DISSECTION

[Left-Hand-Path]

zapalmy świeczkę [*]

[Left-Hand-Path]

zapalmy świeczkę w oknie [^]

[gałgan]

we wszystkich tematach pozapalaj.

[Left-Hand-Path]

a tam też ktoś umarł?

[gałgan]

nie, ale to bedzie milo z twojej strony.

[Menel]

i znów się mega-mix zrobił:)

[COFFIN]

Oświadczenie na stronie :

http://www.dissection.nu/frames.htm

[Duban]

Z całym szacunkiem dla zmarłego, ale brzmi to niezwykle patetycznie i brakuje tylko stwierdzenia, że będą kontynuować wielkie dzieło diabelskiego zniszczenia ku chwale poległego wojownika. Tak naprawdę otwiera im to chyba jakąś furtkę...

[COFFIN]

Nie sądze, żeby w tym przypadku. To absurd taki sam, gdyby kontynuowano działalność w czasie jego odsiadki. Dissection to głownie jego osoba

[valmir]

ten misantrophic luciferian order (lol) to jakas sekta

[COFFIN]

Tak jakby.... Jest nieżle zorganizowana, maja ''oddziały'' w paru krajach, oprocz Szwecji, napewno Norwegia, bo gość z Disiplin, ktory grał na basie w Dissection, prowadzi oddzial MLO w Norwegii.

[Duban]

Coffin, wiesz, niewykluczone że za kilka lat mimo wszystko ruszą dupy. Choć przypuszczam, że nawet jeśliby mieli kontynuować, to zmienią nazwę. Tak było w przypadku Windir... I chyba tak jest lepiej.

[COFFIN]

[quote][i]Wysłane przez Duban[/i]
Coffin, wiesz, niewykluczone że za kilka lat mimo wszystko ruszą dupy. Choć przypuszczam, że nawet jeśliby mieli kontynuować, to zmienią nazwę. Tak było w przypadku Windir... I chyba tak jest lepiej. [/quote]
Windir i Vreid to inny przypadek, tam oprócz Valfara, byli oryginalni czlonkowie zespołu, ktorzy ze względu na pamieć zalozyciela nie zdecydowali się ciągnąć tego dalej pod ta sama nazwą, chociaz mogli. Po reaktywacji Dissection jedynym oryginalnym czlonkiem i do tego zalozycielem zespołu był Jon, więc reszta zwyczajnie nie ma prawa do kontynuacji dzialalności pod szyldem Dissection. To taki sam przypadek, jak gdyby po smierci Schuldinera jakis pajac, ktory byl powiedzmy był dwa lata w Death chcial kontynuowac działalnośc pod nazwa Death

[black_lava]

Dissection nagrał dwa dobre albumy i pokazał światu jak się gra melo black/death.co do jona to muszę przyznać,żę koleś miał nierówno pod sufitem w odniesieniu do tych wszystkich kosmicznych wizji i przywoływania "Black Dragona"chociażby.chyba się pogubił w tych teoriach chaosu i innych mrocznych aspektach ludzkiej natury i nie wytrzymał napięcia.

[twoja_stara_trotzky]

[quote][i]Wysłane przez COFFIN[/i]
To taki sam przypadek, jak gdyby po smierci Schuldinera jakis pajac, ktory byl powiedzmy był dwa lata w Death chcial kontynuowac działalnośc pod nazwa Death [/quote]

to Schuldiner był pajacem, kontynułował granie jako Death, kiedy tak naprawdę, prawdziwe płyty Death wychodziły pod szyldem Autopsy i Massacre

[twoja_stara_trotzky]

[quote][i]Wysłane przez black_lava[/i]
Dissection nagrał dwa dobre albumy i pokazał światu jak się gra melo black/death.co do jona to muszę przyznać,żę koleś miał nierówno pod sufitem w odniesieniu do tych wszystkich kosmicznych wizji i przywoływania "Black Dragona"chociażby.chyba się pogubił w tych teoriach chaosu i innych mrocznych aspektach ludzkiej natury i nie wytrzymał napięcia. [/quote]

dlaczego mierzysz go swoją miarą? miał swoją wizję i ją realizował. do końca. i tyle. powodzenia na nowej drodze życia mu życzę.

[COFFIN]

Ty zawsze cos wymyślisz Chociaz spotkalem sie juz taka opinią.

[Duban]

Ta, to co z Napalm Death, o którym była mowa już pół miliona razy zresztą nie ma tyo dla mnie znaczenia - chodziło mi o kontynuowanie linii Dissection. Nie wiadomo co chłopakom do łba strzeli. Tak sobie myslę, że ta pożegnalna płyta, ostatnie koncerty itp. były właściwie zwiastunem tego, co Jon zrobił. I dobtrze - przynajmniej był konsekwentny. Zamknął za sobą wszystkie muzyczne drzwi.

[twoja_stara_trotzky]

chociaż do Rozza Williamsa, który w zasadzie kilka lat przed śmiercią sobie datę samobójstwa ustalił, to mu jednak daleko

[Duban]

hahahahaha.... no tak widać chciał byc tak true, jak Kurt Cobain