Drone pisze:4m, skończ już, doczytałeś co nieco, wklejasz nowe informacje znalezione tu i ówdzie, i nagle udowadniasz to, co Rob ci zaczął klarować, a ja skończyłem.
Skończyłeś tym, że się skompromitowałeś:
Drone pisze:3) Kolejna sprawa z dynamiką. Jeżeli poziom głośności w mieście wynosi ok. 80dB, a rozpiętość dynamiczna nagrania audiofilskiego = 50dB, to sumując 80dB + 50dB = 130dB, czyli mamy uszkodzenie słuchu. Jeżeli teraz 4m chciałby jebnąć słuchaczowi 120dB dynamiki nagrania, to przy podniesieniu poziomu głośności średniej do poziomu hałasu ulicy, mielibyśmy 80dB + 120dB = 200dB, czyli po pierwsze wybuch mózgu
Jeżeli głośność orkiestry wynosi 110 dB, a rozpiętość dynamiczna orkiestry w sali koncertowej 70 dB (temu nie zaprzeczysz, co?) to podczas koncertu:
sumując 110 dB + 70 dB = 180 dB , uszkodzenie słuchu, a następnie wybuch mózgu?
Drone pisze:Rozumiem, że prowadzisz teraz walkę z własnym cieniem w celu zachowania twarzy, życzę powodzenia.

Oczywiście panie doktorze. Tak to jest jak się inspiruje artykułami w kolorowych tygodnikach, na ich podstawie zgrywa eksperta, a potem:
Drone pisze:Zamiast ulegać hurraoptymizmowi i kopiować teksty z artykułów/forum, zalecam koledze 4m rzetelniejsze przygotowanie się do tematu w przyszłości.

Takie poziomy dynamiki, o których piszę to rzeczywistość, mają miejsce czy to w nagraniach studyjnych muzyki czy do ścieżek dźwiękowych filmów. Do niedawna trzeba było te nagrania kastrować, zarówno pod względem pasma jak i dynamiki, do ograniczonych parametrów formatu CD. Dziś już nie trzeba, pogódź się z tym i nie błądź więcej. Odstaw kolorowe tygodniki, bo niedługo nie dość, że będziesz się bał puścić płytę dvd audio (dynamika 144 dB) to jeszcze będziesz się bał zagotować wodę w czajniku (patrz. "Czajnik Grozy")
