POlitykowanie

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Najmniej, bo nie zdazyl dorwac sie do wladzy

Partia była w parlamencie więc można było porobić wiele by zniechęcić do siebie ludzi, niektóre partie jak Konfederacja czy Lewica mają mniejsze poparcie niż oni mieli, a ludzie po przeciwnych stronach barykady mają im wiele do zarzucenia. To jeden z powodów dla których kiedyś pytałem o jakieś ewidentne pierdy Zandberga ale dostałem jedynie wątpliwe teorie ekonomiczne, podczas gdy spodziewałem się raczej równowartości korwinowskich bon motów w stylu ,,Wolałbym, żeby zgwałcili mi żonę, niż okradli dom". Niektórzy powiedzą głupotę bo przekręcili słowo, co jest z reguły raczej pocieszne, a wielu polityków (nie mówię tylko o Korwinie, mnóstwo tego jest) mówi jakieś bzdury z całą pewnością siebie i bezczelnością. Jakoś mi w tym nie pasuje twierdze, że to akurat Rysiek jest tutaj tak przekonany o swojej nieomylności. Wręcz zastanawiałbym się, który polityk nie jest. A jeśli nawet Ty coś pozytywnego o nim powiedziałeś, to chyba nie może być taki zły.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ja go akurat kasuję z powodu radykalnego neolibu. Podśmiechujki z jego lapsusów, to u mnie taki bonus. Schadenfreude z potknięć polityka, z którym mi nie po drodze.

To w takim razie nie o Tobie było

[Ascetic]

Masz coś do maklerów? Albo doradców inwestycyjnych? Trudne egzaminy a i robota niełatwa. Nie polecam. Niestety tez nie tak dobrze opłacana tez jak kilkanaście lat temu. Tu też nie polecam

Stylówa mnie wkurwia.

A jak już pytasz, to tak, spekulacje giełdowe nie najlepiej się kojarzą. Delikatnie mówiąc.

Licencjonowany dorada, być może. Makler, e, nie. Robota techniczna, nierzadko papierkowa wręcz. To jakieś mity i uogólnienia. Przestępstw bym szukał raczej w insajdingu ze strony udziałowców, właścicieli firm. A same spekulacje? Taka natura rynku. Nie ma niczego zdrożnego w tym.

[bartwa]

Licencjonowany dorada, być może. Makler, e, nie. Robota techniczna, nierzadko papierkowa wręcz. To jakieś mity i uogólnienia. Przestępstw bym szukał raczej w insajdingu ze strony udziałowców, właścicieli firm. A same spekulacje? Taka natura rynku. Nie ma niczego zdrożnego w tym.

Pewnie masz rację, ot tak se stereotypowo pojechałem.

Taki chujowy kujono-lizus nosił szeleczki w średniej i uraz mi pozostał.

No i tak, handlowa zasada, taniej kupić, drożej sprzedać jest uniwersalna, czy giełda, czy discogs.

[Ascetic]

Licencjonowany dorada, być może. Makler, e, nie. Robota techniczna, nierzadko papierkowa wręcz. To jakieś mity i uogólnienia. Przestępstw bym szukał raczej w insajdingu ze strony udziałowców, właścicieli firm. A same spekulacje? Taka natura rynku. Nie ma niczego zdrożnego w tym.

Pewnie masz rację, ot tak se stereotypowo pojechałem.

Taki chujowy kujono-lizus nosił szeleczki w średniej i uraz mi pozostał.

No i tak, handlowa zasada, taniej kupić, drożej sprzedać jest uniwersalna, czy giełda, czy discogs.

Rzeczywiście korpo niesie ze sobą zestaw zachowań, nawyków zawodowych. Jedne lepsze, drugie gorsze. Dopytywałem ponieważ założyłem, że masz jakieś osobiste złe doświadczenia z tą branżą. A wiadomo, tam pracują i przekrętacze i porządni ludzie pracy. To jak z rolnikiem, czy operatorem koparki.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Stylówa mnie wkurwia.

A jak już pytasz, to tak, spekulacje giełdowe nie najlepiej się kojarzą. Delikatnie mówiąc.

Ale makler nie inwestuje na giełdzie tylko jest pośrednikiem:D to jak powiedzenie że źle kojarzą się listonosze, ponieważ czasem ludzie wysyłają paczką coś nielegalnego.

[535]

Licencjonowany dorada, być może. Makler, e, nie. Robota techniczna, nierzadko papierkowa wręcz. To jakieś mity i uogólnienia. Przestępstw bym szukał raczej w insajdingu ze strony udziałowców, właścicieli firm. A same spekulacje? Taka natura rynku. Nie ma niczego zdrożnego w tym.

Pewnie masz rację, ot tak se stereotypowo pojechałem.

Taki chujowy kujono-lizus nosił szeleczki w średniej i uraz mi pozostał.

No i tak, handlowa zasada, taniej kupić, drożej sprzedać jest uniwersalna, czy giełda, czy discogs.

Szeleczki w tamtym czasie? Mi się one zupełnie z czym innym kojarzą, ale ja się na modzie kompletnie nie znam.

[Triceratops]

Najmniej, bo nie zdazyl dorwac sie do wladzy

Partia była w parlamencie więc można było porobić wiele by zniechęcić do siebie ludzi, niektóre partie jak Konfederacja czy Lewica mają mniejsze poparcie niż oni mieli, a ludzie po przeciwnych stronach barykady mają im wiele do zarzucenia. To jeden z powodów dla których kiedyś pytałem o jakieś ewidentne pierdy Zandberga ale dostałem jedynie wątpliwe teorie ekonomiczne, podczas gdy spodziewałem się raczej równowartości korwinowskich bon motów w stylu ,,Wolałbym, żeby zgwałcili mi żonę, niż okradli dom". Niektórzy powiedzą głupotę bo przekręcili słowo, co jest z reguły raczej pocieszne, a wielu polityków (nie mówię tylko o Korwinie, mnóstwo tego jest) mówi jakieś bzdury z całą pewnością siebie i bezczelnością. Jakoś mi w tym nie pasuje twierdze, że to akurat Rysiek jest tutaj tak przekonany o swojej nieomylności. Wręcz zastanawiałbym się, który polityk nie jest. A jeśli nawet Ty coś pozytywnego o nim powiedziałeś, to chyba nie może być taki zły.

Ja w ogole nie wiem czy on jest zly, wyglada raczej na nieszkodliwego, choc Josef Fritzl tez wygladal xD
Ale podjebal babine jakiemus facetowi, wlazl w szkode nie jest to cos chwalebnego moralnie i etycznie, choc widac zapoczatkowal trendw partii.
Obiektywnie jednak stwierdzam, ze Rysiek w studiu byl ciekawy i kulturalny, zupelnie jak Palikot, tylko, ze ten strasznie faflunil,

[Ascetic]

Stylówa mnie wkurwia.

A jak już pytasz, to tak, spekulacje giełdowe nie najlepiej się kojarzą. Delikatnie mówiąc.

Ale makler nie inwestuje na giełdzie tylko jest pośrednikiem:D to jak powiedzenie że źle kojarzą się listonosze, ponieważ czasem ludzie wysyłają paczką coś nielegalnego.

Coś ode mnie. To właśnie jest pewien stereotyp. Też mi się wydawało, że obraca się nie wiadomo czym, a wprowadza się zlecenia i użerał się z typami typu "Panie a ten Orbis to warto kupić", "Panie co mam zrobić z tymi - Powszechnymi świadectwami udziałowymi". Doradca inwestycyjny to jakby inna para kaloszy. Tutaj ma podejście pod zarządzaniem portfelem, a jak duży to może i rozhuśtać i skilować, przy czym nadzór jest na tyle skuteczny, że spraw ewidentnie kryminalnych jest tyle co nic. Choć mam w głowie kilka spektakularnych upadków ludzi z licencjami (którzy ocenili, że warto, bo pewnie było warto), ale to było wiele lat do tyłu.

Poza tym to w huj stresująca robota, wymagająca bycia na bieżąco, szkolenia się. O ćpalni nic nie wspominając. Trzeba się odjebać jak w boże ciało, zachlać i przywalić regularnie, zjeść lanczyk też. Koszty po byku, a zarobki podobno przy nasyceniu rynku coraz gorsze. Jak ktoś myśli o tym zwodzie to lepiej nauczyć się układać równo fugi.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Coś ode mnie. To właśnie jest pewien stereotyp. Też mi się wydawało, że obraca się nie wiadomo czym, a wprowadza się zlecenia i użerał się z typami typu "Panie a ten Orbis to warto kupić", "Panie co mam zrobić z tymi - Powszechnymi świadectwami udziałowymi". Doradca inwestycyjny to jakby inna para kaloszy. Tutaj ma podejście pod zarządzaniem portfelem, a jak duży to może i rozhuśtać i skilować, przy czym nadzór jest na tyle skuteczny, że spraw ewidentnie kryminalnych jest tyle co nic. Choć mam w głowie kilka spektakularnych upadków ludzi z licencjami (którzy ocenili, że warto, bo pewnie było warto), ale to było wiele lat do tyłu.

Poza tym to w huj stresująca robota, wymagająca bycia na bieżąco, szkolenia się. O ćpalni nic nie wspominając. Trzeba się odjebać jak w boże ciało, zachlać i przywalić regularnie, zjeść lanczyk też. Koszty po byku, a zarobki podobno przy nasyceniu rynku coraz gorsze. Jak ktoś myśli o tym zwodzie to lepiej nauczyć się układać równo fugi.

No właśnie, to w zasadzie jest dość zanikający zawód do tego, daleko posunięta automatyzacja, kupowanie przez apki jak Degiro, automatyczne plany inwestycyjne oparte na algorytmach itd. Wilk z Wolf Street stworzył pewien obraz który ciężko teraz wyprzeć.

[bartwa]

Szeleczki w tamtym czasie? Mi się one zupełnie z czym innym kojarzą, ale ja się na modzie kompletnie nie znam.

Mi starzy kupili szelki w podstawówce, ale nie nosiłem, bo nie lubiłem. A ten kolo to już miał taki maklerski sznyt. Wylądował zresztą w Brukseli, i to nie przy fugach, tylko przy administracji unijnej, więc cały czas popierdala w gajerach. Widziałem go 2 lata temu jak mieliśmy zjazd 25-lecie matury. Skarżył się, że musi się trzymać z Rumunami.

[Ascetic]

Coś ode mnie. To właśnie jest pewien stereotyp. Też mi się wydawało, że obraca się nie wiadomo czym, a wprowadza się zlecenia i użerał się z typami typu "Panie a ten Orbis to warto kupić", "Panie co mam zrobić z tymi - Powszechnymi świadectwami udziałowymi". Doradca inwestycyjny to jakby inna para kaloszy. Tutaj ma podejście pod zarządzaniem portfelem, a jak duży to może i rozhuśtać i skilować, przy czym nadzór jest na tyle skuteczny, że spraw ewidentnie kryminalnych jest tyle co nic. Choć mam w głowie kilka spektakularnych upadków ludzi z licencjami (którzy ocenili, że warto, bo pewnie było warto), ale to było wiele lat do tyłu.

Poza tym to w huj stresująca robota, wymagająca bycia na bieżąco, szkolenia się. O ćpalni nic nie wspominając. Trzeba się odjebać jak w boże ciało, zachlać i przywalić regularnie, zjeść lanczyk też. Koszty po byku, a zarobki podobno przy nasyceniu rynku coraz gorsze. Jak ktoś myśli o tym zwodzie to lepiej nauczyć się układać równo fugi.

No właśnie, to w zasadzie jest dość zanikający zawód do tego, daleko posunięta automatyzacja, kupowanie przez apki jak Degiro, automatyczne plany inwestycyjne oparte na algorytmach itd. Wilk z Wolf Street stworzył pewien obraz który ciężko teraz wyprzeć.

Już 20 lat temu był nieaktualny. W przypadku maklerstwa. Doradcy poszli we własne firmy inwestycyjne i tutaj faktycznie są i duże pieniądze i "przygoda".

[Hatefire]

Wilk z Wolf Street stworzył pewien obraz który ciężko teraz wyprzeć.

Jak już to raczej Gordon Gekko z filmy "Wall Street" grany przez Michaela Douglasa z ikoniczną kwestią "Chciwość jest dobra". "Wilk z Wall Street" nawiązuje zresztą dialog z tym filmem, tak jak "Chłopcy z ferajny" podejmował dialog z "Ojcem chrzestnym". Te starsze firmy pokazują mafię/środowisko finansjery jednak w sposób pociągający. Ci ludzie są źli, ale budzą jakiś podziw, zazdrość itp. U Scorsese schemat jest taki, wejście na szczyt, potem degrengolada, słabości charakteru i okazuje się, że to jednak żałosne typki, których nawet trochę żal.

[Triceratops]

W kurskiej kurwizji pokazujo czolg naszych „braci„ ukrow z czerwono-czarna flaga. Героям слава!,

[shitshow]

Лахом смерт.

[535]

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Emeryt ... 67736.html Świetny pomysł. Niby się zastrzegają, że jednak nie. Tylko co w przypadku, gdybym zechciał nie mieć dochodów, bo nie i chuj? Wtedy eutanazja, tylko jakoś inaczej nazwana? Inną sprawą pozostanie jak w przypadku wprowadzenia tak debilnych pomysłów potraktowani byliby ludzie, którzy zapierdalali przez kilkadziesiąt lat na tych kilka złotych z wielkiej łaski? Przecież to jak splunięcie w twarz. Tej kurwie, która już tylko tak pomyślała ogoliłbym łeb. Własnoręcznie. Ja pierdole kim są te szmaty?

[Medard]

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Emeryt ... 67736.html Świetny pomysł. Niby się zastrzegają, że jednak nie. Tylko co w przypadku, gdybym zechciał nie mieć dochodów, bo nie i chuj? Wtedy eutanazja, tylko jakoś inaczej nazwana? Inną sprawą pozostanie jak w przypadku wprowadzenia tak debilnych pomysłów potraktowani byliby ludzie, którzy zapierdalali przez kilkadziesiąt lat na tych kilka złotych z wielkiej łaski? Przecież to jak splunięcie w twarz. Tej kurwie, która już tylko tak pomyślała ogoliłbym łeb. Własnoręcznie. Ja pierdole kim są te szmaty?

to nie przejdzie, suweren na tym nie zyska, duża część dzieci elektoratu nie pracuje legalnie, ma słabo płatne prace,
albo robi zagranico i stare nie dostano wincyj

[Slyd]

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Emeryt ... 67736.html Świetny pomysł. Niby się zastrzegają, że jednak nie. Tylko co w przypadku, gdybym zechciał nie mieć dochodów, bo nie i chuj? Wtedy eutanazja, tylko jakoś inaczej nazwana? Inną sprawą pozostanie jak w przypadku wprowadzenia tak debilnych pomysłów potraktowani byliby ludzie, którzy zapierdalali przez kilkadziesiąt lat na tych kilka złotych z wielkiej łaski? Przecież to jak splunięcie w twarz. Tej kurwie, która już tylko tak pomyślała ogoliłbym łeb. Własnoręcznie. Ja pierdole kim są te szmaty?

Wspomniałem o tym również parę postów wyżej.
Skurwysyństwo do kwadratu.
Kto to wymyśla!!!
Najpierw był drugi filar - upierdolili
Potem, że każdy zbiera kapitał na swoje konto...
A teraz takie gówno...

[535]

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Emeryt ... 67736.html Świetny pomysł. Niby się zastrzegają, że jednak nie. Tylko co w przypadku, gdybym zechciał nie mieć dochodów, bo nie i chuj? Wtedy eutanazja, tylko jakoś inaczej nazwana? Inną sprawą pozostanie jak w przypadku wprowadzenia tak debilnych pomysłów potraktowani byliby ludzie, którzy zapierdalali przez kilkadziesiąt lat na tych kilka złotych z wielkiej łaski? Przecież to jak splunięcie w twarz. Tej kurwie, która już tylko tak pomyślała ogoliłbym łeb. Własnoręcznie. Ja pierdole kim są te szmaty?

to nie przejdzie, suweren na tym nie zyska, duża część dzieci elektoratu nie pracuje legalnie, ma słabo płatne prace,
albo robi zagranico i stare nie dostano wincyj

Przecież tu ponownie chodzi o przerzucenie odpowiedzialności, a nie o to , czy ktoś ma dostać mniej, czy więcej. W skrócie miałoby to wyglądać następująco. Państwo doi obywatela przez całe życie, a potem mówi mu "nie dostaniesz więcej, bo twoje dzieci za mało wnoszą do systemu". Zajebiste. Za takie pomysły powinien być piec.

[83koper83]

Trzeba wziąć kredyt, zmienić dzieci.