bdb wybór, ocaliłeś legitymację metala!
Najlepsze płyty 2024 roku
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3636
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
- Sybir
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11095
- Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
- Lokalizacja: Voivodowice
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Gdyby nie Sybir Sr., to popędziłbym bilet i poleciał do Nieba na HV. :S
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10129
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Nie mam z tej listy tylko dosłownie jednego wydawnictwa. Brak Marlin Manosna dyskfalikuje kazdą dla mnie listę:D Sczczerze Adversarial, Mitochodniorn i król Manson. Metal ma się mega dobrrze co też widać pewnie po zdjęciach w wątku co teraz słuchacie.Sybir pisze: ↑07-12-2024, 21:12
200 Stab Wounds
Abhorration
Adversarial
Apparition
Brodequin
Civerous
Concrete Winds
Contaminated
Cosmic Putrefaction
Death Like Mass
Deceased
Defeated Sanity
Dipygus
Dissimulator
Gigan
Koldbrann
Maul (przynajmniej ze względu na wokalistów)
Mitochondrion
Mortal Wound
Noxis
Oranssi Pazuzu
Replicant
Sovereign
Spectral Voice
Take Offense
Ulcerate
Vircolac
![]()
- tomekw48
- w mackach Zła
- Posty: 855
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
To i ja się wypowiem w tym temacie.
Brodequin
Adversarial
Ulcerate
Benighted
i ostatni dla mnie cios to Satanic Warmaster.
Te płyty mną poruszyły w tym roku. Nie ma tego dużo, ale nie mam też czasu na maniakalne słuchanie nowej muzy i odkrywanie mniej znanych kapel. Te płyty przesłuchałem po kilkanaście, kilkadziesiąt razy.
No i nie samym metalem człowiek żyje
Ot, taki sobie zestawik.
Brodequin
Adversarial
Ulcerate
Benighted
i ostatni dla mnie cios to Satanic Warmaster.
Te płyty mną poruszyły w tym roku. Nie ma tego dużo, ale nie mam też czasu na maniakalne słuchanie nowej muzy i odkrywanie mniej znanych kapel. Te płyty przesłuchałem po kilkanaście, kilkadziesiąt razy.
No i nie samym metalem człowiek żyje

Ot, taki sobie zestawik.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Ja w tym roku z nowych wydawnictw zakupiłem tylko Abhorration i to jest dla mnie płyta roku. Mitochondrion rownież przypadł mi do gustu. Kupiłem też hołd dla HerrBurzum, ale to kompilacja. Już jest recenzja na YT:
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3706
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
- SODOMOUSE
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 11084
- Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
- Lokalizacja: POSERSnań
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
SW jak na premierę 3 dni temu, to dobry wynik xdtomekw48 pisze: ↑16-12-2024, 21:15To i ja się wypowiem w tym temacie.
Brodequin
Adversarial
Ulcerate
Benighted
i ostatni dla mnie cios to Satanic Warmaster.
Te płyty mną poruszyły w tym roku. Nie ma tego dużo, ale nie mam też czasu na maniakalne słuchanie nowej muzy i odkrywanie mniej znanych kapel. Te płyty przesłuchałem po kilkanaście, kilkadziesiąt razy.
No i nie samym metalem człowiek żyje![]()
Ot, taki sobie zestawik.
NYCHTS
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
https://www.youtube.com/watch?v=0aItxEaNx4o
Zygmunt Konieczny - Jańcio Wodnik (1994)
https://www.youtube.com/watch?v=CEqmNme7TF4
- tomekw48
- w mackach Zła
- Posty: 855
- Rejestracja: 30-10-2018, 23:45
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
HeheheheSODOMOUSE pisze: ↑16-12-2024, 21:48SW jak na premierę 3 dni temu, to dobry wynik xdtomekw48 pisze: ↑16-12-2024, 21:15To i ja się wypowiem w tym temacie.
Brodequin
Adversarial
Ulcerate
Benighted
i ostatni dla mnie cios to Satanic Warmaster.
Te płyty mną poruszyły w tym roku. Nie ma tego dużo, ale nie mam też czasu na maniakalne słuchanie nowej muzy i odkrywanie mniej znanych kapel. Te płyty przesłuchałem po kilkanaście, kilkadziesiąt razy.
No i nie samym metalem człowiek żyje![]()
Ot, taki sobie zestawik.

Prawda.
Słucham w każdym razie non stop.
Płyta petarda na zakończenie roku.
Jak wewnątrz tak i na zewnątrz.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9021
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Byłbym zapomniał - Death like Mass - The Lord of Flies.
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9021
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2024 roku

Jak co roku, przed świętami kilka słów o tym co się działo w muzyce w 2024 roku z mojego punktu słyszenia. A działo się dużo, bo chyba nagromadzenie pocovidowych pomysłów w dalszym ciągu znajduje ujście w kolejnych wydawnictwach i – co ważniejsze – stoi za tym jakość. Bardzo mało rozczarowań płytowych. Death metal ma się świetnie, hardcore i pokrewne też. W jazzie jakby ciszej – mniej wydawnictw ogólnie i mniej rzeczy, które zdzierają papy z dachów i zbierają skalpy. W post-punkach względny spokój, choć i tu parę perełek się znalazło. Wydawać by się mogło, że prawie wszyscy, którzy mieli wydać album go wydali. Bolą ceny płyt, zwłaszcza tych wydawanych za oceanem, boli też fakt marnej dystrybucji i cen płyt z dużych labeli pokroju Nuclear Blast czy Season Of Mist. Koncertowo też wybornie, bogactwo urodzaju, a cen biletów ludziom niestraszne. Z bardziej smutnych faktów, które odnotowałem warto wspomnieć śmierć Steve’a Albini, faceta-instytucji, świetnego muzyka, ale chyba przede wszystkim czołowego producenta muzycznego sceny niezależnej. Smuci tez fakt, że portugalski label Clean Feed Records specjalizujący się w jazzie kreatywnym powoli zwija żagle. Na rodzimym poletku cieszy pojawienie się Fobos magazine, któremu może uda się wypełnić lukę po noise Magazine jeśli chodzi o papierowe periodyki muzyczne. Jak słyszałem ten rok mniej więcej tak:
TOPKA (alfabetycznie):
Beger/Taubenfeld/Hazan/Drake – Cosmic Waves
Jazzowy numer jeden w tym roku i to w cuglach. Gatunkowy prawdziwek, oferujący niespieszny free jazz pełen niuansów i smaczków skąpanych w żydowskiej tradycji i historii. Iście unikatowe wydawnictwo w swojej aurze i wykonaniu.
Alice Coltrane – The Carnegie Hall Concert (Archival 1971)
Koncert magiczny. Pierwsza część uduchowiona, kontemplacyjna, druga cześć – freejazzowa zagłada świata, albo sam Colt dyrygujący z zaświatów zaufanymi ludźmi. Tak czy owak mistrzostwo świata.
Defeated Sanity – Chronicles Of Lunacy
Nadpłyta. Jazz dla deathmetalowców, czy death metal dla jazzmenów? Ale Lille Gruber jest tu jak Karajan dla jednych i drugich, bo nie dość, że nadludzko pograne, to i pięknie, klasycznie zbrutalizowane. Płyta na lata.
Drahla – Angeltape
Potrzebowałem takiej muzyki, potrzebowałem takiego post-punku w 2024 – energiczny, mechaniczny, zadziorny, nowoczesny, kiedy trzeba wykręcony. I ten kapitalny saksofon!
Drowned – Procul His
Płyta, która niczego nie udaje i do niczego nie aspiruje. 100% metalu w metalu, każdy dźwięk z najszlachetniejszego kruszcu, Seans spirytystyczny podszyty niepokojem, osiągnięty przy użyciu prostych i klasycznych środków. Wyjątkowy materiał.
Mitochondrion – Vitriseptome
Zapewne rzadko będę wracał do tego 85-minutowego potwora, ale prawdopodobnie jest to jeden z najbardziej ambitnych krążków jakie metalowe podziemie (o ile takowe jeszcze istnieje) kiedykolwiek wypluło. Klimat, mnogość pomysłów i sposób w jaki instrumenty tu ze sobą rozmawiają jest po prostu niespotykany.
Moor Mother – A Great Bailout
Płyta, która chyba zrobiła na mnie największe wrażenie w tym roku. Angażujące, melodeklamowane teksty, dźwiękowy kolaż nasączony ambientowym niepokojem, niejednokrotnie balansujący na granicy upironości Diamandy Galas. Do tego genialna jakość nagrania. Nieco ponad 35-minutowa sesja z kawałkiem afroamerykańskiej historii okazuje się być doświadczeniem silnie emocjonalnym i angażującym.
PELETON (alfabetycznie):
AALY Trio – Sustain
Pierwszy od blisko ćwierćwiecza materiał tego freejazzowego trio. Gustafsson i ekipa sieją tu niemałe spustoszenie.
Abhorration – Demonolatry
Death metal korzenny i wściekły do szpiku kości.
Being Dead – Eels
Blue Oyster Cult, Cheap Trick czy psychodeliczny Beatlesi to tylko punkt odniesienia. Ale to jak „Eels” jest śpiewne i melodyjne, a przy tym upiorne i niepokojące budzi prawdziwy podziw.
Chat Pile – Cool World
Debiut podobał mi się odrobinę bardziej, ale oni nadal jak nikt inny potrafią pisać muzykę, której treść leży na mnie jak idealnie skrojona koszula. Wczoraj Oklahoma, dziś świat, ale Chat Pile potrafi oddać otaczające nas zło i beznadzieję w sposób niebezpiecznie namacalny.
Concrete Winds – s/t
Nie dość, że krótkie i furiatyczne, to znalazło się tu też miejsce na sporą dawkę urozmaiceń, czy to w morbidowe zwolnienia czy w hałaśliwe, nojzujące zgrzyty. Intensywne i angażujące, mające w sobie wszystko, czego można sobie życzyć od współczesnej płyty z ekstremalnym metalem.
Contaminated – Celebratory Beheading
Żelbetowy buldożer. Uwielbiam ich wizję death metalu przemycającą wibracje klasycznego grindcore’a. Intensywne w swojej bezpośredniości, a przy tym niebezpośrednie w swoim warsztacie.
Chris Corsano – The Key
Corsano po raz kolejny udowadnia, że jest nie tylko absolutnie jednym z najlepszych (a może i najlepszym) jazzowym pałkerem średnniego pokolenia, ale i odważnym, kreatywnym muzykiem, który ze swoimi pomysłami wykracza daleko poza ramy gatunku.
Dipygus – s/t
Grower jakich mało. Muzycy Dipygus zwolnili, mniej heheszkują, a więcej psychodelizują. I nadal potrafią wykręcić z tej deathmetalowej formuły cholernie ciekawe rzeczy.
High Vis – Guided Tour
Jeszcze więcej jangle popu w tym ich hardcorze, co mi pasuje. Ale jeszcze bardziej pasuje mi wydźwięk całej płyty – krzepiący, angażujący, ale w żaden sposób nie heheszkujący i traktujący treści na lekko.
Kwartet: Mełech/Majewski/Królikowski/Buhl – Fulguryty
To jest kawał wspaniałego, wyśmienicie brzmiącego, lekko klasycyzującego jazzu, który nie boi się wycieczek w swobodne formy. Cholernie tłuste wydawnictwo.
Lwstndrds – Songs Of Atrocity (EP)
Kilkanaście minut furiatycznego deathgrindu nasączonego elektroniką. Trochę takie polskie Full Of Hell, ale bardziej brudne i jednej bardziej trzymające się metalowych parytetów.
Morgue Breath – Plaga Sin Rostro
Deathgrind najwyższej próby, którego słucha się doskonale i który doskonale trafił w mój aktualny nastrój i emocjonalne potrzeby.
Oranssi Pazuzu – Muuntautuja
Kolejna niespodzianka. Orassi Pazuzu nie tylko poszło w krótsze formy, ale oparło swoją muzykę o elektronikę, która otworzyła kolejne wrota do nowego wymiaru odchłani. Jest w tym zupełnie nowa jakość.
Sleepytime Gorilla Musem – Of The Last Human Being
SGM w najbardziej ludzkiej odsłonie, a przy tym zachowujący swój unikatowy, cyrkowo-defiladowy charakter. Jak dla mnie mistrzowie RIO/Avant
Sovereign – Altered Realities
Płyta o niesamowitej replay value. Doskonale zagrany death/thrash na współczesną, deathmetalową, norweską modłę, która niesie za sobą pewne pokłady punkowego niechlujstwa i nonszalancji.
Spectral Voice – Sparagmos
Ezoretyka i obłęd prawie na miarę jedynej, wielkiej płyty fińskiego Swallowed. Jest tu coś abstrakcyjnego, metafizyczngo, odrealnionego.
Toadliquor – Back In The Hole
Sladż totalny. Masywny, tłusty i ohydny – dokładnie taki jak sobie wyobrażam w wersji idealnej.
GRUPA POŚCIGOWA (alfabetycznie):
Aabode – Neo-Age
Aerkebrand – Hedenfarne Aeventyr
Apparition – Dismal Emanations From A Tranquil State
Bad Breeding – Contempt
Patricia Brennan – Breaking Stretch
Crypt Sermon – The Stygian Rose
Deamonolith – The Monolithic Cult Of Death
Diskord/Atvm – Bipolarities (split)
Ekko Astral – Pink Balloons
Feral Forms – Through Demonic Spell
Fifidroki – Figura Dziks
Folly Group – Down There!
Full Of Hell & Andrew Nolan – Scraping The Divine
Heresiarch – Edifice
Industry – A Self Portrait At The Stage Of Totalitarian Domination of All Aspects Of Human Life
Iniquitous Savagery – Edifice Of Vicissitudes
Javva - Picaros
Goran Kajfes Tropiques – Tell Us
meth. - Shame
Missouri Executive Order 44 – Salt Sermon
Mortal Wound – Anus Of The World
Negative Gears - Moraliser
New Model Army - Unbroken
Noxis – Violence Inherent In The System
ØKSE – s/t
Painkiller - Samsara
Unaussprechlichen Kulten – Haxan Sabaoth
Uniform – American Standard
Weird Of Mouth – s/t
NIESPODZIANKI:
Trelldom – ...By The Shadows
Kto by się spodziewał po blackmetalowcach bardzo dobrej, progrockowej płyty.
ROZCZAROWANIA:
Defect Designer – Chiton
Tutaj nic nie trzyma się kupy. Może Dima trzyma pomysły na Diskord?
Brittany Howard – What Now
Niby nie jest to zła płyta, rzekłbym, że jest nawet ok, ale gdzie jej do „Jaimie”.
Amirtha Kidambi’s Elder Ones – New Monuments
Wybitnie irytujący materiał. Wkurwia mnie jak ta kobieta wyje.
Reversed – Wildly Possessed
Ten album nie jest nawet w połowie tak dobry jak wydany przed laty minialbum. Kompletnie nie czuję tu tej aury niepokoju, rozedrgania, okultystycznego sznytu.
KONCERT ROKU:
3 Nights In Tribute To Peter Brotzmann (27-29.05.2024, Pardon To Tu, Warszawa)
Wydarzenie bez precedensu, trochę taka muzyczna, trzydniowa stypa, podczas której zarówno muzycy, organizatorzy, kuratorzy i uczestnicy byli jak równi z równymi. Wyjątkowe wydarzenie.
A Place To Bury Strangers/Uniform/Bad Breeding/Stella Rose (11.10.2024, 2 Progi, Poznań)
Prawdopodobnie najlepszy koncert klubowy, na jakim byłem od wielu wielu lat.
POBOŻNE ŻYCZENIA NA ROK 2025:
- Zaliczyć kilka fajnych gigów (Dipygus, Defeated Sanity, może coś jeszcze ciekawego wleci). Po cichu liczę na Matanę Roberts z zespołem w Polsce.
- Płyty od Opus Kink, Scorched, Vacuous, GGFH, Obliteration
- Nie obrażę się na nowe płyty Mercyful Fate/King Diamond, Coroner, Demilich
- Pełny debiut Lwstndrds
- Mniej powrotnych płyt dziadersów, którzy mają niewiele do zaoferowania, więcej płyt od młodych, którym się coś chce i chcą coś zmieć w muzyce.
- Herne the Hunter
- postuje jak opętany!
- Posty: 420
- Rejestracja: 20-12-2009, 02:26
- Lokalizacja: Poznań
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Crypt Sermon i Noxis dopiero w grupie pościgowej? No panie Harlequin jak tak można.... 

Conan! What is best in life? Conan: To crush your enemies, see them driven before you, and to hear the lamentation of their women
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2302
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
+ brak Brodequin? że o innych na B nie wspomnę 

Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 18224
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
- Olo
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2302
- Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
tak, Cure nowy zaskakująco dobry. Nie sprawdzałem zaraz po premierze bo bałem się gówna.
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9021
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Nockis i split diskord/atvm to 2 bardzo dobre płyty, na które czekałem, a których jakos niespecjalnie chce mi sie sluchać. Moze to sie zmieni, ale póki co jest jak jest.Herne the Hunter pisze: ↑17-12-2024, 21:31Crypt Sermon i Noxis dopiero w grupie pościgowej? No panie Harlequin jak tak można....![]()
Crypt Sermon to raczej nie mój chleb powszedni, ale tej nowej słuchałem dużo. Bardzo dobry, rozrywkowy album, ale chwilowo (przynajmniej) mam przesyt. Możliwe, że powinien byc w sekcji wyżej, ale to zweryfikuje czas i to czy bede chcial do tego wracać
Brodequin to nigdy nie była moja baja. Mansona finalnie nie przesluchałem w całości, choc to co slyszałem podobało mi sie. The Cure dobre, ale troche mi sie ten album wlecze i nie czuje parcia zeby do niego wracać na ten moment. Poczekam az mnie najdzie na niego, bo The Cure to The Cure. Choć to chyba i tak najlepszy Robercik od czasu "Wish".
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Lepiej będzie aby takie listy układał Nasum.
Bez urazy oczywiście. Takimi listami można skrzywdzić innych ludzi.

- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7637
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
ile razy można powtarza że tego człowieka tu nie promujemy ?
- nicram
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 12619
- Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
- Lokalizacja: Litzmannstadt
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10037
- Rejestracja: 30-03-2008, 17:30
- Lokalizacja: Trockenwald