Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

Wszystkie chwyty dozwolone - od "Begotten" po "Wejście smoka".

Moderatorzy: Nasum, Heretyk, Sybir, Gore_Obsessed

Którego bardziej kochacie?

1.Arnold Schwarzenegge
48
47%
2.Sylvester Stallone
44
43%
3.Inny (jaki?)
10
10%
 
Liczba głosów: 102
Awatar użytkownika
Morph
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8973
Rejestracja: 27-12-2002, 12:50
Lokalizacja: hyperborea
Kontakt:

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:45

Scaarph pisze: quissi jako tong po w kickboxerze. totalnie antyludzka kreacja, pierdolone zło.


ciary
Give birth to something dead
Give birth to something old
Awatar użytkownika
Góral
w mackach Zła
Posty: 957
Rejestracja: 10-08-2009, 19:25

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:46

Mistrz pisze:Ale i tak większy sentyment mam do takiego Predatora, który doskonale broni się do dziś
Kluczowe słowo: sentyment. Nie obchodzą mnie żadne przecierane szlaki, zarobki, czy inne pierdoły. Arnold wystąpił w większej ilości ważnych dla mnie filmów. Stallone oczywiście również bardzo lubię. Posiadam wszystkie części Rambo na półce i przez ten temat chyba sobie dziś odświeżę dwójkę.
Trust no one is the absolute Law.

P.J.E.C.

Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:48

Dwójkę! Najlepsza część oczywiście!
HAILSA!!!!!
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:49

Scaarph pisze:van damme to był mój ulubiony zabijaka z tzw. okresu przed zrozumieniem geniuszu rocky'ego. lundgren wiadomo - kozak i zimny skurwensyn, natomiast yeung to młodzieńczy archetyp bad-assa i nemesis (apropopopo gruner anyone? :) ). bolo rozkurwiał, choć jeśli mam być szczery i jak już obracamy się w tych klimatach to największym skurwysynem był dla mnie zawsze quissi jako tong po w kickboxerze. totalnie antyludzka kreacja, pierdolone zło.
Oliver Gruner w nemesis rządził. :D
HAILSA!!!!!
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:53

Mistrz pisze:
Bambi pisze:
Mistrz pisze:No właśnie - jaki kunszt? Non-stop ta sama mina przez całą karierę to wielkie aktorstwo? Nigga plz :)
Piszesz, jakbyś nie widział Rambo, Cop Land, czy F.I.S.T :)
No dobra, w First Blood jednak coś tam zagrał, szczególnie ostatnią scenę. Cop Land widziałem kiedyś ale już niewiele z tego pamiętam. F.I.S.T. o dziwo nie znam. Zresztą przecież on zawsze miał mordę jakąś taką nieruchliwą, i jeszcze to bełkotanie :)
I nikt nie miesza z błotem dorobku Stallone'a, bo Rocky to oczywiście nie jest głupawe kino akcji (no, przynajmniej nie wszystkie części). Ale i tak większy sentyment mam do takiego Predatora, który doskonale broni się do dziś, znakomity film (w przeciwieństwie do np. Commando, który jest oczywiście wspaniałym filmem, ale dziś mogę go rozpatrywać jedynie w kategoriach komedii :)).
No widzisz, nie pamiętasz 2 najważniejszych w karierze aktorskiej (w sensie odegrania ról) filmów: FIST - dramat społeczny o grupie robotniczej i cop land, w którym Sly przeszedł samego siebie w tych kilkudziesięciu minutach na ekranie!
Nie chodzi mi właśnie o ocenę filmu (że commando głupkowaty, rocky dobry, terminator dobry, ale z kolei rambo 3 to camp), ale ocenę aktora, jako takiego, jego umiejętności w odgrywaniu uczuć, podołaniu wyzwań, narzuconych przez tę czy inną rolę itp. I właśnie o tym piszę od początku tematu.
A commando - wiadomo - najlepszy arnold (obok Terminatora i predatora), mimo, że camp jak chuj. :D
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
KelThuz
postuje jak opętany!
Posty: 490
Rejestracja: 15-04-2004, 15:57
Lokalizacja: Ziemia Żelaza
Kontakt:

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:54

Scaarph pisze: gdzie kurwa rzym a gdzie krym :/
raczej makaroniarskie rozmemłanie kontra germańska precyzja. Szkoła austriacka w aktorstwie nie bierze jeńców!
największym skurwysynem był dla mnie zawsze quissi jako tong po w kickboxerze
jak to , przecież Tong Po grał Tong Po
tam nic nie ma, są tylko halucynacje z niedożywienia i śmierć cieplna
Awatar użytkownika
Góral
w mackach Zła
Posty: 957
Rejestracja: 10-08-2009, 19:25

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

23-11-2011, 23:59

Bolo to też pierdolona maszyna.



Szczególnie jak rozprawia się z ostatnim.
Trust no one is the absolute Law.

P.J.E.C.

Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:04

Góral pisze:
Mistrz pisze:Ale i tak większy sentyment mam do takiego Predatora, który doskonale broni się do dziś
Kluczowe słowo: sentyment. Nie obchodzą mnie żadne przecierane szlaki, zarobki, czy inne pierdoły. Arnold wystąpił w większej ilości ważnych dla mnie filmów. Stallone oczywiście również bardzo lubię. Posiadam wszystkie części Rambo na półce i przez ten temat chyba sobie dziś odświeżę dwójkę.
właśnie największy sentyment mam do first blood oraz rambo II, oglądałem na długo, zanim zaskoczył mi smutny, posępny i dramatyczny rocky. jedyne chyba filmy oprócz jedynki rocky'ego, które widziałem więcej, niż dwieście razy :)
jeśli o arniego chodzi, to nie commando, nie predator, nie conan (wszystkie te filmy kocham oczywiście), ale piękny, brudny the running man jest chyba moim ulubionym.
Bambi pisze:Dwójkę! Najlepsza część oczywiście!
niby tak myślałem przez spory kawał czasu, ale dzisiaj wcale nie jestem tego taki pewny. nie wiem, czy przypadkiem jedynka nie jest jednak lepsza. na pewno jest mocniejsza emocjonalnie, choć przy tekście "you are not expendable" też ciężko nie uronić łzy. first blood jednak dysponuje niezapomnianym zakończeniem, dla mnie absolutna biblia filmu.
ciekawe też są różnice między filmem a powieścią morella, jeśli ktoś zna pierwszą krew na pamięć to polecam sięgnąć też po książkę.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:23

W powieści to jebana maszyna, która chce wszystko niszczyć i rozpierdalać. :D:D:D
2 rambo idzie już w stronę kina akcji, kina klasy b, jedynka to było jednak duże kino, może z mniejszą dynamiką, ale z większą dramaturgią i bardziej rozbudowaną psychologią postaci. Ale w dwójce są ładniejsze lokacje, napierdalanie, podrywanie wietnamki, która ginie zanim Sly ją zdymał i takie tam. :D
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
Góral
w mackach Zła
Posty: 957
Rejestracja: 10-08-2009, 19:25

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:24

Scaarph pisze:właśnie największy sentyment mam do first blood oraz rambo II, oglądałem na długo, zanim zaskoczył mi smutny, posępny i dramatyczny rocky. jedyne chyba filmy oprócz jedynki rocky'ego, które widziałem więcej, niż dwieście razy :)
O to właśnie chodzi. T1, T2, Predatora czy Total Recall widziałem w podobnych ilościach.
Z T2 szczególnie(najczęściej oglądany przeze mnie film obok Imperium Kontratakuje), znam na pamięć wszystkie sceny i dialogi. Najpierw katowałem z pożyczonej przegrywanej przez pół osiedla kasety, potem z oryginalnej(która mam do dziś). Gdy kilka lat temu kupiłem sobie to podwójne wydanie na DVD wyjebane dodatkami typu: making of, niewykorzystane sceny itd. czułem się jakbym odkrywał ten film od nowa i znowu obejrzałem go kilkadziesiąt razy. Jeśli kiedyś dorobię się odtwarzacza Blue-Ray, Terminator 2 na 100% będzie jedną z pierwszych pozycji jakie nabędę.
Pamiętam też mój pierwszy kontakt z T1. Kaseta VHS w obleśnym zółtym pudełku na Niemieckiej licencji. Podłożone głosy i lektor, który miał głos jakby nie mógł się wysrać.
Trust no one is the absolute Law.

P.J.E.C.

Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:29

A ja T1 nagrywałem za dzieciaka z pro7 albo rtl z dubbingiem niemieckim i pierwszy raz oglądałem jak miałem kilka lat. :D Już przy scenie z czarnucham oglądającym błyski i niebieskie strzały światła zbierałem szczękę z podłogi. Potem punki na dachu i inne takie. Orgazm.
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
Góral
w mackach Zła
Posty: 957
Rejestracja: 10-08-2009, 19:25

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:31

Scena na posterunku oczywiście najlepsza. Lance Henriksen słono zapłacił za swoją brawurę, hehe.
Trust no one is the absolute Law.

P.J.E.C.

Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:40

Góral pisze:
Scaarph pisze:właśnie największy sentyment mam do first blood oraz rambo II, oglądałem na długo, zanim zaskoczył mi smutny, posępny i dramatyczny rocky. jedyne chyba filmy oprócz jedynki rocky'ego, które widziałem więcej, niż dwieście razy :)
O to właśnie chodzi. T1, T2, Predatora czy Total Recall widziałem w podobnych ilościach.
Z T2 szczególnie(najczęściej oglądany przeze mnie film obok Imperium Kontratakuje), znam na pamięć wszystkie sceny i dialogi. Najpierw katowałem z pożyczonej przegrywanej przez pół osiedla kasety, potem z oryginalnej(która mam do dziś). Gdy kilka lat temu kupiłem sobie to podwójne wydanie na DVD wyjebane dodatkami typu: making of, niewykorzystane sceny itd. czułem się jakbym odkrywał ten film od nowa i znowu obejrzałem go kilkadziesiąt razy. Jeśli kiedyś dorobię się odtwarzacza Blue-Ray, Terminator 2 na 100% będzie jedną z pierwszych pozycji jakie nabędę.
Pamiętam też mój pierwszy kontakt z T1. Kaseta VHS w obleśnym zółtym pudełku na Niemieckiej licencji. Podłożone głosy i lektor, który miał głos jakby nie mógł się wysrać.
to wszystko są zajebiste sentymenty, wiadomo. ja również jestem mocno napalony na extrasy, zdarza mi się kupować różne wydania filmu tylko dlatego, że dołączone są jakieś deleted scenes czy inne featurettesy, które kurwa kocham :)
tyle tylko, że oglądając commando po raz dwieście pięćdziesiąty recytuję sobie do filmu wszystkie kwestie i jest zajebiście, natomiast za każdym razem, gdy oglądam rocky'ego siedzę cicho jak jakiś down, bo za każdym razem odkrywam jakiś szczegół, detal, którego wcześniej nie wyłapałem, i za każdym razem czuję, jakbym oglądał ten film na nowo.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
Self
rasowy masterfulowicz
Posty: 2522
Rejestracja: 03-03-2011, 23:30

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:44

Jakoś tak mam, że nigdy nie przepadałem za Slyem, nie wiem dlaczego, tak po prostu. Głos automatycznie na Arniego, szczególnie że uwielbiam gościa. Terminator 2 rozpierdala systemy gwiezdne, a jego autoironiczne z deka role w komediach (zwykle chujowych, w czym też tkwi ich urok) też mi robią.
Awatar użytkownika
Scaarph
zahartowany metalizator
Posty: 6143
Rejestracja: 16-01-2008, 16:28
Lokalizacja: Scarlet Woman's Womb

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:46

chuj tam, idę obejrzeć first blood.
ON TO RUPTURE

Obrazek
Necro Skins Society
Awatar użytkownika
Góral
w mackach Zła
Posty: 957
Rejestracja: 10-08-2009, 19:25

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:50

Jeszcze odnośnie Stallone'a, "Cobra" to zdecydowanie jeden z moich ulubionych filmów z nim w roli głównej. Kultowe auto i scena z zerwaniem podkoszulka Kubańczykowi, która zawsze śmieszy.
Zawsze mi się podoba, jak czasem słucham "Thrashing Madness" i w intro do audycji leci kwestia Thompsona, którego gęba została wręcz stworzona do grania skurwysynów, gwałcicieli i morderców.
Trust no one is the absolute Law.

P.J.E.C.

Don't call me your brother
Cause I ain't your fuckin' brother
We fell from different cunts
And your skins an ugly color
Bambi
rasowy masterfulowicz
Posty: 2163
Rejestracja: 15-06-2011, 13:00
Lokalizacja: Trzymiasto

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 00:57

Ja z Cobry przede wszystkim pamiętam to : "Twoje frytki pływają w ketchupie". :D
HAILSA!!!!!
Awatar użytkownika
white_pony
weteran forumowych bitew
Posty: 1047
Rejestracja: 12-10-2010, 06:55
Lokalizacja: krakau

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 01:25

stallone gral w lepszych filmach. chociaz conan.... ale jednak stallone.
do not make equal what is unequal
Awatar użytkownika
hvk
rozkręca się
Posty: 74
Rejestracja: 01-07-2010, 22:30

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 07:00

Arnold przede wszystkim za Terminatora 2 i parę innych filmów (Predator, Conan itd.)
"And only the locusts shall sing / At the end of the day"
Awatar użytkownika
Rattlehead
zahartowany metalizator
Posty: 4098
Rejestracja: 16-02-2006, 19:38

Re: Arnold Schwarzenegger vs Sylvester Slallone

24-11-2011, 07:26

Zdecydowanie Rambo kładzie Commando
support music, not rumors
ODPOWIEDZ