nie wiem /nie znam

[Fidelio666]

Chodzi mi zatem o meksykański :E

Mam na LP "Evilness...". Słuchałem raz, może dwa...

[nicram]

Chodzi mi zatem o meksykański :E

Sprawdź sobie ostatnią płytę. Jest naprawdę dobra i dość świeża jak na takich starych zgredów.

[Kurt]

Shub Niggurath - warto się poznać z tą kammandą?

Francuski bardzo fajny, meksykański można spokojnie zaorać :)

[Sybir]

Potrzebuję więcej głosów - Lykantrop, kaj jezdeś? :D

[Lykantrop]

Potrzebuję więcej głosów - Lykantrop, kaj jezdeś? :D

Oczywiście, że warto. Tak "Kinglike Celebration...", jak i ostatnią, którą uważam za jedną z lepszych death metalowych płyt z 2011 r. Obowiązkowo (albo nawet w pierwszej kolejności) zalecam lekturę dwóch pierwszych EPek, z naciskiem na "Blasphemies of the Nether World" która po prostu jest jednym z najlepiej ukręconych salami z Meksyku rodem. American Line Rec. wydało to parę latek temu na kompilacji i wala się to za śmiszne grosze czasami na discogs. Warto brać, słuchać żeby mieć rozeznanie i świadomość, że Meksykanie to naprawdę waleczna nacja i dupy nie dają, mimo niesprzyjających warunków gospodarczo - obyczajowych. Napierdol pierwszej ligi, nie słuchać kryptometalowców co ronię łzę przy Alcest, Shub Niggurath to miszcze!

[Sybir]

Czyli prof. Pawłowiczowi by się spodobało? :D

[byrgh]

to kobieta ;)

[Lykantrop]

Czyli prof. Pawłowiczowi by się spodobało? :D

Nie wiem jak fani (fanki?) Masaświzd odbierają SN, ale to wymaga zasięgnięcia opinii, bo jeśli tak to muszę szybko sprostować powyższe słowa i zgasić swój entuzjazm do Meksykańców.

[Sybir]

Lykantrop, parę postów wyżej masz dwa wpisy ;)))
The Ravenous - zaczynać chronologicznie, czy też dwójka lepsza od debiutu?

[Hollowman]

Lykantrop, parę postów wyżej masz dwa wpisy ;)))
The Ravenous - zaczynać chronologicznie, czy też dwójka lepsza od debiutu?

Debiut doskonały, dwójki nie słyszałem ale słyszałem, że właśnie słabsza. Debiut koniecznie sprawdź :)


A co do Shub Niggurath to mam dwie rzeczy:
- to jest całkiem fajne granie pod Morbidów, często nie słucham ale to przyzwoite granie.
- a tego nie mogę słuchać ze względu na zjebane brzmienie garów.

[Zenek]

RUSH

Warto?? Jeśli tak, to od czego zacząć?

lecisz kolejno 2112, Permanent Waves i Counterparts ;) potem można sobie popływać w reszcie

[Bonecrusher]

Deivos - warto się zainteresować?

[Lykantrop]

W Thrash'em'all pisali, że tak.

[SCREAMBLOODYGORE]

The Ravenous - zaczynać chronologicznie, czy też dwójka lepsza od debiutu?

Kupuj w ciemno wszystko!



GNIJ!!!

[aginsiak]

RUSH

Warto?? Jeśli tak, to od czego zacząć?

Zacznij od tej wydanej w zeszłym roku,żeby Cię Geddy nie odstraszył. Poważnie piszę,to świetna płyta. Jeśli Ci sie spodoba ,to śmiało wysłuchasz wcześniejsze płyty.Nawet Roll The Bones ma wspaniałe momenty.

[Headcrab]

Deivos - warto się zainteresować?

Jak już nie masz czego słuchać, to można się zainteresować. Szału nie ma, tragedii też nie, taki tam niewiele wnoszący przeciętniak.

[Castor]

RUSH

Warto?? Jeśli tak, to od czego zacząć?

lecisz kolejno 2112, Permanent Waves i Counterparts ;) potem można sobie popływać w reszcie

Dzięki. Kupiłem ostatnio niemal całą dyskografię na kasetach, jakieś 13 sztukasów :D

Przesłuchałem te dwie pierwsze, które mi poleciłeś i powiem szczerze, że jestem mile zaskoczony. Chyba się polubimy ;) Niezwykle bogata muzyka. Mocno wciąga.

Deivos - warto się zainteresować?

Jeśli spotkasz gdzieś debiut za 14,99 to bierz w ciemno, nie pożałujesz ;) Debiut - dobry, dwójka nieco słabsza, ale ogólnie daję radę, trójki nie słyszałem.

[Self]

Debiut kupiłem od zespołu za bodaj 6 ziko + dwójkę, może nadal sprzedają go poniżej pasa. Tak czy siak Emanations to jeden z ciekawszych debiutów deafmetalowych made en Polsze, ale dwójka podoba mi się sporo bardziej - na tle debiutu jest dużo bardziej brutalna i agresywna, nakurw i do przodu. Trójki

nie słyszałem.

[Castor]

RUSH

Warto?? Jeśli tak, to od czego zacząć?

Zacznij od tej wydanej w zeszłym roku,żeby Cię Geddy nie odstraszył. Poważnie piszę,to świetna płyta. Jeśli Ci sie spodoba ,to śmiało wysłuchasz wcześniejsze płyty.Nawet Roll The Bones ma wspaniałe momenty.

Słuchając dziś 2112 miałem wrażenie, że Geddy to kobieta. Trochę mnie to dziwiło, bo na żadnym zdjęciu zespołu kobiet nie widziałem. Postanowiłem jednak tego nie roztrząsać i skupić się na muzyce :)

[est]

Trójki

nie słyszałem.

Jakie osioły :)