DEICIDE

[Kingu]

Benton zdecydowanie nie w formie. W tych wokalach nie ma już legionowego wkurwienia. Te dwa kawałki nudne i bez polotu, same echa Once... to za mało.

Deicide to obecnie takie spleśniałe chrupki, które co dwa lata sprzedaje się w nowym kolorowym opakowaniu i przy mocnych fanfarach kampanii reklamowej. Zawsze znajdzie się grupa tych co jeszcze nie posmakowała albo ma nadzieję na dobry smak następnym razem. Jednak wraz z nieuchronnym topnieniem tej grupy klientów spadnie sprzedaż i D. odejdzie w gwizdach.

[Gore_Obsessed]

wraz z nieuchronnym topnieniem tej grupy klientów spadnie sprzedaż i D. odejdzie w gwizdach.

Lepiej nie, bo następców nie ma.

[Mol]

Mowi Ci cos nazwa Aeon? Proponuje sie zapoznac z ich materialami.

[Gore_Obsessed]

Widziałem, że Alex Webster nosił ich t-shirt.

[Some serious shit?]

Mowi Ci cos nazwa Aeon? Proponuje sie zapoznac z ich materialami.

word, wokalny wstęp do Soulburnera to Benton za najlepszych czasów

[Mol]

Na pewno warto sie zapoznac jeszcze z "Neither of Gods" Throneaeon (Godhate)

[Gore_Obsessed]

Akurat THRONEAEON kompletnie do mnie nie trafiał. Nie mogłem zrozumieć jak można to stawiać nad DEICIDE (nawet ówczesne). Co do AEON to właśnie posłuchałem dwóch utworów na Youtube. Dobre to, ale... to nie jest DEICIDE. Co ja poradzę? NIKT nie zagra VENOM lepiej niż VENOM, CANNIBAL CORPSE lepiej niż CANNIBAL CORPSE, ANGELCORPSE lepiej niż ANGELCORPSE i DEICIDE lepiej niż DEICIDE.

[Kingu]

wraz z nieuchronnym topnieniem tej grupy klientów spadnie sprzedaż i D. odejdzie w gwizdach.

Lepiej nie, bo następców nie ma.

Lubię ten typ poczucia humoru. Poważnie.

NIKT nie zagra (...) DEICIDE lepiej niż DEICIDE.

Tylko szkoda, że Deicide już sam siebie nie potrafi zagrać

Throneaeon - Neither of Gods to mocna pozycja w deicidowskim stylu ale jak dla mnie nie dorównująca żadnej z płyt DEICIDE (czyt. w składzie z Hoffmanami). Prędzej AHRET DEV - Hellish...

[jesterSS]

Oł Jehovah, coś mało entuzjastycznie podeszliście to tych kawałków, są ŚWIETNE, z naciskiem na TDDUP. Zapowiada się doskonała płyta.

[jesterSS]

... ale tylko się zapowiadała. Próbki to zmyłka, całość niestety piekielnie nuży, mało ognia, niewiele zwierzęcej energii... To w sumie dobra płyta, ale głowy zawrać nią sobie jakoś specjalnie niewarto. Nowy Dismember/Bloodbath jest zdecydowanie lepszą propozycją.

[Mol]

Strasznie nudzi ta nowa plyta, po 3 kawalku wyczekiwalem juz konca. Slabo.

[MANOWAR]

nie jest tak źle, może nie jest to "Legion" (zresztą nawet sie po nich tego nie spodziewałem) , ale płytka jest solidna i wcale mnie nie nuży

[jesterSS]

Nuży ja chuj, a ja dałem się nabrać na samplery.

[MANOWAR]

mi tam sie generalnie podoba (może dlatego, że nie miałem jakiś wygórowanych oczekiwań w stosunku do tej płytki) mogliby jedynie zrezygnować z niektórych solosów Santolli

[jesterSS]

Właśnie że dzięki nim przynajmniej coś się dzieje, ale i tak nie warto do tego wracać.

[wolf]

dawno pisalem ,ze po "once upon..." Deicide się skonczył teraz wydają średniaki z jakims plumkaniem,nudy jak chuj

[Czesław]

Po prostu Deicide zmieniło grono odbiorców, z wieśniackich satanistów-headbangerów na inteligentnych i wymagających słuchaczy...

[jesterSS]

Zaczyna się.

[esq]

Po prostu Deicide zmieniło grono odbiorców, z wieśniackich satanistów-headbangerów na inteligentnych i wymagających słuchaczy...

buheheh tiaaa

[Czesław]

... i dlatego już zwykłej spontanicznej sieki już nie są w stanie ponapierdalać.