Promocje poniżej pasa!

[Maria Konopnicka]

Bo scenę trzeba wspierać, a nie niszczyć sprzedają i kupując płyty za 7 zł :)))

[Nerwowy]

Jest, czy nie jest - płacąc za nią w dniu premiery, a w szczególności w preorderze kupujesz prawo do obcowania z nią zaraz po tym jak się ukaże i w ten sposób uczestniczysz jako pierwszy w pokrywaniu kosztów jej wyprodukowania.

A za co płacisz dwa lata po premierze jak płyta już się wyprzedała i kosztuje dwa razy drożej niż w chwili premiery? A jeśli wychodzi reedycja i znów kosztuje tyle samo co w dniu premiery?

A nie przyszło Ci do głowy, że wzrost ceny w tym wypadku to konsekwencja nadwyżki popytu na dany towar skoro nakład jest na wyczerpaniu? A nie, przepraszam, najpierw spróbuj przyswoić sobie, że sprzedaż większości dóbr zależy też od ich ceny - nie wszystko naraz! ;)

To są tylko Twoje sposoby na racjonalizowanie faktu, że przepłaciłeś - zostałeś wykorzystany i zrobiony w chuja :) Sprzedawca gra na Twoich emocjach żonglując cenami w zależności od sytuacji.

Sprzedaż czegokolwiek na wolnym rynku to w tej chwili w zasadzie gra na emocjach kupujących. Hello ? "Żonglowanie cenami" to zupełnie normalna praktyka a płyta przeceniona o kilkadziesiąt złotych nie jest wcale żadnym ekstremalnym przypadkiem.

Właśnie nie, mi radość sprawia poznawanie nowych płyt i nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy ich premiera była wczoraj czy czterdzieści lat temu. Jeśli płyty nie znam to ona jest dla mnie nowa i cały ten kontekst, o którym wspomniałem zupełnie mnie nie interesuje. Nie chodzę do gimnazjum i nie czuję się wykluczony bo koledzy w szatni po w-fie rozmawiają o ostatniej płycie Incantation, której ja jeszcze nie znam. Właśnie słucham "Vanquish in Vengeance" i cieszę się jej świeżością, napawam nowymi, nieznanymi jeszcze utworami dokładnie z taką samą przyjemnością jak gdybym jej słuchał dzień po premierze.

No i fajnie, więc skoro nie boli Cię, że płacisz więcej to w czym problem ? W tym, że inni płacą mniej ? ;d

Zatem jestem przykładem na to, że obniżka cen płyt powoduje wzrost ich sprzedaży.

Nie, bo ja jutro przeleją 35 zł na konto Mystica i swoją sztukę im odeślę :)))

Zatem nie dość że zarobią podwójnie, to jeszcze płyta do nich wróci. też chcę taki biznes :)

Tak, a egzemplarz rozfoliowany i odesłany prze Mariana puszczą kolejny raz, tym razem za trzy pięćdziesiąt i wtedy już zniszczą scenę doszczętnie!

[Maria Konopnicka]

A nie przyszło Ci do głowy, że wzrost ceny w tym wypadku to konsekwencja nadwyżki popytu na dany towar skoro nakład jest na wyczerpaniu?

Nie do końca. Często informacja o tym, że coś jest na wyczerpaniu wzbudza potrzebę posiadania. Fundamentem każdej sprzedaży jest wzniecenie u potencjalnego kupca pragnienia posiadania tej rzeczy. Pragnienie to w większym stopniu wzbudzi podniesienie ceny, zasygnalizowanie, że towar się kończy, niż skrajne obniżenie ceny - szczególnie gdy mamy do czynienia z towarem niszowym, który adresowany jest do dość wąskiego grona odbiorców.

A nie, przepraszam, najpierw spróbuj przyswoić sobie, że sprzedaż większości dóbr zależy też od ich ceny - nie wszystko naraz! ;)

Większości tak, ale nie płyt. :) Płyty nie są towarem pierwszej potrzeby.

Sprzedaż czegokolwiek na wolnym rynku to w tej chwili w zasadzie gra na emocjach kupujących. Hello ? "Żonglowanie cenami" to zupełnie normalna praktyka a płyta przeceniona o kilkadziesiąt złotych nie jest wcale żadnym ekstremalnym przypadkiem.

Nie jest to normalna praktyka - zależy od tego co sprzedajesz i czy chcesz sprzedać to za wszelką cenę czy utwierdzić w kupującym przeświadczenie, że kupił coś co rzeczywiście było warte jego pieniędzy.

No i fajnie, więc skoro nie boli Cię, że płacisz więcej to w czym problem ? W tym, że inni płacą mniej ? ;d

Wybacz - chyba już kilkanaście razy odpowiadałem na powyższe pytanie. Nie chce mi się tego pisać po raz kolejny :)
Zapytam teraz z czystej ciekawości - zajmujesz się zawodowo sprzedażą? Wykreowałeś kiedyś jakiś produkt, wprowadziłeś go na rynek i kreowałeś jego politykę cenową? :)

[Maria Konopnicka]

Tak, a egzemplarz rozfoliowany i odesłany prze Mariana puszczą kolejny raz, tym razem za trzy pięćdziesiąt i wtedy już zniszczą scenę doszczętnie !

Skąd przypuszczenie, że mój egzemplarz jest rozfoliowany? :) Bądźmy poważni :)

[535]

Przypomnieliście mi jedną taką "promocję". Kupiłem kiedyś Mayhem "Life Eternal", za coś koło 120 złotych. Jakiś czas po tym fakcie, przechodząc obok kosza z promocjami, gdzie leżały jakieś dyskotekowe składanki od 1 zł, zauważyłem ze zdziwieniem charakterystyczne pudełko. Patrzę, Mayhem "Life Eternal" - 39,99 zł. W obliczu tego co czytam powyżej, pluję sobie w brodę, że nie zażądałem natychmiastowo kierownika sali. Dmuchnęli mnie w krótkim czasie na 80 złotych, bezczelne chuje. To jeszcze mogę darować, ale taka próba deprecjacji wartości akurat TEJ kapeli. To piramidalne skurwysyństwo.

PS
Oczywiście nie muszę dodawać, że egzemplarz "promocyjny" z drżeniem rąk zaniosłem do kasy...

[Only_True_Believers]

ile razy najwięcej kupiłeś tę samą płytę? :)

[535]

To było pięć, a może nawet sześć sztuk dwójki Virus. Najgorsze z tego jest to, że został mi mój pierwszy, najbardziej zdewastowany egzemplarz. Za miękkie serce mam.

EDIT
Notabene ten Mayhem też poszedł do kumpla, przy okazji pijaństwa w ramach zabawy w Mikołaja...

[Only_True_Believers]

nie nie, chodziło mi o to, ile razy kupiłeś płytę z tymi samymi utworami (koncertówki, bootlegi,kompilacje itp) (moze być w róznych wersjach) na własny użytek?

[Pacjent]

Teraz to jestem przekonany, że promocja znajduje się poniżej pasa gdy Kali kupił płytę za 50 zł, a po jakimś czasie jakiś białas nabył ten sam krążek za złotych 7.

[DCI Hunt]

To jeszcze mogę darować, ale taka próba deprecjacji wartości akurat TEJ kapeli. To piramidalne skurwysyństwo.

Bez przesady. ;)

[535]

nie nie, chodziło mi o to, ile razy kupiłeś płytę z tymi samymi utworami (koncertówki, bootlegi,kompilacje itp) (moze być w róznych wersjach) na własny użytek?

Zdarzają mi się takie sytuacje, ale patrząc na wrzucane tutaj czasem zestawy (pamiętam Behemoth, czy Dissection), jestem amatorem. Nie czuję, aż tak wielkiej potrzeby posiadania wszystkiego i w każdej ilości.

[Maria Konopnicka]

nie nie, chodziło mi o to, ile razy kupiłeś płytę z tymi samymi utworami (koncertówki, bootlegi,kompilacje itp) (moze być w róznych wersjach) na własny użytek?

U mnie palmę pierwszeństwa dzierży "Scum".

Ale sporo kaset kupowałem najpierw na piratach (takt, elbo), później na oryginalnych kasetach, później na pirackich CD (nieraz dwa, trzy razy - bo najpierw dwa na jednej, później oddzielnie, później z tekstami), później ruskie licencje (foro, cd-maximum), później normalnie dostępny oryginał, później pierwsze wydanie, a później jeszcze reedycję z bonusami, a na zakończenie jeszcze winyl. :)

Takich tytułów mogę mieć ze 20-30.

[535]

Jeszcze po drodze były kasety przegrywane. Najpierw z radia, potem na jamniku, potem jak ktoś miał lepszy sprzęt to na lepszym sprzęcie. Następnie, gdy można było wypożyczyć CD z wypożyczalni to kolejna kopia... Szaleństwo.

[Nerwowy]

A nie przyszło Ci do głowy, że wzrost ceny w tym wypadku to konsekwencja nadwyżki popytu na dany towar skoro nakład jest na wyczerpaniu?

Nie do końca. Często informacja o tym, że coś jest na wyczerpaniu wzbudza potrzebę posiadania. Fundamentem każdej sprzedaży jest wzniecenie u potencjalnego kupca pragnienia posiadania tej rzeczy. Pragnienie to w większym stopniu wzbudzi podniesienie ceny, zasygnalizowanie, że towar się kończy, niż skrajne obniżenie ceny - szczególnie gdy mamy do czynienia z towarem niszowym, który adresowany jest do dość wąskiego grona odbiorców.

Oczywiście i dlatego w przypadku niszowych rzeczy tym bardziej nie należy przesadzać z nakładem, bo potem zamiast rosnącej ekskluzywności towaru mamy do czynienia z jego zaleganiem w magazynie. O, kolejne partie płyty Armagedon, szybko ! Nawet nie trzeba maila pisać. ;D

http://allegro.pl/plyty-kompaktowe-meta ... =armagedon

Jakoś nie wyobrażam sobie w tej sytuacji żeby ktoś dał się nabrać na podniesienie ceny towaru skoro gołym okiem widać jak duża jest jego nadwyżka.

Większości tak, ale nie płyt :) Płyty nie są towarem pierwszej potrzeby.

Nie są, ale na pewno bliżej im do takich niż do dóbr luksusowych.

Nie jest to normalna praktyka - zależy od tego co sprzedajesz i czy chcesz sprzedać to za wszelką cenę czy utwierdzić w kupującym przeświadczenie, że kupił coś co rzeczywiście było warte jego pieniędzy.

Wyprzedaż z reguły ma prowadzić do szybkiej sprzedaży a nie do utwierdzania klienta w czymkolwiek.

[Skaut]

http://allegro.pl/plyty-kompaktowe-meta ... =armagedon

9,99zł za płytę wartą raptem 7zł ? Ktoś tutaj sobie nieźle w chuja leci.

[Nasum]

U mnie palmę pierwszeństwa dzierży "Scum".

To z czystej ciekawości - ile wersji masz w domu tej właśnie płyty?

[Maria Konopnicka]

Wydaje mi się, że kilkanaście. Na pewno dwa wydania na kasetach - jedno z TAKT-u, drugie oryginalne sprowadzane zza granicy, piracki kompakt bez tekstów, wydanie CD-Maximum z serii - dwa albumy na jednej płycie (mam tak wydaną całą dyskografię Napalm Death - do roku 2000), wydanie Fono Music - oddzielne z tekstami, pierwsze wydanie z From Enslavement to Obliteration, oryginalne wydanie na oddzielnym CD z 1994 roku, wydanie na obustronnym dysku z dvd, wydanie zremasteryzowane z dodatkowym dyskiem z surowym mixem, wydanie winylowe.

Czyli ile tego będzie - wychodzi mi 10, ale mogłem coś pominąć. To nie jest tak, że szukam innych wydań tej samej płyty. Nie należę do tego rodzaju kolekcjonerów. Po prostu kocham tę płytę i ilekroć nadarzyła się okazja zakupić ją w lepszym wydaniu to nie mogłem się oprzeć. :) Gdybym dziś spotkał ją w wydaniu, którego nie mam to raczej bym nie kupił, ale gdyby się okazało, że zrobiono jakiś nowy mix tej płyty, albo wydano ją z bonusami, w wersji instrumentalnej albo z samymi wokalami bez muzyki to pewnie już bym zakupił. :)

[Nasum]

No to na pewno nie masz takiego wydania jakie mam ja - oczywiście z Barona, bo kto inny zrobiłby takiego babola. Kaseta bez tekstów, okładka z FETO, połowa utworów z tejże płyty, a później Scum;-)) rarytas jak chuj;-))

[Maria Konopnicka]

Hehehe, nie tego nie mam :)

[est]

No to na pewno nie masz takiego wydania jakie mam ja - oczywiście z Barona, bo kto inny zrobiłby takiego babola. Kaseta bez tekstów, okładka z FETO, połowa utworów z tejże płyty, a później Scum;-)) rarytas jak chuj;-))

A we "wkładce" wymienione tylko 3 utwory? Pomarańczowy druk?