POlitykowanie

[nagrobek]

bo jestem twoim fanem

[Medard]

bo jestem twoim fanem

Na razie czytaj i analizuj, to za kilka lat będziesz godny napisać moją masterfulową biografię.

[Drone]

Trochę to wszystko wydaje się infantylne, o to mi chodziło. Ale to tak pół żartem, pół serio, bo moja znajomość tematu jest słaba, mówię, jakie mam skojarzenia.

Bo jest, ale z drugiej strony, czy metal nie jest? Hasla: eskapizm, rozczarowanie swiatem, introwertyzm, magia. Kiedys celebrowano podobne rzeczy, przebierano sie, byly karnawaly, bale, legendy. Dzisiaj to wszystko znika, a naturalne potrzeby ludzkie znajduja inne ujscie. Moglbym pisac godzine, temat rzeka z antropologicznego punktu widzenia.

Ach, byłem prawie pewien, że użyjesz argumentu o infantylności metalu. On nie do końca jest trafiony: metal już dawno jako gatunek dojrzał, poza tym od początku miał w sobie prawdę pt. agresja, oczywiście obok wielu infantylnych elementów, które musiały takie być, skoro gatunek dopiero się rozwijał. Ale już pomijając to, bo nie w tym rzecz. Oczywiście, jestem za tym, żeby każdy robił, co uważa za stosowne w sensie zagospodarowywania swoich potrzeb symbolicznych czy też religijnych, w najbardziej nawet koślawy sposób. Nie musimy już wzdychać do pana Boga ściśle wg zaleceń katechizmu. Mi chodziło wyłącznie o to, że nie spodziewałbym się, że wśród miłośników Dungeon Synthu znajdzie się sporo jednostek, które mają rzetelny ogląd rzeczywistości - zapewne tacy są, ale jestem skłonny raczej podejrzewać, że głównie żyją mirażami, co poniekąd przyznałeś pisząc o tych hecach na fb. Być może się całkowicie mylę i jest inaczej.

[Hatefire]

Myślę, że nie ma innego wyjścia jak przepuścić gatunki muzyczne przez filtr poznawczy marksizmu kulturowego i stanąć w prawdzie

[Drone]

Proponuję wybrać ciało kolegialne, które będzie orzekać, czy dany wykonawca jest właściwy i godny (np. śledzone będą wypowiedzi nt. BLM czy Hitlera). Kandydatura kol. Medarda na przewodniczącego wydaje się oczywistością.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Ach, byłem prawie pewien, że użyjesz argumentu o infantylności metalu. On nie do końca jest trafiony: metal już dawno jako gatunek dojrzał, poza tym od początku miał w sobie prawdę pt. agresja, oczywiście obok wielu infantylnych elementów, które musiały takie być, skoro gatunek dopiero się rozwijał. Ale już pomijając to, bo nie w tym rzecz. Oczywiście, jestem za tym, żeby każdy robił, co uważa za stosowne w sensie zagospodarowywania swoich potrzeb symbolicznych czy też religijnych, w najbardziej nawet koślawy sposób. Nie musimy już wzdychać do pana Boga ściśle wg zaleceń katechizmu. Mi chodziło wyłącznie o to, że nie spodziewałbym się, że wśród miłośników Dungeon Synthu znajdzie się sporo jednostek, które mają rzetelny ogląd rzeczywistości - zapewne tacy są, ale jestem skłonny raczej podejrzewać, że głównie żyją mirażami, co poniekąd przyznałeś pisząc o tych hecach na fb. Być może się całkowicie mylę i jest inaczej.

Nie używam argumentów bo nie widzę dyskusji, tak sobie na luzie gadamy, i to raczej jednostronnie mogę powiedzieć co i jak widzę, bo jak sam wiesz, Ty w tym nie siedzisz. Metal dojrzał, tak, ale miał na to 50 lat. Nawet jak ograniczymy czasowo to przynajmniej 40. DS dopiero się klaruje, w skali metalowej jest gdzieś tak myślę w okolicach 1985 roku, pomiędzy futrzanymi butami Manowar, satanizmem Venom, a anonsami towarzyskimi Toma Warriora. Ocenianie całego community po tamtej komunistycznej grupie to jednak ocenianie metalu na podstawie znajomości Graveland, ekstrema scenowa, tylko że naziści mnie nie szokują, bo wiadomo o nich na scenie metalowej od zawsze, zespoły używają od zawsze okładek z obozami koncentracyjnymi, biorą od nich nazwy, itp itd, po prostu temat wytarł się jak stara ściera i nikogo nie szokuje. Natomiast "Stalin did nothing wrong" a Holodomor to był tylko 'mismanagement' ZSSR jest dla mnie czymś całkowicie nowym i przez to szokującym. Większość ludzi w DS jest jednak w porządku i to są jednak głównie kolesie po 30 czy 40 dla których tworzenie muzyki w sypialni jest odskocznią od rzeczywistości, a nie alternatywną rzeczywistością. Tak samo jak nie spodziewamy się, że Mortiis naprawdę uważa się za trolla, czy Cradle of Filth za wampiry, czy Alestorm za piratów z Karaibów. To takie same kreacje, tylko że na mrocznych czarnoksiężników, druidów, kapłanów Horusa, czy innych samotnych żeglarzy. Może to wszystko się kiedyś uleży i DS zostanie uznany za normalny gatunek jak każdy, może nie. Natomiast jest to na pewno mega podziemna rzecz w porównaniu do metalu i tak na dobrą sprawę to przypuszczam, że gdybym o tym tyle tu nie pisał, to wiele osób nie słyszałoby o nim ani dziś, ani za 10 lat. Tak się po prostu śmiesznie życie złożyło że robię tego zina i jestem tutaj jednocześnie, ale mogło być całkiem inaczej.

[Drone]

Nie no, jasne, zobaczymy, czy coś się z tego urodzi, choć mam wątpliwości, bo ten gatunek jest jednak wtórny, nie ma w nim elementu nowości, czegoś, co odróżniało np. metal od punk rocka. Wróćmy do tematu za 10 lat

[Drone]

A tymczasem wiceminister sprawiedliwości interweniuje ws. MARDUK, złożono już zawiadomienie do prokuratury:
https://wmeritum.pl/koszulka-jezysem-wi ... tra/332203

[bartwa]

Niewiele jest rzeczy głupszych niż tzw. 'obraza uczuć religijnych'.

[Nerwowy]

Niewiele jest rzeczy głupszych niż tzw. 'obraza uczuć religijnych'.

Chyba tylko katole słuchający metalu i chodzący do kościółka, ale to zbliżony poziom

[bartwa]

To akurat chyba podobne do bycia prawicowym gejem.

[Drone]

To oczywiste, ale przestrzegam, że są plany zmiany tej ustawy w taki sposób, że ochronie będą podlegały nie uczucia, a symbole religijne - różnica jest taka, że użycie np. odwróconego krzyża będzie penalizowane z automatu, a dystrybucja materiałów reinterpretujących czy wpisujących symbol religijny w niewłaściwy kontekst zabroniona.

[Nerwowy]

Tak, do tego przecież dążą ci wszyscy wolnościowi konserwatyści, ale oni przecież chcą tylko niskich podatków

[bartwa]

Niech działają, każda taka akcja tylko przyspieszy ich koniec, który i tak zbliża się wielkimi krokami.

[Ascetic]

Nie no, jasne, zobaczymy, czy coś się z tego urodzi, choć mam wątpliwości, bo ten gatunek jest jednak wtórny, nie ma w nim elementu nowości, czegoś, co odróżniało np. metal od punk rocka. Wróćmy do tematu za 10 lat

nie wiem na ile potrzebny jest tutaj pierwiastek "twórczej twórczości". z tego co obserwuję nowatorstwo sprowadza się do np. elementów 'dino" i tym podobnych, czyli gatunek jest "przy ścianie". zresztą. tutaj jest gra na niuansach, podobnie jak w gruz metalu pokroju np. GU. jak ktoś w tym siedzi, głęboko, to te milimetrowe odchylenia mu wystarczą. dla odbiorcy z zewnątrz, będzie to granie tego samego przez kolejne zespoły. dla odbiorcy co siedzi w tym głębiej, pewnie będzie wyczuwalny rozwój gatunku.

a i jeszcze jedno. jako wieczorny odbiorca tej muzyki, pod książkę i herbatę z cytryną, uważam teraz, że jest to świetna muzyka tła. nie rozumiem ewentualnych spustów nad tym gatunkiem. doceniam natomiast zaangażowanie Sebastiana w propagowanie tej muzyki. bazując na tym co pisze, bo nie śledzę nawet na revelationofdoom topicu DS, to nie ma drugiego polaka, który by tak kręcił się mocno koło danego gatunku jako fan. zinacze mają lokalny zasięg. forumy też. zapaleńców fejsowych jak na lekarstwo i też znani, z tego, że są w polsce znani. a np. tacy amarykańce mają pana grega, czy pana trevora. czile ma complilationofdeath itd. a polaki mają Sebe. w dungeonie. git.

[Medard]

Proponuję wybrać ciało kolegialne, które będzie orzekać, czy dany wykonawca jest właściwy i godny (np. śledzone będą wypowiedzi nt. BLM czy Hitlera). Kandydatura kol. Medarda na przewodniczącego wydaje się oczywistością.

A gdzie piszę, że należy coś cenzurować?
napisałem, że ulubieni antifiarscy bojownicy lewicy są groteskowi, bo po obejrzeniu kilku dokumentów o II WŚ siedząc przed telewizorem w Portland uznali, że są światową wyrocznią, która ma prawo nadać miano faszyzmu lub nazizmu dowolnej osobie lub organizacji?

Tymczasem w odległej Polsce
na metalowym forum czekają na kolejne instrukcje, czy już mogą towarzysza Dzierżyńskiego uznać zbawcą ludzkości i wystąpić o przywróceniu Katowicom chwalebnej nazwy Stalinogrodu?

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Nie no, jasne, zobaczymy, czy coś się z tego urodzi, choć mam wątpliwości, bo ten gatunek jest jednak wtórny, nie ma w nim elementu nowości, czegoś, co odróżniało np. metal od punk rocka. Wróćmy do tematu za 10 lat

Mozemy sprobowac na ile to twierdzenie jest prawdziwe, wkleje powiedzmy 5 linkow a Ty powiesz, kto tak wczesniej gral, co Ty na to?

Edit: to jest tak kolosalna bzdura ze az dziwie sie, ze ktos obeznany w miare w muzyce moze w ogole cos takiego stwierdzic... nie wiem nawet, jaki poprzedni gatunek mialby przypominac dungeon synth, ktory powstal niemalze w niezrozumialej prozni.

[Drone]

Dobra, wrzucaj.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

https://downloadmusic.mortiis.com/album ... l-herske-2

[Drone]

To brzmi jak pomieszanie elementów blackmetalowych z syntami trochę stylizowanymi na lata 80. Jakby wymieszać STRIBORG z okresu "Nefaria" z niemieckim WARNING. Oczywiście nie sugeruję, że to te tropy, tylko to, że te dźwięki to nie jakieś novum.

Tu to skojarzenia mam oczywiste z SUMMONING i THE VERBANTEN KINDER EVAS, ale też weź pod uwagę ELEND:

Jeśli chodzi o to, to przecież koniec lat 60 i całe lata 70 upłynęły pod znakiem folkowo-rycersko-baśniowych klimatów, fakt że osadzonych zazwyczaj w rocku. Nie mówię, już o słynnym COMUS, którzy zrobili z tego wielki kabaret, ale weź pierwsze lepsze nagrania JETHRO TULL, CROMAGNON czy początki AMON DULL I.

Tego typu mniej lub bardziej smutne impresje klawiszowe grano z powodzeniem od końca lat 60. Od razu na myśl mi przyszła pierwsza płyta FAITHFUL BREATH czy np. HELDON: