Wolfkhan pisze:
o równym dostępie do edukacji możemy mówić wtedy, kiedy każdy będzie mógł pozwolić sobie na to żeby posiąść tytuł taki jaki sobie wymarzył i otrzymać wiedzę która z tym się wiąże
LOL
Rozumiem, że sztucznie ludziom tępym podwyższysz iloraz IQ, sprawisz, że zaczną przyswajać wiedzę z wielką swadą, i efektywnie rozumieć wszystko?
NIE MA RÓWNOŚCI, jak śpiewa wybitny polski bard:
http://freedownloads.last.fm/download/2 ... 4%2587.mp3
. nie piszę o praktycznym wykorzystaniu tej wiedzy i tym czego potrzebuje rynek pracy, dlatego że wtedy musielibyśmy skupić się tylko na określonych kierunkach studiów. jak sam wiesz są też takie które nie dają szans na dobre zarobki, zrobienie kariery - niektóre kierunki humanistyczne czy artystyczne chociażby.
Chyba jesteś idiotą, skoro uważasz, że ludzie nie pragnęliby studiować tych kierunków. Po prostu nie istnieje żaden powód, dla którego ktoś inny miałby za ich studiowanie płacić. Proste. A w dzisiejszym systemie ludzie biedni płacą za studia cudzych dzieci zamożnych rodziców, właśnie na takich fanaberyjnych kierunkach.
Dlatego odpłatność za studia, to KONIECZNOŚĆ i to NATYCHMIASTOWA, bo niczego tak nie potrzebujemy, jak mechanizmów cenowych w tym sektorze. Odsiać tych, których wabi darmocha.
obserwując polskie uczelnie, to właśnie te prywatne zaniżyły poziom nauczania, aczkolwiek upowszechniły dostęp do wymarzonego mgr. a to że jesteśmy z edukacją do tyłu i system zamiast uczyć wymaga tylko żeby zdać egzamin to już inna para kaloszy.
wysyp fabryk szemranych magistrów, to reakcja rynku na interwencję państwa, a mianowicie, na idiotyczne wymaganie by pracownik na państwowym etacie miał "wyższe wykształcenie". Efekt: obniżenie rynkowej wartości tytułu magistra.