CO TO JEST POWER METAL?

[hcpig]

Zanim popukacie się w czoło śpieszę wyjaśnić, że chodzi mi o historyczne zastosowanie tego terminu i czy jego desygnat zmienił się z czasem.

Kiedy poznałem to pojęcie w '99 czy 2000 roku, już wtedy był to synonim ugrzecznionego, rycerskiego odłamu hejvi, było to niedługo po pierwszej płycie Hammerfall, która zdawał się cieszyć wielką popularnością i powiedzmy że ten i jemu podobne zespoły przedstawiają się jako typowi przedstawiciele (pod)gatunku.

W pisanine datowanej na wczejśniej jednak lub w wypowiedziach skrajnych metaluchowych boomersów to pojęcie odnosi się raczej do muzyki zawieszonej gdzieś pomiędz hejvi a thrashem, kapele takie jak Metal Church, Laaz Rockit czy Powermad, z tej nomentklatury korzystała też ewidentnie Pantera wybierając tytuł dla wiadomej płyty i teraz pytania.

Na ile ostre są to pojęcia?
Czy w normalnym dyskursie powinno korzystać się ze starego określenia? A może jest ono jedyne poprawne a nowe jest używane błędnie?
Kiedy dokładnie nastąpiło przestawienie wajchy i jakie zespoły ew. magazyny były za to odpowiedzialne?

Kiedyś założyłem podobny temat ale o deathcore, które to określenie miało inne znacznie w starych zinach a inne w kontekście nowoczesnego metalcore'a więc również mam nadzieję że i tutaj uda się raz na zawsze ten kronikarski problem ostatecznie rozstrzygnąć.

[wonsz]

jest to gówno, pozdrawiam serdecznie.

[Sgt. Barnes]

Tak naprawdę, to oś podziału leci pomiędzy US Power Metal i Eurodanc,,,sorki, europejskim odłamem tej muzy, z nadreprezentacją braci Germanów i Skndalistów, tfu, Skandynawów.
Weź tu bądź mądry, zestawiając to pod jednym szyldem POWER METAL.
Nie dam tu niestety jednej wiążącej odpowiedzi, najbliżej będzie klasyczne heavy na sterydach. No!
I klasyk:

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

1. Pierwsze słyszę, żeby Laaz Rockit było określane jako power metal, ale może coś mi uciekło? O Powermad w ogóle nie słyszałem, mimo, że wydawało mi się, że power metal jednak w miarę ogarniam; widzę, że figurują jako thrash/speed.

2. Wszystkie wymienione to zespoły z USA, podczas gdy szkoły amerykańska i europejska (głównie niemiecka i szwedzka) są różne. Ta z USA jest bliższa korzennemu heavy/thrash, europejska jest tym, co masz na myśli przez ,,ugrzecznioną", granie lżejsze, skierowane na tematykę fantasy i zawierające często klawisze, o bardziej pozytywnym wydźwięku.

3. Tytuł Pantery był bezdzietny tak samo, jak demo Helloween zatytułowane "Death Metal". Oba to przypadki w kontekście późniejszej historii metalu.

4. Najistotniejszym albumem gatunku, który go wykrystalizował, jest właśnie Helloween z Walls of Jericho oraz Keeper of the Seven Keys I. Dlatego stwierdzenie, że granie na modłę amerykańską to "stare określenie" jest błędne, to właśnie z Helloween zaczęto mówić o power metalu jako gatunku, i to te właśnie płyty były najbardziej dzietne jeśli chodzi o naśladowców. Kluczem była melodyjność i ,,stadionowe" podejście do grania (aczkolwiek ciężko dziś się nie uśmiechnąć przy tych podkładanych ścieżkach z udawanymi ,,fanowskimi" krzykami w "Heavy metal is the law").

[Ascetic]

Wypaczone, zawłaszczone pojęcie. Współcześnie synonim czegoś co aspiruje do bycia metalem, choć, niech będzie mu, formalnie nim jest.

Dla mnie bardzo przydatne pojęcie. Jak się pojawia jakieś FFO tych współczesnych pałerowców, czy tag właśnie PM, sygnał: "Nie ruszaj, bo się utytłasz". //aczkolwiek biorę pod uwagę fakt, że coś wartościowego, może międzygatunkowego, przez takie uproszczenie mi ucieka. Żyć-e//

[Hellion]

Z europejskiego power, to do słuchania nadają się tylko 3 pierwsze Helloween i Blind Guardian.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Jester, mówiąc wprost, to ten temat na masterfulu daje, jak widać, efekt porównywalny do pójścia na wiec Konfederacji z lewicową flagą.

[hcpig]

Jester, mówiąc wprost, to ten temat na masterfulu daje, jak widać, efekt porównywalny do pójścia na wiec Konfederacji z lewicową flagą.

Bzdura, tu nie chodzi o to, czy nu-power metal jest gównem (bo w 99% jest) tylko jak kształtowało się pojęcie w kontekście tego, jakie zespoły były nim nazywane pierwotnie przez boomersów.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Bzdura, tu nie chodzi o to, czy nu-power metal jest gównem (bo w 99% jest) tylko jak kształtowało się pojęcie w kontekście tego, jakie zespoły były nim nazywane pierwotnie przez boomersów.

I co, bzdura, czyli otrzymałeś tę informację? Na razie widzę tylko dużo memów.

[Triceratops]

1. Pierwsze słyszę, żeby Laaz Rockit było określane jako power metal, ale może coś mi uciekło? O Powermad w ogóle nie słyszałem, mimo, że wydawało mi się, że power metal jednak w miarę ogarniam; widzę, że figurują jako thrash/

Oba zespoly to thrash , jesterowi znowu peron odjechal

[Alkoholokaust]

Byla kiedys fajna wojenka na ten temat miedzy rednaczami HMP i Pure Metal na łamach w/w pism. Jeden z nich nawet poczuł sie Opluty...

[hcpig]

I jak się skończyła?

[Alkoholokaust]

O to czaby spytać samych zainteresowanych, ale raczej nikt nikogo tu nie przekonał do swych racji.

Artykuł "Geneza Power Metalu" rednacza "Pure Metal" gdzieś chyba śmiga po sieci.

[hcpig]

I co, bzdura, czyli otrzymałeś tę informację? Na razie widzę tylko dużo memów.

Sugerujesz, że forumowicze są niekompetentni w temacie?

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

I co, bzdura, czyli otrzymałeś tę informację? Na razie widzę tylko dużo memów.

Sugerujesz, że forumowicze są niekompetentni w temacie?

Tak

[TheDude]

Wszyscy dyskutujący to jest pałer metal. Elo i hailsa

[Triceratops]

Byla kiedys fajna wojenka na ten temat miedzy rednaczami HMP i Pure Metal na łamach w/w pism. Jeden z nich nawet poczuł sie Opluty...

Oj byla byla, ale Tomek zawsze mial swoja specyficzna wizje tego gatunku, ktora promowal od poczatkow forum Powermetal.pl , potem na Gejdolinie itp. Troche racji mial

[Alkoholokaust]

Tomek nawet spisał historię US Power Metalu w kilku tomach objętości Kroniki XX Wieku, a tutaj Jester chce wszystko w pigułce.

[hcpig]

Artykuł "Geneza Power Metalu" rednacza "Pure Metal" gdzieś chyba śmiga po sieci.

Nie znalazłem ale po tych hasłach trafiłem na temat z innego forum z bdb pierwszym postem idealnie wpisującym się w temat. Zgodnie z nim, tezy przedstawione przez kolegę Kalesonne to tzw. byczegówno:

W porozumieniu z pewnym użytkownikiem stwierdziliśmy, że obecny stan rzeczy nie może się dłużej utrzymywać i postanowiliśmy ruszyć w końcu z kontratakiem, mającym zażegnać panujące tutaj nieprawidłowości. Chociaż należy zaznaczyć, że to nie jest problem lokalny tylko globalny, dotyczący setek for metalowych jak i milionów osób.

Do rzeczy: na całym świecie od ponad dwudziestu lat istnieje tajny pozerski spisek, którego cel zawsze był jeden: zniszczyć Prawdziwy Metal. Agenci tej nikczemnej grupy od lat dopuszczają się prób podważania Odwiecznych Stalowych Prawd - z naszych danych wynika, ze są odpowiedzialni między innymi za notoryczne ośmieszanie wizerunku i umniejszanie zasług Manowar, zatajanie istnienia Sabbat, zniknięcie Sheepdoga z Razor czy - w końcu - tzw. aferę powermetalową, budzącą chaos w tej wspaniałej muzyce.

Dla większości dzisiejszych metalowców power metal jest najbardziej lajtowym gatunkiem metalu - wysoko śpiewający chłop albo baba, szybkie melodyjne granie, nierzadko wzbogacone klawiszami. Do tego symfonia, a najlepiej wszystko razem i w takim stanie, że wszystko jest słodkie delikatne i cudowne. Wszystko fajnie, tylko że to totalna bzdura, błędne przekonanie spowodowane niekompetencją jakiś ludzi, prawdopodobnie dziennikarzy, którzy w swoim czasie takie coś nazwali power metalem i tym samym wywołali lawinę nieporozumień. Błędne nazewnictwo rozpowszechniło się na skalę globalną, godząc tym samym w zespoły które wykonują PRAWDZIWY power metal.

Zdaniem wielu do stworzenia power metalu przyczynił się niemiecki zespół Helloween, a dokładniej ich wczesne płyty - oba pierwsze Keepery. Był to rok 1987 (pierwszy Keeper)i 1988 (drugi Keeper). I wówczas ktoś zaczął nazywać ich muzykę power metalem. Ten ignorant całkowicie przemilczał fakt (a najprawdopodobniej zupełnie nie miał o nim zielonego pojęcia), że przed paroma laty, na kontynencie zwanym Ameryką Północną istniały już zespoły metalowe, których muzykę nazwano POWER METALEM i - co najważniejsze - że była to zupełnie inna muzyka! Tak. TO nie było słodkie pierdzenie, melodyjne patatajki. To był prawdziwy kopiący zady metal, a konkretniej skrzyżowanie heavy metalu z thrash metalem, wcześniej zwane speed metalem, a obecnie już (schyłek pierwszej połowy 80 - power metalem). Fragment który zaznaczyłem jest ultraważny, gdyż on w pełni definiuje czym jest i jak brzmi power metal. Skoro jest to miks heavymetalowego ciężaru i thrashowej dynamiki to chyba logiczne, że wypadkowa tych dwóch musi być czymś mocniejszym, czyli właśnie POWER METALEM. W tym momencie zastanówcie się drodzy czytelnicy - czy np "powermetalowy" zespół Epica ma z tym COŚ wspólnego? No chyba jednak nie...

Nasza kochana wikipedia, która od lat dzielnie sieje zamęt w głowach młodych adeptów stali dzieli power metal na dwie odmiany. Na odmianę amerykańską (zwaną US power) oraz na odmianę europejską, zwaną przez niektórych europower, melopower a nawet nieco uwłaczająco p2p2 (pitu pitu). Co więcej wmawia, że zespoły heavymetalowe jak Running Wild czy Accept są power metalem.
Prawdą jest, że obecnie istnieją pod szyldem power metal dwa zupełnie różne gatunki muzyki, z tym że ten drugi (tak zwany europejski) został pod ten szyld wciągnięty na chama, gdy już zamieszanie związane z nazewnictwem było zbyt rozległe by próbować je odkręcić.

Lata mijały, a błędne nazewnictwo rozpowszechniało się, doprowadzając do sytuacji budzących wściekłość wśród starszych słuchaczy, w których przykładowo Nightwish nazywa się power metalem, tak jak Agent Steel, mimo że różnica między dwoma zespołami jest większa niż cycki Ewy Sonnet.

Niektórzy postanowili wynaleźć remedium na ową nieprawidłowość i na siłę zaczęli wprowadzać termin mający raz na zawsze odseparować power metal od zespołów uzurpujących prawo do tego miana. Mowa tu o kontrowersyjnej nazwie "melodic metal". Jestem jedną z osób, która sprzeciwia się takiej nazwie, gdyż melodic jest określeniem dopełniającym dany gatunek, a nie nazwa gatunku samą w sobie - mamy przecież np melodic black czy melodic death metal. Samo melodic metal wygladałoby co najmniej dziwnie i nie byłoby precyzyjne.

Podsumowując moją wypowiedź, to co wielu dzisiaj ma za power metal wcale nim nie jest.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Prawde mowiac, to zenujaca ta wypowiedz i pokazujaca ogolnie niezrozumienie, jak dzialaja gatunki muzyki - czyli podejscie dogmatyczne, sztywne i religijne.