S.O.S. kryzys

[YNKE]

A ja naprzemiennie zapodaje "Nekropsalmy" i "Extremities, Dirt & Various Repressed Emotions" dwa piękne i totalnie inne albumy, jak mogłem nie znać takiego arcydzieła Killing Joke?

[manieczki]

Po raz kolejny w krótkim czasie dopada tzw. krajzis muzyczny w skrócie niby chce mi się słuchać, a wszystko po minucie mnie nudzi, wiadomo absencja parę dni i przechodzi, ale ten trwa już kurewsko długo i męczy kolektyw, więc się trochę niepokoję się czy czasem nie wypalam się konkretnie. :(

Mata takie jazdy, jak często, sposoby na przetrwanie, zwalczenie dziada?
Tak, nie, nie wiem, jem biszkopt z galaretą?

[Scaarph]

a po chuj z tym walczyć? cisza jest zajebista. mam tak co jakiś czas i samo za chwilę przechodzi.

[manieczki]

jest zajebista, ale to już deko za długo się ciągnie

[Scaarph]

no i co? przejdzie samo. albo i nie, a jak nie to znaczy, że jesteś pozer i tyle :D

[535]

Nalakieruj się dobrze kolego , z kacem powinno przejść...

[Anthropophagus]

Ja tak mam jak nie ma skuna na dzielnicy. Spal rondla i się uspokój.

[Morbid Marcin]

a jak dlugo, jesli mozna spytac, trwa twoja przygoda z muzyka?

[Deathless King]

Jak mnie łapie taki kryzys to... czekam aż minie i tyle. Kryzys ludzka rzecz.

[0ms]

Jak mnie łapie taki kryzys to... czekam aż minie i tyle. Kryzys ludzka rzecz.

^ tak, wlasnie. Z tym, ze w moim przypadku zawsze sa plyty, ktorych kryzys sie nie ima

[manieczki]

mną ostro telepie już długo i chuj przejść nie chcę...

[Alsvartr]

jakbym tak zliczył, to przez ostatnie 2 tygodnie przesłuchałem moze w całości z 5 płyt ;) Nie wiem czy to kryzys, nie wiem dlaczego niektórych tak strasznie boli to, że każdego dnia nie słuchaja muzki conajmniej 10 godzin dziennie. Zwykła sprawa, jeżeli wszystko wkoło jest irytujące/nużące/whatever to muzyka jeszcze bardziej wzmaga taki stan. Odpuścić, posiedzieć w ciszy chocby i miesiąc.

[0ms]

Oczywiscie - muzyka to nie wyscigi

[Scaarph]

jakbym tak zliczył, to przez ostatnie 2 tygodnie przesłuchałem moze w całości z 5 płyt ;) Nie wiem czy to kryzys, nie wiem dlaczego niektórych tak strasznie boli to, że każdego dnia nie słuchaja muzki conajmniej 10 godzin dziennie. Zwykła sprawa, jeżeli wszystko wkoło jest irytujące/nużące/whatever to muzyka jeszcze bardziej wzmaga taki stan. Odpuścić, posiedzieć w ciszy chocby i miesiąc.

tak właśnie. ja tam słucham jak mam na to ochotę. inna sprawa, że ochotę mam właściwie zawsze, pierwsza rzecz jaką robię po przebudzeniu to nie seks ani kawa a włączenie płyty zazwyczaj. no, czasem seks.

[Gore_Obsessed]

Żadnych kryzysów przez ponad 22 lata nie uświadczyłem. Chyba, że zastanawiam się, co włączyć, bo mam ochotę na kilkanaście rzeczy na raz, ale dawno z czymś takim nie miałem do czynienia.

[twoja_stara_trotzky]

ja miałem w grudniu kryzys lekki - do teraz nie przesłuchałem wszystkiego, co zakupiłem wtedy ;)
po prostu - nie słuchałem muzyki, albo słuchałem jej sporadycznie. zamiast tego waliłem filmy i seriale non stop.
przeszło ;)

[Ihasan]

dobrze, że Ci przeszło z tym "M jak Miłość" bo już zacząłem się martwić o Ciebie :)

[boroowa]

ja ostatnio myślałem że mam kryzys, na forum jakieś achy i ochy nad "Opus epocośtam" i "Fallen" a mi to kompletnie nie wchodziło. Na szczęście najnowszy Onslaught utwierdził mnie w przekonaniu że akurat ze mną wszytsko jest w porządku ;)

[Bezdech]

Pamiętam do dziś swój kryzys sprzed 8 czy 9 lat - tu sprawdziło się odsłuchanie właściwej płyty, w tym przypadku \m/Darkness Descends\m/
Raz na czas odechciewa się słuchać, przeważnie jak długo wałkuję jakieś 1-2 gatunki. Pomaga krótka przerwa, a potem uderzenie w coś z zupełnie innej beczki.

[Heretyk]

Żadnych kryzysów nie uświadczyłem. Chyba, że zastanawiam się, co włączyć, bo mam ochotę na kilkanaście rzeczy na raz