MORBID ANGEL

[Deathless King]

Ale ja sie nie lekam, zarzucam zaraz Them Crooked (nomen omen) Vultures i jade na siłkę, a Wy traćcie czas na przekonywanie siebie i innych ze nowe MA to arcydzielo.

[0ms]

raptem jeden osobnik mowil tutaj o plycie roku, bez przesady

[[V]]

Ale ja sie nie lekam, zarzucam zaraz Them Crooked (nomen omen) Vultures i jade na siłkę, a Wy traćcie czas na przekonywanie siebie i innych ze nowe MA to arcydzielo.

wlacz I am Morbid ,podkrec gale volume do oporu i bierz sie za dzwiganie zelastwa.

Will you be able to say one day, "Yea, I walk through the valley of the shadow of death, I will fear no evil, for I am the baddest mother fucker in the God damn valley ?

[Riven]

no przeciez ten utwor nie ma ciezaru, za chuj by sie nie nadawal ;) do tego to niech sobie zapusci entombed - flexing muscles, a nie jakies quasihymny z zapetlonymi okrzykami ...ciekawe czy te okrzyki tez beda puszczac na zywo heheheheh

btw, chcialbym przeczytac szczera recenzje tej plyty autorstwa Bonny'ego, moze bylby to zimny kubel na niektore rozgrzane od dyskotekowego bitu glowy :))

[Mort]

wyszla jeszcze bardziej zachowawcza plyta nizby nagrali stricte death metalowy album.

Już to pisałem w innym, niestety usunietym temacie.

zachowawczy
1. «mający na celu utrzymanie dotychczasowego stanu czegoś»
2. «przywiązany do tradycji lub do istniejącego stanu rzeczy; też: świadczący o takiej postawie»

Przecież to płyta diametralnie różni się od każdej poprzedniej. Jak tu można mówić o tym, że jest zachowawcza.

zachowawcze w tym sensie, ze poszli na latwizne

wyraz zachowawcze nie ma takiego sensu

- na sile zajebali czyms kontrowersyjnym, dla szoku, ale bez wiekszego sensu, bez wyczucia i pomyslu. takie sa moje odczucia na dzien dzisiejszy. non plus ultra ;))

Dlaczego na siłe? Przeciez Trey od dawno mówił, ze słucha techno, Vincent tez nie kryl, ze to lubi. Ta plyta to konsekwencja ich nowych zamilowan muzycznych.

[[V]]

bonny sie nie liczy,bo on widzi najpierw lateksowa koszule pózniej muzyke;))ma jakies sympatie/antypatie tak jak z SLAYER.

I AM MORBID jest ciezki jak sam skurwysyn.

[Headcrab]

Widzę że dużo ludzi jest zawiedzionych, ciekawe czy na youtube pojawi się filmik z hitlerem wkurzonym na nową płytę Morbid Angel.

[Riven]

dobrze, doprecyzowalem juz o co chodzi, zdaje sobie sprawe ze znaczenie slownikowe jest nieco inne

[ultravox]

A mi sie wydaje ze tutejsi forumowicze co niektorzy robia sobie tutaj jaja i nic wiecej, czekaja az co niektorzy zmienia zdanie nt. plyty i beda sie smiali ze latwo ludzi wyprac. Bo nie uwierze ze ludzie ktorzy - jakby nie patrzec - troche muzyki przesluchali i - jak sadzilem - gust maja w miare wyrobiony - podniecaja sie takim szajsem.

No pewnie, nawet muzycy Morbid Angel zrobili sobie z wszystkich jaja. Właściwa wersja płyty wyjdzie za miesiąc, w sieci krąży sprytnie zakamuflowany fake. Na właściwym "Illud..." nie będzie techno, nie będzie nawet Vincenta, Sandoval nagrał bębny w sali prób (zero triggerów!) i nawet Browning zagrał gościnne solo na trójkącie a Varg zaśpiewał w chórkach w 'Nevermore". A wy wszyscy zwyczajnie daliście się nabrać....

[Riven]

bonny sie nie liczy,bo on widzi najpierw lateksowa koszule pózniej muzyke;))ma jakies sympatie/antypatie tak jak z SLAYER.

I AM MORBID jest ciezki jak sam skurwysyn.

LOL. no czlowieku, wez sobie wlacz (tak dla przypomnienia jakbys cd nie mial pod reka), podkrec gale volume do oporu i skumaj roznice

I am morbid z tym plastikowym brzmieniem i lekkimi riffami (no kurwa, przeciez cokolwiek z takiego wolverine blues wazy tak ze 100x tyle ;)) to przy tym jakis wypierdek. i nie mowie juz nic o tych okrzykach i zjebanym tekscie. a jebac... jak tego nie widzisz no to nie mamy o czym rozmawiac;]

[0ms]

A mi sie wydaje ze tutejsi forumowicze co niektorzy robia sobie tutaj jaja i nic wiecej, czekaja az co niektorzy zmienia zdanie nt. plyty i beda sie smiali ze latwo ludzi wyprac. Bo nie uwierze ze ludzie ktorzy - jakby nie patrzec - troche muzyki przesluchali i - jak sadzilem - gust maja w miare wyrobiony - podniecaja sie takim szajsem.

No pewnie, nawet muzycy Morbid Angel zrobili sobie z wszystkich jaja. Właściwa wersja płyty wyjdzie za miesiąc, w sieci krąży sprytnie zakamuflowany fake. Na właściwym "Illud..." nie będzie techno, nie będzie nawet Vincenta, Sandoval nagrał bębny w sali prób (zero triggerów!) i nawet Browning zagrał gościnne solo na trójkącie a Varg zaśpiewał w chórkach w 'Nevermore". A wy wszyscy zwyczajnie daliście się nabrać....

ew, jak to ktos na rym skomentowal:

Maybe its only a joke and the J album will come out next week and be called "Just Kidding"

:lol:

[[V]]

bonny sie nie liczy,bo on widzi najpierw lateksowa koszule pózniej muzyke;))ma jakies sympatie/antypatie tak jak z SLAYER.

I AM MORBID jest ciezki jak sam skurwysyn.

LOL. no czlowieku, wez sobie wlacz (tak dla przypomnienia jakbys cd nie mial pod reka), podkrec gale volume do oporu i skumaj roznice

I am morbid z tym plastikowym brzmieniem i lekkimi riffami (no kurwa, przeciez cokolwiek z takiego wolverine blues wazy tak ze 100x tyle ;)) to przy tym jakis wypierdek. i nie mowie juz nic o tych okrzykach i zjebanym tekscie. a jebac... jak tego nie widzisz no to nie mamy o czym rozmawiac;]

moze plastikowe brzmienie jest wówczas jak sie slucha z glosniku laptopa,nie wiem.
wiem,ze I AM MORBID to ultra ciezki,bardzo chwytliwy ,koncertowy skurwysyn miazdzacy wszystko na swojej drodze.
aha,widze,ze cisnienie sie podnosi,ale mam nadzieje,ze obejdzie sie bez rzucania inwektywami hehe

[Riven]

jakie cisnienie? zreszta wrzucalem kiedys na ciebie? ;) nope, zle ci sie wydaje. pisany wielkimi literami LOL jest wyrazem zdziwienia/rozbawienia, niczego wiecej ;)).

nie wiem kto ocenia plyty sluchajac ich z glosnikow laptopa, cos probujesz zasugerowac? u mnie leci calkiem niezlej jakosci rip na dobrych, mocnych sluchawkach. bebny sa skandalicznie striggerowane, gitara nie ma ciezaru (akurat w tym numerze, bo w innych juz jest lepiej), calosc jest zdecydowanie zbyt selektywna. gdyby chociaz te bebny nie brzmialy tak chujowo, moze byloby lepiej. czekam na jakis bootleg z koncertu, zobaczymy, bo ze to jest numer koncertowy to sie zgadzam - nic poza tym.

[Headcrab]

Jak pierwszy raz usłyszałem I am morbid, to czułem się zażenowany tandetnym wstępem, teraz już się przyzwyczaiłem i jakoś da radę tego słuchać.

[Mort]

I am morbid z tym plastikowym brzmieniem i lekkimi riffami

Przesadziłeś, ale przyznaje, że brzmieniu gitar na Illud brakuje powera. Ale to nic! To kurwa nic, bo I Am Morbid i tak jest w pyte. Na żywo by mi urwał łeb.

[Deathless King]

chyba z pizdy, a nie w pyte ;)

[[V]]

I am morbid z tym plastikowym brzmieniem i lekkimi riffami

Przesadziłeś, ale przyznaje, że brzmieniu gitar na Illud brakuje powera. Ale to nic! To kurwa nic, bo I Am Morbid i tak jest w pyte.

chuja tam brakuje;))

[Riven]

dokladnie, jest pizda;))

walcem koncertowym morbid angel to jest blessed are the sick, where the slime live albo god of emptiness, i am morbid przy nich to jakis niedobry zart, koniec tematu z mojej strony

[Mort]

chyba z pizdy, a nie w pyte ;)

Proszę o merytoryczną dyskusję w tym temacie. Ta kapela i ta płyta na to jak najbardziej zasługują.

Wy to sie chyba nie umiecie bawić. Pewnie nie lubicie koncertów i dobrego przebojowego grzania, bo I Am Morbid to wlasnie takie dobre przebojowe grzanie.

[Riven]

ta kapela tak.