No to jest dziwna sprawa. Tym dziwniejsza, że jak przygotowuje się layout dla tłoczni, to logiczne jest, że robiąc oprawę dla jewelcase tj. booklet + tylna wkładka, korzysta się z innych szablonów niż w przypadku digi. Nawet ktoś niewtajemniczony wie, że wymiary obu są różne. Stawiałbym na chaos informacyjny/niedopatrzenia na linii wydawca-grafik-tłocznia, ale teraz to tylko gdybanie o czymś na co nikt nie ma już wpływu. Płyta się ukazała, trochę irytuje jakość samego PRODUKTU, ale z drugiej strony muzyka jest ponad opakowania, numerki matrix na pierścieniach, logosy wytwórenek czy kolory krążków. Tłumaczę sobie tak, że wydałem te 55 zł na kawał świetnych dźwięków, które już teraz zakorzeniły się w mojej świadomości i zostaną ze mną na długie lata. To mi wystarczy.COFFIN pisze:No szkoda, że najbardziej wyczekiwaną płytę ze swojej stajni Ole pozwolił wydać tak słabo. O winylu nie mówię, bo tu akurat klasa. Ze wcześniejszych cedekow chyba tylko Sarath tak samo został potraktowany. Nie wiem, może tu gość z Van też coś spierdolił, bo jak widać po meilach, które wrzuciłem do tematu o Mare, mister O. do końca sam nie wiedział, jak to jest wydane. Tłocznia raczej sama by nie zdecydowała.
Co do winylowej edycji (ogólnie ostatnich winyli - nie wiem tylko jak Darvaza i ten split Devouring Star z czymśtam, nie kupiłem), to bez jakichkolwiek zastrzeżeń.