Z Coil zacząłem jak długopisssyyyyy z seksem - od tyłu
Najpierw poznałem Musick to Play In The Dark Vol.2 i przyznam, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Olśnienia doznałem dopiero którejś nocy. Obudziłem się i po kilku minutach przekładania płyt, z których na nic nie miałem ochoty, wziąłem sobie do serca tytuł tego krążka i pomyślałem, że zanim go puszczę na allegro przesłucham jeszcze raz. Słuchałem, słuchałem i zacząłem przenikać do tego kosmicznego świata dźwięków. W ciągu ostatniego pół roku wracałem do tej płyty wielokrotnie. Spodobała mi się na tyle, że całkiem niedawno zakupiłem też Musick to Play In The Dark Vol.1 i choć podoba mi się nieco mniej to też dwójka, to o rozczarowaniu nie może być mowy.
Dla mnie to specyficzna muzyka, na którą muszę mieć odpowiedni klimat - nie mogę słuchać tego w samochodzie, w pracy, czy w domu podczas jedzenia kanapek z mortadelą. Coil to jeden z tych zespołów, po które sięgam najchętniej gdy jestem sam, albo gdy wszyscy śpią. Nikt mi po domu nie łazi, nic nie robię, mogę tylko się położyć, zamknąć oczy i słuchać. Znakomita muza, ale raczej nie czuję potrzeby, żeby zgłębiać dyskografię tej kapeli. Te dwie płyty na razie mi wystarczą. Może kiedyś...