
Powiew ducha śniętego, czy gazy pośmierdne?
Oto wielka tajemnica.
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir
To mnie zawsze zastanawiało. Skąd on tyle tego miał. Jak Dżej Pi Tu był już warzywem, to mu krwi upuszczał po kryjomu i podkradał ubrania, a potem ciął na kawałki.
Dla mnie to poważny temat. Trzeba uświadamiać społeczeństwo jaka jest prawda.
Społeczeństwo już od dawna nie chce być świadome czy informowane o faktach. Społeczeństwo chce czuć się dobrze.
sugeruję, że znamy przykłady z różnych religii, że osoby medytujące i pracujące nad sobą, a modlitwa to rodzaj medytacji mogły znieść więcej niż reszta, tzw. typowy obywatel sprzed telewizora, jedni stali latami na słupach, inni z uśmiechem chodzili po rozgrzanych do czerwoności węglach, jeszcze inny mnich dokonał samospalenia:
przecież religia katolicka praktykuje kontemplację, pracę nad sobą, umartwianie, posty, były zakony biczowników, znane są opisy Templariuszy w kilkuset atakujących kilkutysięczne wojska i wygrywających bitwytomekw48 pisze: ↑20-10-2023, 22:52Zgodzę się z tym, tylko że aby takich rzeczy dokonywać, to trzeba się wykazać bardzo dużą introspekcją, trzeba zajrzeć w głąb siebie i trzeba umieć zapanować nad swoimi instynktownymi odruchami. Religia katolicka jest skierowana na zewnętrznych bożków, całą swoją uwagę kierujesz nie na swoje wnętrze tylko na coś co jest poza tobą. W religii katolickiej negujesz swoje wnętrze, wierzysz w to, że to co jest w Tobie jest złe. Bardzo wątpię, aby papa praktykował takie rzeczy, to sprzeczne z dogmatami katolickimi.
Chyba, że ci na górze tej katolickiej piramidy mają swoją wewnętrzną sektę i nie dzielą się z motłochem i głupkami taką wiedzą i trzymają ją w tajemnicy. Oni są sacrum, a my jesteśmy profanum.
Ale co ma proponowana przez JP2 ludowa wersja katolicyzmu z jego wewnętrznym życiem i praktykami?tomekw48 pisze: ↑20-10-2023, 23:55To co piszesz to prawda, ale przeczytaj sobie Aldousa Huxleya "Wewnętrzny Bóg, to ten gościu od "Nowego wspaniałego świata". Opisuje on średniowieczne metody katolickie, które do dzisiaj są praktykowane, po to aby osiągnąć tzw. stan mistyczny, gdzie odczuwasz jednię z bogiem. I są katolicy, którzy to osiągają, ale uwierz mi na słowo, że takie doświadczenia tak wywracają światopogląd, że dotychczasowe wierzenia wydają Ci się zabawą w klocki lego. Taką prostą religię to ja rozumiem, ale to niestety jest nisza w katolicyzmie. To co promuje katolicyzm to duchowe zacofanie, a nie jednia z bogiem. I papa Jan Paweł Długi właśnie to promuje. Robił wszystko, aby datki z danin były jak największe dla Watykanu.
Nawiasem mówiąc, doświadczenia mistyczne występują w większości religii, które znam. I w większości religii dochodzi się do takich samych wniosków. I takie doświadczenia są dobre.
Ogólnie rzecz biorąc to przy tak wysokiej temperaturze dochodzi pewnie do spowolnienia czynności organizmu, wzmożonej sennosci czy ogólnego otumanienia i nawet jeżeli ktoś faktycznie "ćwiczył" wprowadzanie się w jakiekolwiek stany to w takich warunkach na chuja może się to zdać.tomekw48 pisze: ↑21-10-2023, 00:33To zdjęcie z okładki RATM jest dla mnie bardzo ważne, bo uważam, że ten mnich wprowadził się w taki stan, że całkowicie nie czuł bólu, przypuszczam, że odczuwał wręcz rozkosz podczas tej akcji. Ja sam podczas swoich praktyk medytacyjnych całkowicie odlatywałem w kosmos i całkowicie traciłem czucie w ciele. Ja, laik w temacie, a ten mnich był profesjonalistą.
Papież nie posiadał takich umiejętności, nie w tej religii, która to co najlepsze instynktownie blokuje.