longinus696 pisze:twoja_stara_trotzky pisze:chyba tobie umknęły te śmieszne klawiszki i plastikowa perkusja.
Generalnie umówmy się, że masz źle opisany Nile, a tę płytę znasz z mp3 najwyżej.
Riven pisze:co kurwa?? nie no, bez jaj

tam sa moze ze 2 riffy w stylu Nile (ale to raczej w stylu "Behemoth rznie z Nile" niz samego Nile)
No przecież nie chodzi mi o to, że ukradli żywcem utwór. Riffy w stylu Nile + aranżacja kawałka.
Weź posłuchaj jeszcze tego pochodu perkusyjnego pod koniec. Nile jak chuj.
no wlasnie chyba tylko 'jak chuj'. riffy w stylu Nile sa gora 2, a aranzacja? no nie wiem, jakos mi to nie bije po uszach totalnie, najwazniejsze jest, ze atmosfera jest zupelnie inna. Na Evangelion masz cala mase blackowych nalecialosci, czego w Nile nie ma wcale. Ten numer otwierajacy juz bardziej przypomina mi DSO (mowa glownie o pierwszym riffie) niz Nil.
co do nowej plyty Sandersa - powiem tak: jak na takie granie, to jest swietnie. tyle, ze to po prostu nie moje podworko. Slucha sie dobrze, Kafir (czy jaki tam kefir) to doskonaly, 'bujajacy' utwor, jest masa fajnych smaczkow i az milo sie robi od tego ultratechnicznego mielenia (a jak!), ale calosc mnie nuzy i meczy. Nie mniej na pewno bede wracal do tej plyty, tyle, ze co jakis czas. Entombed moge sluchac non stop, tutaj nie wyrabiam
