^ także, jakimś fanę death/doom nie jestę. Ale inaczej sprawa się ma, jeśli chodzi o tych Szwedów, których od samego początku śledzę dokonania. Nie przypuszczałem, że po 33 latach od ostatniej EPy, coś jeszcze od nich usłyszę....
Oczywiście, klimat lat 90tych, posępność ówczesna, nie równa się z tym co konsumuję na tym debiucie...niemniej, duch i stench of grób, wyczuwam w nutach. Krypta, po 30 latach, nieco uchylona, trupi jad ulotnił się. Ale nadal w oczy i anusa piecze. Debiut, na miarę tej kapeli i rodzyn, roku 2025. I nie dziwią, pozytywne reakcje, tych najgłębiej eksplorujących tematte podziemia zawodników. Wspólna nuta i to "coś", zostało niecnie poruszone, może z tych ostatnich uczestników, tej minionej epoki. Debiut, na miarę ostatniego wydawnictwa w dyskografii, hailsa und RIP.
CD i LP wydanie singapurskiej Pulverised Records (Lp 100 czarny winyl, 200 szt green, 200 szt red).
