w cywilizowanych krajach to ludzie rozumieją np. czym jest ryzyko kursowe misiu i to ze jak nie zarabiają w peso to nie bierą kredytu w peso. a jak bankier im daje to pytają z czym to się wiąże. jak im śmierdzi to się wycofują. a jak im nie odpowiada na trudne pytania to zmieniają instytucje Fin. oczywiście mogą tez zamknąć oczy i uznać żr jakoś będzie. i jak to w życiu będzie albo nie będzie.Medard pisze:Wacław, tylko w instrumenty ryzykowne zwykle inwestuje się nadwyżki finansowe.
Skoro ktoś straci, to jego problem.
A cywilizowanych krajach sprawy rynku mieszkaniowego są regulowane dosyć szczegółowo, zresztą od dwóch może trzech lat sporo się poprawiło u nas.
I nie można już narzekać.
dodam, że z tymi Frankami uznanie ze kurs będzie na powiedzmy 2 pln to tak jak uznanie, że się zawsze będzie młodym i pięknym. jedni się ładnie starzeją jak ja inny dziadzieją jak ty. rozumiesz