Cannibal Corpse extremist.

According to the chairman of the "Orthodox Union" Roman Plyuty, lyrics of the "filled with death, violence, including sexual, various sexual perversions, including necrophilia and cannibalism. In one of the songs sound the call: "Kill the priests'". He believes that creativity Cannibal Corpse incites religious hatred, and thus "fully covered by the composition of the crime under the articles of the Criminal Code."

"The facts and arguments set forth" Orthodox Union "will be checked. They will be given the appropriate legal assessment ", - told Interfax in a supervisory agency.

The tour will take place from 2 Americans on October 12 in 10 cities of Russia and Ukraine, including Moscow, St. Petersburg, Rostov-on-Don, Nizhny Novgorod, Yekaterinburg and Omsk Novosibiske. Pluta said that active contacts with Orthodox communities in the cities of Russia, where the planned concerts Cannibal Corpse.

Public organization "Orthodox Union" is at the head of the Council of Administration (Governor) of Krasnodar Region on the Development of Civil Society and Human Rights. Its chairman Roman Pluta described in the Kuban free encyclopedia "Kubanets" as "an illiterate poet" and "political microbe." In 2014, Pluta participated in campaigns against the performances in Russia Polish metal band Behemoth and American musician Marilyn Manson . In Krasnodar, Pluta has made a ban on the demonstration of the film by Lars von Trier's "Nymphomaniac" in municipal theaters and tore open the exhibition "Secrets of the body."

Źródło: http://"hotlink od ruskich zabroniony"/news/2014/09/17/cancorpse/" onclick="window.open(this.href);return false;

[uglak]

no to reklama juz jest - jesli nie odwolaja to nie musza sie martwic o frekwencje :-)

[Nasum]

Ewentualnie pozwiedzają obsrane cele jak Behemoth....ech, wszystko się pieprzy przez tę politykę, jak zwykle szaraki dostają po dupie. Tym razem nie będzie im dane zobaczyć zespołu, którego największym problemem jest to, że pochodzą z USA, bo jakoś wcześniej koncertowali i nie mieli tam wiekszych problemów.

[kenediusze]

Kanibalizuję się dalej, odkrywam teraz uroki jedynki. To trochę inny kanibalizm niż na kolejnych trzech płytach, ale zajebiście podoba mi się ta thrashowo - punkowa motoryka, to jest wysokooktanowy napierdol prosto z jaskini ludożerców. Pod pewnymi względami przypomina mi trochę AUTOPSY. Oni gdzieś później wrócili do takiej prymitywnej, chociaż nie prostackiej łupanki, czy "Eaten Back To Life" jest jedyne w swoim rodzaju jeśli chodzi o dyskografię CC? Właściwie domyślam się odpowiedzi, no ale...
Ogromną robotę robi tu perkusja, później oczywiście też, ale połowa zajebistości "Eaten..." to kwadratowe napierdalanie w gary, zresztą była tu już w temacie o tym mowa (ino w kontekście Kanibali w ogóle).


MANGLED
MANGLED
MANGLED

[byrgh]

Dwójka ubrutalniona i znacznie lepsza. Tu dopiero osiągnęli atmosferyczny swąd rodem z piekielnej rzeźni w jednym z amerykańskich loftów niepozornej kamienicy w czasach prohibicji. Debiut to patrol żywych trupów po okolicznych cmentarzach. "Butchered at Birth" to moja ulubiona płyta, subiektywnie najlepsza.

[ramonoth]

Odświeżyłem "Gallery of Suicide". Cóż to za jebnięcie! Na każdym kroku - genialne wokale, wpadające w ucho riffy, sola spod nery, a w blastach jest taka basowo-werblowa młócka, że klękajcie murzyni. Nowy album jest dobry, ale to tyle. Starsi panowie godnie i solidnie napierdalają death metal i niech się młodzi kreatywnie uczą.

[Rattlehead]

Do "The Bleeding" włącznie, wesoła grupa pod wezwaniem niejakiego pana Alexa osiągał skuteczność bliską 95-97% w zdobywaniu ofiar. Od jakiegoś czasu jednakoż zaistniała sytuacja takowa, że już nie siekają zerdzewiałym ostrzem, a jedynie siekają maczetą marki Fiskars. Źle to, czy dobrze niechaj rozstrzygnie tvp historia.

[Arisowicz]

MANGLED
MANGLED
MANGLED

to jest jeden z najlepszych momentów w muzyce. pauza w napierdalaniu w gary, a później 'chórki' to czyste mistrzostwo.