DZISIEJSZA PREMIERA ALBUMU:

DESOLUS

SYSTEM SHOCK

Recenzje



  • Mesrine / Epitome

    2006 / 7'' split
    Everydayhate
    Kanda / Polska
    Mesrine / Epitome - A teraz coś dla miłośników obleśnej zabawy z wszystkimi ohydnościami tego świata pływającymi w bardzo klasycznej grindowej zupie starej szkoły. Kanadyjski Mesrine atakuje przez 5 minut trzema krótkimi kawałkami jebliwego grind core'owego standardu z lirykami obracającymi się, już tradycyjnie w ich wypadku, wokół seryjnych zabójców. Intensywna młócka w starym stylu, zagrana z polotem i energią - czysta przyjemność i miły wstęp przed drugą stroną tego krążka, którą swoim naturalistycznym ściekiem zalewa Epitome, bulgocząc nisko w nabrzmiałych tłustym basem riffach z nieskomplikowanymi rytmami i prymitywnymi wstawkami klawiszowymi. Czy ktoś wogóle nie lubi tych misiów? Na żywo czy z płyt, obcowanie z Epitome dostarcza zawsze kupę odjechanej przyjemności, która nie ma wiele wspólnego z onanizowaniem się nad technicznymi wyczynami muzyków, ale to nie jest jakiś bal wirtuzów do kurwy nędzy. Tu jest gore grind - na dzień dobry podają gar gówna i wiadro rzygów a wieczorem kąpiesz się w silosie ciepłych parujących flaków. Na plus zapisuję brak zazwyczaj wkurwiających mnie mimo wszystko nieokreślonych pisków i screamów - sam totalnie zdołowany growl to jest to co lubię. Generalnie mimo, nieznacznych różnic stylistycznych, obie strony splitu pasują do siebie jak ulał - nawet brzmienie mają zbliżone. Łączny czas całości to nieco ponad 11 minut - czyli płyta idealna na przerwę meczu piłkarskiego - zamiast słuchania błyskotliwych analiz akcji pana Gmocha na przykład hehehe.

    www.everydayhate.prv.pl; www.epitomeband.prv.pl; www.mesrinegrind.comOlo / 7/6 Szukaj więcej o Mesrine / Epitome

Najnowsza recenzja

Sovereign

Altered Realities
Co za debiut! Jestem absolutnie zauroczony tym co zaserwowała ta norweska ekipa i absolutnie nie dziwię się, że Dark Descent nie zwlekała z kontraktem. Dotychczasowe doświadczenie muzyków Sover...

Najnowszy wywiad

Epitome

...co do saksofonu to był to przypadek całkowity. Bo idąc coś zjeść do miasta napotkaliśmy kolesia który na ulicy grał na saksofonie. Zagadałem do niego żeby nagrał nam jakieś partie i zgodził się. Oczywiście nie miał pojęcia na co się porwał, do tego komunikacja nie była najlepsza, bo okazał się być obywatelem Ukrainy i język polski nie był dobry albo w ogóle go nie było...