BUM SZAKA LAKA!
https://iliveforonedollaraday.wordpress ... ils-blood/" onclick="window.open(this.href);return false;
THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
Regulamin forum
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
Tematy związane tylko z jednym zespołem lub jedną płytą. Wszelkie zbiorcze typu "América Latina Metal" lub "Najlepsza polska płyta thrash" itp. proszę zakładać w dziale "Dyskusje o muzyce metalowej"
- manieczki
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12171
- Rejestracja: 25-07-2010, 03:07
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
http://krucjatarozancowazaojczyzne.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
MOLASSES to ekipa, która kontynuuje dzieło THE DEVIL'S BLOOD (skład ten sam, tyle że bez kol. Selima rzecz jasna). Zeszłoroczna epka bardzo obiecująca, a za moment pełniak:
https://www.brooklynvegan.com/molasses- ... nute-song/
Mam duże oczekiwania, bo uważam "The Thousandfold Epicentre" za jedną z najważniejszych płyt ostatnich 20 lat.
https://www.brooklynvegan.com/molasses- ... nute-song/
Mam duże oczekiwania, bo uważam "The Thousandfold Epicentre" za jedną z najważniejszych płyt ostatnich 20 lat.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- maciek z klanu
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11725
- Rejestracja: 23-12-2008, 22:34
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Ostatnie zdanie możesz umotywować?
Jestem Maciek, szukam klanu.Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 504
- Rejestracja: 21-12-2010, 16:26
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Serdecznie podziękował, bo nawet nie miałem świadomości, że będzie/jest kontynuacja TDB. Nie orientujesz się może, gdzie EP można dorwać u nas na srebrnym krążku?Drone pisze: ↑23-09-2020, 15:02MOLASSES to ekipa, która kontynuuje dzieło THE DEVIL'S BLOOD (skład ten sam, tyle że bez kol. Selima rzecz jasna). Zeszłoroczna epka bardzo obiecująca, a za moment pełniak:
https://www.brooklynvegan.com/molasses- ... nute-song/
Mam duże oczekiwania, bo uważam "The Thousandfold Epicentre" za jedną z najważniejszych płyt ostatnich 20 lat.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
@maciek
Proszę bardzo. Uważam, że ich twórczość, a w szczególności ta płyta, którą bez wahania nazwę opus magnum, nie jest zwykłą retrospektywą, tęsknotą za stylistyką lat 70 ani też próbą zbicia na tej tęsknocie kapitału. Z jednej strony sięgnęli oczywiście do occult rocka, ale nie po to, by grać jeszcze raz to, co grano 45 lat temu. Raczej by kontynuować wtedy rozpoczęte wątki. Z drugiej strony osadzone jest to wszystko w duchu black metalu, a w efekcie muzycznie otrzymujemy - w uproszczeniu - occult black metal grany na stratocasterach. Emocja blackmetalowa tu tkwi, ale ta bardziej kolorowa, bliższa astrologicznym eksploracjom a la DISSECTION i oczywiście WATAIN, to są przemiany w barwnych ogniach i cieczach, a nie w mrozie i norweskim śniegu.
Dodatkowo to wszystko jest fantastycznie zaaranżowane muzycznie. Zamiast grać klasyczne riffy i piłować jedną gitarą, do której tu i ówdzie dołożone są ozdobniki, to całość złożona jest z małych zagrywek, które grają poszczególne instrumenty. Czytałem wywiad z gitarzystą Bruce'a Springsteena, który mówił, że mają tak zaaranżowane kawałki, że on ma wrażenie jakby podczas koncertu każdy z muzyków grał tylko po kilka dźwięków, a mimo tworzy to cały, potężnie brzmiący utwór, układ współgrających i zharmonizowanych głosów. Tak właśnie zrobiona jest muzyka na TTE. Do tego świetne teksty, super zaaranżowane i zaśpiewane wokale (te wszystkie fade'y i przejścia między partiami, większość partii to kilka wykonań nałożonych na siebie). Na koniec: przebój na przeboju, jadą od początku do końca równo. To jest element, którego już zabrakło na ostatniej, dobrej też, ale już nie tak dobrej jak poprzednie, płycie. Czuć na trójce, że Selim odjeżdżał w rejony bardziej abstrakcyjne, ale i że trochę ten ogień już w nim nie gorzał, tylko palił się w jakiś dziwaczny sposób - wiadomo, co się potem stało.
Proszę bardzo. Uważam, że ich twórczość, a w szczególności ta płyta, którą bez wahania nazwę opus magnum, nie jest zwykłą retrospektywą, tęsknotą za stylistyką lat 70 ani też próbą zbicia na tej tęsknocie kapitału. Z jednej strony sięgnęli oczywiście do occult rocka, ale nie po to, by grać jeszcze raz to, co grano 45 lat temu. Raczej by kontynuować wtedy rozpoczęte wątki. Z drugiej strony osadzone jest to wszystko w duchu black metalu, a w efekcie muzycznie otrzymujemy - w uproszczeniu - occult black metal grany na stratocasterach. Emocja blackmetalowa tu tkwi, ale ta bardziej kolorowa, bliższa astrologicznym eksploracjom a la DISSECTION i oczywiście WATAIN, to są przemiany w barwnych ogniach i cieczach, a nie w mrozie i norweskim śniegu.
Dodatkowo to wszystko jest fantastycznie zaaranżowane muzycznie. Zamiast grać klasyczne riffy i piłować jedną gitarą, do której tu i ówdzie dołożone są ozdobniki, to całość złożona jest z małych zagrywek, które grają poszczególne instrumenty. Czytałem wywiad z gitarzystą Bruce'a Springsteena, który mówił, że mają tak zaaranżowane kawałki, że on ma wrażenie jakby podczas koncertu każdy z muzyków grał tylko po kilka dźwięków, a mimo tworzy to cały, potężnie brzmiący utwór, układ współgrających i zharmonizowanych głosów. Tak właśnie zrobiona jest muzyka na TTE. Do tego świetne teksty, super zaaranżowane i zaśpiewane wokale (te wszystkie fade'y i przejścia między partiami, większość partii to kilka wykonań nałożonych na siebie). Na koniec: przebój na przeboju, jadą od początku do końca równo. To jest element, którego już zabrakło na ostatniej, dobrej też, ale już nie tak dobrej jak poprzednie, płycie. Czuć na trójce, że Selim odjeżdżał w rejony bardziej abstrakcyjne, ale i że trochę ten ogień już w nim nie gorzał, tylko palił się w jakiś dziwaczny sposób - wiadomo, co się potem stało.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Kupiłem w fallentemple, ale już chyba nie ma. Musisz się spieszyć, bo to jest limit 500 sztuk.sisterhood pisze: ↑23-09-2020, 19:37Serdecznie podziękował, bo nawet nie miałem świadomości, że będzie/jest kontynuacja TDB. Nie orientujesz się może, gdzie EP można dorwać u nas na srebrnym krążku?Drone pisze: ↑23-09-2020, 15:02MOLASSES to ekipa, która kontynuuje dzieło THE DEVIL'S BLOOD (skład ten sam, tyle że bez kol. Selima rzecz jasna). Zeszłoroczna epka bardzo obiecująca, a za moment pełniak:
https://www.brooklynvegan.com/molasses- ... nute-song/
Mam duże oczekiwania, bo uważam "The Thousandfold Epicentre" za jedną z najważniejszych płyt ostatnich 20 lat.
Jest jeszcze na stronie Van Records, nie wychodzi źle nawet z przesyłką:
https://van-records.com/Molasses-Mourni ... -CD-single
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 504
- Rejestracja: 21-12-2010, 16:26
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Dzięki. Tu nie chodzi o cenę, tylko boję się, że poczciarze zniszczą, albo ukradną (albo jedno i drugie).
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Van chyba wysyła kurierem, na discogs też jest u paru sprzedawców.
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 504
- Rejestracja: 21-12-2010, 16:26
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Dzięki, zerknę. Jak się nie uda, zostaje Bandcamp. A na pełniaka zapoluję w ciemno.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 504
- Rejestracja: 21-12-2010, 16:26
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Wziąłem na discogs od Green Hell (dobrałem jeszcze Necros Christos). Mam nadzieję, że dojdzie w komplecie. Dzięki za podpowiedź.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 593
- Rejestracja: 04-01-2010, 18:10
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Akurat niedawno robiłem sobie odświeżanie TDB, których zapamiętałem jako zespół błądzący między przeciętnością a wybitnością (regularnie kręcił się tylko „Voodoo Dust”), chociaż i tak bardzo wyróżniający się w odtwórczym occult rocku — i zaskoczyła mnie „The Thousandfold Epicentre”. Ta płyta ma wielkie momenty i jako całość zdecydowanie się wybija. Trójka, choć to już nie to, też bardzo daje radę, natomiast „The Time of No Time Evermore” jakoś przepłynęła obok. W sumie nie zacząłem bardziej cenić Faridy Lemouchi, której nie uważam za wybitną wokalistkę, Selimowi zdarzało się ciężkie przepitolenie, no ale to trochę jak z DsO: pewnie dałoby się znaleźć wokalistę lepszego niż Aspa czy jakiegoś Vaia na gitary, ale przecież nie o to chodzi, takie a nie inne elementy tworzą kompletną wizję. Ten nowy projekt koniecznie do posłuchania.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Uważam to pitolenie za jeden z uroków tego zespołu, bez tego nie byłoby takich kolorów!
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 593
- Rejestracja: 04-01-2010, 18:10
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Toteż nie mam mu tego za złe.
- Drone
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9917
- Rejestracja: 11-06-2012, 15:28
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
Achtung! Właśnie wyszła nowa płyta MOLASSESS (THE DEVIL'S BLOOD bez kol. Selima):
Przegrana jest na wyciągnięcie ręki.
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 327
- Rejestracja: 17-08-2004, 15:32
- Lokalizacja: Warszawa
Re: THE DEVIL'S BLOOD - Come, Reap EP [2008]
oj tak, zdecydowanie się zgadzam.Drone pisze: ↑23-09-2020, 19:48@maciek
Proszę bardzo. Uważam, że ich twórczość, a w szczególności ta płyta, którą bez wahania nazwę opus magnum, nie jest zwykłą retrospektywą, tęsknotą za stylistyką lat 70 ani też próbą zbicia na tej tęsknocie kapitału. Z jednej strony sięgnęli oczywiście do occult rocka, ale nie po to, by grać jeszcze raz to, co grano 45 lat temu. Raczej by kontynuować wtedy rozpoczęte wątki. Z drugiej strony osadzone jest to wszystko w duchu black metalu, a w efekcie muzycznie otrzymujemy - w uproszczeniu - occult black metal grany na stratocasterach. Emocja blackmetalowa tu tkwi, ale ta bardziej kolorowa, bliższa astrologicznym eksploracjom a la DISSECTION i oczywiście WATAIN, to są przemiany w barwnych ogniach i cieczach, a nie w mrozie i norweskim śniegu.
Dodatkowo to wszystko jest fantastycznie zaaranżowane muzycznie. Zamiast grać klasyczne riffy i piłować jedną gitarą, do której tu i ówdzie dołożone są ozdobniki, to całość złożona jest z małych zagrywek, które grają poszczególne instrumenty. Czytałem wywiad z gitarzystą Bruce'a Springsteena, który mówił, że mają tak zaaranżowane kawałki, że on ma wrażenie jakby podczas koncertu każdy z muzyków grał tylko po kilka dźwięków, a mimo tworzy to cały, potężnie brzmiący utwór, układ współgrających i zharmonizowanych głosów. Tak właśnie zrobiona jest muzyka na TTE. Do tego świetne teksty, super zaaranżowane i zaśpiewane wokale (te wszystkie fade'y i przejścia między partiami, większość partii to kilka wykonań nałożonych na siebie). Na koniec: przebój na przeboju, jadą od początku do końca równo. To jest element, którego już zabrakło na ostatniej, dobrej też, ale już nie tak dobrej jak poprzednie, płycie. Czuć na trójce, że Selim odjeżdżał w rejony bardziej abstrakcyjne, ale i że trochę ten ogień już w nim nie gorzał, tylko palił się w jakiś dziwaczny sposób - wiadomo, co się potem stało.
Jeśli całą twórczość TDB mielibyśmy ująć w ramach równania to wygląda to tak:
TTE < CR(ep) < TTONTE < III
W sumie gdzieś po Come, Reap umieściłbym coś od Selim Lemouchi And His Enemies, myślę że na pewno Mens Animus Corpus
Zupełnie natomiast nie kupuję Molassess. Trochę jednak Farida męczy no i gdzieś brakuje tych kolorów...
controle and abuse