MORBID ANGEL

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Awatar użytkownika
Rattlehead
zahartowany metalizator
Posty: 4107
Rejestracja: 16-02-2006, 19:38

Re: MORBID ANGEL

13-04-2013, 23:03

Chciałbym tylko zaznaczyć, że nieodpowiednim jest bagatelizowanie literki Gie.
support music, not rumors
535

Re: MORBID ANGEL

13-04-2013, 23:14

Drone pisze:A ja akurat rozumiem, że ktoś może tę płytę tak cenić. Nie zdziwię się, jak sam dojdę pewnego dnia do tego wniosku. Coś w niej jest takiego ponadczasowego, że mijają lata,
Srata ta ta . Jest tylko jeden tytuł ponadczasowy Morbid Angel, wszyscy go znają, reszta to jest dorabianie ideologii...

Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1193
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 12:34

535 pisze:myśli zapewne o tym zespole, który równo zrzynał ze znakomitego A, a potem nagrał swój absolut
Jebłem końskim śmiechem. Poza stylem tych zespołów prawie nic nie łączy. Dwa bieguny death metalu. Nie mówiąc o tym, że gdy M młócili Chapel Of Ghouls czy Maze Of Tprment, A nie było nawet w planach.
535

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 12:38

W Twoim wypadku to raczej winieneś napisać "świńskim". Poza tym o którym A piszesz, bo chyba coś przeoczyłem.
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1193
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 12:49

Świński śmiech zachowam na moment, w którym sprecyzujesz o jakie A chodzi...
535

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 12:54

Jeszcze wypadałoby uchwycić mój żartobliwy ton, choć faktycznie można się pomylić, bo część Użytkowników pisze "takie rzeczy" poważnie. Wracając jednak do meritum, jako zwolennik czystego dźwięku, możesz być zdegustowany, ale sam przyznasz, że nie usłyszeć tutaj Morbid Angel to dość karkołomne wyzwanie.
Agony
postuje jak opętany!
Posty: 591
Rejestracja: 07-03-2002, 15:34
Lokalizacja: ZSRE

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:04

Wg mnie najlepszą płytą Morbid Angel jest debiutancka ''Altars Of Madness''. Trudno dziwić się, że płyta ta jest jedną z najbardziej wpływowych w dziejach death metalu. Podobnie, jak wydane wcześniej ''Leprosy'' Death i ''Severed Survival'' Autopsy, pierwszy album Morbidów udowodnił, że death metal jest osobnym, mającym wielkie perspektywy rozwoju gatunkiem metalu, a nie jedynie ekstremalnym, hermetycznym podgatunkiem thrashu. Album ten ma niesamowity, zwłowieszczy klimat oraz agresję i bezkompromisowość, której trochę zabrakło na kolejnej płycie - ''Blessed Are The Sick''. Wbrew opinii większości słuchaczy, uważam ''B'' za najsłabszy materiał Morbid Angel ze wszystkich wydanych w latach 1989-98. Następny w kolejności ''Covenant'' jest wg mnie lepszy, chociaż to album dość prosty w odbiorze i chyba przez to doskonale nadaje się na początek znajomości z death metalem jako płyta, która nie odstraszy potencjalnych, nowych słuchaczy. Z kolei ''Domination'' uważam za płytę doskonałą - bardzo wyszukana, dojrzała muzyka nie tracąca nic a nic z bezkompromisowości. Podobnie ma się sprawa z dzikim i nieokiełznanym ''Formulas...'', który jest chyba najszybszą i najbardziej intensywną płytą Morbid Angel od czasów debiutu. Niestety, ''F'' był zarazem ostatnim, wielkim dziełem tego zespołu.
In God We Trust
DCI Hunt

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:07

Obrazek

Pierwsza jaką usłyszałem i do tej pory kocham najmocniej.
535

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:10

Agony pisze:Wg mnie najlepszą płytą Morbid Angel jest debiutancka ''Altars Of Madness''. Trudno dziwić się, że płyta ta jest jedną z najbardziej wpływowych w dziejach death metalu. .....
Bardzo przyjemnie, brakuje jednak tytułu tej, którą, przynajmnej ja, stawiam na równi z Altars Of Madness.

edit
O! Widzę, że tajne służby działają doskonale.
Awatar użytkownika
Headcrab
weteran forumowych bitew
Posty: 1931
Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
Kontakt:

Re: Odp: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:44

Ciekawe jak będziemy wspominać Illud za dwadzieścia lat.
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
535

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:50

Ja, jeżeli dożyję, z pewnością będę wspominał ją jako dzieło, któremu już podczas premiery wystawiono ołtarze.
Obrazek
Maria Konopnicka

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:53

83koper83 pisze:Zawsze wolałem "Domination" niż "Covenant".
Obiektywnie uważam, że "Covenant" jest chyba płytą lepszą od "Domination". Do obu mam sentyment, ale do tej drugiej chyba ciut większy, słucham jej też ciut częściej.
Awatar użytkownika
morbid
rasowy masterfulowicz
Posty: 2195
Rejestracja: 21-08-2009, 00:07
Lokalizacja: R-G-Z

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:54

covenant ma wiekszego diabła :)
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16064
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 13:54

Dla mnie najlepsza jest "Formulas...", a z płyt z Vincentem to "Blessed are the sick".
Awatar użytkownika
Kingu
weteran forumowych bitew
Posty: 1472
Rejestracja: 19-04-2002, 22:00
Lokalizacja: Superhausen

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 14:03

morbid pisze:covenant ma wiekszego diabła :)
Tak właśnie. Album referencyjny.
Morbid Marcin pisze:przecież wiadomo, ze covenant to najlepsza deathmetalowa plyta swiata.
Postawiłbym obok Deicide - Legion.
Ostatnio zmieniony 14-04-2013, 14:05 przez Kingu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kraft
weteran forumowych bitew
Posty: 1193
Rejestracja: 24-06-2011, 19:12

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 14:04

535 pisze:Jeszcze wypadałoby uchwycić mój żartobliwy ton, choć faktycznie można się pomylić, bo część Użytkowników pisze "takie rzeczy" poważnie. Wracając jednak do meritum, jako zwolennik czystego dźwięku, możesz być zdegustowany, ale sam przyznasz, że nie usłyszeć tutaj Morbid Angel to dość karkołomne wyzwanie.
W odróżnieniu od ciebie nie daję się zwodzić brzmieniu. Równie dobrze mógłbyś tu podstawić Sacrifice, Kreatora, Onslaught albo Dark Angel, a w zapodanym demie znajdziesz jeszcze multum typowo speed metalowych, wesołkowatych zagrywek. Atheist jest poukładany, logiczny i progresywny. W Morbidach jest demoniczna agresja, ale także brutalność potęgowana cięższym brzmieniem, kruszące zwolnienia i charakterystyczne dla nich, inspirowane zupełnie inną epoką "pełzające" riffy oraz znamienne dla początkowego okresu ich twórczości tremola, które o dziwo nie nudzą jak u innych przedstawicieli gatunku. Nieprzewidywalne, chorobliwe solówy dopełniają dzieła zniszczenia. Nie było drugiego takiego zespołu. Dla mnie to właśnie Morbidzi, a nie Death postawili wyraźna granicę między thrash i death metalem.
Maria Konopnicka

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 14:16

Agony pisze: Wbrew opinii większości słuchaczy, uważam ''B'' za najsłabszy materiał Morbid Angel ze wszystkich wydanych w latach 1989-98. Następny w kolejności ''Covenant'' jest wg mnie lepszy, chociaż to album dość prosty w odbiorze i chyba przez to doskonale nadaje się na początek znajomości z death metalem jako płyta, która nie odstraszy potencjalnych, nowych słuchaczy. Z kolei ''Domination'' uważam za płytę doskonałą - bardzo wyszukana, dojrzała muzyka nie tracąca nic a nic z bezkompromisowości. Podobnie ma się sprawa z dzikim i nieokiełznanym ''Formulas...'', który jest chyba najszybszą i najbardziej intensywną płytą Morbid Angel od czasów debiutu. Niestety, ''F'' był zarazem ostatnim, wielkim dziełem tego zespołu.
Nie do końca się zgodzę - uważam, że najlepszą płytą jest "Blessed Are The Sick" - najlepszą, ale zarazem najtrudniejszą, najbardziej wymagającą. "Blessed..." jest dojrzalsza od debiutu, mniej bezpośrednia i oczywista. "Covenant" jak piszesz - jest łatwy w odbiorze, a do tego bardziej zróżnicowany, przemawia do mnie trochę mniej, ale to doskonała płyta, którą pokochałem od pierwszego przesłuchania. Gdybym miał komuś polecić jakąś płytę Morbidów na początek to poleciłbym chyba właśnie "Domination" - album zdecydowanie najbardziej przebojowy i najłatwiej przyswajalny. "Formulas..." to płyta na miarę "Blessed..." - znów bardziej wymagająca, gęsta, duszna, skomasowana. A poza tym wiadomo:

najlepszy death metalowy utwór jaki kiedykolwiek nagrano :)
Na "Gateways to Annihilation" znów mamy powrót do grania bardziej selektywnego i łatwiej przyswajalnego, ale tym razem zabrakło wdzięku "Domination" i mamy płytę wyraźnie słabszą. Dla mnie to najsłabszy krążek i ich dyskografii, choć oczywiście wciąż bardzo dobry. "Heretic" poległ - głównie przez ekstrawaganckie brzmienie, ale ja tę płytę lubię bardziej od poprzedniczki. "Illud Divinum Insanus" to moim zdaniem powrót do czasów "Domination" z quasi technowymi przeszkadzajkami, które wypłoszyły pozerów :))) Dobra płyta - stawiam ją wyżej od "Heretic" i "Gateways...".

B=F>A>C>D>I>H>G

Nie zapominajmy też o "Abominations of Desolation" - czyste zło!
Awatar użytkownika
Kurt
rasowy masterfulowicz
Posty: 3179
Rejestracja: 24-12-2010, 15:54
Lokalizacja: Łódź

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 16:03

Agony pisze:Wg mnie najlepszą płytą Morbid Angel jest debiutancka ''Altars Of Madness''. Trudno dziwić się, że płyta ta jest jedną z najbardziej wpływowych w dziejach death metalu. Podobnie, jak wydane wcześniej ''Leprosy'' Death i ''Severed Survival'' Autopsy, pierwszy album Morbidów udowodnił, że death metal jest osobnym, mającym wielkie perspektywy rozwoju gatunkiem metalu, a nie jedynie ekstremalnym, hermetycznym podgatunkiem thrashu. Album ten ma niesamowity, zwłowieszczy klimat oraz agresję i bezkompromisowość, której trochę zabrakło na kolejnej płycie - ''Blessed Are The Sick''. Wbrew opinii większości słuchaczy, uważam ''B'' za najsłabszy materiał Morbid Angel ze wszystkich wydanych w latach 1989-98. Następny w kolejności ''Covenant'' jest wg mnie lepszy, chociaż to album dość prosty w odbiorze i chyba przez to doskonale nadaje się na początek znajomości z death metalem jako płyta, która nie odstraszy potencjalnych, nowych słuchaczy. Z kolei ''Domination'' uważam za płytę doskonałą - bardzo wyszukana, dojrzała muzyka nie tracąca nic a nic z bezkompromisowości. Podobnie ma się sprawa z dzikim i nieokiełznanym ''Formulas...'', który jest chyba najszybszą i najbardziej intensywną płytą Morbid Angel od czasów debiutu. Niestety, ''F'' był zarazem ostatnim, wielkim dziełem tego zespołu.
Batko moska, kolega tak poważnie? Dlaczego?
The madness and the damage done.
Mort
rasowy masterfulowicz
Posty: 3049
Rejestracja: 08-08-2006, 12:48
Lokalizacja: mosh pit

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 16:21

Mnie nie dziwi zadna nierownosc na plytach A-F, w tym ta z B na końcu.
I AM MORBID
535

Re: MORBID ANGEL

14-04-2013, 17:16

Kraft pisze:Równie dobrze mógłbyś tu podstawić Sacrifice, Kreatora, Onslaught albo Dark Angel, ...
Chyba sobie jaja robisz. Na szczęście w tym przypadku, albo coś słychać, albo nie. Zupełnie zbędna jest cała ideologiczno-encyklopedyczna podbudowa z wiodącym wątkiem, że to inne drzewo, gałąź, czy cholera wie jeszcze co.
Maria Konopnicka pisze: "Illud Divinum Insanus" to moim zdaniem powrót do czasów "Domination" z quasi technowymi przeszkadzajkami, które wypłoszyły pozerów :))) Dobra płyta - stawiam ją wyżej od "Heretic" i "Gateways...".
Te elementy raz pozerów tworzą vide Prodigy, a innym razem płoszą. Jak to w końcu jest?
ODPOWIEDZ