DUNGEON SYNTH

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ascetic, jak tam grzebanie w DS? Chciałem napisać PMkę, ale chyba zablokowane masz.

Tymczasem prowadzę wykopaliska dalej i prawdę mówiąc, od dłuższego czasu nie słucham niczego innego niż DS. Wczoraj odgrzebałem dwa materiały warte uwagi:

[youtube][/youtube]

Erevos - My Black Desires to ciekawa propozycja, bo daje bardzo wczesny przykład DS, z czasów, kiedy tworzył go jeszcze praktycznie tylko Mortiis. Rok 1994 to taki czas, kiedy nikt jeszcze nie wiedział, że może być z tego oddzielny gatunek, jako, że był to ino odprysk black metalu, co zresztą doskonale widać po zdjęciach tej wkładki. Grecy zawsze dodawali do BM coś szczególnego, taką samotną, mizantropijną melodykę, sugerującą, że twórca siedzi gdzieś na wzgórzach Attyki, pasie kosy i jedną z nich może nawet rucha, ale robi to tylko po to, by nienawidzić nawet siebie. Przy okazji pogrywa na fujarce albo organkach i jest mu z tym spoko. I nam też jest spoko, bo Erevos, tworzone przez Księcia Korthnage, który dzisiaj prawdopodobnie pracuje w ichniejszej biedronce, jako że życie w końcu weryfikuje marzenia, jest materiałem nad wyrazem przyjemnym. Jeśli ktoś lubi wczesne Naer Mataron ("Up From the Ashes"), Necromantię, czy Zephyrous (specjalnie musiałem pogrzebać, by sobie przypomnieć tę nazwę), to myślę, że poczuje klimat. Na youtubie jest jeszcze jedno demo, w którym twórca trochę bardziej uświadamia sobie, że jest wampirem siedzącym w zamku o północy i grającym z kolegami w brydża, jak w komiksach Baranowskiego. Swoją drogą, znacie ten dowcip o czterech wampirach grających w karty?

A drugie, co chciałem opisać, to Deppresive Silence, ale czuję, że jeszcze się z tym trochę pogryzę, zanim coś napiszę, bo wydaje się nad wyraz obiecujące.

[Bohdan]

Chyba nie było
bdb Dungeon z burzumowym sznytem, nie ma wioski i wędrówek Pyzy, na razie przebrnąłem przez ostatni album i bardzo mi siadł
https://nortfalke.bandcamp.com/


https://nortfalke.bandcamp.com/album/atmosfeer

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nortfalke będzie słuchane, nazwa jakoś zupełnie nic mi nie mówi, a byłem przekonany, że słucham praktycznie wszystkiego, co wychodzi w gatunku.

Tymczasem!

[youtube][/youtube]

Depressive SIlence - Depressive Silence II to co najmniej ciekawa pozycja. Czytałem ostatnio jeden z kilku ,,przewodników" po DS w necie. Większość z nich polega na krótkim wprowadzeniu, co to w ogóle jest, oraz podaniu kilku-nastu przykładów typowych reprezentantów. Jeden z twórców jednak wziął się do sprawy poważniej, holistycznie, więc i ja potraktowałem jego listy poważnie. Lista ma swoje poważne wady - jak bagatelizowanie Mortiisa, czy twierdzenie, że Summoning jest w gatunku kompletnie przereklamowane - co jest trochę jak napisanie, że black metal jest super, ale z tym kultem Mayhem i Darkthrone to nie przesadzajmy. No, sami czujecie, że nie ma to większego sensu. Dlaczego to piszę? Ponieważ ten sam gość podał Depressive Silence jako pierwsze wydawnictwo, jakiego powinien posłuchać człowiek, który chciałby się dowiedzieć, czym w ogóle jest DS. Mało tego. Uznał, że jeśli komuś to nie podejdzie, to nie powinien go w ogóle słuchać niczego więcej.

Pomyślałem - co do kurwy? - musiałem przecież tego kiedyś słuchać, bo pojawia się w każdym zestawieniu, ale jakoś nie pamiętam, by rozjebało na łopatki. Odpaliłem zatem, i cóż - autor trochę przesadził, ale nie jakoś strasznie. Materiał faktycznie wyszedł dość wcześniej (1996) i jest reprezentatywny dla DS jako takiego, przynajmniej dla tego jego nurtu, którym rządzą raczej ambientowe plamy, niż melodie, mam tu na myśli późniejszego Mortiisa (np. większość Crypt of the Wizard), ale można się też dowiedzieć, skąd wziął się Forest Synth, w którym bryluje dzisiaj Fief (np. w Depth of the Oceans). Ogólnie nie jest to ta sama klasa, co Mortiis, Burzum, Wongraven czy Summoning, ale na pewno warte uwagi.

PS. Pod koniec "Dreams" w głowie zaczyna mi lecieć Queen "Who wants to live forever";)

[TheDude]

Chyba nie było
bdb Dungeon z burzumowym sznytem, nie ma wioski i wędrówek Pyzy, na razie przebrnąłem przez ostatni album i bardzo mi siadł
https://nortfalke.bandcamp.com/


https://nortfalke.bandcamp.com/album/atmosfeer

Bardzo dobrze się tego słucha !

[Bohdan]

Tak, zadziwiająco niebanalne w pozornie banalnym gatunku.

[von Leers]

Jako, że mam ostatnio nastrój na takie wspominki z lat 90-tych to przypomniałem sobie ten bez wątpienia klasyk takiego grania (w werji audiowizualnej):

[youtube][/youtube]

Teraz dostępny bez problemów na dżiutubie a pamiętam jak to pierwszy raz oglądałem na jakieś VHS-owskiej przegrywce nie wiem nawet skąd - to mało nie popuściłem - taki to był rar :). Nie będę zresztą ukrywał, że dobrze pamiętam okres kiedy sam się jarałem tym wszystkim co się wówczas wrzucało do wora "ambient" (ewentualnie dla podkreślenia mhroku - "dark ambient") z naciskiem na około-Mortiisowe projekty. Zresztą chociażby pierwszy Vond nawet chyba w zeszłym roku kupiłem sobie w reedycji. Powtórzę to co napisałem tutaj dawno temu - jako, że straciłem kontakt z tą "sceną" byłem bardzo zdziwiony kiedy się okazało ile tego jest a jeszcze bardziej tym, że ma to już swoją osobną gatunkową nazwę. Mało tego - że chyba przeżywa jakiś renesans a sądząc po ilości nowych rzeczy w tej stylistyce - mały boom. Tak czy inaczej - dla mnie ciekawostka, którą traktuję z dużą dozą sympatii. Od czasu do czasu coś tam puszczę (starego czy nowego) ale żeby śledzić - doba musiałaby dla mnie mieć chyba z 72 godziny.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

No i odbył się ten koncert Mortiisa w Krakowie. Dead Factory na supporcie pominę całkowicie, jako że nie należą do tematu. Co do samego Wielkiego Nochala, to nie do końca wiem, co myśleć. Nie jestem nawet na 100% pewien, co grał, bo nie znam jeszcze jego płyt na wyrywki, ale prawdopodobnie było to głównie ,,Anden...". Na plus na pewno to, że był to pierwszy koncert, nazwijmy to, elektroniczny, jaki widziałem, a na którym ktoś faktycznie grał, bo Nochal ewidentnie uwijał się na swojej pianoli. Z drugiej strony, dla mnie było zwyczajnie za głośno, elementy perkusyjne wysunięte za bardzo na przód. Gdybym pojawił się tam bez kontekstu i nie wiedział kto zacz i co reprezentuje, to strzeliłbym, że to Martial Industrial, a nie żaden DS. Poziewałem trochę niestety. Nie było nic z utworów, które naprawdę lubię, a gdyby były, to nie wiem, czy bym je poznał w tej aranżacji. Sam Mortiis w prezencji spoko - wszedł, zagrał, pomachał ręką, poszedł nie mówiąc ani słowa. Tak trzeba żyć.

Ludzie na zewnątrz wypowiadali się bardzo pozytywnie, tak samo jak i moja luba, o dziwo, która nie nudziła się ani przez chwilę. Kurde, dziwne rzeczy.

Na zewnątrz spotkaliśmy znanego krakowskiego cyklistę-antysemitę piszącego niegdyś również tutaj, jego zdrowie jest całkiem w porządku, tradycyjnie pozdrawiam od niego forume. Pytał co tu się dzieje, to mu trochę poopowiadałem, ale chyba nie chcecie wiedzieć, co;)

[yossarian84]

Na zewnątrz spotkaliśmy znanego krakowskiego cyklistę-antysemitę piszącego niegdyś również tutaj, jego zdrowie jest całkiem w porządku, tradycyjnie pozdrawiam od niego forume. Pytał co tu się dzieje, to mu trochę poopowiadałem, ale chyba nie chcecie wiedzieć, co;)

jednak żyje

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Opowieści o jego śmierci były mocno przesadzone;)

[WaszJudasz]

Galdur to dungeon synth, czy za dobrze wyprodukowane? Jak tak, to słuchałem dziś dungeon syntha, a nawet posiada kasetę.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Galdur to dungeon synth, czy za dobrze wyprodukowane? Jak tak, to słuchałem dziś dungeon syntha, a nawet posiada kasetę.

To dość ciekawy przypadek projektu, który powstał w czasie ,,przepaści" w DS, tzn. długo po pierwszej ,,fali", i na kilka lat przed obecną, która jest znacznie większa, niż większość z nas się tego spodziewa (twórca Dungeon Synth Archives mówił, że dostaje kilka materiałów DZIENNIE). Sam w sobie Galdur moim zdaniem tak nie do końca jest DS, bo jest to, jak napisał kiedyś uglak, Summoning worship, i to taki późniejszy Summoning (w sensie po Minas Morgul), tylko niewątpliwie dużo biedniejszy od swojego idola. Mnie osobiście trochę nudzi, odnoszę wrażenie, że jest to miętolenie jednego motywu na utwór, i nie idzie to w żadnym konkretnym kierunku, nie ma początku, rozwinięcia i zakończenia. Summoning oczywiście odcisnęło swój ślad na DS, ale samo stricte DS nigdy nie było. Troszkę jak z Motorhead i thrash metalem - puszczasz "Kill'em All" i w "Jump in the Fire" słyszysz w riffach Motorhead, ale nie można powiedzieć, że Motorhead mogłoby nagrać taki kawałek.

BTW produkcja nie ma w DS znaczenia... To nie black metal;) tylko te materiały z lat 90 brzmią często jakby ktoś kasetę z cmentarza wykopał, to co dzisiaj jest tworzone potrafi brzmieć naprawdę ładnie, np. Fief.

PS U mnie w tle ostatni Summoning, po tym jak Mortiis się skończył, wciąż w temacie. niewiele poza DS ostatnio słucham;)

[WaszJudasz]

OK, dzięki za tak wnikliwe rzeczy wyłożenie :) Mnie tam się ten Galdur podoba, zresztą ja w ogóle lubię typa, we wszystkich projektach robi mi dobrze, chociaż fakt - jakiejś rozwijającej się dramaturgii/opowieści to w tym raczej nie ma.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Proszę bardzo, a jakbyś zmienił zdanie, to napisz, może odkupię, bo chyba kupię wkrótce jakiś stary magnetofon wyłącznie na potrzeby słuchania DS kaset, tylko że do tego celu muszę mieć jakieś DS kasety;)) w jakimś polskim distro chyba widziałem Age of Legends, tam kupiłeś?

[Ascetic]

Proszę bardzo, a jakbyś zmienił zdanie, to napisz, może odkupię, bo chyba kupię wkrótce jakiś stary magnetofon wyłącznie na potrzeby słuchania DS kaset, tylko że do tego celu muszę mieć jakieś DS kasety;)) w jakimś polskim distro chyba widziałem Age of Legends, tam kupiłeś?

a stać Ciebie? jak się pojawiają w takim np. Out of Season, czy Ancient Meadow to błyskiem są wyprzedawane. musisz doliczyć wysyłkę nierzadko w cenie przewyższającej samą kasetę. tak jak wcześniej, jak w ogóle złapiesz. jak nie, to zostaje Ci discogs. taki Fief. te dwa pierwsze, to jak znajdziesz kogoś, do sprzedaży to najmarniej po 25 jurków. przed zakupem sprzętu rozeznaj się w co się pakujesz. jakby co. ja wiem.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Wiesz, w porównaniu do tego, co niektórzy obecni wydają na CD, to myślę, że i tak nie będzie to nic szczególnego, wydać te 100-200 złotych miesięcznie;) Co do Fief, to z tego co pamiętam, szykuje się repress... Co nie zmienia faktu, że przypuszczam, że nawet te obecnie drogie kasety będą warte jeszcze więcej. Żyjemy w tym momencie w czasie wczesnej fazy boomu gatunkowego, to niezły moment, by kupić kilka materiałów, które kiedyś zyskają na wartości. A z Ancient Meadow przypuszczam że i tak będę zamawiał raczej większymi paczkami, bo siłą rzeczy to jedna z większych miejscówek do zakupów tych kaset. Jak tam idzie zgłębianie muzyki?

[WaszJudasz]

Proszę bardzo, a jakbyś zmienił zdanie, to napisz, może odkupię, bo chyba kupię wkrótce jakiś stary magnetofon wyłącznie na potrzeby słuchania DS kaset, tylko że do tego celu muszę mieć jakieś DS kasety;)) w jakimś polskim distro chyba widziałem Age of Legends, tam kupiłeś?

Wziąłem Born by Stars and Moon od Raboryma, z metalshop.cba.pl, ale to i "Age" jest ciągle na kasetach dostępne też u wydawcy, czyli Werewolf Promotions.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Wygląda na to, że Halloween stało się nieoficjalnym świętem Dungeon Synthu... A ja właśnie trafiłem na pierwszy, o jakim mi wiadomo, festiwal DS! W dodatku połączony z granie w RPGi;) nie powiecie chyba, że to nie sympatyczne;)) Odbywa się w Seattle 15 listopada, wspierany z tego co widzę przez Ancient Meadow Records...



Niestety na chwilę obecną to trochę jednak daleko... Mam nadzieję, że kiedyś podobna inicjatywa zawita do Europy.

Drugi news to z kolei nowy materiał Upyr z Serbii:

[youtube][/youtube]

Który serwuje naprawdę świetną dawkę Forest Synthu w duchu Fief. Nie jest to oczywiście aż tak dobre, jak ich prawzór, no ale nie oszukujmy się - Fief to teraz taka Metallica w tym gatunku.

A ja ubolewam nad tym, że w Polsce to wszystko jeszcze jednak raczkuje... Mało materiałów dostępnych w distrach, doszukałem się ledwie trzech takowych... W każdym po zaledwie 3-6 kaset w gatunku, który każdego dnia potrafi wyprodukować kilka materiałów. Zaczynam powoli się zastanawiać, czy by nie spróbować się z czymś nowym samemu... hmm..

[Lord Gorloj]

Nawet fajny ten Upyr. Żałuję, że takich rzeczy nie było kilkanaście lat temu, gdy z kumplami przegrywaliśmy życie na kampaniach Warhammera (a jakoś nikomu nie przyszło do głowy, żeby zarzucać do gry Wongraven albo więzienny Burzum). Wtedy trzeba było szukać muzyki nagrywanej specjalnie pod RPGi, a dungeon synth to przy tamtych wynalazkach jak Penderecki przy Rubiku.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nawet fajny ten Upyr. Żałuję, że takich rzeczy nie było kilkanaście lat temu, gdy z kumplami przegrywaliśmy życie na kampaniach Warhammera (a jakoś nikomu nie przyszło do głowy, żeby zarzucać do gry Wongraven albo więzienny Burzum). Wtedy trzeba było szukać muzyki nagrywanej specjalnie pod RPGi, a dungeon synth to przy tamtych wynalazkach jak Penderecki przy Rubiku.

No proszę, a wydawało się, że tak negatywnie wypowiadałeś się o DS jeszcze niedawno. W takim razie może spróbuj posłuchać Fief?

[youtube][/youtube]

Zauważam wśród kolegów obecnych powolną zmianę nastawienia. Na początku było śmianie się, ale jak to że oddzielny gatunek, że to takie guilty pleasure, sam pisałem trochę dla jaj, ale teraz żarty powoli się kończą. Okazuje się, że twórców jest mnóstwo, sięgają po coraz ciekawsze środki, większość (!) materiałów znika z distr w mig... Jak zakładałem ten temat 2 lata temu, to sprawy miały się w bardzo wczesnym stadium. Wszystko wskazuje na to, że żyjemy w ciekawym momencie, takim mniej więcej roku 1993-1994 w black metalu, a więc w czasie przełomowym, kiedy należy szczególnie uważać na to, co się dzieje. Bo dzieje się najwyraźniej głównie w USA i kiełkuje dopiero na cały świat. Jest to ciekawa alternatywa dla black metalu, który na chwilę obecną jest po prostu mainstreamem - co uświadamiam sobie teraz szczegónie wyraźnie, szukając kaset w distrach - jakbym chciał black metal, to miałbym do wyboru tysiące pozycji, a tutaj, szkoda gadać...

[Bloodcult]

a to szanujecie ?
[youtube][/youtube]
Satyr stąd podkradł melodię którą potem wykorzystał w "Mother North" :)