16-18.07 OSSUARY /us/ + CANCER VOID /cz/

[Hellrocker]

Podbijam. Jakis nieznajomy stal kolo mnie i po gigu na glos stwierdzil, ze koncert roku. Brzmienie swietnie, a Ossuary na zywo to inna liga, nie mam pytan. Kto ma okazje jutro lub pojutrze, to nie powinien sie nawet zastanawiac.

[Sybir]

A, porównam sobie z występem Defeated Sanity.

[wonsz]

Mam nadzieję, że w VooDoo będzie nie gorzej ukręcone, niż w listopadzie. Kupować chyba nie mam czego, chyba że wyciągną spod lady Supreme Degradation.

na kasecie jest

[Sybir]

A to nie kcem. :/

[Duban]

MF znakomicie. Jak się nie rozpadnie to będziemy mieli w kraju piękny walec.

CV bardzo energetycznie, całkiem sprawnie i byłem bardzo zadowolony po ich graniu.

Ossuary, kurwa! Koncert na miarę Sedimentum i Snet z marcowego festu w tym samym miejscu. Ukręcone genialnie. Jeśli ktoś to może przebić, to Defeated Sanity w Morsku.

Kto może, a się nie wybierze ten trąba!

[nagrobek]

ale dobry gigol! koncertownia na Warsztacie wygląda teraz jak krypta czy inna nora nietoperza więc w sam raz do takiego grania.
MF bardzo sprawnie, pomimo statycznosci i max wolnego walcowania potrafili przyciągnąć uwagę. zuch!
CV bardzo spoko choć numery miały miejscami lekkie mielizny i może chwilami zbyt mocno kojarzyło się to ze Šnet ale też nie jest to żadna kalka, sporo zwrotów akcji i zaskakujących patentów tu i ówdzie. czech/prague dm sound stał się już chyba czymś rozpoznawalnym.
Ossuary brzmieniowo zdecydowanie najlepiej z całego zestawu (co nie znaczy że poprzednie składy brzmiały kiepsko), riffy kurwa riffy! no pięknie to jechało. mieli świetne przyjęcie, poleciał dodatkowy numer, klasa!
publiki całkiem sporo jak na koncert w tygodniu, ogółem w-ko bdb.

[Soundterror]

Potwierdzam powyższe.
MF - warto obserować, świetne walcowate granie, akie w kierunku funeral doom bym powiedział.
CV - dobry koncert, ale coś mi tam momentami brakowało
OSSUARY - Izzy wraz z ekipą rozjechali zebranych. Rewelacyjny występ!

Ludzi faktycznie sporo, grubo ponad setka. Kto się zastanawia nad dzisiejszym koncertem, polecam się wybrać.

[Soundterror]

A to nie kcem. :/

Oba dema i mini są do kupienia na jednym CD. Oba dema też osobno na kasetach.

[trup]

Kuszon jestem na otępienie wieczne.... Wszędzie pokusy...

[Sybir]

Koncert w stołecznym klubie VooDoo nie odbiegał zbytnio od tego, co działo się w wcześniej we Wrocławiu i w Krakowie, jak mniemam. Od samego początku - czyli występu MENTAL FUNERAL - czuć było, że w piątkowy wieczór zebrana tłumnie widownia nie uświadczy miękkiej gry. Załoga z Poznania zagrała wolno (momentami nawet bardzo) i miażdżąco - na żywo ich demówkowy materiał spodobał mi się bardziej, niż wersja studyjna.
Następni na scenie zameldowali się Czesi z CANCER VOID, debiutujący w tym roku w barwach Me Saco Un Ojo. Tutaj było już żwawiej pograne i zaryczane, aczkolwiek nie na tyle, żeby przykuć moją uwagę na cały czas występu prażan.
Gwiazda wieczoru nie zawiodła - był to koncert lepszy, niż ten zagrany w październiku zeszłego roku w tym samym klubie. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że był to występ bliski perfekcji. Gdyby ktoś mnie zapytał, który koncert podobał mi się bardziej - niedzielny DEFEATED SANITY czy piątkowy OSSUARY - to miałbym problem ze wskazaniem (co wydawało mi się trudne do wyobrażenia po występie DS), najprędzej orzekłbym remis lub wskazał, że były ty pokazy mistrzów swoich dyscyplin i kategorii wagowych.
Co do frekwencji, to była ona imho zaskakująco duża - szacowałbym liczebność widowni w zakresie 150-200 osób, co w sezonie urlopowym można chyba uznać za spory sukces; podobnie było zresztą na zestawie VITUR/TOUGHNESS/DEFEATED SANITY.

[Soundterror]

Pół koncertu MENTAL FUNERAL (czyli 2 numery)