[bez epitetów - edit. Olo] nie odróżniasz zależności faktycznej (fizjologicznej, fizycznej, biologicznej), jaką wykazuje zarodek czy płód - od zależności społecznej, która istnieje tylko w umysłach ludzi i nie objawia się naruszaniem niczyich praw. Płód natomiast jest biologicznym pasożytem na organizmie kobiety, która go nie chce - jest od niej zależny biologicznie, czyli żeruje na niej bo bez niej przestaje funkcjonować. Pod tym względem jest częścią ciała kobiety, a więc nie jest O SO BĄ. Nie ma praw osobowych, w tym prawa do życia. Jego biologiczne roszczenie nie może być wyniesione ponad faktyczne niezbywalne prawo do życia kobiety.Kraft pisze:Ustalanie człowieczeństwa na podstawie poziomu zależności od innej istoty ludzkiej jest skrajnym debilizmem. Każdemu tu na forum udowodnię, że zdechnie jak pies przy drodze gdyby nie inni ludzie. Z kolei twierdzenie, że płód jest częścią ciała kobiety (co obala prosty test DNA) to skrajna ignorancja naukowa.
Przeciwnicy prawa do usunięcia ciąży nie uznają niezbywalnych praw, a szczególnie praw kobiet do ich własnego życia - jest to wyraz ich mizoginicznej frustracji, oraz kompletnego wyłożenia pały na logikę i filozofię polityczną.