Plagueis pisze:Dla mnie podium to "Onward to Golgotha", "Mortal Throne of Nazarene" i "Diabolical Conquest" - żelazna wielka trójca Incantation i nie wyobrażam sobie inaczej.
Dla mnie w takim postawieniu sprawy nie ma nic kontrowersyjnego. 5-6 pierwszych płyt jest dla mnie w zasadzie bez skazy. Jedynie "The Infernal Storm" ma minimalnie za czyste brzmienie.
"Mortal Throne of Nazarene" to death metal dla zaawansowanych. Niedzielny słuchacz błyskawicznie się od tego odbije. Uwielbiam. Pisałem kiedyś na forum, że samego "The ibex moon" słuchałem bez przerwy przez bodajże kilka godzin.
a IMO to najprzyjaźniejsza płyta Incantation. a to, że lokuje się lekką ręką w moim top 5, to inna sprawa ;) na pewno gorzej wypada tutaj debiut, który faktycznie może dać łupnia słuchaczowi-amatorowi z naszywkami Huntera i Schuldinera na swojej torbie przez ramię.
Infernal Storm jest niestety z perspektywy czasu niemal asłuchalne. brzmienie gitar z pełnym powodzeniem można porównać z pracą miksera. jak na światowej klasy death metal to jednak za mało.
Byrdziu specjalista od death metalu. LOL. Od kiedy Schuldiner jest passe? Infernal Storm asłuchalne? Najpewniej masz źle podpisane mp3. To zdaje się nie jest pierwszy raz. :-)
A w temacie:
IMMOLATION
EXCOMMUNION
MASACHIST
PHRENELITH
Podszedłem do nowego Run The Jewels ale nie zrobiło mi tak dobrze jak wcześniejsze płyty. Z rapu póki co najlepszy chyba Piernikowski. Z death metalu dużo płyt dobrych, ale nic zaskakującego. Wciąż liczę na jakieś pozytywne zaskoczenie, zobaczymy. Na razie czołówka to Azarath i Masachist, reszta to średniaki lub odcinanie kuponów od dawnej chwały. Wychodzi na to, że w tym roku najlepsza muzyka jest z Polski, choć pewnie co bardziej zakompleksionym będzie ciężko to przełknąć ;)
ultravox pisze:Podszedłem do nowego Run The Jewels ale nie zrobiło mi tak dobrze jak wcześniejsze płyty. Z rapu póki co najlepszy chyba Piernikowski. Z death metalu dużo płyt dobrych, ale nic zaskakującego. Wciąż liczę na jakieś pozytywne zaskoczenie, zobaczymy. Na razie czołówka to Azarath i Masachist, reszta to średniaki lub odcinanie kuponów od dawnej chwały. Wychodzi na to, że w tym roku najlepsza muzyka jest z Polski, choć pewnie co bardziej zakompleksionym będzie ciężko to przełknąć ;)
ultravox pisze:Podszedłem do nowego Run The Jewels ale nie zrobiło mi tak dobrze jak wcześniejsze płyty. Z rapu póki co najlepszy chyba Piernikowski. Z death metalu dużo płyt dobrych, ale nic zaskakującego. Wciąż liczę na jakieś pozytywne zaskoczenie, zobaczymy. Na razie czołówka to Azarath i Masachist, reszta to średniaki lub odcinanie kuponów od dawnej chwały. Wychodzi na to, że w tym roku najlepsza muzyka jest z Polski, choć pewnie co bardziej zakompleksionym będzie ciężko to przełknąć ;)
Piernikowski wydał bardzo dobry album. Proszę nie pisać takich głupot, że jest to słabe lub, że jest to rap, bo gość wyszedł poza schemat tego gatunku i wykorzystuje go jako narzędzie do tworzenia swojego świata. Jak ktoś nie rozumie proszę przeczytać teksty bez muzyki i/lub wybrać się na koncert rzeczonego jegomościa. Jego koncert w Chmurach uważam za jeden z najlepszych jaki w życiu widziałem. Polecam również zapoznać się z solową twórczością 1988 - Gruda.