DEATH IN JUNE

nie tylko metalem człowiek żyje :)

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10267
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: DEATH IN JUNE

29-05-2020, 21:44

DIJ.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Lord Gorloj
w mackach Zła
Posty: 764
Rejestracja: 20-12-2018, 15:54

Re: DEATH IN JUNE

31-05-2020, 11:22

Du It Jorself.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
Awatar użytkownika
maciek z klanu
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11725
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: DEATH IN JUNE

03-07-2020, 13:59

W ft prawie cała dyskografia do kupienia
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10267
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: DEATH IN JUNE

11-08-2024, 18:38

Przez ostatnie lata nie po drodze było mi z DIJ dlatego odświeżyłem ten okres, który wcześniej najmniej ceniłem a wręcz ignorowałem czyli 2 pierwsze albumy, gdzie Death in June było jeszcze copycatem Joy Division i był to strzał w dziesiątkę, teraz wchodzą elegancko a sam 'Fields' zapętliłem z pińcset razy.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10267
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: DEATH IN JUNE

14-08-2025, 18:46

Tutaj zapytam chociaż pytanie dotyczy również NWW, Coil, C93 itp. jaka w zasadzie byla oryginalna publika tych zespołów i z kogo się składała, do której subkultury było tu nalbliżej jeżeli w ogóle? Nie pytam oczywiście o losy metalowców w Polsce z inicjatywy P. Frelika ale o Zachód.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16468
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: DEATH IN JUNE

14-08-2025, 19:14

Nie wiem na ile dobrze zrozumiałem pytanie/ zagadnienie. O ile dobrze, to scenę tworzyli ci co słuchali industrialu, albo muzyki gdzieś tam koło niej krążącej, zahaczali też o klimaty traktowane jako gotyckie (tutaj spora dowolność w interpretacji czym one były. Przynajmniej te do których się odnoszę). Np. Taki Sol Invictus w 2010 roku grał na Wave Gotik Treffen. W drugiej połowie lat 90” miałem dostęp do niemieckiej prasy właśnie okołogotyckiej i tam na 100% zetknąłem się z drugą falą neo, czy dark folku. Musiałbym spojrzeć do tych co nie wyszły, Gothic Mag., Orkusów, czy Zillo, ale na bank tam były wzmianki, recenzje informacje o koncertach. Około 98 byłem nawet na jednym takim, właśnie w DE, zaproszony przez małe środowisko, taką po czasie dziwnie skręcającą ekipę (nie po mojej myśli). To o tyle było tożsame, bo gdzieś tam wisiała ta nostalgia, czasem klimaty bdsm, bliskie scenie gtk, czy taka, trochę inna „tajemniczość”. Odnoszę się tutaj do sceny niemieckiej, która jak wiemy w stosunku do brytyjskiej nie była specjalnie reprezentatywna.


W późnych latach 90” osoby które znałem co słuchały u nas tej muzyki były jakby spoza scen. Teraz bym nie przypisał je do żadnej, ewentualnie słuchały elektroniki. Różnej. Było też distro, nie pamiętam niestety nazwy, które wydawało takie ładne drukowane niebieskie katalogii, chyba z Wr i tam pomiędzy jakimiś Cabernet Voltaire, Skinny Puppy, Throbbing czy Wieloryb można było zlokalizować smutnego pana za kotłem z przewieszoną gitarą przez ramię.

Pytanie było o czasy przeszłe ale aktualnie mam wrażenie, że najbliżej w PL to Frett”owi jest aby ściągnąć do siebie jakiegoś przedstawiciela tej sceny. Te nitki chyba dalej się tak samo przędą jak przed laty tym samym.


Właściwie to zaskakująco ciekawe pytanie, jak na człowieka który rozmienia się na drobne w zalewie coraz bardziej niedorzecznych pytań. Może u jakiegoś Micka Mercera można by było poszukać odpowiedzi, u źródła w sensie lokalizacji, w sensie w latach 80”, w sensie w UK.



Coś takiego znalazłem


I sobie myślę, że te rozrzucone jednostki słuchające nefolku wyjściowo musiały być z anarchopunka, post punk (tego który miał prawo i obowiązek tak się mienić), generalnie przynajmniej w UK z tych środowisk.


Ps. Oczywiście to co powyżej, nie dotyczy się tych pseudo leśnych pierdzeń, na piszczałkach i innych eksponatach z muzeum etnograficznego, kolesi przy wodospadach w NOR, z najebaną taką ilością run na okładkach i w tatsach ile da się upchać. To coś co dla zmyłki nazywa się neofolkiem, a w szczególności ich twórców powinno się odesłać do okopów wraz z muzyką Darkwood na słuchawkach aby nie słyszeli kul, opcjonalnie na przymusowe prace polowe z materiałem odsłuchowym od Sonne Hagal.

Oczywiście najlepsze od nich, to te po niemiecku o Land, Erde, kalte Winter , aby wyszykować dzbanów od mieszania podstawowych pojęć, piosenka okopowa po angielsku. Coby tekst był zrozumiały, że okopowy jest on:



lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
hcpig
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10267
Rejestracja: 06-07-2008, 13:23

Re: DEATH IN JUNE

16-08-2025, 21:01

Dobry post, dzięki. Sam robiłem risercz ale generalnie to jest tak, że każdy z tych projektów zaczynał od innej muzyki zupełnie i punkty styku pojawiły się dopiero w pewnym momencie itp. Podejrzewałem, że początku takiego DIJ to scena post-punkowa bo pierwsze dwie to zrzyna z Joy Division ale to tylko przypuszczenia bo nie mają one wiekszego znaczenia i może jakąś tam popularnośc zdobyły dopiero retrospektywnie, w kontekście późniejszych nagrań.
Yare Yare Daze
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16468
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: DEATH IN JUNE

16-08-2025, 21:06

Do usług. Inaczej mówiąc, cieszę się, że w jakikolwiek sposób mogłem odpowiedzieć na Twoje pytanie.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7641
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

Re: DEATH IN JUNE

17-08-2025, 08:26

hcpig pisze:
14-08-2025, 18:46
Tutaj zapytam chociaż pytanie dotyczy również NWW, Coil, C93 itp. jaka w zasadzie byla oryginalna publika tych zespołów i z kogo się składała, do której subkultury było tu nalbliżej jeżeli w ogóle? Nie pytam oczywiście o losy metalowców w Polsce z inicjatywy P. Frelika ale o Zachód.
Metalowcy od Frelika to raczej jakiś regionalizm. Sam z resztą będąc "metalowcem" poznałem Coil w Antenie Krzyku a Current 93 czy NWW dzięki rekomendacjom ludzi z klimatów Zorn, NIN czy Fantomas/Mr.Bungle.

W Łodzi tematy zmiązane z World Serpent to głównie starzy industrialowcy (przypomnę że to ludzie co pamiętają premierę debiutu Laibach). Wiktor Skok prał głównie na Coil i TG. Od metalowcach od Frelika nic nie wiem. Łódź z resztą zawsze była bardziej industrialowa niż metalowa.
Grzegorz Braun to ruski agent

http://allegro.pl/uzytkownik/bloodcult
Awatar użytkownika
Żwirek i Muchomorek
zaczyna szaleć
Posty: 217
Rejestracja: 30-05-2025, 23:31

Re: DEATH IN JUNE

17-08-2025, 11:23

hcpig pisze:
16-08-2025, 21:01
Podejrzewałem, że początku takiego DIJ to scena post-punkowa bo pierwsze dwie to zrzyna z Joy Division ale to tylko przypuszczenia bo nie mają one wiekszego znaczenia i może jakąś tam popularnośc zdobyły dopiero retrospektywnie, w kontekście późniejszych nagrań.
Przed Death In June był jeszcze Crisis - anarchopunkowa kapela, w której grali i Douglas Pearce i Tony Wakeford z Sol Invictus; sławy wielkiej nie zdobyli, ale np. zdarzało im się supportować Bauhaus i ogólnie jakoś tam funkcjonowali w podziemiu, więc korzeń Death In June jest stricte punkowy i ich pierwotna publika była właśnie taka - ludzie, którzy pamiętali Crisis i z ciekawości badali, co tam się dalej dzieje z muzykami. Czyli publika rekrutowała się w pierwszej kolejności ze środowisk punkowych i postpunkowych, otwartych na wszelkie mhroczne dziwactwa - czyli goci, nowofalowcy i wszelkiej maści cudacy którym nie pasuje siedzenie w jednej szufladce.

Temat jest w ogóle bardzo ciekawy, chętnie dowiem się więcej, ale nie sądzę, żeby pierwotna publika tych projektów rekrutowała się z jakiejś konkretnej subkultury, bo one wszystkie są programowo ponadgatunkowe i peryferyjne. Industrial wyłonił się bardziej ze środowisk okołoartystycznych niż stricte muzycznych - Throbbing Gristle zaczynali jako grupa performatywna COUM Transmissions - a różni artyści, muzycy, słuchacze itp. doklejali się do niego na zasadzie personalnych fascynacji, poczty pantoflowej, zinów, wymiany listów itp. W "Industrial Culture Handbook" jest o tym sporo, warto poczytać.

Ogólnie wydaje mi się - fajnie jakby ktoś zweryfikował, ale longinus696, chyba jedyna na tym forum osoba kompetentna do wypowiadania się na ten temat, dawno gdzieś przepadł - że tym, co w pierwszej kolejności spajało wczesne neofolki były personalne koneksje między artystami, orbitującymi wokół TG/Psychic TV/Coil, którzy mieli wąską i przekraczającą subkulturowe szufladki bazę fanów. Tzn. środowisko subkulturowe jest pochodną działania tych zespołów, a nie odwrotnie, że zespoły odpowiadały na potrzeby fanów. Potem to się oczywiście wielokrotnie zmieniało, ale to inna bajka już.

Myślę, że bardzo zabawnym i poszerzającym horyzonty doświadczeniem byłaby lektura recenzji wczesnych płyt DIj czy Coil, z początku lat osiemdziesiątych. Jakby ktoś coś znał, to niech wrzuca. Może sam poszukam jeśli znajdę chwilę.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16468
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: DEATH IN JUNE

17-08-2025, 11:30

Jakby ktoś realnie chciał dociec prawdy. W Polsce to Tomasz Zrąbkowski* by się do tego zdał. Wystarczy pewnie zagadać na jednej z jego cyklicznych imprez. Aczkolwiek trzeba się liczyć z odejściem z kwitkiem. Według mojej oceny gość, że tak powiem „mrukliwy” wpisujący się osobowościowo w klimaty w których głównie siedzi. Tam gdzie też się minęliśmy, czyli w HeyJoe bardziej komunikatywny wydawał się być. Są ścieżki i drogi tym samym, aby się zorientować jak to widzą experci a nie ziutki z internetu.

Mam jakąś książkę Micka Mecera, może i tam spojrzę. Był czas, że był aktywny w blogosferze. Może warto, tam właśnie, u brytyjskiego źródła poszukać. Że się tera ja powtórzę.

*Dla niezorientowanych. „Cold” to w przewadze traktował o post-punku, deathrocku, czy depro lub sensownej nowej fali, ale i miejsce dla Sol Invictus się u niego znalazło. Według mojego skromnego zdania (dlaczego mnie to zawsze śmieszy?) u niego to się przenikało, bo zwyczajnie „czuł jak nie blues”a” to czuł i rozumiał o czym pisał, p-p czuł, nflk czuł, choćby, jak na pasjonata przystało.
lys på slutten av lys
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7641
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

Re: DEATH IN JUNE

17-08-2025, 14:38

Żwirek i Muchomorek pisze:
17-08-2025, 11:23
tym, co w pierwszej kolejności spajało wczesne neofolki były personalne koneksje między artystami, orbitującymi wokół TG/Psychic TV/Coil, którzy mieli wąską i przekraczającą subkulturowe szufladki bazę fanów. Tzn. środowisko subkulturowe jest pochodną działania tych zespołów, a nie odwrotnie, że zespoły odpowiadały na potrzeby fanów. Potem to się oczywiście wielokrotnie zmieniało, ale to inna bajka już.
Dokładnie tak i longinus696 nie jest Ci do tego potrzebny :)

Tak jak z resztą akapit wcześniej pisałeś Industrial to całe zjawisko/kultura a nie jedynie gatunek muzyczny.

:nudes:

Tak więc jester odpowiadając na Twoje pytanie: publicznością DIJ, C93 czy Coil byli przedewszystkim ołpenmajndowcy a wszelkie Freliki czy niemiecki gotyk to już regionalizmy i margines.
Grzegorz Braun to ruski agent

http://allegro.pl/uzytkownik/bloodcult
ODPOWIEDZ