Jabole

[Bonecrusher]

Dlatego koneserom tych trunków należy się szacunek z urzędu;)

[Żułek]

Moja kariera z takimi wynalazkami była krótka, bo strasznie źle się po tych napojach czułem. Wymioty, sraczka i ból głowy nie do zniesienia.

o sraczka słowo klucz, kiedyś kumpel w ramach inwestycji wpadł na pomysł że zamiast walić browary będziemy pić "wino" z kartoniku z carefura za nie wiem 5zł czy jakoś tak ? w sumie nawet nawet było jak dla mnie ale to chyba było jedyne jakie piłem więc porównania nie mam no ale do rzeczy, jakiś czas próbowaliśmy te "winka" to w sumie było spoko dopóki po kilku dniach kumpel wymówił magiczne słowo "sraczka" i tak się skończyła nasza krótka przygoda z "winami" a przy okazji wyjaśniło się czemu tak często łaził do kibla

[Triceratops]

Jaka sraczka, co za pokolenie platkow sniegu. Kiedys po polibudach jak juz hajs sie konczyl a czlowiek chcial sie napic, to najtanszym i najskuteczniejszym sposobem bylo kupienie w kilku paru winek i duzy chleb. Chleb sie wrzucalo do duzej wanienki i zalewalo paroma winami. Potem sie te pulpe jadlo lyzka, bylo obrzydliwe, ale skladalo okrutnie i dlugo trzymalo w chuj. Oczywiscie znam to tylko z opowiesci starszych koleguw

[TheDude]

^ To już brzmi jak menelskie science-fiction albo żul-fiction

[nagrobek]

pozniej pewnie jeszcze srali i rzygali do tej wanienki i dalej jedli łyżkami żeby nic się nie zmarnowało

[HCDamage]

Patykiem pisane i Jabłuszko Sandomierskie to królowie w "smaku". Jeszcze chlałem jak pojebany Cavaliera w tekturowym opakowaniu. Był też Cavalier Miętowy ale takie smaki pili nie ludzie. Jabol miętowy, ja jebje. Lubiłem ładować pryty z dziewczynami bo przy połowie już się dobierały do berła. Piękne czasy.