POlitykowanie

[Wacław]

No ale akurat wynoszenie Becka na pomniki czy tablice z nazwami ulic to skandal. W tym wypadku historia ocenia go jednoznacznie negatywnie, podobnie jak i Rydza czy Sławoja. To nawet nie to, że byli nikczemni sami z siebie - to była historia jednego wielkiego zadufania w sobie, przekonania o własnej wyjątkowości i znaczeniu. Zresztą warto poczytać, jak się zachowywali po internowaniu w Rumunii.

wiem, dlatego dmowski jest ikoną prawicy. a tak poważnie. weź poczytaj w jakie kierunki te historyki z pejów konfiarskich Ciebie wpuszczają. przecież ten padalec jak powyżej od lat pompuje tą wizję dmowskiego, która ma się delikatnie mówiąc w sposób nieprawdziwy do rzeczywistości.

becka bym w świetle tego zostawił na boku i zajął się propagandą kofiarzy. no chyba, że chcesz być według ich mniemania pożytecznym idiotą, to jakby luz.

Nie no, nie mam złudzeń co do bezkrytycznego stosunku Konfederacji do Dmowskiego, ale to się ma oczywiście nijak do Becka.

to dobrze. zostaje pytanie po co podbijać konfiarską" politykę historyczną"? wystarczy wykazywać jak wypaczają jego myśl (dopasowywując sobie to co im pasuje pod swoją politykę) i jak go mitologizują. moim zdaniem w innym przypadku tylko im nabijasz punktów.

[Medard]

Poznajmy Helenę Duke, czyli Pawlika Morozowa level USA, może jeszcze o niej usłyszymy nie raz.

Córeczka denuncjuje matkę, wuja i ciotkę, którzy brali udział w ataku na Kapitol.

"Hi mom remember the time you told me I shouldn't go to BLM protests bc the could get violent…this you?"

https://abc13.com/teen-turns-in-family- ... s/9621723/



Po aresztowaniu rodziny okazało się że nie ma komu płacić za jej kolydż.
Można już wpłacać:

https://www.gofundme.com/f/help-helena- ... or-college

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Pojebane

[Lukass]

to dobrze. zostaje pytanie po co podbijać konfiarską" politykę historyczną"? wystarczy wykazywać jak wypaczają jego myśl (dopasowywując sobie to co im pasuje pod swoją politykę) i jak go mitologizują. moim zdaniem w innym przypadku tylko im nabijasz punktów.

Ale to można powiedzieć o każdej polityce historycznej. Bo każda z zasady wypacza rzeczywistość.

[Wacław]

to dobrze. zostaje pytanie po co podbijać konfiarską" politykę historyczną"? wystarczy wykazywać jak wypaczają jego myśl (dopasowywując sobie to co im pasuje pod swoją politykę) i jak go mitologizują. moim zdaniem w innym przypadku tylko im nabijasz punktów.

Ale to można powiedzieć o każdej polityce historycznej. Bo każda z zasady wypacza rzeczywistość.

nie będę polemizował. choć nie. będę. poza pisem i konfą nie widzę aktualnie w lolsce polityki opartej na polityce historycznej. jak chcesz, może być wypaczona. istnego jobla na tym punkcie mają.

a z bezkrytycznym mitologizowaniem, na potrzeby polityki, też można powiedzieć, że to ogólna zasada w lolsce? no chyba nie. kult jednostki raczej wpisany jest w tendencje autorytarne i jedno i drugie gówno takie wykazuje, choć jedni, według swojej zasady chcą się nieudolnie mienić "wolnościowcami". widziałeś winnickiego na komisji ds. mediów? jego wypowiedź. pełna sztama z pisowcami od mandatów. a kto złożył projekt, który skończył się wyjściem kobiet na ulice. przypomnę? faszole z konfy. takie fakty. nie mity.

[Lukass]

Ja nie dyskutuję w sprawie Konfederacji. Banda idiotów do natychmiastowego zakopania za stodołą. Ale kult JPII to też był jakiś przejaw takiego patrzenia na rzeczywistość. Dotknął także polityków PO. Lubimy u nas "wybitnych Polaków". Jest to jakiś kompleks chyba. Niedojebane mocarstwo sprzed sześciuset lat. A później to już tylko w dupę.

A wybitnych to mieliśmy. Maria Curie. Bruno Schulz. Zbigniew Boniek

[Wacław]

Ja nie dyskutuję w sprawie Konfederacji. Banda idiotów do natychmiastowego zakopania za stodołą. Ale kult JPII to też był jakiś przejaw takiego patrzenia na rzeczywistość. Dotknął także polityków PO. Lubimy u nas "wybitnych Polaków". Jest to jakiś kompleks chyba. Niedojebane mocarstwo sprzed sześciuset lat. A później to już tylko w dupę.

A wybitnych to mieliśmy. Maria Curie. Bruno Schulz. Zbigniew Boniek

fakt. zapomniałem o jp2

bruno schulz. już słyszę jak dupska pękają prawakom. dodałbym jeszcze gombrowicza. gejus, pewnie-dla-nich-żyd i jeszcze uciekinier. idealny dla nich.

[Lukass]

Gombrowicz, Szymborska, popularny w mej okolicy Fahrenheit I Kopernik!

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

A Fahrenheit byl Polakiem?

[trup]

Ja nie dyskutuję w sprawie Konfederacji. Banda idiotów do natychmiastowego zakopania za stodołą. Ale kult JPII to też był jakiś przejaw takiego patrzenia na rzeczywistość. Dotknął także polityków PO. Lubimy u nas "wybitnych Polaków". Jest to jakiś kompleks chyba. Niedojebane mocarstwo sprzed sześciuset lat. A później to już tylko w dupę.

A wybitnych to mieliśmy. Maria Curie. Bruno Schulz. Zbigniew Boniek

i prawie żadne z nich nie byłoby wybitne gdyby robili "kariery" w kraju....

[Lukass]

A Fahrenheit byl Polakiem?

Na tym właśnie polega dowcip, Panie Kolego. Kopernikiem też radzę się zainteresować!

[Pan_Kimono]

To się wzięło w uproszczeniu niestety stąd, że PRL był bardzo krytyczny wobec sanacji, zresztą taka popularność komunizmu po wojnie była w dużym stopniu "zasługą" sanacji, którą wspominano jak najgorzej. Paradoks polegał na tym, że krytyka sanacji przez komunistów była zasłużona, choć oczywiście mocno podkoloryzowana. Jak PRL runął, to zaczęto o tym mówić, sanacja dla wielu zlała się w jedno z Piłsudskim itd. i efekty tego mamy do dziś pomimo tomów napisanych na ich temat. Żałuję, że nikt nie nakręcił komedii wojennej o tym, co się działo podczas ucieczki rządu i Naczelnego Wodza przez Zaleszczyki.

Dla mnie ostateczną oznaką skurwienia sanacji była szosa na Zaleszczyki. No, ale w podręcznikach do historii honorem tej formacji i nieoddawaniem guzika ich autorzy gębę sobie wycierają. Jestem jak najdalszy od wychwalania komuny, ale po wojnie, za sprawą tego honorowego opuszczenia okrętu przez kapitana, sanacja nie miała moralnego prawa nawet zbliżać się do warszawskich stołków.

W poniższej książce sporo można poczytać o sanacyjnych elitach,

Dzięki! Leci na listę do przeczytania.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

A Fahrenheit byl Polakiem?

Na tym właśnie polega dowcip, Panie Kolego. Kopernikiem też radzę się zainteresować!

No interesowałem się Kopernikiem, ale z tego co pamiętam większość świata uznaje, że to jednak Polak, na podstawie samostanowienia. Nie słyszałem by ktokolwiek uznawał Fahrenheita za Polaka.

[Hatefire]

No interesowałem się Kopernikiem, ale z tego co pamiętam większość świata uznaje, że to jednak Polak, na podstawie samostanowienia.

Tylko, że to pewien anachronizm. Dzisiejsze pojęcie narodu oparte na etnosie i kulturze ukształtowało się w XIX wieku. Niejako nawet podświadomie w pierwszej kolejności określasz się jako Polak, potem dochodzą kolejne stopnie identyfikacji.

Za czasów Kopernika w pierwszej kolejności było się poddanym tego czy tamtego władcy, w drugiej przedstawicielem określonego stanu, gdzieś dalej dopiero był język ojczysty itp. Sam Kopernik pewnie by powiedział, że jest poddanym Zygmunta I Starego.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

No interesowałem się Kopernikiem, ale z tego co pamiętam większość świata uznaje, że to jednak Polak, na podstawie samostanowienia.

Tylko, że to pewien anachronizm. Dzisiejsze pojęcie narodu oparte na etnosie i kulturze ukształtowało się w XIX wieku. Niejako nawet podświadomie w pierwszej kolejności określasz się jako Polak, potem dochodzą kolejne stopnie identyfikacji.

Za czasów Kopernika w pierwszej kolejności było się poddanym tego czy tamtego władcy, w drugiej przedstawicielem określonego stanu, gdzieś dalej dopiero był język ojczysty itp. Sam Kopernik pewnie by powiedział, że jest poddanym Zygmunta I Starego.

Sprytne. A co z Zygmuntem Stary, był Polakiem?

[Hatefire]

Sprytne. A co z Zygmuntem Stary, był Polakiem?

No właśnie pytanie jest, bo prostu bezprzedmiotowe, mógłbyś równie dobrze pytać przedstawiciela kultury przeworskiej o narodowość. To pojęcie owszem zaczynało się już kształtować, ale ci ludzie nadal jednak postrzegali świat w kategoriach typowych dla feudalizmu. Istotniejszy dla nich był fakt bycia mieszczaninem czy szlachcicem, niż pochodzenie/język ojczysty/religia/itp.

[Medard]

Sprytne. A co z Zygmuntem Stary, był Polakiem?

No właśnie pytanie jest, bo prostu bezprzedmiotowe, mógłbyś równie dobrze pytać przedstawiciela kultury przeworskiej o narodowość. To pojęcie owszem zaczynało się już kształtować, ale ci ludzie nadal jednak postrzegali świat w kategoriach typowych dla feudalizmu. Istotniejszy dla nich był fakt bycia mieszczaninem czy szlachcicem, niż pochodzenie/język ojczysty/religia/itp.

Zbyt duże uproszczenie, w średniowieczu obok siebie były lokowane miasta polskie i miasta na prawie niemieckim. W Toruniu były dwa ratusze, niemiecki i polski, z czasem połączono w jedno miasto, bo granicą była ulica.

Jest dużo zapisków o niechęci jednych do drugich, były liczne spory, procesy czy kary np. Andrzej budowniczy starego ratusza w Toruniu (obecna wizytówka miasta) był karany, bo miał spór z niemieckimi czeladnikami np. nie chciał im płacić.

Po reformacji nastąpiło jeszcze większe rozdzielenie, bo wiązało się z religią, mieszczanie niemieccy częściej byli protestantami. To późniejsze dzieje, ok. 1724, ale przecież protestanci w Toruniu zdemolowali kolegium tzw. tumult, nie było to bez winy katoli.

[Medard]

A co do szlachty to przez całą Rzeczyposplitą był podział na królewskich i litewskich. Dodatkowo patrzono trochę krzywo na tych, którzy zamieszkiwali Ukrainę i byli prawosławni.
Jarema Wiśniowiecki przeszedł na katolicyzm i tylko dlatego jego syn został królem, prawosławnego by nie wybrano. Co ciekawe, jego matka, fundatora wielu cerkwi, obłożyła klątwą przyszłe pokolenia, gdyby chciały przejść na katolstwo, stąd teoria spiskowa o upadku tej magnackiej rodziny, niegdyś jednej z największych, przez klątwę

[Hatefire]

No właśnie na "prawie niemieckim". Nie oznacza, że byli to Niemcy. Często na dzisiejsze standardy to byli Holendrzy, Belgowie, Czesi czy nawet Polacy. Te dwa ratusze wynikały właśnie z odmiennej sytuacji prawnej tych społeczności. Oczywiście odmienność etniczna była faktem, przy czym te konflikty nie były konfliktami między Polakami i Niemcami w dzisiejszym rozumieniu, tylko ludnością niemieckojęzyczną i polskojęzyczną. Oczywiście był to pewien proces i już wówczas kształtowała się pewna proto tożsamość narodowa. Niemniej nie można mówić o Niemcach i Polakach tak jak dzisiaj to rozumiemy.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Medard, przyznaj się, czytałeś wczoraj jakąś książkę o historii Polski i teraz potrzebujesz to przekazać w ten czy inny sposób, co?