PARADISE LOST

[[V]]

Ja nie mam zadnych. Slyszales Languish chociazby? Kierunek zaproponowany na One Second i Host byl bardzo ciekawy. Jestem jednak pewien, ze zarzucenie tego kierunku zwiazane jest najnormalniej w swiecie z utrata pewnego komfortu, który daje pozycja znanego i popularnego zespolu metalowego w swojej niszy. Slyszalem taka zabawna historie, ze Aaron Aedy mial problemy z uzyskaniem kredytu na zakup jakiejs nieruchomosci, co uzasadniano w ten sposób, ze zespól przechodzi wewnetrzna rewolucje i moze sie to zwiazac ze spadkiem popularnosci, a tym samym tantiem z koncertów i sprzedazy plyt. Niby taka tam anegdota, ale na pewno obsral gacie, hej gralem w zespole, jezdzilem po swiecie, na koncerty walily tlumy i zycie bylo kolorowe, a teraz gdy uderzamy troche z innej strony nagle stalismy sie niechcianym bekartem w wielkiej wytwórni, która nie wie jak nas promowac, bo dla fanów popu jestesmy obcy i otagowani jako METAL, a dla fanów metalu jestesmy juz poza zasiegiem.
Szkoda, ze taka jest kolej rzeczy, ale tak to niestety wyglada .W idealnym swiecie Paradise Lost graliby cos na przecieciu ambient techno i elektro rocka, Kreator rozwijalby tematy z Renewal etc etc..

[Plasfodeur]

Lubię "One Second", "Host" muszę sobie przypomnieć bo bardzo dawno nie słuchałem. Kusząca jest ta Twoja wizja idealnego świata, ale w takim razie, chłopaki powinni być teraz maksymalnie sfrustrowani łojąc ten metal i opierając się na cytatach ze swoich wcześniejszych płyt. Zresztą, według mnie, to jest całkiem prawdopodobny powód tego, że magia się skończyła.

[[V]]

Na tej nowej plycie poza okazjonalnymi przeblyskami formy (doskonaly Solitary One) marazm wylewa sie prawie z kazdego numeru, cos w rodzaju; no kurwa nagrajmy wreszcie ten album, ile jeszcze nam brakuje? Zona na mnie czeka. Nie wiem, moze zabraklo jakiejs chemii tym razem, bo wzorce maja dobre, znów wrócili do sluchania Black Sabbath, St.Vitus, Trouble, Celtic Frost etc. tylko jakos nie przeklada sie to na ich muzyke. Dziwna sprawa, tym bardziej, ze poprzednik byl naprawde bardzo bardzo fajny.
Tragic Idol nie jest jakas spektakularna katastrofa, jest slabsza plyta bardzo dobrego zespolu, z pewnoscia poslucham ich kolejnych wydawnictw (jesli takowe beda).

[Mol]

jestem w stanie sie zgodzic pod warunkiem, ze zamienisz miejscami Faith... z Tragic Idol. Swoja droga mogliby znow pokusic sie o jakies wieksze eksperymenty, to juz ten czas chyba :)

a propos tych "innych" plyt - chetnie posluchalbym kontynuacji "procentow" My Dying Bride.

[Plasfodeur]

a propos tych "innych" plyt - chetnie posluchalbym kontynuacji "procentow" My Dying Bride.

Kiedyś mogliby spróbować pójść w stronę ich najlepszej płyty - pewnie. Ale jestem pewien, że nigdy się tak nie stanie.

Dziwna sprawa,tym bardziej ze poprzednik byl naprawde bardzo bardzo fajny.

Był ok, podobnie jak "In Requiem". Może wtedy była jeszcze jakaś świeżość i energia z tego powrotu do korzeni.

[Morbid Marcin]

no wlasnie, ja mam wrazenie, ze, powiedzmy, te 3-4 ostatnie plyty sa tak naprawde przykladem znanego wszystkim stylu, nawiazujacego niby do najlepszych, klasycznych czasow PL, ale problem polega na tym, ze w zasadzie nic z tych plyt nie moge zapamietac. przelatuja te 3 kwadranse, a ja nie potrafie powiedziec, zeby byla tam choc jedna perelka. i jesli porownam te albumy do SOG, I albo DT, gdzie prawie kazdy numer wpadal do glowy i przez ostatnie kilkanascie lat wypasc nie moze, to niestety swiadcza one o aksamitnym staczaniu sie tej kapeli.

[[V]]

Zdecydowanie przesadzasz albo nie poswieciles tym plytom nalezytej uwagi.

[moonfire]

a że nie poszli w Hosty, uważam za błąd.

Ciekawi mnie takie podejście do Brytoli. Bo przecież w takim wypadku musisz zakładać, że starczyłoby im talentu i umiejętności, żeby robić ciekawą muzę w takich, niemetalowych klimatach. A ja mam poważne wątpliwości co do tej tezy :)

Oczywiście, warunkiem jest "jeżeli". Jeżeli panowie, mając ukryte talenty do wymyślania innego typu melodii i konstrukcji kawałków, potrafiliby tę elektroniczną formułę rozwijać, wszystko poszłoby w dobrym kierunku. Jeżeli zaś zmieniłaby się forma zewnętrzna, a melodyczny szkielet pozostałby identyczny, to mielibyśmy to samo, co teraz, ale zagrane w innym sztafażu.
Kurwa, typowa odpowiedź pseudointelektualisty. Albo, albo. :)

[KreatoR]

no wlasnie, ja mam wrazenie, ze, powiedzmy, te 3-4 ostatnie plyty sa tak naprawde przykladem znanego wszystkim stylu, nawiazujacego niby do najlepszych, klasycznych czasow PL, ale problem polega na tym, ze w zasadzie nic z tych plyt nie moge zapamietac. przelatuja te 3 kwadranse, a ja nie potrafie powiedziec, zeby byla tam choc jedna perelka. i jesli porownam te albumy do SOG, I albo DT, gdzie prawie kazdy numer wpadal do glowy i przez ostatnie kilkanascie lat wypasc nie moze, to niestety swiadcza one o aksamitnym staczaniu sie tej kapeli.

Zdecydowanie przesadzasz albo nie poswieciles tym plytom nalezytej uwagi.

Jest jeszcze opcja nr 3: te kilkanaście lat temu klasyczne już płyty słuchało się po kilkadziesiąt razy nierzadko raz po raz, więc musiały zostać w głowie w porównując to do ostatnich płyt przesłuchanych pewnie kilkukrotnie i na tym koniec.

[[V]]

Takie plyty jak Draconian czy One Second nagrywa sie raz w zyciu, wiec naiwnym jest myslec, ze wciaz beda w topowej formie nagrywajac plyte po plycie na której kazdy kawalek wryje sie w pamiec do konca zycia.

[Morbid Marcin]

Jest jeszcze opcja nr 3: te kilkanaście lat temu klasyczne już płyty słuchało się po kilkadziesiąt razy nierzadko raz po raz, więc musiały zostać w głowie w porównując to do ostatnich płyt przesłuchanych pewnie kilkukrotnie i na tym koniec.

To mozliwe. Pytanie jednak czy dzieje sie tak dlatego, ze nie ma sie czasu na wiecej przesluchac, czy tez zwyczajnie ochoty.

[Gore_Obsessed]

tak tak , lepsze jest motley crue :D

Motley Crue >>>>>>>> Def Leppard >>>>>>>> Bon Jovi >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Paradise Lost

Debiut def leppard niszczy pozostałe zespoły

Wszystko do zaorania.

[Zenek]

ktoś zechce mi wytłumaczyć na czym polega fenomen Paradise Lost?...dla mnie to mega przeciętność...

[est]

Masz kaca?

[Gore_Obsessed]

ktoś zechce mi wytłumaczyć na czym polega fenomen Paradise Lost?...dla mnie to mega przeciętność...

Dla mnie rzecz niepojęta.

[Zenek]

no dla mnie też, raz grają jakiś smętny death/doom bez ikry, raz kopiują Metallicę, raz Depeche...jeszcze żeby robili to lepiej od tych kapel ;)

[Gore_Obsessed]

Bardzo przepraszam, ale:



vs



Tutaj nie ma o czym gadać.

Weźmy na przykład to powyżej...


...i wyrzućmy przez okno.


Co-za-SMĘTY... a to jeden z ich największych "przebojów", za przeproszeniem.

[Zenek]

W polsce smęty się dobrze mają, Paradise Lost, Katatonia, Porcupine Tree, Anathema mają w tym kraju chyba największy fanbase w Europie...myślę, że to przez indoktrynację Kaczkowskiego nadprogramową dla organizmu dawką Marillion i Pink Floyd ;)

[Gore_Obsessed]

Nigdy nie słuchałem radia - może to mnie ocaliło. :)

[est]

Albo pogrążyło;)