TECHNOLOGICZNE WSTECZNIACTWO

[hcpig]

Rozwój technologii nie zawsze prowadzi do postępu, w pewnych wypadkach cofa pewne rozwiązania czy nawet stosunki społeczne o eony, pewne rzeczy eliminuje na zawsze co nie zawsze jest dobre lub pożądane - i to tym jest ten temat. Od siebie:

Telefony komórkowe - teraz to wielkie komputery z możliwością odtwarzania filmów, internetu, latarką, termometrem, GPSem itp. ale w swej właściwej funkcji tj. telefonowania - totalna porażka. Obleśna dotykowa metoda obsługi, zwalnianie, energożerność - chujnia straszna w porównaniu z prostą, superszybką komórką sprzed ok 15 lat gdzie smsy pisało się eins, zwei a ładowanie starczało na 2 tygodnie.

Internet - wymagania sprzętowe wzrosły chociażby wobec stanu sprzed 10 lat, strony stały się ciężkie ale co w zamian zyskał zwykły użytkownik? Zgoła nic. Cała moc obliczeniowa jaką zyskały komputery idzie na jakieś skrypty, reklamy czy przede wszystkim szpiegostwo. To jest dopiero totalny crap, na szęście przeglądarki oferują adblocka, wyłączenie ciasteczek, Javy itp. i nagle okazuje się, że po separacji tego całego gówna można korzystać z internetu na procesorze jednordzeniowym i lekkich przeglądarkach typ K-Meleon czy Qupzilla.... natomiast defaultowy stan internetu to niestety totalny muł.

Animacja komputerowa, styl filmów animowanych - generalnie czasy ręcznie tworzonych, pięknych animacji poszły do lamusa i jeżeli chodzi o zachodnie kreskówki to panuje wybór pomiędzy ochydnym flashopodobnym 2D a trójwymiarowym womitorium a'la Pixar - wszystko to jest totalnie bezpłciowe i pozbawione stylu - stare filmy Disneya, WB czy Fleischera niszczą to w 5 sekund a pochodzą z okresu dwudziestolecia międzywojennego! Japończycy trzymają się lepiej ale też dla cięcia kosztów mieszają 2D z 3D co czasami wygląda naprawdę sztucznie i słabo.

[helpme]

Ciekawe spostrzeżenia. Ja zupełnie nie jestem "zajawkowiczem" w temacie technologii.
Na początku roku kupiłem smartfona, ale sprawdziłem tylko czy się uruchamia, bo jakoś ciężko mi się przesiąść z dotychczasowego małego, lekkiego, poręcznego telefonu, który wytrzymuje z 5 dni bez ładowania (bo bateria ma już swoje lata) i nie wiesza się na niczym, bo nie ma na czym
A, kilka razy już słyszałem takie pytanie w zdziwionym tonie - "Kto dziś w ogóle używa e-maila?!". Odpowiedź: JA

[Ascetic]

jedna tylko uwaga.

anarcho prymitywizm oraz w pewny zakresie green(eco)terrorism też stara się poruszać wzmiankowaną tematykę.

[Hatefire]

Zacytuję sam siebie sprzed jakiegoś czasu.

Cały internet to generalnie rak. Jakby jego rozwój zatrzymał się na poziomie emaila, ludzkość lepiej na tym, by wyszła. Podstawowym źródłem informacji dla miliardów ludzi jest Twitter, osobiście nie wiem jakim debilem trzeba być, by uważać, że w tych 200+ znakach da się zawrzeć jakąś sensowną treść, a klasyczne, wymagające czasu i wysiłku, dziennikarstwo zdycha. Zawód księgarza Amazon zamienił, w wybieracza przedmiotów z półek na czas, nadzorowanych przez amazonowy Skynet. Na fejsie ludzie sprzedają całą prywatność za możliwość wysyłania zdjęć śmiesznych kotków. Do tego rządy i korporacje zyskały narzędzie do inwigilacji, przy którym osławione Stasi zbierające zapachy obywateli w słoikach, to nędzni amatorzy, jak gruby zapijaczony Janusz pływający na kółku przy plaży w Władysławowie przy Michaelu Phelpsie.

[helpme]

Intrygująca refleksja, coś w tym jest.
A wskakując na "metapoziom" paradoksalnie wklejenie tego cytatu umożliwiła "pamięć internetu", na szczęście nie za cenę prywatności
Przy okazji - czy udział na forach internetowych też jest już passe?

[Ascetic]

myślę, że jest to anachronizm. mi młody metaluch rodzinny jasno wyjaśnił. "wuja. eeee. to jakieś takie dla boomersów jest". ale może dobrze, że tu nie wbija bo to ultras korwinowy jest.

[Hatefire]

myślę, że jest to anachronizm. mi młody metaluch rodzinny jasno wyjaśnił. "wuja. eeee. to jakieś takie dla boomersów jest". ale może dobrze, że tu nie wbija bo to ultras korwinowy jest.

Dokładnie, to rezerwat Indian/kolonia trędowatych/getto/dom wariatów/żywa skamielina, do wyboru.

Niech wbija, chętnie weźmie się go w obroty

[helpme]

Anachronizm, dobre słowo, ale ciągle nie łapię istoty procesu. Pewnie musiałbym się urodzić sporo lat później.
Jak mniemam mimo wszystko na wszelkich nowych "platformach" też wypada się posługiwać słowami, ewentualnie może zastępują je już wszelkiego rodzaju ikony/obrazki. Chodzi więc o szybkość dostępu, reakcji - jeden klik z telefonu - zautomatyzowana akcja-reakcja?

[Drone]

myślę, że jest to anachronizm. mi młody metaluch rodzinny jasno wyjaśnił. "wuja. eeee. to jakieś takie dla boomersów jest". ale może dobrze, że tu nie wbija bo to ultras korwinowy jest.

Naprawdę ktoś używa u nas słowa "boomer"?

[Hatefire]

Naprawdę ktoś używa u nas słowa "boomer"?

W mojej internetowej banieczce owszem

[Ascetic]

myślę, że jest to anachronizm. mi młody metaluch rodzinny jasno wyjaśnił. "wuja. eeee. to jakieś takie dla boomersów jest". ale może dobrze, że tu nie wbija bo to ultras korwinowy jest.

Naprawdę ktoś używa u nas słowa "boomer"?

u nas, czyli tutaj na forum, czy w lolsce?

[Drone]

W Lolsce na żywo.

[Ascetic]

W Lolsce na żywo.

użył. pewnie założył, że wuja nie złapie i poczuje się obrażony. albo co.

[helpme]

Naprawdę ktoś używa u nas słowa "boomer"?

Ale zakładasz, że "jeszcze nie" czy "już nie"? Ja się teraz dowiedziałem o jego istnieniu

[Hatefire]

Ale zakładasz, że "jeszcze nie" czy "już nie"? Ja się teraz dowiedziałem o jego istnieniu

To był dosyć popularny jeszcze do niedawna internetowy mem, w mojej bańce internetowej, w postaci "ok, boomer".

[Drone]

Ja wiem, że to słowo istnieje, ale to trochę wygląda na wymysł amerykańskich Hugo-Baderów, którzy z dwukrotnego użycia tego słowa utworzyli regułę pokoleniową. Być może się mylę i dlatego pytam, czy młodzi używają tego słowa w Polsce w rozmowach. Inna jest jeszcze sprawa, że przekładanie go z USA czy Zachodu na nasze pokolenia wyrosłe w PRL-u jest nieco zabawne.

[helpme]

Ale zakładasz, że "jeszcze nie" czy "już nie"? Ja się teraz dowiedziałem o jego istnieniu

To był dosyć popularny jeszcze do niedawna internetowy mem, w mojej bańce internetowej, w postaci "ok, boomer".

Coś mnie ominęło, ale nie żałuję

Ja wiem, że to słowo istnieje, ale to trochę wygląda na wymysł amerykańskich Hugo-Baderów, którzy z dwukrotnego użycia tego słowa utworzyli regułę pokoleniową. Być może się mylę i dlatego pytam, czy młodzi używają tego słowa w Polsce w rozmowach. Inna jest jeszcze sprawa, że przekładanie go z USA czy Zachodu ogólnie na nasze pokolenia wyrosłe w PRL-u jest nieco zabawne.

Z drugiej strony... czyżby wszystko jeszcze przed nami?

[Hatefire]

Ja wiem, że to słowo istnieje, ale to trochę wygląda na wymysł amerykańskich Hugo-Baderów, którzy z dwukrotnego użycia tego słowa utworzyli regułę pokoleniową. Być może się mylę i dlatego pytam, czy młodzi używają tego słowa w Polsce w rozmowach. Inna jest jeszcze sprawa, że przekładanie go z USA czy Zachodu na nasze pokolenia wyrosłe w PRL-u jest nieco zabawne.

I tak i nie, patrząc na to, kto do niedawna u nas rządził czy ze styropianów czy postkomuchów, to pasowało, wiadomo biologia to powoli zmienia. Jarosław Kaczyński, to typowy boomer, Pewna wspólność doświadczeń, pozwala mówić o generacji. Wiadomo boomer z USA jest czymś innym niż boomer w PL.

[Nerwowy]

Ja wiem, że to słowo istnieje, ale to trochę wygląda na wymysł amerykańskich Hugo-Baderów, którzy z dwukrotnego użycia tego słowa utworzyli regułę pokoleniową. Być może się mylę i dlatego pytam, czy młodzi używają tego słowa w Polsce w rozmowach. Inna jest jeszcze sprawa, że przekładanie go z USA czy Zachodu na nasze pokolenia wyrosłe w PRL-u jest nieco zabawne.

ok boomer

[Drone]

Nieprawda, jestem młody!