bo te warszwskie ćwoki zapomnieli o dobrej kapuście kiszonej, o ogórkach i innych kiszonkach!Mariusz Wędliniarz pisze:Najwięcej w Warszawie. Tam jest jakby ognisko-mrowisko. A zobaczcie, na wsiach nie ma. Bo ludzie są zdrowe, piją kiszonki i alkohole. To ich odkaża.
I zmieniają codziennie skarpety! Przecież to nienormalne i obniża odporność!
I jeszcze dla Matki Ziemi złe bo przecież prań tyle robią żeby skarpety poprać. I gacie! Z tygodnia taki jeden hipster to po 7 par gaci i 14 szatuk skarpet pieże, a jak te joggingi uprawia to i ze dwa razy tyle.
Na wsiach skarpety nosi się po pare dni, wzmacniają odporność, bo organizm musi walczyć z drobnoustorjami. Do tego wzmacniają na pewno kościec, bo przecież jak skapeta sztywnieje z brudu to stope chroni i wzmacnia kostkę.