Najlepsze thrash metalowe albumy ostatnich 12 lat

[[V]]

przecież to death metal

Bym się kłócił. Nie jest to pure thrash oczywiście, ale bliżej temu do organicznego thrashu z lat 80, niż do takiego "...In Pains". To zupełnie inne granie już.

Dla mnie mimo wszystko więcej tam jest death metalowego napierdalania, thrash występuje tutaj bardziej jako jeden z składników, ale wg mnie nie jest tym dominującym.

[Kurt]

Skandalem jest pominięcie Phantom Antichrist w takim zestawieniu.

[nicram]

VOIVOD - KATORZ
VOIVOD - INFINI
VOIVOD - TARGET EARTH

[Harlequin]

Overkill - Ironbound - nie trzeba chyba tłumaczyć dlaczego
Heathen - The Evolution of Chaos - bardzo dobry come back, choć płyta mogłaby byc krótsza odrobinkę
Vektor - Black Future - dobra, może i przepitolone, ale mało kto pitoli tak jak oni i poza tym w jakimś sensie jest to powiew świeżosci
Municipal Waste - Hazardous Mutation - o ile to można jeszcze pod thrash podpiąć, ale za to moc jest
Artillery - When death comes - bardzo dobra płyta

Voivod pomijam

[Pacjent]

Dorzuciłbym jeszcze:
MEKONG DELTA „Lurking Fear”
SUICIDAL ANGELS „Eternal Domination”
WARBRINGER „War Without End”
MEGADETH „Endgame”
MINOTAUR „God May Show You Mercy... We Will Not”
ZOLDIER NOIZ „Schizoid Reject”
DETENTE „Decline”

[Zenek]

Grip Inc - Incorporated

[Harlequin]

Grip Inc - Incorporated

haraszo

[Nerwowy]

Skandalem jest pominięcie Phantom Antichrist w takim zestawieniu.

Fakt, 9/10, prawie jak Reign in Blood i Hell Awaits.

[[V]]

terror from the right
terror from the left

[Husar]

[Kurt]

Skandalem jest pominięcie Phantom Antichrist w takim zestawieniu.

Fakt, 9/10, prawie jak Reign in Blood i Hell Awaits.

Ba, tuż tuż za Unstoppable Force.

[Riven]

terror from the right
terror from the left

nie wiem dlaczego, ale jeblem. ten tekst zawsze poprawia mi humor

[hcpig]

Skoro to ma być temat tylko o płytach klapkowiczowych to nic tu po mnie, adieu :)

Bo to mają być płytki raczej stricte thrashowe a nie black/thrashe, death/thrashe, crossovery, metalcore'y itp.

[[V]]

terror from the right
terror from the left

nie wiem dlaczego, ale jeblem. ten tekst zawsze poprawia mi humor

;D

[Bloodcult]

terror from the right
terror from the left

only Terror From The Deep is real:

[kampeki]

terror from the right
terror from the left

only Terror From The Deep is real:

Srogi kvlt

[ryszard]

Cóż, brak wzmianki o Destruction (bez znaczenia, czy weźmiemy pod uwagę "All hell breaks loose" czy "The Antichrist", w zależności jak mocno trzymamy się granicy ostatnich 12 lat) to absolutny skandal. Więcej pewnie jutro coś napiszę, bo wieczór z piłką nożną się szykuje :)

[Karkasonne]

Przejrzałem rzeczy których wciąż sporo słucham z tych lat, ale Sodom, Venom, Slayer są tak nieodkrywcze w temacie, że głupio o nich pisać, a na Chrome Division i Dezperadoz pewnie większość będzie kręcić nosem, że to nie do końca thrash.

[Lykantrop]

Ostatni Tankard w sumie by mógł tutaj pasować jak ulał. Venom... "Resurrection" czemu nie, to też była dosyć mocna reaktywacja. Może nie tak mocna jak Destruction z "All Hell Breaks Loose", ale jest tam całe mnóstwo hitów i uchwycenie feelingu Venom, a jednocześnie zero silenia się na oldskulową łupankę i powrót za wszelką cenę do korzeni.

[Karkasonne]

Lubię "Resurrection" ale jednak przyjemnie mi się wraca do siłowej oldskulowej łupanki i powrotu do korzeni z Metal Black i Hell.