Są ale to jest jakiś margines. W PiSie krzykacze stanowią trzon tej partii.
Najgorsze jest to, że przy obecnym poziomie debaty politycznej nie jesteśmy w stanie przedyskutować niczego trudnego. Np. imigracja. Można byłoby zrobić system taki jak kiedyś w USA, z zielonymi kartami i kontrolowanym wpuszczaniem ludzi ale nikt nie podejmie tematu bo zacznie się histeria.
Podobnie z przyjęciem euro. Powinniśmy zmierzać do tej waluty ale to też zacznie się histeria i za tą histerię najbardziej odpowiedzialny jest PiS, reszta stara się ich bardziej lub mniej nieudolnie kopiować. Do 2005 roku jakoś główne partie potrafiły się dogadać i do tego przyznać i dzięki temu jesteśmy w UE i NATO a teraz nie można zrobić niczego. Dryfujemy.