SLAYER vs METALLICA

[est]

Dobra. Dosyć pierdolenia. Kłóćmy się dalej.

Czas skopać komuś dupsko.

tonite!

[Rattlehead]

jakiś 'letki' sparing?

[est]

[535]

Ja chcę wiedzieć. Czy warto z domowego budżetu wyrywać sześć stówek i jechać na S. Czy Tomasz rzucił ze sceny choć jeden różaniec? Czy pocałował ziemię?

[83koper83]

tonite!

Eh, łza się w oku kręci. Od lewej:K. King, T. Araya, R. Rubin, J. Hanneman, młodszy K. King. wtedy się im jeszcze chciało...

[535]

Myślę, że to jest najlepszy komentarz, nie tylko do tego tematu...


e
Nawiasem mówiąc. Co te skurwysyny zrobiły z tym i z każdym innym festiwalem. Jeszcze rok, dwa i będziemy Dziubie pomniki stawiać.

[Zenek]

Nie wiem jak mozna utyskiwać na Load słuchając Bielizny i Janerki ;P

[Clochard]

Powinna być jeszcze jedna opcja.
SODOM KURWA!

[535]

Nie wiem jak mozna utyskiwać na Load słuchając Bielizny i Janerki ;P

Panowie Jarosław i Lechu grają po prostu w innej lidze, Szanowny Panie Zenonie.

[Nasum]

Dział politykowanie jest gdzie indziej;-)

[535]

Dobre , naprawdę dobre. Chcesz, żebym oblał klawiaturę kawą? I zaprzestał tym samym nadawania?

[Riven]

Kto był wczoraj albo na innym koncercie slayera ten wie że Metallica to współcześnie miękkie gówno. Kurwa, byłem na paru koncertach w życiu ale to co się dzieje na slayerze to jest kurwa apogeum.

Jester by się poplakal :-D

[Scaarph]

oglądałem se wczoraj (dzisiaj chyba nawet) ten dokument "lemmy". była tam metallica, a slayer nie. z czego jasno wynika, że metallica>slayer :) właściwie to nawet przez sekundę miałem ochotę posłuchać w końcu death magnetic, ale w porę się opamiętałem. chyba jednak pierwej z world painted blood się zapoznam niż z tym.

[Adrian696]

chyba jednak pierwej z world painted blood się zapoznam niż z tym.

czyli mnie okłamałes

[Scaarph]

jak to? :) nie pierdol, że pisałem ci, że słuchałem już tej płyty :D

[longinus696]

Wracając jeszcze do Norwida. VOIVOD pasuje tu jak ulał, bo to te same czasy. Poza tym w swej bogatej kolekcji mają takie pozycje, które bez problemu przewyższają którąkolwiek wybraną płytę M, a biorąc pod uwagę serial, który można ułożyć z, nomen omen, zabójczych płyt Kanadyjczyków, to także SLAYER nie dotrzyma tutaj pola. Czas o tym powiedzieć wprost, bo ja nie będę żył wiecznie, a młodszym może zabraknąć odwagi.

Pogrubiłem i będę co jakiś czas wklejał. To są słowa Mędrca. Oby nie zaginęły w mrokach masterfulowych dziejów...

Przy całym moim uwielbieniu dla Voivod nigdy nie pokusiłbym się o stwierdzenie, ze ich płyty są lepsze niz najlepsze działa Metallica czy Slayer. Może niektóre im dorównują, ale mimo wszystko powyższe wkleiłbym raczej do tematu "nasze małe herezje" niż tutaj ;)

A ja bym się jak najbardziej zgodził z kolegą 535. Jest dla mnie oczywistym, że Kanadyjczycy, mimo iż byli zespołem mniej wpływowym i mniej popularnym, grali przez większosć czasu muzykę spokojnie równie dobrą, a czasami zwyczajnie lepszą niż bohaterowie tego tematu. Sukces rynkowy nie ma tu nic do rzeczy.

Cieszę się natomiast z wyników ankiety. Z 48% poparciem Slayer spokojnie stworzyłby większość w parlamencie :)

[Self]

Myślę, że musieliby pójść na kompromis i utworzyć koalicję z Vesanią. Ale jak tu decydować o ważnych dla kraju sprawach, gdy zetrą się ze sobą tak wybitne osobowości jak członkowie takich genialnych zespołów?

[535]

Sukces rynkowy nie ma tu nic do rzeczy.

Gdyby decydował tylko rynek, to jedynym czynnym forum, byłoby metallica.pl. Między innymi, dzięki temu, że M jest wielka, (ale są lepsi od niej), niniejsze forum może funkcjonować. Wszystkim Kolegom z formułkami, "znowu, nuda, ziew, żenujące wpisy, PPPP, DDDDD itd...", proponuję zastanowić się nad tym, dlaczego i po co istnieje forum (internet). Moja propozycja dotyczy szczególnie Tych, którzy nie mieli telefonu.

[[V]]

ja jebie ten znowu pije do komputera..

[ultravox]

A ja bym się jak najbardziej zgodził z kolegą 535. Jest dla mnie oczywistym, że Kanadyjczycy, mimo iż byli zespołem mniej wpływowym i mniej popularnym, grali przez większosć czasu muzykę spokojnie równie dobrą, a czasami zwyczajnie lepszą niż bohaterowie tego tematu. Sukces rynkowy nie ma tu nic do rzeczy.

Tu nie o sukces rynkowy się rozchodzi. Po prostu nie słyszałem żadnego utworu Voivod, który sprawiłby, że pomyślałem "o, to jest o wiele potężniejszy kawałek niż "For Whom the Bell Tolls" i "Black Magic" razem wzięte, ta wizjonerska awangarda niszczy te proste metalowe kawałki". To się nie zdarzyło i raczej nigdy się nie zdarzy. Owszem, jeśli chodzi o siłę tej muzyki, to ich najlepsze płyty mógłbym postawić gdzieś obok najważniejszych dokonań bohaterów tego tematu, ale nigdy wyżej. Zresztą wyżej już chyba nie ma niczego ;)