Summer Dying Loud 5-7.09.2024 Aleksandrów Łódzki

[trup]

Nie chodzi o zdanie odrębne bo takowe można wyrazić w każdym temacie. Chodzi raczej o zasadność "żalu do festiwalu" np.:
Uwielbiam chałwę! vs Chałwa jest chujowa.
Warszawa ma super transport! vs Po Warszawie nie da się chodzić po chodnikach! wszędzie leżą hulajnogi!

[C//A]

Kolega iGrinder - poza bólem dupy, że po czwartku (gdzie grały kapele, które go interesowały) musiał koczować w oczekiwaniu na Borkongar do 20 w pt - zwraca też uwagę na tematy, które możliwe, że nie są piętnowane tylko dlatego, ze staly się standardem np. platny parking lub prysznic. Myślę, że te usługi spokojnie mógłby być w cenie karnetu i pola (prysznic).
Jak jadę zrobic zkupy to oczekuję, że nie będę musiał płacić za to, że przyjechałem samochodem. Jak wykupuję nocleg, to oczekuję, że nie będę musiał kąpać się we własnym pocie.

Jednak biorąc pod uwagę cenę samego festiwalu (chyba dość konkurencyjną) można zrobić intelektualny fikołek i powiedzieć: cena jest niska, bo organizator nie dolicza tam na siłę usług, z których nie korzystasz: parkingu, pola itp. Czyli casus tanich linii lotniczych.
Sam tak sobie to tłumaczę.

[Sybir]

OK, to prysznice były płatne? Nie było mnie na polu namiotowym, to i nie wiem - a poza tym

o czym jest ta dyskusja?

[Medard]

Kolega iGrinder - poza bólem dupy, że po czwartku (gdzie grały kapele, które go interesowały) musiał koczować w oczekiwaniu na Borkongar do 20 w pt - zwraca też uwagę na tematy, które możliwe, że nie są piętnowane tylko dlatego, ze staly się standardem np. platny parking lub prysznic. Myślę, że te usługi spokojnie mógłby być w cenie karnetu i pola (prysznic).
Jak jadę zrobic zkupy to oczekuję, że nie będę musiał płacić za to, że przyjechałem samochodem. Jak wykupuję nocleg, to oczekuję, że nie będę musiał kąpać się we własnym pocie.

Jednak biorąc pod uwagę cenę samego festiwalu (chyba dość konkurencyjną) można zrobić intelektualny fikołek i powiedzieć: cena jest niska, bo organizator nie dolicza tam na siłę usług, z których nie korzystasz: parkingu, pola itp. Czyli casus tanich linii lotniczych.
Sam tak sobie to tłumaczę.

ale są już takie galerie handlowe, gdzie płaci się za parking po krótkim bezpłatnym, w Wawce BlueCity, czy w centrum Bielska, tymczasem zawsze na SDL parkuję bezpłatnie, ale czeba zrobić krótki spacer,


to, co jest problemem, to np. są tojtoje, ale często nie ma wody popołudniu w kranikach,
które stoją przed nimi, dodałbym też źródła wody w innych miejscach w taki upał,
to, że podłoże obok strefy gastro jest jak klepisko, kurzy się bardzo, tutaj widzę miejsce na poprawę,

[Dragazes]

Zjawisko pojawiania się "DLC" - płatnych dodatków jest irytujące, ale u nas chyba jeszcze nie występuje. Na Brutal Assault tak jest:, masz bilet na festiwal, ale bez dodatkowego biletu nie wejdziesz na górkę i na platformy przed scenami. Wycieczka po tunelach oraz wspinaczka po murach również dodatkowo płatne, zwiedzanie "muzeum" wojennej sztuki lekarskiej również biletowane . Jakieś tam przechowalnie też nie są za free. Oficjalne pola namiotowe i parkingi oczywiście nie są darmowe. Nie trzeba oczywiście z tego wszystkiego korzystać, ale faktu rozrastania się usług "premium" jest zauważalny.
Na Mysticu nie byłem w tym roku, ale jeśli dobrze kojarzę, to pole namiotowe jest płatne, przechowalnia i chyba wejście na żurawia stoczniowego
Nie wiem jak to wygląda na giga festach jak Wacken albo Hellfest bo nie byłem, ale zgaduję, że podobnie.

[piotraz]

Przecież parking na SDL to jest najlepsza inwestycja EVER, znajomi jak otworzyli bagażnik to nie trzeba było nigdzie iść pić bo wszystko było, nawet lód /:)
Zawsze tak robią, umawiamy się na zakupy kto co chce, kupujemy, przekazujemy i wtedy tylko w trakcie festu o umówionej porze sru do auta i jest miło...nie trzeba tego nie dobrego piwa wąsosz pić:)

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Przecież parking na SDL to jest najlepsza inwestycja EVER, znajomi jak otworzyli bagażnik to nie trzeba było nigdzie iść pić bo wszystko było, nawet lód /:)
Zawsze tak robią, umawiamy się na zakupy kto co chce, kupujemy, przekazujemy i wtedy tylko w trakcie festu o umówionej porze sru do auta i jest miło...nie trzeba tego nie dobrego piwa wąsosz pić:)

Tez tak to widze, mozesz sobie przywiezc wszystko swoje - jedzenie, picie, ubrania na zmiane, nawet pewnie spac jak sie ktos jest w stanie przygotowac i wcale nie bedzie gorzej niz pod namiotem (przypuszczam nawet, ze wiekszy spokoj, bo w okolicach namiotow pewnie niektorzy siedza dlugo i pija do rana).

[Br00tal]

Tudziez przychodza pod twoj namiot z golymi jajami w samym T-Shircie ktory ledwo owe jaja zakrywa i obowiazkowo z butelka wodki w reku popijana z gwinta. Przy podniesieniu owej butelki celem pociagniecia lyka podnosi sie tez owa kotara z T-Shirta ujawniajac swiatu te cuda

[piotraz]

Wtedy trzeba wziąć 2 kije i zagrać na tych dzwonach Jerychońskich poza tym, kurde pole jest wśród drzew i ma cień także to jest kolejny plus tego pola w tym miejscu.

[shagwest]

Zjawisko pojawiania się "DLC" - płatnych dodatków jest irytujące, ale u nas chyba jeszcze nie występuje. Na Brutal Assault tak jest:, masz bilet na festiwal, ale bez dodatkowego biletu nie wejdziesz na górkę i na platformy przed scenami. Wycieczka po tunelach oraz wspinaczka po murach również dodatkowo płatne, zwiedzanie "muzeum" wojennej sztuki lekarskiej również biletowane . Jakieś tam przechowalnie też nie są za free. Oficjalne pola namiotowe i parkingi oczywiście nie są darmowe. Nie trzeba oczywiście z tego wszystkiego korzystać, ale faktu rozrastania się usług "premium" jest zauważalny.
Na Mysticu nie byłem w tym roku, ale jeśli dobrze kojarzę, to pole namiotowe jest płatne, przechowalnia i chyba wejście na żurawia stoczniowego
Nie wiem jak to wygląda na giga festach jak Wacken albo Hellfest bo nie byłem, ale zgaduję, że podobnie.

Na Hellfeście masz parking i pole namiotowe w cenie, ale bilet dwa razy droższy. Tylko tam jest całkowicie inna sytuacja - to ogromny fest w malutkiej mieścince. Jak nie zmuszą ludzi do "i tak już zapłaciłem za pole", to będa mieli tysiące namiotów rozłożonych w losowych miejscach. Z płatnych atrakcji to chyba tylko ten diabelski młyn jest.

Akurat płatna górka na Brutalu to plus. Kilka lat temu wymyślili, że będzie razem z biletem na pole namiotowe. W efekcie większość czasu była pusta, bo nie każdy jest zainteresowany siedzeniem tam, a na dole ogromny ścisk, bo wtedy jeszcze większość ludzi nie rozbijała się na płatnym polu.

A w tym roku to w ogóle petarda była z płatnymi kiblami. Bardzo dużo płatnych stanowisk z mytą co chwilę porcelaną i bieżącą wodą do mycia rąk. W efekcie z poważnymi sprawami wszyscy szli tam, a zwykłe toje były zdatne do użycia przez całą dobę.

Dodatkowa opłata bardzo dobrze się sprawdza jako taki regulator.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Tudziez przychodza pod twoj namiot z golymi jajami w samym T-Shircie ktory ledwo owe jaja zakrywa i obowiazkowo z butelka wodki w reku popijana z gwinta. Przy podniesieniu owej butelki celem pociagniecia lyka podnosi sie tez owa kotara z T-Shirta ujawniajac swiatu te cuda

Przeczuwam jakies true story Tak serio to nie chcialem nawet o tym mowic, ale przypuszczam ze tak wlasnie wyglada rzeczywistosc spania w namiocie wsrod pijanych fanow muzyki gatunku heavy metal, ze nie masz szans sie wyspac za bardzo.

[est]

Zawsze to lepsze niż nocowanie na Dworcu Głównym w Katowicach w latach dziewięćdziesiątych ub. wieku XD

[Br00tal]

Tudziez przychodza pod twoj namiot z golymi jajami w samym T-Shircie ktory ledwo owe jaja zakrywa i obowiazkowo z butelka wodki w reku popijana z gwinta. Przy podniesieniu owej butelki celem pociagniecia lyka podnosi sie tez owa kotara z T-Shirta ujawniajac swiatu te cuda

Przeczuwam jakies true story Tak serio to nie chcialem nawet o tym mowic, ale przypuszczam ze tak wlasnie wyglada rzeczywistosc spania w namiocie wsrod pijanych fanow muzyki gatunku heavy metal, ze nie masz szans sie wyspac za bardzo.

Bo to jest true story prosto z Brutala kilkanascie lat temu

A wyspac sie jest czasem ciezko jak o 3 nad ranem tuz za sciana namiotu osobnik jakowys postanawia wygulgotac glowny riff Flattering of Emotions uzywajac swego gardla tudziez owego gulgotania na caly regulator w zastepstwie gitary i basu, tez true story z Brutala jakby co

[Ascetic]

Zjawisko pojawiania się "DLC" - płatnych dodatków jest irytujące, ale u nas chyba jeszcze nie występuje. Na Brutal Assault tak jest:, masz bilet na festiwal, ale bez dodatkowego biletu nie wejdziesz na górkę i na platformy przed scenami. Wycieczka po tunelach oraz wspinaczka po murach również dodatkowo płatne, zwiedzanie "muzeum" wojennej sztuki lekarskiej również biletowane . Jakieś tam przechowalnie też nie są za free. Oficjalne pola namiotowe i parkingi oczywiście nie są darmowe. Nie trzeba oczywiście z tego wszystkiego korzystać, ale faktu rozrastania się usług "premium" jest zauważalny.
Na Mysticu nie byłem w tym roku, ale jeśli dobrze kojarzę, to pole namiotowe jest płatne, przechowalnia i chyba wejście na żurawia stoczniowego
Nie wiem jak to wygląda na giga festach jak Wacken albo Hellfest bo nie byłem, ale zgaduję, że podobnie.

Na Hellfeście masz parking i pole namiotowe w cenie, ale bilet dwa razy droższy. Tylko tam jest całkowicie inna sytuacja - to ogromny fest w malutkiej mieścince. Jak nie zmuszą ludzi do "i tak już zapłaciłem za pole", to będa mieli tysiące namiotów rozłożonych w losowych miejscach. Z płatnych atrakcji to chyba tylko ten diabelski młyn jest.

Akurat płatna górka na Brutalu to plus. Kilka lat temu wymyślili, że będzie razem z biletem na pole namiotowe. W efekcie większość czasu była pusta, bo nie każdy jest zainteresowany siedzeniem tam, a na dole ogromny ścisk, bo wtedy jeszcze większość ludzi nie rozbijała się na płatnym polu.

A w tym roku to w ogóle petarda była z płatnymi kiblami. Bardzo dużo płatnych stanowisk z mytą co chwilę porcelaną i bieżącą wodą do mycia rąk. W efekcie z poważnymi sprawami wszyscy szli tam, a zwykłe toje były zdatne do użycia przez całą dobę.

Dodatkowa opłata bardzo dobrze się sprawdza jako taki regulator.

No i to jest sensowny punkt widzenie. Jak będzie wszystko "za darmo", to wiadomo, jak będzie "poszanowane".

<Na SDL nie ma miejsca niestety na to, ale bym też pokombinował nad większą ilością miejsc siedzących. Mam wrażeniem że z roku na rok więcej dzieciaków, gówniaków wręcz, dziady też nie młodnieją jednak. >

Nie chcę się pastwić nad iGrinderem, bo widzę, że jakiś sport się tutaj zrobił, ale jest to zwyczajnie, tani, mały, kameralny fest. Najpewniej nie dla każdego (i dobrze). Jak to ze wszystkim bywa. Mystic dla jednych, Byczyna dla drugich, gig przez Tomasza z Behind dla kolejnych 50 osób. Fajnie, że kolega wpadł na raz, wyrobił sobie opinię, trochę błędną, krzywdząca, ale takie jego prawo. Zresztą, do momentu, kiedy będzie przewaga tych, którzy jednak wolą zapłacić, nie za duże jednak piniądze, aby zobaczyć czasem unikatowe wynalazki muzyczne, to się będzie dalej kręcić. Grunt, że w przewadze się podoba i nawet są tacy co deklarują powrót. Supcio dupcio.

[Alkoholokaust]

Nie ma obowiązku spania na polu namiotowym oraz pozostawiania auta na parkingu. Jeśli jednak zajdzie taka potrzeba to rozbijasz namiot bądź parkujesz furę z dobytkiem na terenie MOSiRu - miejscu, które od środy wieczór do niedzielnego przedpołudnia jest całodobowo strzeżone, by nikt niepowołany się tam nie wpierdolil. Przecież te koszta, to są grosze. Zwłaszcza, że w namiocie czy tam aucie zwykle mieści się więcej niż jedna osoba - wtedy na głowę to przecież jest kurwa śmiech a nie wydatek,

Prysznice są darmowe. Depozyt, obsługiwany przez bardzo miłych ludzi również nic nie kosztuje. Chcecie festiwalu za darmo to zawsze zostaje brudstok.
Przecież ten karnet na SDL nawet powiększony o cenę parkingu czy pola namiotowego to wręcz symboliczna opłata za takie nazwy, które tam grają. No ja pierdolę.

[Sybir]

+1

[wonsz]

Bo to jest true story prosto z Brutala kilkanascie lat temu

znam dwóch ananasów z czasów jeżdżenia wtedy na BA, którzy mogli być tym ziomkiem

[Br00tal]

Bo to jest true story prosto z Brutala kilkanascie lat temu

znam dwóch ananasów z czasów jeżdżenia wtedy na BA, którzy mogli być tym ziomkiem

Jesli mnie moja pamiec nie zawodzi to jeden mial ksywke Bozena a drugi Grzyb? Pamietam tylko ze byli ze slaska chyba

[wonsz]

Bo to jest true story prosto z Brutala kilkanascie lat temu

znam dwóch ananasów z czasów jeżdżenia wtedy na BA, którzy mogli być tym ziomkiem

Jesli mnie moja pamiec nie zawodzi to jeden mial ksywke Bozena a drugi Grzyb? Pamietam tylko ze byli ze slaska chyba

to nie oni, ale to już w takim razie 4 takich na ślasku.

[Sybir]

Taka jeszcze uwaga odnośnie wnoszenia piwerka w strefę pod sceną - otóż można było wnosić, ale w festiwalowym kubeczku. Taki life hack na przyszły rok.