PARADISE LOST

[Medard]

"Medusa" jest dobra, nie wytrzymałem i posłuchałem już przed premierą :)
Co prawda, nie słuchałem jej od kilku tygodni, ale będę jeszcze powracać.

Druga pod rząd dobra płyta Paradajsów, "Tragic Idol" nie liczę, bo to jak dobra kopia starszych rzeczy.

Tylko koncertu blisko domu brakuje do pełni szczęścia, nawet taka Katatonia gra po trzy występy w Polsce.

[Triceratops]

Apsolutnie wspaniala plyta, po odsluchach idacych juz w setki stwierdzam, ze odstawiajac na bok sentymenty i wspaniale wspomnienia, juz ja wepchnalem do top3, jeszcze tylko kwestia czy przed czy po. Nie rozumiem narzekan i marudzen.

[Medard]

"Medusa" bardzo dobra......

Ale królem death doom jest aktualnie Asphyx.
"Incoming Death i "Death... The Brutal Way" wygrywają rywalizację z "The Plague Within" i " Medusa".

[Mol]

"Medusa" bardzo dobra......

Ale królem death doom jest aktualnie Asphyx.
"Incoming Death i "Death... The Brutal Way" wygrywają rywalizację z "The Plague Within" i " Medusa".

bezsensowne porownanie, toz to zupelnie inna muzyka.

[Medard]

Trzy pierwsze Paradajsy to death doom.
W końcu Paradise Lost to twórca tego gatunku.

Obecnie PL wróciło do ciężkiego grania,
ale w stylu skandynawskim raczej.

Asphyx wrócił w starym składzie i gniecie ciężarem jak dawniej. Stał się wyznacznikiem stylu.

O to mi chodziło. A nie o bezpośrednie porównanie płyt.

[wolff]

Tylko czy w tych poreaktywacyjnych Asphyxach jest tyle doom'u ? Prędzej bym go szukał choćby w Spectral Voice.

[Medard]

[quote="wolff"]Tylko czy w tych poreaktywacyjnych Asphyxach jest tyle doom'u ? Prędzej bym go szukał choćby w Spectral Voice.[/quote]

Nie ma aż tak dużo, bo to death doom.

[Medard]

W PL tez nie było samego doom

[Sgt. Barnes]

kolejne remastery - najpierw Host, później "pszczółki".
https://www.emp-shop.pl/p/host/374793.h ... t&start=24" onclick="window.open(this.href);return false;

[Medard]

We Wrocku 24.06 na Eleven bike fest mamy koncert Paradajów.

Czemu znowu południe kraju?
Ostatnio były Kraków i Katowice.
Teraz Wrocław.

Drugi problem, czy Nocny Kochanek,
nie przyćmi Anglików.

[Wódka i Piwo]

We Wrocku 24.06 na Eleven bike fest mamy koncert Paradajów.

Czemu znowu południe kraju?
Ostatnio były Kraków i Katowice.
Teraz Wrocław.

Drugi problem, czy Nocny Kochanek,
nie przyćmi Anglików.

Te supporty przed Paradajsami to rak instant. Wręcz oddychają od pomysłu wyjazdu na ten koncert.

[Medard]

We Wrocku 24.06 na Eleven bike fest mamy koncert Paradajów.

Czemu znowu południe kraju?
Ostatnio były Kraków i Katowice.
Teraz Wrocław.

Drugi problem, czy Nocny Kochanek,
nie przyćmi Anglików.

Te supporty przed Paradajsami to rak instant. Wręcz oddychają od pomysłu wyjazdu na ten koncert.

tak, ale kto je każe oglądać.

[Sgt. Barnes]

Jeśli tak ma brzmieć remaster, to ja jednak wolę oryginał.:
[youtube][/youtube]

Zremasterowane "Pszczółki" w czerwcu, na plus Leave it alone i Gone jako bonusy.
Póki co, jeśli ktoś jest zainteresowany nową, uaktualnioną wersją "Raju dla cyników", niech zamawia na profilu facebookowym Gosi Gołębiewskiej. Premiera książki jeszcze w maju.

[Żułek]

ja tam pscółek akurat nie lubie i w sumie nie wiem po co komu ten remaster :P

[moonfire]

Po cholerę te remastery? Od dawna mam pierwotne wersje, które brzmią lepiej, i nie zamierzam niczego kupować.

[von Leers]

Po cholerę te remastery? Od dawna mam pierwotne wersje, które brzmią lepiej, i nie zamierzam niczego kupować.

Mam dokładnie tak samo :)

[dzik]

Po cholerę te remastery? Od dawna mam pierwotne wersje, które brzmią lepiej, i nie zamierzam niczego kupować.

Mam dokładnie tak samo :)

To oczywiste, kurwa mać!

[[V]]

https://crypticrock.com/interview-nick- ... dise-lost/" onclick="window.open(this.href);return false;

nowy wywiad,bdb.

[maciek z klanu]

Nawet starych, ponurych płyt?
Debiut jest niesamowity, zresztą do Icon a może nieco dalej ich muzyka jest nieprawdopodobnie wręcz ciekawa i klimatyczna do tego szybko wpadająca w ucho.

Dla mnie shades od god i icon to dwie płyty które mają ducha starych czasów. Nic innego nie przenosi mnie tak w lata 90 jak te dwa albumy

[K//]

Najbardziej lubię okres od Icon do One Second, wyrosłe na doomowym polu fajne klimatyczne płytki, z chwytającymi za serce melodiami ;) pewnie sentyment też robi swoje. Gothic tak średnio dziś brzmi. Shades od God nie słuchałem lata. Do Host nigdy nie mogłem się przekonać, czegoś mi tam za mało. Believe in Nothing podoba mi się, taki powrót do telewizyjnego rocka z popowymi akcentami, no i ładny Burtonowski teledysk jest z tej płyty. Symbol of Life nie jestem w stanie słuchać. Dalej to taki okres niby chcemy wrócić do cięższych brzmień, ale też żeby było ładnie, nie chce mi się wracać do tych płyt. Dopiero na The Plague Within poszli na całość i nawet dobrze im to wyszło. Do Medusy jakoś zabrać się nie mogę.