Pacjent pisze:
Nie podoba mi się nowoczesność w architekturze, ale rzygam tym co pozostawił po sobie w tej dziedzinie PRL. Jakościowo jest to na pewno lepsze. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby jakiś urządnik nakazał deweloperom budowanie pałaców i zamków, co ucieszyłoby moje oczy.
Nie rozmawiamy o gustach architektonicznych, tylko o tym, czy byłbyś w stanie zaakceptować decyzje np miejskiego plastyka, każącego Ci ściągnąć oczojebną szmatę reklamową z Twojej posesji albo nakazującego Ci pomalowac dom wg tego samego ralownika co wszyscy sąsiedzi, zamiast ubarwiac fasadę oczojebną brzoskwinią?
Zniósłbyś taką ingerencję opresyjnego lemingostanu w imię walki z rakiem oczu?
Pacjent pisze:
Nie podoba mi się nowoczesność w architekturze, ale rzygam tym co pozostawił po sobie w tej dziedzinie PRL. Jakościowo jest to na pewno lepsze. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby jakiś urządnik nakazał deweloperom budowanie pałaców i zamków, co ucieszyłoby moje oczy.
Nie rozmawiamy o gustach architektonicznych, tylko o tym, czy byłbyś w stanie zaakceptować decyzje np miejskiego plastyka, każącego Ci ściągnąć oczojebną szmatę reklamową z Twojej posesji albo nakazującego Ci pomalowac dom wg tego samego ralownika co wszyscy sąsiedzi, zamiast ubarwiac fasadę oczojebną brzoskwinią?
Zniósłbyś taką ingerencję opresyjnego lemingostanu w imię walki z rakiem oczu?
Ciekawe, że w przypadku parad równości kol. Pacjent nie powołuje się na święte prawo każdego do swobodnego decydowania o sobie :)
Pacjent pisze:
Nie podoba mi się nowoczesność w architekturze, ale rzygam tym co pozostawił po sobie w tej dziedzinie PRL. Jakościowo jest to na pewno lepsze. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby jakiś urządnik nakazał deweloperom budowanie pałaców i zamków, co ucieszyłoby moje oczy.
Nie rozmawiamy o gustach architektonicznych, tylko o tym, czy byłbyś w stanie zaakceptować decyzje np miejskiego plastyka, każącego Ci ściągnąć oczojebną szmatę reklamową z Twojej posesji albo nakazującego Ci pomalowac dom wg tego samego ralownika co wszyscy sąsiedzi, zamiast ubarwiac fasadę oczojebną brzoskwinią?
Zniósłbyś taką ingerencję opresyjnego lemingostanu w imię walki z rakiem oczu?
Ciekawe, że w przypadku parad równości kol. Pacjent nie powołuje się na święte prawo każdego do swobodnego decydowania o sobie :)
Bo to jest panie inżynierze taka wolność kontrolowana. Stan przejściowy, który zwykle kończy się odrobiną dymu i kupką popiołu.
Pacjent pisze:
Nie podoba mi się nowoczesność w architekturze, ale rzygam tym co pozostawił po sobie w tej dziedzinie PRL. Jakościowo jest to na pewno lepsze. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby jakiś urządnik nakazał deweloperom budowanie pałaców i zamków, co ucieszyłoby moje oczy.
Nie rozmawiamy o gustach architektonicznych, tylko o tym, czy byłbyś w stanie zaakceptować decyzje np miejskiego plastyka, każącego Ci ściągnąć oczojebną szmatę reklamową z Twojej posesji albo nakazującego Ci pomalowac dom wg tego samego ralownika co wszyscy sąsiedzi, zamiast ubarwiac fasadę oczojebną brzoskwinią?
Zniósłbyś taką ingerencję opresyjnego lemingostanu w imię walki z rakiem oczu?
Ciekawe, że w przypadku parad równości kol. Pacjent nie powołuje się na święte prawo każdego do swobodnego decydowania o sobie :)
Mysle, że kolega Pacjent nie każe Ci długo czekac na odpowiedź akurat w tym temacie ;)
Choć przynaję, jestem jej ciekaw.
Pacjent pisze:
Nie podoba mi się nowoczesność w architekturze, ale rzygam tym co pozostawił po sobie w tej dziedzinie PRL. Jakościowo jest to na pewno lepsze. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby jakiś urządnik nakazał deweloperom budowanie pałaców i zamków, co ucieszyłoby moje oczy.
Nie rozmawiamy o gustach architektonicznych, tylko o tym, czy byłbyś w stanie zaakceptować decyzje np miejskiego plastyka, każącego Ci ściągnąć oczojebną szmatę reklamową z Twojej posesji albo nakazującego Ci pomalowac dom wg tego samego ralownika co wszyscy sąsiedzi, zamiast ubarwiac fasadę oczojebną brzoskwinią?
Zniósłbyś taką ingerencję opresyjnego lemingostanu w imię walki z rakiem oczu?
Ciekawe, że w przypadku parad równości kol. Pacjent nie powołuje się na święte prawo każdego do swobodnego decydowania o sobie :)
Prawda jest taka, że konserwatyści nie różnią się specjalnie w wielu kwestiach od tego znienawidzonego "lewactwa" a spór toczy się faktycznie jedynie na linii ideologicznej. I tak oto odmówienie świadczenia usługi komuś o innej orientacji lub wyznania jest świętym prawem właściciela biznesu natomiast zwolnienie pracownika nawołującego do zabijania homoseksualnych kolegów to już dyskryminacja ;D. Etatyzm i finansowanie poszczególnych instutucji z publicznych środków są złe... chyba, że transfery idą do piewców jedynej, słusznej religii. Opowiadają się za wolnością wypowiedzi i sztuki, ale pod warunkiem, że nie krytykują one tzw. "chrześcijańskich wartości" - wtedy zastosowanie ma paragraf o obrazie uczuć religijnych. I podobnie jest z kwestią wolności manifestacji i zgromadzeń - taki obraz katokomuszków pokroju Brauna czy Korwina ;D i wszystkich, którzy popierają zakazy w stosunku do poszczególnych grup z którymi akurat im nie po drodze.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Właśnie o to chodzi. Kiedy jeden z drugim dojdzie do niezbitego przekonania, że TYLKO jego przekonania są ABSOLUTNIE WŁAŚCIWE, wtedy zaczyna się jazda. I to tyczy się tak samo przekonań prawicowych czy lewicowych.
Drone pisze:Właśnie o to chodzi. Kiedy jeden z drugim dojdzie do niezbitego przekonania, że TYLKO jego przekonania są ABSOLUTNIE WŁAŚCIWE, wtedy zaczyna się jazda. I to tyczy się tak samo przekonań prawicowych czy lewicowych.
No tylko Drone nie popadnijmy w jakiś totalny ideowy nihilizm, bo to też uniemożliwia w sumie dyskusję. Jak się uważa, że jakiś twój pogląd jest słuszny to się go broni. Problemem jest raczej nieumiejętność zrozumienia argumentów przeciwnych. Takie zrozumienie oczywiście nie oznacza ich akceptacji, ale umozliwia sensowną wymianę myśli.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Nerwowy pisze:wtedy zastosowanie ma paragraf o obrazie uczuć religijnych. I podobnie jest z kwestią wolności manifestacji i zgromadzeń - taki obraz katokomuszków pokroju Brauna czy Korwina ;D i wszystkich, którzy popierają zakazy w stosunku do poszczególnych grup z którymi akurat im nie po drodze.
Widze, ze chcesz pobic medarda w wymyslaniu teorii z dupy wzietych i opowiadania bajek z mchu i paproci.
Przeciez w debacie w RMF w ubieglym tygodniu Korwin powiedzial, ze w ogole by zakazal manifestacji i marszow, bo to sa sprawy, ktore sie manifestuje w wyrku a nie na ulicy, masz tutaj od 13 minuty " onclick="window.open(this.href);return false;
Triceratops pisze:Widze, ze chcesz pobic medarda w wymyslaniu teorii z dupy wzietych i opowiadania bajek z mchu i paproci.
Przeciez w debacie w RMF w ubieglym tygodniu Korwin powiedzial, ze w ogole by zakazal manifestacji i marszow, bo to sa sprawy, ktore sie manifestuje w wyrku a nie na ulicy, masz tutaj od 13 minuty " onclick="window.open(this.href);return false;
Czyli pan "wolnościowiec" chce decydować co wolno demonstrować tylko w wyrku, co tylko na balkonie, a co na ulicy. Po prostu ci wolnościowcy stworzyli sobie pakiet rzeczy, które ometkowali sobie "wolność" i drugi pakiet z etykietką "nie-wolność". I bronią tej "wolności".
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Drone pisze:Właśnie o to chodzi. Kiedy jeden z drugim dojdzie do niezbitego przekonania, że TYLKO jego przekonania są ABSOLUTNIE WŁAŚCIWE, wtedy zaczyna się jazda. I to tyczy się tak samo przekonań prawicowych czy lewicowych.
No tylko Drone nie popadnijmy w jakiś totalny ideowy nihilizm, bo to też uniemożliwia w sumie dyskusję. Jak się uważa, że jakiś twój pogląd jest słuszny to się go broni. Problemem jest raczej nieumiejętność zrozumienia argumentów przeciwnych. Takie zrozumienie oczywiście nie oznacza ich akceptacji, ale umozliwia sensowną wymianę myśli.
Jestem zwolennikiem nihilizmu ideowego w tym sensie, że on uznaje, że koniec końców istnieją tylko pewne prawdy etapu, modele, które akurat dobrze pasują w danym miejscu i czasie. Dyskusja polega zatem na tym, jak modele proponowane przez różne grupy mogą się zazębiać i współpracować. Sam przyznałeś, że prawo własności nie jest absolutem, tylko konstruktem, właśnie takim modelem. I w zależności od miejsca i czasu można dyskutować nad kształtem prawa własności w ogólności i w szczegółach. I po to właśnie jest system prawny, od Konstytucji po akty szczegółowe, żeby nikt nie przyszedł i nie wprowadził arbitralnie swojego pomysłu (modelu) jako najwłaściwszego.
Przyznasz, że trudno byłoby np. wdrażać socjalizm na Dzikim Zachodzie.
Triceratops pisze:Widze, ze chcesz pobic medarda w wymyslaniu teorii z dupy wzietych i opowiadania bajek z mchu i paproci.
Przeciez w debacie w RMF w ubieglym tygodniu Korwin powiedzial, ze w ogole by zakazal manifestacji i marszow, bo to sa sprawy, ktore sie manifestuje w wyrku a nie na ulicy, masz tutaj od 13 minuty " onclick="window.open(this.href);return false;
Czyli pan "wolnościowiec" chce decydować co wolno demonstrować tylko w wyrku, co tylko na balkonie, a co na ulicy. Po prostu ci wolnościowcy stworzyli sobie pakiet rzeczy, które ometkowali sobie "wolność" i drugi pakiet z etykietką "nie-wolność". I bronią tej "wolności".
Nie, poprostu niektorzy jako "wolnosc" rozumieja, ze wszystko wolno co jest tania demagogia w twoim wykonaniu. No bo jezeli "wolnosc" zatem dlaczego by nie wolno np srac na ulicy, chodzic na golasa do pracy, jebac dzieci i umarlych oraz przechodzic na czerwonym swietle?
No bo przeciez "wolnosc"....
Drone pisze:Jestem zwolennikiem nihilizmu ideowego w tym sensie, że on uznaje, że koniec końców istnieją tylko pewne prawdy etapu, modele, które akurat dobrze pasują w danym miejscu i czasie. Dyskusja polega zatem na tym, jak modele proponowane przez różne grupy mogą się zazębiać i współpracować. Sam przyznałeś, że prawo własności nie jest absolutem, tylko konstruktem, właśnie takim modelem. I w zależności od miejsca i czasu można dyskutować nad kształtem prawa własności w ogólności i w szczegółach. I po to właśnie jest system prawny, od Konstytucji po akty szczegółowe, żeby nikt nie przyszedł i nie wprowadził arbitralnie swojego pomysłu (modelu) jako najwłaściwszego.
Ok, rozumiem twoją myśl. Ja sam też miałem na myśli w sumie bardziej praktyczną stronę. W sensie uważam coś za słuszne tu i teraz i tego bronię.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Triceratops pisze:Nie, poprostu niektorzy jako "wolnosc" rozumieja, ze wszystko wolno co jest tania demagogia w twoim wykonaniu. No bo jezeli "wolnosc" zatem dlaczego by nie wolno np srac na ulicy, chodzic na golasa do pracy, jebac dzieci i umarlych oraz przechodzic na czerwonym swietle?
No bo przeciez "wolnosc"....
Ale ja się nie określam wolnościowcem (cokolwiek to znaczy), oni tak.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Triceratops pisze:Widze, ze chcesz pobic medarda w wymyslaniu teorii z dupy wzietych i opowiadania bajek z mchu i paproci.
Przeciez w debacie w RMF w ubieglym tygodniu Korwin powiedzial, ze w ogole by zakazal manifestacji i marszow, bo to sa sprawy, ktore sie manifestuje w wyrku a nie na ulicy, masz tutaj od 13 minuty " onclick="window.open(this.href);return false;
Czyli pan "wolnościowiec" chce decydować co wolno demonstrować tylko w wyrku, co tylko na balkonie, a co na ulicy. Po prostu ci wolnościowcy stworzyli sobie pakiet rzeczy, które ometkowali sobie "wolność" i drugi pakiet z etykietką "nie-wolność". I bronią tej "wolności".
Nie, poprostu niektorzy jako "wolnosc" rozumieja, ze wszystko wolno co jest tania demagogia w twoim wykonaniu. No bo jezeli "wolnosc" zatem dlaczego by nie wolno np srac na ulicy, chodzic na golasa do pracy, jebac dzieci i umarlych oraz przechodzic na czerwonym swietle?
No bo przeciez "wolnosc"....
Zgadza się. To jest wolność właśnie. Możesz przecież to zrobić, ale liczysz się z sankcją karną. Granice prawne wolności są arbitralne, stawiane najczęściej tam, gdzie zaczyna się krzywda innych. Ale poza nimi jest też wolność, czy się to komuś podoba czy nie. Nawet KK mówi o wolnej woli w kontekście czynienia zła po czym sam sobie zaprzecza, definiując jakieś śmieszne rozróżnienia między wolnością "od" i wolnością "do".
Ostatnio zmieniony 16-10-2019, 14:00 przez Drone, łącznie zmieniany 1 raz.
Drone pisze:Jestem zwolennikiem nihilizmu ideowego w tym sensie, że on uznaje, że koniec końców istnieją tylko pewne prawdy etapu, modele, które akurat dobrze pasują w danym miejscu i czasie. Dyskusja polega zatem na tym, jak modele proponowane przez różne grupy mogą się zazębiać i współpracować. Sam przyznałeś, że prawo własności nie jest absolutem, tylko konstruktem, właśnie takim modelem. I w zależności od miejsca i czasu można dyskutować nad kształtem prawa własności w ogólności i w szczegółach. I po to właśnie jest system prawny, od Konstytucji po akty szczegółowe, żeby nikt nie przyszedł i nie wprowadził arbitralnie swojego pomysłu (modelu) jako najwłaściwszego.
Ok, rozumiem twoją myśl. Ja sam też miałem na myśli w sumie bardziej praktyczną stronę. W sensie uważam coś za słuszne tu i teraz i tego bronię.
No tak, tak, o to mi też chodzi. W dyskusji często też rzecz polega na tym, że można być przekonanym do swojej racji, ale z różnych przyczyn (np. braku doświadczenia czy wiedzy) nie zdawać sobie sprawy z zasadności roszczeń strony przeciwnej.
Triceratops pisze:Nie, poprostu niektorzy jako "wolnosc" rozumieja, ze wszystko wolno co jest tania demagogia w twoim wykonaniu. No bo jezeli "wolnosc" zatem dlaczego by nie wolno np srac na ulicy, chodzic na golasa do pracy, jebac dzieci i umarlych oraz przechodzic na czerwonym swietle?
No bo przeciez "wolnosc"....
Ale ja się nie określam wolnościowcem (cokolwiek to znaczy), oni tak.
Zatem Korwin oferuje kazdemu normalnemu i kazdemu zboczncowi wolnosc manifestowania w swoim wyrku. Bo jezeli wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna sie krzywda innych to pochody tych zdegenerowanych zboczuchow na pewna robia krzywde sporej czesci ludzi, blokujac ulice, narazajac miasto na koszty ochrony tych manifestacji itp. Korwin oferuje wolnosc, w swoim wyrku niech sobie sraja na klate i leja do dupy - pelna wolnosc.
Triceratops pisze:Widze, ze chcesz pobic medarda w wymyslaniu teorii z dupy wzietych i opowiadania bajek z mchu i paproci.
Przeciez w debacie w RMF w ubieglym tygodniu Korwin powiedzial, ze w ogole by zakazal manifestacji i marszow, bo to sa sprawy, ktore sie manifestuje w wyrku a nie na ulicy, masz tutaj od 13 minuty " onclick="window.open(this.href);return false;
Czyli pan "wolnościowiec" chce decydować co wolno demonstrować tylko w wyrku, co tylko na balkonie, a co na ulicy. Po prostu ci wolnościowcy stworzyli sobie pakiet rzeczy, które ometkowali sobie "wolność" i drugi pakiet z etykietką "nie-wolność". I bronią tej "wolności".
a masturbacja na balkonie czy na ulicy? bo w wyrku to wiadomo - ciemnogrod ;-)
Triceratops pisze:
Nie, poprostu niektorzy jako "wolnosc" rozumieja, ze wszystko wolno co jest tania demagogia w twoim wykonaniu. No bo jezeli "wolnosc" zatem dlaczego by nie wolno np srac na ulicy, chodzic na golasa do pracy, jebac dzieci i umarlych oraz przechodzic na czerwonym swietle?
No bo przeciez "wolnosc"....
Zgadza się. To jest wolność właśnie. Możesz przecież to zrobić, ale liczysz się z sankcją karną. Granice wolności są arbitralne, stawiane najczęściej tam, gdzie zaczyna się krzywda innych.
Wiec po co to beczenie i jeczenie w tym temacie, ze pis wam zabierze wszystko? Jako wolni ludzie macie wyjebane na wszelkie zakazy, nakazy i prikazy i zaden pis wam nie powinien byc straszny. Na dzien dobry spal pare kosciolow, wolnosc na to zezwala. Jako wolny czlowiek mozesz tez nie placic podatkow, z ktorych czesc pisiory oddadza tatku rydzyku do dyspozycji na swoje radyjko milosci
Triceratops pisze:Zatem Korwin oferuje kazdemu normalnemu i kazdemu zboczncowi wolnosc manifestowania w swoim wyrku. Bo jezeli wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna sie krzywda innych to pochody tych zdegenerowanych zboczuchow na pewna robia krzywde sporej czesci ludzi, blokujac ulice, narazajac miasto na koszty ochrony tych manifestacji itp. Korwin oferuje wolnosc, w swoim wyrku niech sobie sraja na klate i leja do dupy - pelna wolnosc.
Argument ad absurdum. Na tej zasadzie powinno się zabronić piłki nożnej. Mecze piłkarskie póki co w Polsce spowodowały więcej szkód materialnych niż parady równości.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Triceratops pisze:Zatem Korwin oferuje kazdemu normalnemu i kazdemu zboczncowi wolnosc manifestowania w swoim wyrku. Bo jezeli wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna sie krzywda innych to pochody tych zdegenerowanych zboczuchow na pewna robia krzywde sporej czesci ludzi, blokujac ulice, narazajac miasto na koszty ochrony tych manifestacji itp. Korwin oferuje wolnosc, w swoim wyrku niech sobie sraja na klate i leja do dupy - pelna wolnosc.
Argument ad absurdum. Na tej zasadzie powinno się zabronić piłki nożnej. Mecze piłkarskie póki co w Polsce spowodowały więcej szkód materialnych niż parady równości.
Ach tak, materialnych... no wszystko jasne xD Cala lewica.