DEICIDE

Zasada tworzenia tematu - NAZWA ZESPOŁU + ewentualnie tytuł płyty lub inna treść jeżeli coś chcemy dodać.

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
ODPOWIEDZ
535

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:12

Nasum pisze: Nie wiem, mnie kupili od razu - a Wy? Doceniliście ją w pełni dopiero po latach czy od pierwszego odsłuchu?
Dorośli docenili od razu. Młodzież potrzebowała więcej czasu.
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:13

Lykantrop pisze: Równolegle też pojawiło się "Fallen Angel of Doom", nieco bardziej w Polsce znane i chyba głównie ta pozycja wtedy rozdziawiła gęby niedowiarkom.
Fallen Angel of Doom było w Polsce bardziej znane niż Deicide ? :)
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:14

Nasum pisze:Dla mnie w jakis tam sposób fenomenem jest odbiór tej płyty. Mianowicie w jakimś wywiadzie Glen mówił, że gdy wydali Legion, większość ludzi nie załapała tej płyty. Była za szybka, za intensywna, na koncertach ludzie stali tylko i słuchali. Może dlatego akurat nikt nie chciał podążyć tą ścieżką? Nie wiem, mnie kupili od razu - a Wy? Doceniliście ją w pełni dopiero po latach czy od pierwszego odsłuchu?
Doceniłem od pierwszego odsłuchu... już na owcach zesrałem się w gacie a włosy na głowie stanęły mi dęba :)
Ostatnio zmieniony 27-05-2013, 18:20 przez Maria Konopnicka, łącznie zmieniany 1 raz.
est
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
Lokalizacja: Trockenwald

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:16

Tak właśnie było, a działo się to na ZPT :)
535

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:17

Maria Konopnicka pisze:
Nasum pisze:Słucham Legion po raz chyba tysięczny i zastanawiam się dlaczego Drone nazwał tą płytę bezzębnym memłaniem, płyta absolutnie pozbawiona jaj, płytą która nie dorównuje debiutowi? Rozumiem że do kogoś ten krążek może nie trafiać, że może go nie lubić, chociaż trudno mi to sobie jakos wyobrazić skoro lubi debiut - ale takie słowa pod adresem Legion to zwykła prowokacja. Przecież ten album jest o piekło lepszy niż jedynka - od bardziej dopracowanych wokali, poprzez wyostrzenie stylu, bardziej skomplikowane utwory aż po otoczkę. Ta płyta jest bardziej diabelska, demoniczna, agresywna, wystarczy spojrzeć na okładkę i posłuchać intro aby poczuć zapach palonych kadzideł na ołtarzu samego szatana, to płyta doskonała. Pod każdym względem.

Zgodzę się i nie zgodzę zarazem - zgodzę się właściwie ze wszystkim co napisałeś prócz tego, że " ten album jest o piekło lepszy niż jedynka". Uważam, że jest porównywalny, a może nawet odrobinę słabszy (choć słowo "słabszy" w kontekście tej płyty zupełnie mi nie pasuje), ale chyba jeszcze bardziej ekstremalny i złowrogi. Tak jak pisałem wcześniej - płyta jest absolutnie genialna - dla mnie (a pewnie nie tylko dla mnie) jedna z 10 najlepszych płyt w historii tej muzyki.
Do dziś broni się znakomicie, ale w chwili gdy wyszła to był po prostu szok - tego nie da się opisać, dziś nic już tak nie szokuje jak w 1992 roku szokował DEICIDE. Dla mnie to było coś więcej niż słuchanie muzyki, to był jakiś rytuał, konfrontacja z czystym złem. Słuchając "Legion" czułem jakby sam szatan nagrał ten album. Dla mnie w muzyce metalowej nie było wówczas nic bardziej ekstremalnego
.
Lepiej bym tego nie napisał. Tak sprawa wygląda i każdy kto widzi to inaczej, dotyka nosem pianki na kolanach ojca dyrektora.
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:18

Maria Konopnicka pisze:
Lykantrop pisze: Równolegle też pojawiło się "Fallen Angel of Doom", nieco bardziej w Polsce znane i chyba głównie ta pozycja wtedy rozdziawiła gęby niedowiarkom.
Fallen Angel of Doom było w Polsce bardziej znane niż Deicide ? :)
Może inaczej było na Mazowszu i Mazurach, ale Blasphemy w 90-91 r. w ówczesnym podziemiu miało niezły marketing i nikt nie miał wątpliwości, że to jest prawdopodobnie najbardziej ekstremalna kapela. Zupełnie jak nasi starzy w latach 60 kiedy słyszeli "Nie zadzieraj nosa" - też wtedy mieli przeczucie, że Czerwone Gitary grają najgłośniej w ludowej Polsce.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
KRIS1977
zaczyna szaleć
Posty: 181
Rejestracja: 20-01-2010, 15:22

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:19

bardzo lubie te płytku że zaro se puszcza
Obrazek
Obrazek
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15932
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:20

Maria Konopnicka pisze:
Nasum pisze:Dla mnie w jakis tam sposób fenomenem jest odbiór tej płyty. Mianowicie w jakimś wywiadzie Glen mówił, że gdy wydali Legion, większość ludzi nie załapała tej płyty. Była za szybka, za intensywna, na koncertach ludzie stali tylko i słuchali. Może dlatego akurat nikt nie chciał podążyć tą ścieżką? Nie wiem, mnie kupili od razu - a Wy? Doceniliście ją w pełni dopiero po latach czy od pierwszego odsłuchu?
Doceniłem od pierwszego odsłuchu... już na owcach zesrałem się w gacie o włosy na głowie stanęły mi dęba :)

Właśnie intro.... niby tylko beczenie bożych owieczek prowadzonych na rzeź, Satan spawn the caco daemon wypowiedziane przez Bentona i efektem jest jeden z najbardziej złowieszczych introsów w dziejach tej muzyki.
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:23

est pisze:Tak właśnie było, a działo się to na ZPT :)
Nie, ale doskonale pamiętam ten dzień - były wakacje i jechałem z kumplem do domów towarowych centrum po rower. On oglądał rowery, a ja wrzuciłem kasetę do walkmana i nacisnąłem play. Usłyszałem te barany i popuściłem w nachy... płyta rozjebała mnie przy pierwszej konfrontacji, była wręcz nieludzko zła. Później wracaliśmy z tym nowym rowerem autobusem, a ja nie mogłem słuchawek zdjąć z uszu, tak mnie ten album porwał. Jak dojechaliśmy do domu to zamiast zaplanowanego wypróbowania roweru na dłuższej trasie, siedzieliśmy całe popołudnie i wieczór i słuchaliśmy tej płyty. A następnego dnia znowu i znowu...
Awatar użytkownika
__________
zaczyna szaleć
Posty: 209
Rejestracja: 28-02-2011, 16:54
Lokalizacja: z ID

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:24

Lykantrop pisze:
__________ pisze:
Maria Konopnicka pisze:...ale w chwili gdy wyszła to był po prostu szok - tego nie da się opisać, dziś nic już tak nie szokuje jak w 1992 roku szokował DEICIDE...
jednak w '90 bardziej szokował "jedynką" a w naszych rejonach praktycznie nieznany jeszcze
Równolegle też pojawiło się "Fallen Angel of Doom", nieco bardziej w Polsce znane i chyba głównie ta pozycja wtedy rozdziawiła gęby niedowiarkom.
no to wyprowadzę Cię z błędu, najlepszym wydawnictwem Blasphemy było i bedzie "Blood upon the Altar". Z jedynką dali trochę ciała i na cd musieli dodać to demo, zresztą na prośbę większości uwczesnych fanów :)
До свидания Mother Fuckers
est
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
Lokalizacja: Trockenwald

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:28

ó
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:30

__________ pisze:no to wyprowadzę Cię z błędu, najlepszym wydawnictwem Blasphemy było i bedzie "Blood upon the Altar". Z jedynką dali trochę ciała i na cd musieli dodać to demo, zresztą na prośbę większości uwczesnych fanów :)
Ja tam nie wiem jaka jest powszechna opinia i statystyki sprzedaży "FAoD". Dla mnie to jeden z najbardziej masakrujących materiałów kiedykolwiek nagranych i z tego co zdążyłem zapamiętać, a jak i pamieć sobie odświeżę to w zinach jakoś ci fani wielce rozczarowani debiutem nie byli. Nawet wręcz przeciwnie, a jak się wkurzę to mogę nawet udowadniać tezę skanami :)
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
535

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:38

Ja wiem jedno, że jedynkę Blasphemy i jedynkę Deicide "dorwałem" równocześnie, przegrywając w szemranym sklepiku w bramie przy ul. Floriańskiej. To była zima 1990/1991. Bardzo długo czekałem na realizację tego zamówienia. Myślałem już, że nigdy nie zobaczę swoich kaset, ale po którejś wizycie udało się. Gdzieś w tych okolicach pojawił się numer Thrash'em all w którym były artykuły poświęcone Blasphemy i Deicide oraz kilku innym gagatkom. Warto po to sięgnąć, gdzieś do archiwum.
Inna sprawa, że nie uważam, by Blasphemy dało ciała. To były dwa ciosy w ryj. Nie umiem powiedzieć, który mocniejszy.
Awatar użytkownika
__________
zaczyna szaleć
Posty: 209
Rejestracja: 28-02-2011, 16:54
Lokalizacja: z ID

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:54

Lykantrop pisze:
__________ pisze:no to wyprowadzę Cię z błędu, najlepszym wydawnictwem Blasphemy było i bedzie "Blood upon the Altar". Z jedynką dali trochę ciała i na cd musieli dodać to demo, zresztą na prośbę większości uwczesnych fanów :)
Ja tam nie wiem jaka jest powszechna opinia i statystyki sprzedaży "FAoD".
marketing zostawiam politykom, matematykom i innym urzędasom

Lykantrop pisze:Dla mnie to jeden z najbardziej masakrujących materiałów kiedykolwiek nagranych i z tego co zdążyłem zapamiętać
też tak myślę, choć tylko minimalnie wyżej stawiam na demo, te intra, całokształt. Analogicznie całkiem odwrotnie jak jak w Necrophagii z Seasons... :)
Lykantrop pisze:a jak i pamieć sobie odświeżę to w zinach jakoś ci fani wielce rozczarowani debiutem nie byli. Nawet wręcz przeciwnie, a jak się wkurzę to mogę nawet udowadniać tezę skanami :)
możesz się wkurzyć - tylko nie szukaj w pismach pokroju "Metal Hammer" :)
До свидания Mother Fuckers
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: DEICIDE

27-05-2013, 18:59

No absolutnie nie, mam na myśli prasę nieoficjalną rzecz jasna, jak np. Fucker zine (#3), Temple of Noise, Cementary, TEA i to chyba tyle na razie co pamiętam bez zaglądania do ściągi. Wywiad z Blasphemy z tego pierwszego periodyku już raz skanowałem i gdzieś tutaj wrzucałem, żeby udowodnić, iż pierwszy polski view z kanadyjczykami nie był opublikowany u Kmioła, tylko właśnie tam.
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15932
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: DEICIDE

27-05-2013, 19:01

Metal Humor w początkach lat 90-tych, zwłaszcza pierwsze numery, nie wspominał zbyt wiele o death metalu, jak już to z ironią, nie wspominając juz o bardziej podziemnych załogach.
Awatar użytkownika
Lykantrop
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8015
Rejestracja: 23-12-2009, 17:51

Re: DEICIDE

27-05-2013, 19:06

Na koncertach Dziuby też był do pewnego czasu prikaz, żeby podziemnych kapel nie dawać na support. Ale koncerty organizowane przez niego wtedy to w ogóle ciekawy temat :)
Only pierwsze bicia are real!
manieczki pisze:Proszę tutaj pana lykantropa nie denerwować dzisiaj już, bo wypił 5(pięć) piwek, d.o.k.u.r.w.i.l wor metalem i cisnienie jego wynosi tera 150/95
Awatar użytkownika
__________
zaczyna szaleć
Posty: 209
Rejestracja: 28-02-2011, 16:54
Lokalizacja: z ID

Re: DEICIDE

27-05-2013, 19:07

a co w Pagan Holocaust albo Thrash'n Core Magazine pisali o nich
До свидания Mother Fuckers
Awatar użytkownika
__________
zaczyna szaleć
Posty: 209
Rejestracja: 28-02-2011, 16:54
Lokalizacja: z ID

Re: DEICIDE

27-05-2013, 19:09

Lykantrop pisze:Na koncertach Dziuby też był do pewnego czasu prikaz, żeby podziemnych kapel nie dawać na support. Ale koncerty organizowane przez niego wtedy to w ogóle ciekawy temat :)
i tak o to dotarliśmy do promocji Deicide"Legion" czy Death"Human" :)
До свидания Mother Fuckers
Maria Konopnicka

Re: DEICIDE

30-05-2013, 12:51

Włączyłem sobie właśnie po latach "Serpents Of The Light" - bez porównania słabsze od debiutu, do "Legion" też nie ma co porównywać, "Once Upon The Cross" zdecydowanie lepsze.... ale, mimo wszystko słucha mi się tej płyty całkiem przyjemnie. Cholera, przyjemniej niż ostatniego albumu IMMOLATION, który przecież zły nie jest :)
Największym problemem "Serpents..." jest brzmienie - suche, pozbawione ciężaru - brak tej płycie pierdolnięcia, jest po prostu zbyt lekka. Same kawałki nie są złe - gdyby chociaż taki "Bastard Of Christ" zabrzmiał tak jak Deicide brzmiał na debiucie, to mielibyśmy potężny utwór. Albo "Blame It On God"... No i wokale nie są już takie dzikie i bezkompromisowe - na tej płycie Benton przestał robić na mnie wrażenie...
Mimo swoich mankamentów uważam, że "Serpents..." po latach trochę zyskał i oceniłbym chyba tę płytę oczko wyżej, niż oceniałem w chwili premiery.
ODPOWIEDZ