Nowe seriale

[Kilgore]

Yenefer to mi się kojarzyła z Kris de Valnor czy jak jej tam z Thorgala.

[Sybir]

Szkoda potencjału, jednak sporo pracy zrobiono, dziwaczne pomieszane dobre z kiepskim, chyba za szybko wypuścili ten niedopracowany wyrób.

Za szybko, zdecydowanie, dodatkowo twórcy chcieli chyba zbyt dużo materiału upchnąć w ośmiu odcinkach.

[WaszJudasz]

Generalnie myślę, że wszystko wykłada się na tym, że żeby prawidłowo zekranizować cykl wiedźmiński, należałoby pójść za konstrukcją oryginału, gdzie mamy dwa tomy opowiadań o facecie, który chodzi, zabija potwory i nie ma żadnego celu w życiu, pierwszej sygnały, że ten cel może się pojawić... a potem 5 tomów powieści o człowieku, który w zasadzie przestaje być wiedźminem, bo wreszcie ma ten ma cel. Robi to duże wrażenie, podobnie jak rozpad wykreowanego wcześniej w świata, tyle że wymaga wcześniejszej ekspozycji postaci i uniwersum, czemu służyły opowiadania. Niestety, adekwatne do tego byłoby chyba tylko poświęcenie całego pierwszego sezonu na adaptacje opowiadań i wprowadzenie wątku głównego dopiero od drugiego, a to niestety ze względów marketingowych kompletnie nierealne...

[dzik]

Mnie się ten serial w miarę podobał. Tak 6/10. Nie czytałem książek Sapkowskiego, więc nie miałem żadnych oczekiwań.
Na plus zdjęcia, ale postaci stworów (te diabły, wielkie pająki itp.) groteskowe.
Akcja różnie, dialogi nie takie złe. Muzyka w sumie spoko, z wyjątkiem drażniącej mnie początkowej muzyczki i piosenek wykonywanych przez Jaskra (Jaskiera?). Te piosenki to wyjątkowa chujnia.

[abstract]

Generalnie myślę, że wszystko wykłada się na tym, że żeby prawidłowo zekranizować cykl wiedźmiński, należałoby pójść za konstrukcją oryginału, gdzie mamy dwa tomy opowiadań o facecie, który chodzi, zabija potwory i nie ma żadnego celu w życiu, pierwszej sygnały, że ten cel może się pojawić... a potem 5 tomów powieści o człowieku, który w zasadzie przestaje być wiedźminem, bo wreszcie ma ten ma cel. Robi to duże wrażenie, podobnie jak rozpad wykreowanego wcześniej w świata, tyle że wymaga wcześniejszej ekspozycji postaci i uniwersum, czemu służyły opowiadania. Niestety, adekwatne do tego byłoby chyba tylko poświęcenie całego pierwszego sezonu na adaptacje opowiadań i wprowadzenie wątku głównego dopiero od drugiego, a to niestety ze względów marketingowych kompletnie nierealne...

nie jestem pewien w 100%, bo ksiazki czytalem dawno temu, ale czy przypadkiem pierwszy sezon nie jest ekranizacja opowiadan wlasnie?

[Sybir]

Bardziej jest oparty na niektórych opowiadaniach i zahacza o wątki z pierwszej części powieści, o ile to coś wnosi do dyskusji.

[Hatefire]

Generalnie myślę, że wszystko wykłada się na tym, że żeby prawidłowo zekranizować cykl wiedźmiński, należałoby pójść za konstrukcją oryginału, gdzie mamy dwa tomy opowiadań o facecie, który chodzi, zabija potwory i nie ma żadnego celu w życiu, pierwszej sygnały, że ten cel może się pojawić... a potem 5 tomów powieści o człowieku, który w zasadzie przestaje być wiedźminem, bo wreszcie ma ten ma cel. Robi to duże wrażenie, podobnie jak rozpad wykreowanego wcześniej w świata, tyle że wymaga wcześniejszej ekspozycji postaci i uniwersum, czemu służyły opowiadania. Niestety, adekwatne do tego byłoby chyba tylko poświęcenie całego pierwszego sezonu na adaptacje opowiadań i wprowadzenie wątku głównego dopiero od drugiego, a to niestety ze względów marketingowych kompletnie nierealne...

Najlepiej, by wyszło jakby polecieli "Kwestia Ceny", "Miecz Przeznaczenia", "Coś Więcej" potem Saga. Pozostałe opowiadania olać. Jako lektura świetne, fabularnie niewiele wnoszą. Zresztą są niespójne względem siebie, Geralt będący człowiekiem który nadszedł od północy od bramy Powroźniczej, w porównaniu do tego z "Miecza Przeznaczenia", to dwie różne osoby. Zresztą Sapkowski nie tworzył nigdy żadnego uniwersum, nawet na pomysł narysowania mapy reagował alergicznie. Tu chodzi o Opowieść (majuskuła świadomie).

[mad]

Tłumaczę jeszcze raz: wartość prozy Sapka to niuanse językowe, skojarzenia, wielce prawdopodobne aluzje, figury stylistyczne i konstrukcja bohatera składającego hołd postmodernizmowi. To są elementy niekoniecznie filmowe i dlatego serial niejako z gruntu był skazany na porażkę - jeśliby żądać relacji 1:1 w przełożeniu literatury na film. Tak się nie da. Po uświadomieniu sobie tych oczywistości trzeba na serial spojrzeć inaczej - i dostrzec w nim w sumie udaną próbę wyłowienia z prozy tego, co nadaje się do rzucenia na ekran. I właśnie tak prezentuje się pierwszy sezon.

[Hatefire]

Tłumaczę jeszcze raz: wartość prozy Sapka to niuanse językowe, skojarzenia, wielce prawdopodobne aluzje, figury stylistyczne i konstrukcja bohatera składającego hołd postmodernizmowi. To są elementy niekoniecznie filmowe i dlatego serial niejako z gruntu był skazany na porażkę - jeśliby żądać relacji 1:1 w przełożeniu literatury na film. Tak się nie da. Po uświadomieniu sobie tych oczywistości trzeba na serial spojrzeć inaczej - i dostrzec w nim w sumie udaną próbę wyłowienia z prozy tego, co nadaje się do rzucenia na ekran. I właśnie tak prezentuje się pierwszy sezon.

Hmmm może jak "Pulp Fiction". Tam gangsterzy więcej gadają niż strzelają. To może idealna forma dla tej prozy ;-)

[Medard]

Dzisiaj zaczynam oglądać "Dom z papieru". Podobno bardzo dobry.

[youtube][/youtube]

Zacząłem odtrutkę po przeciętnym wiedźminie.
Bardzo dobry pierwszy sezon.

[mad]

Dom z papieru - jakość sezonów wygląda tak: 1=2 (w przybliżeniu) >>>>>>>3

[Medard]

Dom z papieru - jakość sezonów wygląda tak: 1=2 (w przybliżeniu) >>>>>>>3

2 sezon momentami niczym telenowela latynoamerykańska, ma dużo dziwacznych i bezsensownych zwrotów akcji.

Mogłoby to być sprawniej i krócej robione.

Za to pierwszy sezon doskonały.

[mad]

Mnie się w drugim sezonie podoba kształtowanie relacji między głównymi adwersarzami: nim i nią rzecz jasna :) Nie spoileruję... Bardziej mi przeszkadza absurdalność całej sytuacji, jej całkowita niemożliwość - przy założeniu, że to nie jest fantastyka. Należało zamknąć całość w 2 sezonach, a tymczasem podobno już 5. jest zapowiedziany. Docenisz sezon drugi po obejrzeniu trzeciego.

[Medard]

Mnie się w drugim sezonie podoba kształtowanie relacji między głównymi adwersarzami: nim i nią rzecz jasna :) Nie spoileruję... Bardziej mi przeszkadza absurdalność całej sytuacji, jej całkowita niemożliwość - przy założeniu, że to nie jest fantastyka. Należało zamknąć całość w 2 sezonach, a tymczasem podobno już 5. jest zapowiedziany. Docenisz sezon drugi po obejrzeniu trzeciego.

Trzeci sezon sobie odpuszczam.

Relacje międzyludzkie, psychologia, to atut 2 sezonu.
Ale jest zbyt dużo absurdalnych sytuacji i wątków, które nie posuwają sprawy do przodu tylko komplikują w dziwny sposób.

Działanie z zaskoczenia, przemyślana strategia, błędy policjji w pierwszym sezonie powodują, że ma to jakiś sens.

[Żułek]

troche za bardzo popłyneli jak dla mnie, myśle że ALF znowu by rozładował atmosfere ;)
dobrze ze koniec

[mad]

Naprawdę koniec? Jeśli tak - to obejrzę.

[wonsz]

zawód, słaby Ozymandias i Mr Manhattan. tego fikołka fabularnego z Hooded Justice to w ogóle kurwa szkoda komentować.

[Żułek]

Naprawdę koniec? Jeśli tak - to obejrzę.

2x TAK :)

[Sgt. Barnes]

jestem po czwartym odcinku nowej serii, jeśli tego nie spierdolą, to mamy chyba najlepszy obecnie polski serial. Jest moc, ostatnia scena 4 odcinka to niezły mindfuck...

[Maro]

pełna zgoda