SARS-CoV-2

[SODOMOUSE]

Z jednej strony szokujące dane. A z drugiej - epidemia świńskiej grypy kilka lat temu pochłonęła według szacunków od 100 do 600 tysięcy zgonów.... dlaczego wtedy o tym tak nie informowano? Rozumiem że Covid to nowa jednostka chorobowa na którą nie ma ani szczepionki ani lekarstwa, ale dlaczego wtedy nie ogłoszono pandemii? I nie chodzi mi tutaj o dopatrywanie się teorii spiskowych, ale o ogólne wyjaśnienie.

Nasumu, wtedy też była pandemia. Ale internety były mniej medialne.
"Reakcja WHO była natychmiastowa: 11 czerwca 2009 ogłoszono szósty stopień zagrożenia chorobowego, czyli pandemię. Utrzymywano go do sierpnia 2010.

6 lipca 2009 Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała, że pandemia nowej grypy A/H1N1 jest najszybciej rozprzestrzeniającą się kiedykolwiek pandemią i bezcelowe jest odnotowywanie każdego przypadku choroby. Zwolniono zatem władze medyczne poszczególnych krajów z obowiązkowego odnotowywania każdego przypadku, wymagając tylko informowania o najcięższych lub wyjątkowo nietypowych. WHO zaprzestała też publikowania na bieżąco zestawień przypadków zachorowań i zgonów. Dziś nie wiadomo więc dokładnie, ile ofiar pochłonęła pandemia, a szacunki wahają się między 150 a prawie 600 tysięcy, licząc zarówno bezpośrednie ofiary, jak i osoby zmarłe wskutek komplikacji."

Warto w tym miejscu przypomnieć, że jedynym krajem w Europie, który nie zdecydował się na zakup szczepionek była Polska. :::)))

https://www.medonet.pl/koronawirus/to-m ... 76010.html" onclick="window.open(this.href);return false;

[mistrzsardu]

Rozstrzelałbym na miejscu.

Zapewne bez wahania, powieka by nie drgnęła ;)

[mistrzsardu]

Warto w tym miejscu przypomnieć, że jedynym krajem w Europie, który nie zdecydował się na zakup szczepionek była Polska

Jedyna mądra rzecz w polityce, którą zrobiła Ewa Kopacz

[nicram]

Ja to nie mam nadziei że do końca roku to sie zakończy.Serio, jako facet 34letni zaczynam kurwa dygać.Poprostu.Robota już u mnie wisi na włosku, dodatkowo jestem w tej jebanej grupie ryzyka przez cukrzyce.Chciałbym jeszcze pożyć, zrobić sobie gówniaka i cieszyć sie życiem.

No ja też dygam, zwłaszcza, gdy muszę iść do sklepu, na pocztę itd. Napierdalam w maseczce, rękawiczkach itd. Czasami widzę podśmiechujki, ale walę to. Natomiast jak widzę ludzi i ich podejście to myślę, że będzie armagedon. Tak więc ponawiam apel z pierwszego postu tutaj - chroń przede wszystkim siebie.

[SODOMOUSE]

Niemce , szybko ogarną temat...
Aktualnie, według ministra zdrowia Jensa Spahna, tygodniowo możliwe jest przeprowadzanie w Niemczech od 300 tysięcy do 500 tysięcy testów na COVID-19. Autorzy strategii zalecają odejście od dotychczasowej metody działania, która polega na "testowaniu, aby potwierdzić sytuację", na rzecz działań wyprzedzających. Dzięki takiemu podejściu Korei Południowej udało się uniknąć daleko idących ograniczeń i zakazów opuszczania domów – twierdzą eksperci.

[Ascetic]

Ja to nie mam nadziei że do końca roku to sie zakończy.Serio, jako facet 34letni zaczynam kurwa dygać.Poprostu.Robota już u mnie wisi na włosku, dodatkowo jestem w tej jebanej grupie ryzyka przez cukrzyce.Chciałbym jeszcze pożyć, zrobić sobie gówniaka i cieszyć sie życiem.

No ja też dygam, zwłaszcza, gdy muszę iść do sklepu, na pocztę itd. Napierdalam w maseczce, rękawiczkach itd. Czasami widzę podśmiechujki, ale walę to. Natomiast jak widzę ludzi i ich podejście to myślę, że będzie armagedon. Tak więc ponawiam apel z pierwszego postu tutaj - chroń przede wszystkim siebie.

dzisiaj widziałem myślę, że z 70% kupujących w maseczkach, rękawiczkach. 3 dni temu przy zakupach może z 20%. nawet na spacerze opłotkami towarzystwo zabezpieczone. uderzyła mnie taka zmiana nastawienia. ludzie grzecznie w odstępach. w sklepie. na poczcie. tu też elegancko.

obstawiam, że jak się wypuszczę tak koło czwartku, bo na tą chwilę tak to wygląda, będzie znacznie więcej zakutanych osób.

= czują polaczki robaczki w moczu, że zbliża się wielkimi krokami to co nieuchronne. tak to widzę. a i śmieszkowania jakby coraz mniej.

[SATYROS]

Ja to nie mam nadziei że do końca roku to sie zakończy.Serio, jako facet 34letni zaczynam kurwa dygać.Poprostu.Robota już u mnie wisi na włosku, dodatkowo jestem w tej jebanej grupie ryzyka przez cukrzyce.Chciałbym jeszcze pożyć, zrobić sobie gówniaka i cieszyć sie życiem.

No ja też dygam, zwłaszcza, gdy muszę iść do sklepu, na pocztę itd. Napierdalam w maseczce, rękawiczkach itd. Czasami widzę podśmiechujki, ale walę to. Natomiast jak widzę ludzi i ich podejście to myślę, że będzie armagedon. Tak więc ponawiam apel z pierwszego postu tutaj - chroń przede wszystkim siebie.

U mnie to samo. Ostatnio wchodzę do Dino w masce i rękawiczkach a jedna laska wybuchła takim śmiechem, ze prawie sie posikała. Jeszcze kurwo będziesz się śmiała powiedziałem sobie pod nosem:))

[mistrzsardu]

Ludziom klimat się udziela, ja jeszcze jestem po beztroskie stronie mocy co nie znaczy, że to się nie może zmienic. Jak na razie jestem oazą spokoju choć przyznaję, że informacje o mobilnych kostnicach w New York City robią wrażenie ;)

[535]

Bieżąca sytuacja jest katalizatorem procesu upadku systemu ochrony zdrowia w III RP - to, co jest teraz, nie ma prawa się utrzymać.

Cieszy mnie to niezmiernie, nawet jeżeli będę ofiarą. Świadomość tego burdelu jest dla mnie nie do zniesienia. Niech to pierdolnie jak najszybciej, Łącznie z chorym rynkiem pracy, zusem, a na koniec z tym popierdolonym rządem jego w dupę jebanym kościółkiem oraz dobrobytem za cudzą kasę.

[Lukass]

Ja to nie mam nadziei że do końca roku to sie zakończy.Serio, jako facet 34letni zaczynam kurwa dygać.Poprostu.Robota już u mnie wisi na włosku, dodatkowo jestem w tej jebanej grupie ryzyka przez cukrzyce.Chciałbym jeszcze pożyć, zrobić sobie gówniaka i cieszyć sie życiem.

Poniekąd rozumiem. Ja nie jestem w grupie ryzyka (poza paleniem), ba - jestem po zdrowotnym dołku jakieś dwa lata temu chyba w życiowej formie. Przed czterdziestką kurwa :D Zatem się tak bardzo nie martwię, w każdym razie nie o siebie. Ale rękawiczki w sklepie tak, unikam koszyków (własna siatka płócienna), zakupy szybko i won na powietrze. Dużo ludzi w maskach zaczęło chodzić, nikt już się nie śmieje nawet, ja nie stosuję. A obecnie ulubioną formą zaopatrzenia jest knajpa na wynos w okolicy. Kolejka i sprzedaż na zewnątrz, mało ludzi. Obiadki, rybki, dobre pieczywo, tanie piwo kraftowe, do tego kubek wina grzanego i idę na pustą plażę skonsumować (wino oczywiście) w spokoju. Idealnie, choć oczywiście cena żarcia mało konkurencyjna, ale jakość solidna. Przy okazji wspieram lokalny biznes. Jak nigdy przedtem doceniam miejsce, w którym mieszkam od lat.

[Wódka i Piwo]

Bieżąca sytuacja jest katalizatorem procesu upadku systemu ochrony zdrowia w III RP - to, co jest teraz, nie ma prawa się utrzymać.

Cieszy mnie to niezmiernie, nawet jeżeli będę ofiarą. Świadomość tego burdelu jest dla mnie nie do zniesienia. Niech to pierdolnie jak najszybciej, Łącznie z chorym rynkiem pracy, zusem, a na koniec z tym popierdolonym rządem jego w dupę jebanym kościółkiem oraz dobrobytem za cudzą kasę.

Ament. Chuj wam w dupę PiSowskie kurwie. Dość już tej jebanej Republiki Banasi na mój koszt.

[Medard]

Dobra, wracamy do tematu dnia,
teraz dr Queen ze szpitala w Queens, gdzie jest chyba najgorzej w NY, ciężarówka z truposzami itp.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=bE68xVXf8Kw[/youtube]

[Nasum]

Nasumu, wtedy też była pandemia. Ale internety były mniej medialne.
"Reakcja WHO była natychmiastowa: 11 czerwca 2009 ogłoszono szósty stopień zagrożenia chorobowego, czyli pandemię. Utrzymywano go do sierpnia 2010.
l

No właśnie te liczby cały czas nie dają mi spokoju. Znam osobiście jedną osobę, która złapała świńską grypę, leżała na zakaźnym w izolatce i wyszła z tego. Nie sądziłem, że zmarło wtedy tyle osób. W mediach nie było aż takiej paniki. Skoro zmarło dajmy na to pół miliona osób na całym świecie, to ile musiało być chorych? Liczba pewnie znacznie przewyższała tą obecnie. Wiem, że to była grypa, a to nowe cholerstwo grypą nie jest, ale.... dlaczego wtedy nie było takiej paniki?

[Lukass]

^ Masa ludzi miała (i nadal ma, bo wirus krąży) świńską grypę, ale większość przejdzie w miarę lekko. Ja sam miałem kilka lat temu grypę, która była o wiele gorsza od innych. Dwa tygodnie miazgi w domu, później kilka tygodni dochodzenia do siebie. Tuż przed (siłą rzeczy odwołanym) wyjazdem służbowym, który sfinansowałem sam, a który przez to nie został zrefundowany. Kilka tysięcy w plecy. Czy była to świńska, czy po prostu źle trafiłem, nie wiem. Dlaczego nie było paniki? Bo nie została nakręcona w takim stopniu, jak obecnie, a sama choroba była jednak trochę lżejsza i mniej śmiertelna, tak się wydaje. Nie kosiła w każdym razie seniorów aż tak przerażająco skutecznie, a na pewno nie tak szybko.

[Medard]

Ja to nawet świnskiej grypy prawie nie zauważyłem, telewizji wtedy prawie nie oglądałem, a z internetów aż tak nie korzystałem. Na ptasią zwróciłem uwagę trochę bardziej przez przypadek. Po sąsiedzku stał taki stary domek, gdzie jedna babinka miała kury, normalnie bloki dookoła, trasa wylotowa z miasta, a ona z tymi kurami mieszkała, kogut rano budził itp. Któregoś dnia przyjechała ekipa ludzików w białych kombinezonach i zrobili dezynfekcję podwórka, potem poczytałem o co chodzi z tą grypą.


Teraz to jest medialny armagedon, każdy przypadek śmiertelny jest opisywany dokładnie, brakuje wywiadów z sąsiadami, opinii kolegów z klasy oraz podwórka itp.

[Nasum]

Zobaczymy z jakim wynikiem to wszystko się zakończy.

Dużo ludzi teraz wspomina hiszpankę - ponoć epidemia miała trzy etapy. Pierwszy najcięższy, ale śmiertelność nie była tak wysoka. Drugi to zebrała największe żniwo, trzeci już słabszy, wtedy też zaczęła zanikać.

Ciekawe jak to gówno się zachowa, czy w sezonie jesienno zimowym będzie powtórka, czy może przedsięwzięte środki zapobiegawcze powstrzymają jesienną ofensywę.

[Nasum]

Ja to nawet świnskiej grypy prawie nie zauważyłem, telewizji wtedy prawie nie oglądałem, a z internetów aż tak nie korzystałem. Na ptasią zwróciłem uwagę trochę bardziej przez przypadek. Po sąsiedzku stał taki stary domek, gdzie jedna babinka miała kury, normalnie bloki dookoła, trasa wylotowa z miasta, a ona z tymi kurami mieszkała, kogut rano budził itp. Któregoś dnia przyjechała ekipa ludzików w białych kombinezonach i zrobili dezynfekcję podwórka, potem poczytałem o co chodzi z tą grypą.

.

Ptasia też panuje. Mam kumpele w takiej małej mieścinie, znajduje się tam duża ferma drobiu. Obecnie są w kordonie sanitarnym, a pod nazwą miejscowości jest ostrzeżenie o epidemii ptasiej grypy ;-(

[Lukass]

Zobaczymy z jakim wynikiem to wszystko się zakończy.

Dużo ludzi teraz wspomina hiszpankę - ponoć epidemia miała trzy etapy. Pierwszy najcięższy, ale śmiertelność nie była tak wysoka. Drugi to zebrała największe żniwo, trzeci już słabszy, wtedy też zaczęła zanikać.

Druga fala hiszpanki była ponoć o tyle przewrotna, że kosiła ludzi potencjalnie niezbyt podatnych - młodych, zdrowych, bez żadnych innych chorób, podczas gdy pierwsza zachowała się bardziej przewidywalnie. Trudno jednak porównywać powojenne warunki z naszymi.

[Nasum]

Blisko 17 tysięcy ( !!! ) nowych przypadków w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatniej doby.... prawie 86 tysięcy łącznie - już więcej niż w Chinach. Nie wygląda to dobrze.

[mocny2_3]

No nie wygląda.
Ja to sie drapie po głowie co sie w ogóle odpierdala, kraj tak bogaty, tak zaawansowany technicznie etc kraj który tryliardy wypierdala na zbrojenia, kraj do którego polacy jeżdźą na zabiegi wcześniej organizując fejsbukowe zbiórki na kwoty rzędu miliona zł a nie potrafi zapanować nad epidemią w jednym mieście! nie potrafi zaopatrzyć szpitali sic! wychowany na ostrym dyżurze zawsze inaczej sobie wyobrażałem tamtejszą służbe zdrowia.
Kurwa tyle pieniędzy idzie na jebane smartfony, na zbrojenia, nowe procesory, nowe samochody, technika niby zapierrdziela jak trzeba.A jak przychodzi zwyczajnie mieć maseczki papierowe których koszt produkcji jest w ogóle z innej ziemi w porówaniu z takimi kosztami produkcji procesorów to ich nie ma!!!! wtf