Nie mogłem się doczekać argumentów na temat tego, kto czego słucha, autentycznie brakowało mi tego :DD Ale mimo tego nie umieściłbym Macabre Omen nawet w pierwszej dziesiątce tego co lubię najbardziej z Grecji. Pewnie byłoby w drugiej. A że wyjątkowo nie chce mi się nic robić, to nawet Ci je wymienię w kolejności przypadkowej:Lykantrop pisze:Dla dziadów to jest Irena Santor, ja się czuję młodziej niż np. taki Alsvatr, nie jestem ani trochę zrzędliwy, a taka postawa jaką prezentujesz wcale nie świadczy o młodym wieku i niewyrobieniu, ale złej woli i niechęci wobec świata rzeczywistości i prawdy. Już bym się nie czepiał, pies jebał, gdybyś naprawdę miał jakieś swoje zdanie i wyrobiony gust. No, ale ktoś kto uważa Macabre Omen za nie wiem jakie halo ala greckiego BM, a jednocześnie dezawuuje moc Agent Steel to za chuj nie brzmi mi przekonująco i pozwala mi wnioskować, że jesteś młody i po prostu poznałeś świat dorosłych i grzechu od dupy strony, jak większość dwudziestolatków nowadays :-)
Rotting Christ "Thy Mighty Contract" i "Genesis"
Necromantia "Crossing the Fiery Path"
Nocternity "En Oria/Crucify Him" i "Onyx"
Naer Mataron "Skotos Aenaon"
Ravencult "Despise the Blindfold"
Nergal "Absinthos"
Order of the Ebon Hand "XVI: The Devil"
Zephyrous "Entrance and Wandering on the Seven Zones" (wieś tańczy i śpiew ale lubię :D)
Legion of Doom "The Horned Made Flesh"
Septic Flesh "Revolution DNA", "Ophidian Wheel", "Sumerian Daemons"
A co do dwudziestolatków to właśnie sobie uświadomiłem, że to połowa drogi do trzydziestki... Smuteczeq.