Najlepsze płyty 2024 roku
Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed
- immortal69
- postuje jak opętany!
- Posty: 584
- Rejestracja: 12-01-2009, 13:16
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
1 raz tu piszę:
1. Abhorration - Demonolatry
2. Molder - Catastrophic Reconfiguration
3. Brüdny Skürwiel - Silesian Bastards
1. Abhorration - Demonolatry
2. Molder - Catastrophic Reconfiguration
3. Brüdny Skürwiel - Silesian Bastards
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16291
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Na pewno na bazie takich zestawień,
https://www.voicesfromthedarkside.de/sp ... -the-year/
można sobie nadrobić braki, zobaczyć co tam, nas ominęło. Można też doświadczyć się, że niszowe sprawy, jak Mayhemic, czy Adorior, są zestawiane ze sprawami b.dużymi i trochę mniejszymi.

Można też utrwalić się przekonaniu, że ten rok, był po prostu bardzo udany dla def metylu, który ciągle jest kreatywnym, ciekawym gatunkiem. Gdzie potrafi się grać nietuzinkowo, w sztywniutkich ramach gatunkowych się poruszając.
Oczywiście można też się odbić i to co się akurat przyjęło, skonfrontować z odrzuceniem. U niemca na voices, Gatecreeper'AD'24 jest dwa razy wymieniony, u Grizzly'ego chyba wcale.
https://mystificationzine.com/2024/12/2 ... ssed-2024/
U mojej internetowej duszy pokrewnej, co pracą nakładczą idzie płyta po płycie, można dostać kubłem zimnej wody na łeb. Trudno. Grunt, że u mnie to melosreloDM jest wysoko, choć samej płyty mając niemalże wszystko co mnie interesowało w 24' - nie mam. Tak wyszło, miałem, a nie mam.
Życzę sobie kolejnego, równie udanego w DM roku. A co! Niech będzie jeszcze trudniejszy, bardziej wymagający. Niech się leje z głośników dźwięk ten. Tak często, gęsto, aby dalej nie sposób było w tym się zorientować, z której strony jebnie, mocniej lub słabiej. Tak, tego sobie życzę.
https://www.voicesfromthedarkside.de/sp ... -the-year/
można sobie nadrobić braki, zobaczyć co tam, nas ominęło. Można też doświadczyć się, że niszowe sprawy, jak Mayhemic, czy Adorior, są zestawiane ze sprawami b.dużymi i trochę mniejszymi.

Można też utrwalić się przekonaniu, że ten rok, był po prostu bardzo udany dla def metylu, który ciągle jest kreatywnym, ciekawym gatunkiem. Gdzie potrafi się grać nietuzinkowo, w sztywniutkich ramach gatunkowych się poruszając.
Oczywiście można też się odbić i to co się akurat przyjęło, skonfrontować z odrzuceniem. U niemca na voices, Gatecreeper'AD'24 jest dwa razy wymieniony, u Grizzly'ego chyba wcale.
https://mystificationzine.com/2024/12/2 ... ssed-2024/
U mojej internetowej duszy pokrewnej, co pracą nakładczą idzie płyta po płycie, można dostać kubłem zimnej wody na łeb. Trudno. Grunt, że u mnie to melosreloDM jest wysoko, choć samej płyty mając niemalże wszystko co mnie interesowało w 24' - nie mam. Tak wyszło, miałem, a nie mam.
Życzę sobie kolejnego, równie udanego w DM roku. A co! Niech będzie jeszcze trudniejszy, bardziej wymagający. Niech się leje z głośników dźwięk ten. Tak często, gęsto, aby dalej nie sposób było w tym się zorientować, z której strony jebnie, mocniej lub słabiej. Tak, tego sobie życzę.
lys på slutten av lys
- Oki
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1602
- Rejestracja: 16-09-2012, 00:30
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Kolejne nikomu niepotrzebne zestawienie płyt z 2024, które przykuły moją uwagę:
- DOOL - „The Shape of Fluidity” - choć to nie ich najlepsza płyta to wciąż bardzo dobra, a jeśli dołożymy zajebisty koncert z 2progów to mamy mordercze kombo. Mimo żem dość wiekowy to młodszych kondycyjnie przeskoczyłem i dałem rady w tupanie i konwulsyjne drgawki do ostatniego dźwięku. Top 4 koncertów w życiu.
- Nachtmystium- „Blight Privilege” – może krętacz, utracjusz i człowiek bez zasad za tym stoi, ale mam to w pompie bo muzykę robi wyborną. Ciągle umie wprowadzić w swoje rozpędzone granie nowe smaczki, nie ocierając się o zjadanie własnego ogona. Można nawet trochę americany w pracy gitarek posłuchać. Oby tym razem na kolejnego pełniaka Judd nie kazał czekać tak długo.
PS w tym gatunku dawanie w żyłę i robienie ludzi na kasę to nie jest nawet środek stawki największych chujostw.
- Hauntologist – „Hollow” – trafiła mnie. Nic odkrywczego ale jak się odpali to nie wyłączam do końca.
Yoth Iria – „Blazing Inferno” – niby gracko, ale nie tylko. Właściwie sporo w tym i wspomnianego Nachtmystium a w gitarach nawet i współczesne oblicze Amorphis się kłania, które lubię i nic na to nie zamierzam radzić.
- New Skeletal Faces – „Untill thye Night” – kur…, ale się z tym albumem przekomarzałem. Wokal na początku mocno wkurwiający, ale mimo to jakoś w ten album brnąłem, brnąłem i w końcu zacząłem odczuwać jakąś masochistyczną satysfakcję. Trochę Killing Joke też na plus.
- Pixies – „The Night the Zombies Come” – taaaaa...., czas na kącik geriatrii. Rok był u mnie jaki był i taki nostalgiczne, zmęczone granie trafia z sam splot niczym Lee…. w klawisze fortepianu czy innego pianina.
- Grand Magus – „Sunraven” – dalszy ciąg kącika młodszego geriatryka. No nic nie poradzę, że ten toporny, epicki, przaśny metal mnie kupuje. Tak to bywa, niektóre młode dziewki lubią starszych mężczyzn tak i Oki lubi jak spod wąsa leci wikingowski zaśpiew. Ch..a wiem o czym oni tam śpiewają bo z angielskiego ta ja tylko ich haise, ale o czym to może być jak nie o wojach w kolczatkach i szyszakach czy nosalach?
- Odium Humani Generis – „Międzyczas” – na chwilę z geriatrii wyjdziemy by uczynić wzmiankę o „Międzyczasie”, którego słuchałem wbrew zaleceniom zawartym w tytule w pełnej koncentracji i skupieniu. I tak się zasłuchałem, że aż. Bardzo dobry album jest melodyjnie, dość jednorodnie stylistycznie co akurat mi tu pasuje no i wybija z tej muzyki jakaś totalna beznadzieja a lubię ponurzać się w takich klimatach.
- Midnight – „Hellish Expectations” – energetycznie, prosto i bezpośrednio. Dobre na wygenerowanie energii po wstaniu jak i na podtrzymanie stanu obrazy na zaistniały porządek świata – jak przystało na metalowca należy raz czy dwa wyjść na miasto i chociaż w kosz na śmieci kopnąć – to znakomity podkład pod takie rozrywki. Tylko pamiętajcie by nie zakładać do tego butów kościołowych bo szkoda rys na lakierkach robić.
- Marylin Manson – „One Assasination….” – bo dobrze mi się słucha podczas łażenia i nawet się nie zastanawiam jak się ma w klasyfikacji całej dyskografii. Może za tydzień mi się znudzi i nie będę chiał o tym albumie pamiętać, ale na dziś jest słuchany często.
Z innych fajnych, ale już nie zasługujących na kilka słów opisu:
T.Jarva & The Dark Place – „Post Festum”, Jerry Cantrell – „I Want Blood”, Haunted Plasma – „I”, Blaze Bayley – „Circel of Stone”, Hawkestrel – Present Pre-Med…., Funeral Storm – „Chthonic Invocations”, Skullclub – „Kaptajn Overdrive”, Bruce Wszechmogący – „The Mandrake Project”, High Vis – „Guided Tour”.
- DOOL - „The Shape of Fluidity” - choć to nie ich najlepsza płyta to wciąż bardzo dobra, a jeśli dołożymy zajebisty koncert z 2progów to mamy mordercze kombo. Mimo żem dość wiekowy to młodszych kondycyjnie przeskoczyłem i dałem rady w tupanie i konwulsyjne drgawki do ostatniego dźwięku. Top 4 koncertów w życiu.
- Nachtmystium- „Blight Privilege” – może krętacz, utracjusz i człowiek bez zasad za tym stoi, ale mam to w pompie bo muzykę robi wyborną. Ciągle umie wprowadzić w swoje rozpędzone granie nowe smaczki, nie ocierając się o zjadanie własnego ogona. Można nawet trochę americany w pracy gitarek posłuchać. Oby tym razem na kolejnego pełniaka Judd nie kazał czekać tak długo.
PS w tym gatunku dawanie w żyłę i robienie ludzi na kasę to nie jest nawet środek stawki największych chujostw.
- Hauntologist – „Hollow” – trafiła mnie. Nic odkrywczego ale jak się odpali to nie wyłączam do końca.
Yoth Iria – „Blazing Inferno” – niby gracko, ale nie tylko. Właściwie sporo w tym i wspomnianego Nachtmystium a w gitarach nawet i współczesne oblicze Amorphis się kłania, które lubię i nic na to nie zamierzam radzić.
- New Skeletal Faces – „Untill thye Night” – kur…, ale się z tym albumem przekomarzałem. Wokal na początku mocno wkurwiający, ale mimo to jakoś w ten album brnąłem, brnąłem i w końcu zacząłem odczuwać jakąś masochistyczną satysfakcję. Trochę Killing Joke też na plus.
- Pixies – „The Night the Zombies Come” – taaaaa...., czas na kącik geriatrii. Rok był u mnie jaki był i taki nostalgiczne, zmęczone granie trafia z sam splot niczym Lee…. w klawisze fortepianu czy innego pianina.
- Grand Magus – „Sunraven” – dalszy ciąg kącika młodszego geriatryka. No nic nie poradzę, że ten toporny, epicki, przaśny metal mnie kupuje. Tak to bywa, niektóre młode dziewki lubią starszych mężczyzn tak i Oki lubi jak spod wąsa leci wikingowski zaśpiew. Ch..a wiem o czym oni tam śpiewają bo z angielskiego ta ja tylko ich haise, ale o czym to może być jak nie o wojach w kolczatkach i szyszakach czy nosalach?
- Odium Humani Generis – „Międzyczas” – na chwilę z geriatrii wyjdziemy by uczynić wzmiankę o „Międzyczasie”, którego słuchałem wbrew zaleceniom zawartym w tytule w pełnej koncentracji i skupieniu. I tak się zasłuchałem, że aż. Bardzo dobry album jest melodyjnie, dość jednorodnie stylistycznie co akurat mi tu pasuje no i wybija z tej muzyki jakaś totalna beznadzieja a lubię ponurzać się w takich klimatach.
- Midnight – „Hellish Expectations” – energetycznie, prosto i bezpośrednio. Dobre na wygenerowanie energii po wstaniu jak i na podtrzymanie stanu obrazy na zaistniały porządek świata – jak przystało na metalowca należy raz czy dwa wyjść na miasto i chociaż w kosz na śmieci kopnąć – to znakomity podkład pod takie rozrywki. Tylko pamiętajcie by nie zakładać do tego butów kościołowych bo szkoda rys na lakierkach robić.
- Marylin Manson – „One Assasination….” – bo dobrze mi się słucha podczas łażenia i nawet się nie zastanawiam jak się ma w klasyfikacji całej dyskografii. Może za tydzień mi się znudzi i nie będę chiał o tym albumie pamiętać, ale na dziś jest słuchany często.
Z innych fajnych, ale już nie zasługujących na kilka słów opisu:
T.Jarva & The Dark Place – „Post Festum”, Jerry Cantrell – „I Want Blood”, Haunted Plasma – „I”, Blaze Bayley – „Circel of Stone”, Hawkestrel – Present Pre-Med…., Funeral Storm – „Chthonic Invocations”, Skullclub – „Kaptajn Overdrive”, Bruce Wszechmogący – „The Mandrake Project”, High Vis – „Guided Tour”.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2097
- Rejestracja: 20-02-2018, 23:15
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
KARST - Eclipsed Beneath Umbral Divine ...death podlany crustem...album zadedykowany ofiarom depresji, uzależnień, borykającymi się z problemami psychicznymi, myślami samobójczymi...
SACROFUCK - Święta Krew ...chamsko, brutalnie i po polsku...melodie, przy których deptanie krzyży wydaje się naturalne...
SWAMPBEAST - Offering of Chaos, Lamenting In The Blood of Man ...kwartet z LA dostarczył kawał świetnego grzańska...urozmaicone tempa, świetne gitary...
THE HOWLING WIND - Through The Eyes, Past The Sun ...duet Lipynsky/Call nie zawodzi, szkoda tylko, że kilka ostatnich materiałów nie wychodzi na fizycznych nośnikach...ech...uwielbiam ich, i nie zaszkodziła zmiana na stanowisku drącego ryja...
DEATHLESS VOID - The Voluptuous Fire Of Sin ...powalający black/death w bestialskiej, złowrogiej formie...
ORANSSI PAZUZU - Muuntautuja ...industrial, trip hop, psychodelia...trans, że hej....
REPLICANT - Infinite Mortality ...disso-death z massą smaczków, materiał z ogromnym potencjałem...
FLESHPRESS - Viimeinen saavutettu tahto ...dżwięki generowane przez ekipę Aspy zawsze robią mi bardzo ładne kuku, nie inaczej i tym razem...black/sludge z albumu na album coraz bardziej wyrafinowany...
ABOMINABLOOD - Darkness in Planetary Transmutation ...jak dla mnie, jedno z większych, tegorocznych zaskoczeń...death/blackowy napierdol ze świetnym, przybrudzonym brzmieniem w 28 minet...klasa...
HEKATOMB - Korosta ...z ich b'campa: Debiutancki album Hekatomb, w całości poświęcony życiu i działalności obłąkanego, samozwańczego proroka z Polesia, Iwana Muraszki, który głosił swą ewangelię poprzez krew, śmierć i zarazę. ...i styka...
ADVERSARIAL - Solitude with the Eternal ...intensywny i furiacki, kosi ten album...
25. BLOOD INCANTATION - Absolute Elsewhere ...hehe...tak, jest to wciąż bardzo dobra muzyka, i tyle...
24. UNAUSSPRECHLICHEN KULTEN - Häxan Sabaoth ...świetny album, zajebiste gitary(solówki!), klimat, aranże...mniam...
23. SAPIENTIA DIABOLI - I ov the Darkness ...wreszcie po singlach-sringlach, epach - pełniak...wreszcie...znakomity BM - nienawistny, niepokojący, opresyjny...
22. APPARITION - Disgraced Emanations From A Tranquil State ...ciężko, pomysłowo i z klimatem...doskonały przykład kreatywnego rozwoju...
21. BRODEQUIN - Harbinger of Woe ...po 20tu latach panowie pokazali, że konary wciąż płoną...
rzeź najwyższych lotów...
20. METH. - Shame ...muzyka wgryzająca się pod skórę...emocjonalna i przerażająca...
19. UPON THE ALTAR - Descendants of Evil ...brutalnie, gęsto, rytualnie...
18. CABINET - Hydrolysated Ordination ... Matthew Schott konsekwentnie podąża ścieżką ohydy, rozkładu...tak obrzydliwe, że aż piękne...
17. STRESS ANGEL - Punished by Nemesis ...trio z NY serwuje dziki i barbarzyński death/thrash...
16. NEKUS - Death Apophenia ...zaledwie rok od poprzednika, Nekus wypuszcza potwora, który ścianą dźwięku miażdży i gniecie...
15. VENOMOUS ECHOES - Split Formations And Infinite Mania ...stojący za projektem Ben Vanweelden stworzył soniczny koszmar, koncept dotyka dysmorfii ciała i jej psychologicznych następstw (na co cierpi autor, jak utrzymuje)...normalne toto nie mogło być...
14. NOXIS - Violence Inherent In The System ...technicznie, kreatywnie i zaskakująco...a to co się odpierdala w sekcji rytmicznej...tylko cmokać...
13. Ingurgitating_Oblivion - Ontology of Nought ...dla mnie słuchanie tych 5 kolosów to niezłe wyzwanie...awangarda pełnym ryjem...aż plomby wypadają...nieszablonowo i wymagająco...
12. GIGAN - Anomalous Abstractigate Infinitessimus ...dziki jest ten album, dziki i szalony, a gra Cotton'a to już osobny rozdział... Iä! Iä! Cthulhu fhtagn!
11. SLIMELORD - Chytridiomycosis Relinquished ...pomysły, które w tej muzyce znajdują ujście mogłyby obdzielić kilka innych albumów...dziwny, nieprzewidywalny, zaskakujący...
10. DEATH LIKE MASS - The Lord of Flies ...dla mnie najlepszy tegoroczny metalowy album made in Poland...wracam i długo będę wracał...chapeau bas...
9. BLACK CURSE - Burning in Celestial Poison ...5 numerów w 45 min...ekstremalnie intensywny, black/death posiadający wszystko co najlepsze...prawdziwa dźwiękowa przemoc...
8. HÄXENZIJRKELL - Portal ...dla mnie słowo klucz podczas słuchania tego albumu to - atmosfera- tajemnicza, mroczna, depresyjna...pięknie rozwija się ten zespół...
7. DEFEATED SANITY - Chronicles of Lunacy ...te helmuty mają jakąś taką dziwną lekkość w tworzeniu tak ekstremalnej muzy...oglądając w klipach jak odgrywają te wszystkie wygibasy można ochujeć...miazga totalna...
6. SIDEREAN - Spilling the Astral Chalice ...dużo ten album ma do zaoferowania, oj dużo...czuję autentyczną radość i przyjemność z odkrywania wszystkich niuansów muzyki Słoweńców...
5. ABERRATION - Refracture ...album totalny: kompozycje, atmosfera, intensywność...jest w tym jakaś złowroga aura...
4. PESTILENGTH - Solar Clorex ...pokochałem ten album za niespodzianki, dziwaczność, pomysłowość...nie jest idealny, ale jebać to, jestem zauroczony...
3. CONVULSING - Perdurance ...Brendan Sloan po raz trzeci dowozi...album bez słabych momentów, perfekcyjny...w jednym z wywiadów gość mówi: '' Jestem muzykiem. Myślę głównie o muzyce. Jest w mojej krwi, moich kościach, sposób, w jaki moje neurony są połączone, jest dla muzyki. Potrzebuję jej cały czas, aby żyć, jak powietrza.''...i ja mu wierzę...majstersztyk...
2. SPECTRAL VOICE - Sparagmos ...wszystkie moje oczekiwania były ukierunkowane na BI, i dobrze, bo do albumu Spectral Voice, kiedy wychodził nie miałem prawie żadnych...i w moim rankingu skończyło się tak, jak widać
...nie zaskakują niczym, co nie znaczy, ze jest chujowo...bo nie jest. 4 numery, ponad 45 minut. Umiejętności muzyków, ciężar, atmosfera, którą można kroić składają się na niezwykłą dźwiękową podróż...czuć tu oddech Śmierci...przechuj album...
1. MITOCHONDRION - VITRISEPTOPME ...'' Wątpić jest rzeczą ludzką'' hehe, ale jest...85 minut uczty, o jakiej nie marzyłem, będzie słuchane i odkrywane, wciąż i wciąż...PERFEKCJA w każdym dźwięku...kolana...jeśli kolejny ich album ukaże się za -naście lat, będę czekał...
SACROFUCK - Święta Krew ...chamsko, brutalnie i po polsku...melodie, przy których deptanie krzyży wydaje się naturalne...
SWAMPBEAST - Offering of Chaos, Lamenting In The Blood of Man ...kwartet z LA dostarczył kawał świetnego grzańska...urozmaicone tempa, świetne gitary...
THE HOWLING WIND - Through The Eyes, Past The Sun ...duet Lipynsky/Call nie zawodzi, szkoda tylko, że kilka ostatnich materiałów nie wychodzi na fizycznych nośnikach...ech...uwielbiam ich, i nie zaszkodziła zmiana na stanowisku drącego ryja...
DEATHLESS VOID - The Voluptuous Fire Of Sin ...powalający black/death w bestialskiej, złowrogiej formie...
ORANSSI PAZUZU - Muuntautuja ...industrial, trip hop, psychodelia...trans, że hej....
REPLICANT - Infinite Mortality ...disso-death z massą smaczków, materiał z ogromnym potencjałem...
FLESHPRESS - Viimeinen saavutettu tahto ...dżwięki generowane przez ekipę Aspy zawsze robią mi bardzo ładne kuku, nie inaczej i tym razem...black/sludge z albumu na album coraz bardziej wyrafinowany...
ABOMINABLOOD - Darkness in Planetary Transmutation ...jak dla mnie, jedno z większych, tegorocznych zaskoczeń...death/blackowy napierdol ze świetnym, przybrudzonym brzmieniem w 28 minet...klasa...
HEKATOMB - Korosta ...z ich b'campa: Debiutancki album Hekatomb, w całości poświęcony życiu i działalności obłąkanego, samozwańczego proroka z Polesia, Iwana Muraszki, który głosił swą ewangelię poprzez krew, śmierć i zarazę. ...i styka...
ADVERSARIAL - Solitude with the Eternal ...intensywny i furiacki, kosi ten album...
25. BLOOD INCANTATION - Absolute Elsewhere ...hehe...tak, jest to wciąż bardzo dobra muzyka, i tyle...
24. UNAUSSPRECHLICHEN KULTEN - Häxan Sabaoth ...świetny album, zajebiste gitary(solówki!), klimat, aranże...mniam...
23. SAPIENTIA DIABOLI - I ov the Darkness ...wreszcie po singlach-sringlach, epach - pełniak...wreszcie...znakomity BM - nienawistny, niepokojący, opresyjny...
22. APPARITION - Disgraced Emanations From A Tranquil State ...ciężko, pomysłowo i z klimatem...doskonały przykład kreatywnego rozwoju...
21. BRODEQUIN - Harbinger of Woe ...po 20tu latach panowie pokazali, że konary wciąż płoną...
rzeź najwyższych lotów...
20. METH. - Shame ...muzyka wgryzająca się pod skórę...emocjonalna i przerażająca...
19. UPON THE ALTAR - Descendants of Evil ...brutalnie, gęsto, rytualnie...
18. CABINET - Hydrolysated Ordination ... Matthew Schott konsekwentnie podąża ścieżką ohydy, rozkładu...tak obrzydliwe, że aż piękne...
17. STRESS ANGEL - Punished by Nemesis ...trio z NY serwuje dziki i barbarzyński death/thrash...
16. NEKUS - Death Apophenia ...zaledwie rok od poprzednika, Nekus wypuszcza potwora, który ścianą dźwięku miażdży i gniecie...
15. VENOMOUS ECHOES - Split Formations And Infinite Mania ...stojący za projektem Ben Vanweelden stworzył soniczny koszmar, koncept dotyka dysmorfii ciała i jej psychologicznych następstw (na co cierpi autor, jak utrzymuje)...normalne toto nie mogło być...
14. NOXIS - Violence Inherent In The System ...technicznie, kreatywnie i zaskakująco...a to co się odpierdala w sekcji rytmicznej...tylko cmokać...
13. Ingurgitating_Oblivion - Ontology of Nought ...dla mnie słuchanie tych 5 kolosów to niezłe wyzwanie...awangarda pełnym ryjem...aż plomby wypadają...nieszablonowo i wymagająco...
12. GIGAN - Anomalous Abstractigate Infinitessimus ...dziki jest ten album, dziki i szalony, a gra Cotton'a to już osobny rozdział... Iä! Iä! Cthulhu fhtagn!
11. SLIMELORD - Chytridiomycosis Relinquished ...pomysły, które w tej muzyce znajdują ujście mogłyby obdzielić kilka innych albumów...dziwny, nieprzewidywalny, zaskakujący...
10. DEATH LIKE MASS - The Lord of Flies ...dla mnie najlepszy tegoroczny metalowy album made in Poland...wracam i długo będę wracał...chapeau bas...
9. BLACK CURSE - Burning in Celestial Poison ...5 numerów w 45 min...ekstremalnie intensywny, black/death posiadający wszystko co najlepsze...prawdziwa dźwiękowa przemoc...
8. HÄXENZIJRKELL - Portal ...dla mnie słowo klucz podczas słuchania tego albumu to - atmosfera- tajemnicza, mroczna, depresyjna...pięknie rozwija się ten zespół...
7. DEFEATED SANITY - Chronicles of Lunacy ...te helmuty mają jakąś taką dziwną lekkość w tworzeniu tak ekstremalnej muzy...oglądając w klipach jak odgrywają te wszystkie wygibasy można ochujeć...miazga totalna...
6. SIDEREAN - Spilling the Astral Chalice ...dużo ten album ma do zaoferowania, oj dużo...czuję autentyczną radość i przyjemność z odkrywania wszystkich niuansów muzyki Słoweńców...
5. ABERRATION - Refracture ...album totalny: kompozycje, atmosfera, intensywność...jest w tym jakaś złowroga aura...
4. PESTILENGTH - Solar Clorex ...pokochałem ten album za niespodzianki, dziwaczność, pomysłowość...nie jest idealny, ale jebać to, jestem zauroczony...
3. CONVULSING - Perdurance ...Brendan Sloan po raz trzeci dowozi...album bez słabych momentów, perfekcyjny...w jednym z wywiadów gość mówi: '' Jestem muzykiem. Myślę głównie o muzyce. Jest w mojej krwi, moich kościach, sposób, w jaki moje neurony są połączone, jest dla muzyki. Potrzebuję jej cały czas, aby żyć, jak powietrza.''...i ja mu wierzę...majstersztyk...
2. SPECTRAL VOICE - Sparagmos ...wszystkie moje oczekiwania były ukierunkowane na BI, i dobrze, bo do albumu Spectral Voice, kiedy wychodził nie miałem prawie żadnych...i w moim rankingu skończyło się tak, jak widać

1. MITOCHONDRION - VITRISEPTOPME ...'' Wątpić jest rzeczą ludzką'' hehe, ale jest...85 minut uczty, o jakiej nie marzyłem, będzie słuchane i odkrywane, wciąż i wciąż...PERFEKCJA w każdym dźwięku...kolana...jeśli kolejny ich album ukaże się za -naście lat, będę czekał...
-
- postuje jak opętany!
- Posty: 376
- Rejestracja: 17-02-2018, 21:19
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Chłopaku, chłopaku, wiele wspólnych upodobań widzę. Szacun, że Ci się ciągle chce. Pomyślności na Anno bastardi 2025!szczylun pisze: ↑01-01-2025, 10:38KARST - Eclipsed Beneath Umbral Divine ...death podlany crustem...album zadedykowany ofiarom depresji, uzależnień, borykającymi się z problemami psychicznymi, myślami samobójczymi...
SACROFUCK - Święta Krew ...chamsko, brutalnie i po polsku...melodie, przy których deptanie krzyży wydaje się naturalne...
SWAMPBEAST - Offering of Chaos, Lamenting In The Blood of Man ...kwartet z LA dostarczył kawał świetnego grzańska...urozmaicone tempa, świetne gitary...
THE HOWLING WIND - Through The Eyes, Past The Sun ...duet Lipynsky/Call nie zawodzi, szkoda tylko, że kilka ostatnich materiałów nie wychodzi na fizycznych nośnikach...ech...uwielbiam ich, i nie zaszkodziła zmiana na stanowisku drącego ryja...
DEATHLESS VOID - The Voluptuous Fire Of Sin ...powalający black/death w bestialskiej, złowrogiej formie...
ORANSSI PAZUZU - Muuntautuja ...industrial, trip hop, psychodelia...trans, że hej....
REPLICANT - Infinite Mortality ...disso-death z massą smaczków, materiał z ogromnym potencjałem...
FLESHPRESS - Viimeinen saavutettu tahto ...dżwięki generowane przez ekipę Aspy zawsze robią mi bardzo ładne kuku, nie inaczej i tym razem...black/sludge z albumu na album coraz bardziej wyrafinowany...
ABOMINABLOOD - Darkness in Planetary Transmutation ...jak dla mnie, jedno z większych, tegorocznych zaskoczeń...death/blackowy napierdol ze świetnym, przybrudzonym brzmieniem w 28 minet...klasa...
HEKATOMB - Korosta ...z ich b'campa: Debiutancki album Hekatomb, w całości poświęcony życiu i działalności obłąkanego, samozwańczego proroka z Polesia, Iwana Muraszki, który głosił swą ewangelię poprzez krew, śmierć i zarazę. ...i styka...
ADVERSARIAL - Solitude with the Eternal ...intensywny i furiacki, kosi ten album...
25. BLOOD INCANTATION - Absolute Elsewhere ...hehe...tak, jest to wciąż bardzo dobra muzyka, i tyle...
24. UNAUSSPRECHLICHEN KULTEN - Häxan Sabaoth ...świetny album, zajebiste gitary(solówki!), klimat, aranże...mniam...
23. SAPIENTIA DIABOLI - I ov the Darkness ...wreszcie po singlach-sringlach, epach - pełniak...wreszcie...znakomity BM - nienawistny, niepokojący, opresyjny...
22. APPARITION - Disgraced Emanations From A Tranquil State ...ciężko, pomysłowo i z klimatem...doskonały przykład kreatywnego rozwoju...
21. BRODEQUIN - Harbinger of Woe ...po 20tu latach panowie pokazali, że konary wciąż płoną...
rzeź najwyższych lotów...
20. METH. - Shame ...muzyka wgryzająca się pod skórę...emocjonalna i przerażająca...
19. UPON THE ALTAR - Descendants of Evil ...brutalnie, gęsto, rytualnie...
18. CABINET - Hydrolysated Ordination ... Matthew Schott konsekwentnie podąża ścieżką ohydy, rozkładu...tak obrzydliwe, że aż piękne...
17. STRESS ANGEL - Punished by Nemesis ...trio z NY serwuje dziki i barbarzyński death/thrash...
16. NEKUS - Death Apophenia ...zaledwie rok od poprzednika, Nekus wypuszcza potwora, który ścianą dźwięku miażdży i gniecie...
15. VENOMOUS ECHOES - Split Formations And Infinite Mania ...stojący za projektem Ben Vanweelden stworzył soniczny koszmar, koncept dotyka dysmorfii ciała i jej psychologicznych następstw (na co cierpi autor, jak utrzymuje)...normalne toto nie mogło być...
14. NOXIS - Violence Inherent In The System ...technicznie, kreatywnie i zaskakująco...a to co się odpierdala w sekcji rytmicznej...tylko cmokać...
13. Ingurgitating_Oblivion - Ontology of Nought ...dla mnie słuchanie tych 5 kolosów to niezłe wyzwanie...awangarda pełnym ryjem...aż plomby wypadają...nieszablonowo i wymagająco...
12. GIGAN - Anomalous Abstractigate Infinitessimus ...dziki jest ten album, dziki i szalony, a gra Cotton'a to już osobny rozdział... Iä! Iä! Cthulhu fhtagn!
11. SLIMELORD - Chytridiomycosis Relinquished ...pomysły, które w tej muzyce znajdują ujście mogłyby obdzielić kilka innych albumów...dziwny, nieprzewidywalny, zaskakujący...
10. DEATH LIKE MASS - The Lord of Flies ...dla mnie najlepszy tegoroczny metalowy album made in Poland...wracam i długo będę wracał...chapeau bas...
9. BLACK CURSE - Burning in Celestial Poison ...5 numerów w 45 min...ekstremalnie intensywny, black/death posiadający wszystko co najlepsze...prawdziwa dźwiękowa przemoc...
8. HÄXENZIJRKELL - Portal ...dla mnie słowo klucz podczas słuchania tego albumu to - atmosfera- tajemnicza, mroczna, depresyjna...pięknie rozwija się ten zespół...
7. DEFEATED SANITY - Chronicles of Lunacy ...te helmuty mają jakąś taką dziwną lekkość w tworzeniu tak ekstremalnej muzy...oglądając w klipach jak odgrywają te wszystkie wygibasy można ochujeć...miazga totalna...
6. SIDEREAN - Spilling the Astral Chalice ...dużo ten album ma do zaoferowania, oj dużo...czuję autentyczną radość i przyjemność z odkrywania wszystkich niuansów muzyki Słoweńców...
5. ABERRATION - Refracture ...album totalny: kompozycje, atmosfera, intensywność...jest w tym jakaś złowroga aura...
4. PESTILENGTH - Solar Clorex ...pokochałem ten album za niespodzianki, dziwaczność, pomysłowość...nie jest idealny, ale jebać to, jestem zauroczony...
3. CONVULSING - Perdurance ...Brendan Sloan po raz trzeci dowozi...album bez słabych momentów, perfekcyjny...w jednym z wywiadów gość mówi: '' Jestem muzykiem. Myślę głównie o muzyce. Jest w mojej krwi, moich kościach, sposób, w jaki moje neurony są połączone, jest dla muzyki. Potrzebuję jej cały czas, aby żyć, jak powietrza.''...i ja mu wierzę...majstersztyk...
2. SPECTRAL VOICE - Sparagmos ...wszystkie moje oczekiwania były ukierunkowane na BI, i dobrze, bo do albumu Spectral Voice, kiedy wychodził nie miałem prawie żadnych...i w moim rankingu skończyło się tak, jak widać...nie zaskakują niczym, co nie znaczy, ze jest chujowo...bo nie jest. 4 numery, ponad 45 minut. Umiejętności muzyków, ciężar, atmosfera, którą można kroić składają się na niezwykłą dźwiękową podróż...czuć tu oddech Śmierci...przechuj album...
1. MITOCHONDRION - VITRISEPTOPME ...'' Wątpić jest rzeczą ludzką'' hehe, ale jest...85 minut uczty, o jakiej nie marzyłem, będzie słuchane i odkrywane, wciąż i wciąż...PERFEKCJA w każdym dźwięku...kolana...jeśli kolejny ich album ukaże się za -naście lat, będę czekał...
- Stoigniew
- zahartowany metalizator
- Posty: 4055
- Rejestracja: 09-01-2012, 18:20
Re: Najlepsze płyty 2024 roku

pozwolę sobie zamieścić moje nikomu niepotrzebne, w pełni subiektywne podsumowanie

przedstawia sie jak na powyższym zdjęciu gdyż od lat hołduję zasadzie, że do tej zabawy wchodzą tylko płyty które mam fizycznie na nośniku, w moim przypadku CD
podium to gwarki z DAUTHUZ, nasze DEUS MORTEM i hamerykańskie BLOOD INCANTATION
Dauthuz wielbię od debiutu, kilka płyt już zdążyli nagrać i jeszcze ani raz sie na nich nie zawiodłem
Deus Mortem nagrali świetną płytę i basta. jednocześnie osadzona twardo na fundamencie który sam sobie zespół stworzył jak i odważna i śmiała w poszukiwaniach, ale bez przekraczanie pewnej wyznaczonej granicy. Z każdym kolejnym odsłuchem ta muzyka zyskuje. Wierzę że za jakąś dekadę, ta płyta będzie nazywana klasykiem, życzę zespołowi tego.
Amerykańce stworzyli muzykę którą się po prostu świetnie słucha, nie wchodzę tutaj w akademickiej dysputy nad oryginalnością, bądź jej brakiem, nad tym czy to wszystko jest szczere czy wykalkulowane na zimno... słucha się świetnie, a za produkcję tej to powinni im dać grammy


WHOREDOM RIFE i ARKONA to dwa fenomenalne powroty do wielkiej muzycznej formy. Dwie płyty które o co najmniej klasę przebiły swoje poprzedniczki. O ile WR to jeszcze stosunkowo młody hord więc od nich należało oczekiwać takiego materiału, ale na sza ARKONA to juz zespół z 30 letnią historią, więc przyznam się że oczekiwań nie miałem żadnych...a tu taki piękny strzał. W moim odczuciu muzyka mocno skierowana ku swojej chlubnej przeszłości, brzmieniowo i realizacyjnie osadzona jednak mocno w teraźniejszości. Dało to piorunujący efekt, brawo !
Reszta stawki to:
HELLGOAT - Skoll, czyli 1/2 duetu Trucizna, posłuchałem z czystej ciekawości, a okazało się że zostało na długo, świetny materiał
HORNA - jak pisał któryś z kolegów w temacie o tym zespole - kolejny świetny powrót do przeszłości i na swój sposób taki "the best off" całej (ś)fińskiej sceny
MUHAMMAD PEDOPHILE - tutaj to było podwójne zaskoczenie - najpierw że poczta uporała się i w ostatni dzień roku mi to dostarczyła, ale jeszcze większym zaskoczeniem była sama muzyka - pokręciło się już kilka razy i końca nie widać, będzie cały czas słuchane. zajebisty kop w ryj
ANCIENT GUARD i NIGHTWALKER - dowód na to że można być praktycznie nieznanym, być takim drugo, trzecioligowym zespolikiem a mimo to nagrywać bardzo dobrą muzykę. W obu przypadkach są to pełnowymiarowe debiuty. brawo.
- DST
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2458
- Rejestracja: 23-12-2010, 23:02
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
ORANSSI PAZUZU dla mnie numer jeden w tym roku. Poniżej reszta, kolejność w sumie przypadkowa:
BRODEQUIN "Harbringer of Woe"
Szybkość szybkością, ale kupił mnie ten album miażdżącymi, bujającymi zwolnieniami, wspaniałym brzmieniem i idealną długością trwania. Wszystko tam pięknie gra i dziw bierze, że to taka miazga, bo poprzednie albumy były dla mnie bardziej ciekawostką.
DEATH LIKE MASS "The Lord of Flies"
DEFEATED SANITY "Chronicles of Lunacy"
DROWNED "Procul His"
Nigdy nie słuchałem ich wcześniej, ale piękny, klasyczny death metal. Grobowy, wyważony, nie stawiający na dużą agresję, ale za to ze świetnie poskładanymi kawałkami i wciągającą dramaturgią. Grave Miasma mogłaby taką płytę nagrać i bym się bardzo cieszył.
SPECTRAL VOICE "Sparagmos"
Zatęchłe zło i szaleństwo. Biorąc pod uwagę moje preferencje to nie powinno mi to tak wjechać, bo większość gruzowych kapel mogłoby dla mnie nie istnieć. Tutaj jednak mnóstwo rzeczy robi duże wrażenie - totalnie upiorna okładka, wokale jak dźwięk dobywający się z tej okładkowej nocnej mary i przede wszystkim bezkompromisowość tego albumu. 4 kawałki powolnego, ślamazarnego zgniatania gdzie ważniejsze od riffów jest budowanie atmosfery jak z horroru.
MARILYN MANSON "One Assassination Under God - Chapter 1"
Najmniej osłuchana z tej listy. Niemniej z każdym odsłuchem brzmi coraz lepiej i przypomina mi złotą erę trylogii Mansona z mojego dzieciństwa. Myślałem, że pobrzmiewa tam głównie "Holy Wood", ale jest wszystkiego po trochu. Również zaskoczenie, bo "Heaven Upside Down" to płyta, z której chyba kiedyś zrobię frisbee i wyrzucę przez okno. Kupiłem tylko dlatego, bo leżała w Biedrze za jakieś 20zł i błędem był zakup tego nawet za taką cenę.
KENDRICK LAMAR "GNX"
Najlepsza dla mnie po "To Pimp A Butterfly". Brzmi jak taka pierwotna wersja rapu z LA, jest w tym jakiś unikalny, regionalny autentyzm.
JUSTICE "Hyperdrama"
Nie wiem jak zaszufladkować ich muzykę, bo się nie znam. Czuję słuchając tego radość i jednocześnie jakąś melancholię, która sprawia, że sobie emocjonalnie odpływam.
NICK CAVE & THE BAD SEEDS "Wild God"
Piękne piosenki. Cieszę się, że tak piosenkowo tym razem zamiast ambientowych plam w stylu "Ghosteen". Wyciska ze mnie to emocje jak wtedy gdy oglądałem "Króla Lwa" za dzieciaka. Jednocześnie jest w tej muzie jakaś taka desperacka, smutna forma szczęścia a to rzucenie się w religijność brzmi jak jedyna droga wyjścia, żeby przetrwać na tym padole łez.
WYRÓŻNIENIA:
Deus Mortem "Thanatos"
Schoolboy Q "Blue Lips"
Chat Pile "Cool World"
Adversarial "Solitude with the Eternal"
Knocked Loose "You Won't Go Before You're Supposed To"
ZAWÓD:
Adorior "Bleed on my Teeth"
BRODEQUIN "Harbringer of Woe"
Szybkość szybkością, ale kupił mnie ten album miażdżącymi, bujającymi zwolnieniami, wspaniałym brzmieniem i idealną długością trwania. Wszystko tam pięknie gra i dziw bierze, że to taka miazga, bo poprzednie albumy były dla mnie bardziej ciekawostką.
DEATH LIKE MASS "The Lord of Flies"
DEFEATED SANITY "Chronicles of Lunacy"
DROWNED "Procul His"
Nigdy nie słuchałem ich wcześniej, ale piękny, klasyczny death metal. Grobowy, wyważony, nie stawiający na dużą agresję, ale za to ze świetnie poskładanymi kawałkami i wciągającą dramaturgią. Grave Miasma mogłaby taką płytę nagrać i bym się bardzo cieszył.
SPECTRAL VOICE "Sparagmos"
Zatęchłe zło i szaleństwo. Biorąc pod uwagę moje preferencje to nie powinno mi to tak wjechać, bo większość gruzowych kapel mogłoby dla mnie nie istnieć. Tutaj jednak mnóstwo rzeczy robi duże wrażenie - totalnie upiorna okładka, wokale jak dźwięk dobywający się z tej okładkowej nocnej mary i przede wszystkim bezkompromisowość tego albumu. 4 kawałki powolnego, ślamazarnego zgniatania gdzie ważniejsze od riffów jest budowanie atmosfery jak z horroru.
MARILYN MANSON "One Assassination Under God - Chapter 1"
Najmniej osłuchana z tej listy. Niemniej z każdym odsłuchem brzmi coraz lepiej i przypomina mi złotą erę trylogii Mansona z mojego dzieciństwa. Myślałem, że pobrzmiewa tam głównie "Holy Wood", ale jest wszystkiego po trochu. Również zaskoczenie, bo "Heaven Upside Down" to płyta, z której chyba kiedyś zrobię frisbee i wyrzucę przez okno. Kupiłem tylko dlatego, bo leżała w Biedrze za jakieś 20zł i błędem był zakup tego nawet za taką cenę.
KENDRICK LAMAR "GNX"
Najlepsza dla mnie po "To Pimp A Butterfly". Brzmi jak taka pierwotna wersja rapu z LA, jest w tym jakiś unikalny, regionalny autentyzm.
JUSTICE "Hyperdrama"
Nie wiem jak zaszufladkować ich muzykę, bo się nie znam. Czuję słuchając tego radość i jednocześnie jakąś melancholię, która sprawia, że sobie emocjonalnie odpływam.
NICK CAVE & THE BAD SEEDS "Wild God"
Piękne piosenki. Cieszę się, że tak piosenkowo tym razem zamiast ambientowych plam w stylu "Ghosteen". Wyciska ze mnie to emocje jak wtedy gdy oglądałem "Króla Lwa" za dzieciaka. Jednocześnie jest w tej muzie jakaś taka desperacka, smutna forma szczęścia a to rzucenie się w religijność brzmi jak jedyna droga wyjścia, żeby przetrwać na tym padole łez.
WYRÓŻNIENIA:
Deus Mortem "Thanatos"
Schoolboy Q "Blue Lips"
Chat Pile "Cool World"
Adversarial "Solitude with the Eternal"
Knocked Loose "You Won't Go Before You're Supposed To"
ZAWÓD:
Adorior "Bleed on my Teeth"
- dzik
- zahartowany metalizator
- Posty: 3706
- Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
- Lokalizacja: Połaniec
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1658
- Rejestracja: 06-09-2010, 23:25
Re: Najlepsze płyty 2024 roku

W tym roku przesluchalem znacznie więcej niż bym potrzebował (pewnie ok 200plyt) z tego całego badziewia zakupiłem raptem 7 nowości (tylko to do czego będę wracał).
1. DLM - the lord od flies - to jest prawdziwy satanistyczny metal (jeśli o jakiejkolwiek płycie z 2024 mogę to napisac), diabelska muzyka z masą pomysłów, oryginalnych harmonii, unosi się nad tym duch Romana i starego Sodom.
2. Human Impact "gone dark" - Spencer to jest gość, napierdala już tak długo i z taką intensywnością i nadal pisze rozkurwiajaca muzykę. Jak lubicie unsane, stary helmet, neurosis, trochę "industrialnych" zgrzytów, zajebiste brzmienie bębnów i basu, wkurwiony wokal, teksty o upadku cywilizacji i jeden rockowy banger po drugim to lepszej płyty nie znajdziecie.
3. Ulcerate
4. Defeated Sanity
5. Mitochondrion
6. Contaminated
7. Spectral Voice
Seein' me is def not repeated or done twice
I laugh as I cast the first stones at Christ
I laugh as I cast the first stones at Christ
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16291
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Pan Sylwester jak zawsze top. Przynajmniej w zakresie doboru rozmówców, podsumowywaczy.
Ten moment, kiedy po raz kolejny przekonujesz się jak mało wiesz o muzyce, która Ciebie też interesuje.
Ten moment, kiedy po raz kolejny przekonujesz się jak mało wiesz o muzyce, która Ciebie też interesuje.
lys på slutten av lys
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9021
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Dawaj Ziomuś swoich ulubienców, a nie jakis Syrwestel z Dwójko;)
- Ascetic
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16291
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Wolę Tobie napisać, że moje odkrycie z tego roku, miesiąca to norweski post-punk z lat 80”. Fra Lippo Lippi z płytą „In Silence” z 1981. Jak to mało, można jeszcze dorzucić uszlańskich okołogotyckich pląsaczy z Mayflower Madame (tych można kojarzyć bo ich Zrąbkowski promował). Płyta „Insight” z 2024 to świetne nawiązanie do lat 90. Nawet echa Mansona usłyszeć tam można. tMission, Funhouse, ja tam nawet Rosetta Stone słyszę. Jestem zakochany w tym materiale. Norwegia a tak brytyjska, że aż musiałem sprawdzić, czy się nie pomyliłem jak zacząłem się nimi napawać.
Metal? Tutaj pytanie, jaki def metyl? Dla mnie w 2024 techniczne granie mnie przekonywało. I te tradycyjne. Zresztą. Jak nie widzę prawie nigdzie Siderean to po strzępić ryja? Albo Cosmic Putrefaction. W tym roku chyba skończy się na obserwacji z boku, podążaniu tych samych ludzi, tymi samymi wydeptanymi ścieżkami. Tych samych oczywistych wyborów. Choć owszem były zaskoczki. Jaranko Abhorration mnie np. zaskoczyło. Na forume. Bo to świetny matex, który mógłby ugrzęznąć w zalewie zachwytów przy mocno średnim Adver. Drowned oczywiście też mógłby stać się ofiarą owczego pędu, nie stał się, bo to kolejny dobry, jak napisałeś sam, nie silący się na nic DM. Czyli znów wracamy do tradycyjności, klasyczności. Tutaj mam podobnie ze Skeletal czy Hyper. Piękny trybut do 90”. Chwilami mi tyle akurat wystarczy. A jak do tego te płyty „brzmią” to już pełnia szczęścia. Tak można by było dalej, bo i Dissi też w tym swoim gęstym materiale zachwycił. Dużo tego. Powinno się jednak wyjść o jakim sub gadamy i tam przysiąść. Mi się prawdę powiedziawszy już nie chce. Jak to forum wróci do wymiaru muzycznego, bo moim zdaniem dalej jest rwane, to się zobaczy. Ostatnie lata nie sprzyjają jednak wkładania za dużo od siebie. Inną sprawą jest, że też pewne aktywności tracą sens. Jeżeli wszędzie znajdziesz tego co szukasz, masz osoby, które pracują na materiale dzień po dniu, to trochę to wyręcza. Całościowo kilka czynników się składa na to, że w tym roku wywalam jaja na to. 2025 będzie w założeniu ekstremalnie def metylowy. Z małymi przerywnikami na przewietrzenie głowy od tych samych schematów muzycznych. Zobaczymy. Może też się kilku niedorozwiniętym odechce to miejsce psuć i przyjdzie chęć na moje zestawienia, podsumowania, gadanie o def metylu. Póki co se słucham, se podróżuje z tą muzyką, do wewnątrz.
Na koniec. Tutaj jestem zgodny z dużą częścią forum. Jak ktoś twierdzi, że DM jest w regresie, to albo zwyczajnie wyrywkowo słucha muzyki tej, albo pora aby pomyślał o innych zainteresowaniach. Świetny kolejny rok. Z płytami, które mi akurat w ilości pewnie z kilkudziesięciu sprawiły, że mam chcice na więcej i więcej.
Metal? Tutaj pytanie, jaki def metyl? Dla mnie w 2024 techniczne granie mnie przekonywało. I te tradycyjne. Zresztą. Jak nie widzę prawie nigdzie Siderean to po strzępić ryja? Albo Cosmic Putrefaction. W tym roku chyba skończy się na obserwacji z boku, podążaniu tych samych ludzi, tymi samymi wydeptanymi ścieżkami. Tych samych oczywistych wyborów. Choć owszem były zaskoczki. Jaranko Abhorration mnie np. zaskoczyło. Na forume. Bo to świetny matex, który mógłby ugrzęznąć w zalewie zachwytów przy mocno średnim Adver. Drowned oczywiście też mógłby stać się ofiarą owczego pędu, nie stał się, bo to kolejny dobry, jak napisałeś sam, nie silący się na nic DM. Czyli znów wracamy do tradycyjności, klasyczności. Tutaj mam podobnie ze Skeletal czy Hyper. Piękny trybut do 90”. Chwilami mi tyle akurat wystarczy. A jak do tego te płyty „brzmią” to już pełnia szczęścia. Tak można by było dalej, bo i Dissi też w tym swoim gęstym materiale zachwycił. Dużo tego. Powinno się jednak wyjść o jakim sub gadamy i tam przysiąść. Mi się prawdę powiedziawszy już nie chce. Jak to forum wróci do wymiaru muzycznego, bo moim zdaniem dalej jest rwane, to się zobaczy. Ostatnie lata nie sprzyjają jednak wkładania za dużo od siebie. Inną sprawą jest, że też pewne aktywności tracą sens. Jeżeli wszędzie znajdziesz tego co szukasz, masz osoby, które pracują na materiale dzień po dniu, to trochę to wyręcza. Całościowo kilka czynników się składa na to, że w tym roku wywalam jaja na to. 2025 będzie w założeniu ekstremalnie def metylowy. Z małymi przerywnikami na przewietrzenie głowy od tych samych schematów muzycznych. Zobaczymy. Może też się kilku niedorozwiniętym odechce to miejsce psuć i przyjdzie chęć na moje zestawienia, podsumowania, gadanie o def metylu. Póki co se słucham, se podróżuje z tą muzyką, do wewnątrz.
Na koniec. Tutaj jestem zgodny z dużą częścią forum. Jak ktoś twierdzi, że DM jest w regresie, to albo zwyczajnie wyrywkowo słucha muzyki tej, albo pora aby pomyślał o innych zainteresowaniach. Świetny kolejny rok. Z płytami, które mi akurat w ilości pewnie z kilkudziesięciu sprawiły, że mam chcice na więcej i więcej.
lys på slutten av lys
- Harlequin
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9021
- Rejestracja: 12-03-2010, 13:38
- Lokalizacja: Koko City
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
O, to gayflowr madame miałem obadać i zapomniałem. Słuchne se wiec w jednej chwili. Widziałem tez w podsumowaniu Noise, że była taka oto pozycja, której wcześniej nie sprawdzałem:
Kanada, bardziej nowa fala niż postpunk, ale są tu dobre piosenki mocno nawiązujace do czasów minionych. Nic odkrywczego, ale fajnie to płynie.
Kanada, bardziej nowa fala niż postpunk, ale są tu dobre piosenki mocno nawiązujace do czasów minionych. Nic odkrywczego, ale fajnie to płynie.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10129
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Kurde czekam jeszcze na An Axis of Perdition z FT i będę mógł podsumować zdjęciem najlepsze płyty tego roku. Resztę zdobyłem.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1469
- Rejestracja: 03-11-2011, 11:57
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Jakby kogoś interesowało, nasze Kejosowe podsumowanie:
P.S. Do ZACNYCH Moderatorów: jeśli łamie to jakiś punkt regulaminu, oczywiście można usunąć link.
P.S. Do ZACNYCH Moderatorów: jeśli łamie to jakiś punkt regulaminu, oczywiście można usunąć link.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10129
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Powoli, powoli ,na pewno wrzucę podsumowanie zeszłego roku- ale cześć rzeczy idzie, zza atlantyku:D cześć rzeczy jest jesze tak realnie z 2 miesiące ,chciałbym to opatrzyć jakim zdjęciem
tymczasem
Bogowie
Coś kurwa niesamowitego. Powiedzieć, że kocham to nic nie powiedzieć
Najlepsz az 4 cześci dla mnie.
tymczasem
Bogowie
Coś kurwa niesamowitego. Powiedzieć, że kocham to nic nie powiedzieć
Najlepsz az 4 cześci dla mnie.
-
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10129
- Rejestracja: 26-12-2010, 12:33
- Lokalizacja: Doliny
Re: Najlepsze płyty 2024 roku
Została mi dosłownie jedna płyta do kupienia z 2024 roku i będe mógł szczerze przyznać ,że wszystko to co mnie interesuje muzycznie zastało zakupione.
- Fanatyk
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1040
- Rejestracja: 02-09-2015, 20:23